Chodzi o to że ta wspólna świadomość celowo nie może zabić nawet małego robaczka. To jak ta nowa ludzkość ma wyglądać? Myślę że jednak ludzie doszli do obecnego etapu cywilizacyjnego przez to że najpierw musieli wywalczyć swoją pozycję w świecie zwierząt. Niesamowicie wpłynęliśmy na cały ekosystem. Co jeśli teraz stwierdzimy, że żadnego stworzenia nie możemy zabić? Drapieżniki będą się niekontrolowanie rozmnażać i będą polować na ludzi. Szczury, robactwo itp. będzie przenosić choroby. Plony też zostaną zeżarte przez zwierzęta i robaki. Przecież to nie jakaś wizja świata idealnego tylko samozagłady. Rozumiem że ta rozszerzona świadomość ma dostęp do umysłów najwybitniejszych naukowców i ogromną siłę roboczą w postaci każdej osoby na planecie, ale myślę że nie starczy jej czasu, żeby opracować i wprowadzić w życie takie sposoby, żeby ludzie mogli przetrwać bez ani minimum przemocy wobec innych istot. Czy kiedyś, bardzo daleko w przyszłości udałoby się to osiągnąć? Być może, ale to raczej proces stopniowy, a nie natychmiastowy.
Raz na 10lat przydałaby się taka akcja. W obecnym świecie prawdy nie zobaczysz. Choroby technologia religie medycyna jedzenie polityka itd etc to wszystko teraz leży zakłamanie tajemnice oszustwa żadna historia nie zna prawdy.
Ich celem raczej nie jest przetrwanie. Po tym, co pokazali w trzecim odcinku, to śmiało można stwierdzić, że przetrwanie gatunku nie jest ich priorytetem.
Mnie też to zastanawia, skoro to wirus, to jest to coś dodanego do całości tych umysłów? Bo tak myślałem, skoro wszyscy polączyli sie tez z mordercami i innymi niemoralnymi osobami, to ich cechy zostały jakoś stłamszone? - skoro nie ma przestępstw?
Wiadomo, jeszcze się okaże, czy brak instynktu samozachowawczego wirusa jest zamierzony czy nie, ale dla mnie to po prostu "humanitarna" broń biologiczna która zabija w bardzo pokojowy sposób :),
mało jeszcze o nim wiemy, ale podejrzewam, że temu bytowi nie zależy na tym by ludzkość przetrwała. Wydaje się jakby ten byt miał antynatalistyczne wartości i chciał zminimalizować cierpienie na ziemi. Ludzie po przemianie się już celowo nie rozmnażaj i chcą wygasić ludzkość na ziemi w najbardziej moralny i bezbolesny sposób. Po prostu wymrą ze starości. W tym czasie zanim wymrą chcą "wyczyścić" na ziemi wszystko co ludzkie i zostawić ziemię bez ludzi. Taka jest moja teoria po 4 odcinkach. Może się jeszcze okazać, że jestem w totalnym błędzie.