Sam kocham Breaking Bad i Better Call Saul, ale uważam, że ten serial na ten moment jest mocno średni i marnuje potencjał. Tak, znam styl Vince Gilligana, ale według mnie sposób budowania narracji w produkcji Science Fiction nie pasuje. Uwielbiałem postać Kim w BCS, ale w tym serialu główna bohaterka mnie irytuje. Tak samo bym się pewnie zachowywał, gdybym stracił ukochaną, ale ja jestem nudny i nikt nie nakręci serialu na podstawie mojej historii. 6 odcinek oglądania obrażonego na wszystko rozkapryszonego dziecka, który sam właściwie nie ma nic do zaoferowania? Nudyyyyyyy. Wolałbym chyba poznać historię z perspektywy tego Paragwajczyka czy nawet Francuza. Mam nadzieję, że finałowe odcinki nam wszystko wynagrodzą, ale na ten moment naciągane 6/10