Pomysł z takim tematem się spodobał, więc zaczynamy ;) Tematy poświęcone poszczególnym wątkom oczywiście dalej mogą być, ale raczej tym ważniejszym ;)
------------------------------------------------------
Pedro powrócił! I nie chciał tequili, tylko poszedł coś sobie wybrać. Ciekawe było to filmowanie z góry całej sceny. A Jasio jaki ugrzeczniony względem macochy.
Zyta jest twarda, nawet się przed prawnikiem półsłówkiem nie zdradziła, że to jej mąż wykrył podstęp Rutki.
Paweł nie odwiedzi żony w MAS, hmmmm, czyżby myślał już o Julii? ;>
A Bożenka te spódniczki z koca z wełny wielbłądziej. Moja babcia się bardziej nowocześnie ubiera. Która młoda dziewczyna nosi takie ciuchy jak Bożenka? Albo który młody facet stroi się jak Miłosz?
Co to za fenomen "mody klanowej"?
Fakt, Herbuś całkiem fajna, nie jest aktorką z dyplomem, ale stara się grać i jak dla mnie jest lepsza od chociażby znudzonego Stockingera, który przestał chyba w ogóle grać i tylko stęka te swoje kwestie.
Postać Marty fajnie kontrastuje z postaciami takimi jak Bożenka. Marta jest dość bystra, ironiczna, złośliwa, ma charakter, jest "jakaś", w przeciwieństwie do Bożenki czy Oli, które są kompletnie nijakie. Potrafi wbić szpilkę Miłoszowi, czy jego narzeczonej ("gęś"). Szkoda tylko, że kiepski gust ma jeśli o mężczyzn chodzi. Mogłaby stworzyć ciekawy duet z Norbim :)
No i, fakt, dobrze się na nią patrzy.
Herbuś chyba ma kompleks na punkcie faktu, że nie była w szkole aktorskiej, bo, jak już pisałem kilka razy w tym wątku, często szarżuje w banalnych scenach. Ale niewątpliwie i ona i Marta, mają w sobie to coś ;)
No widzisz, a mnie te szarże wcale nie rażą, wręcz odwrotnie, bardzo je lubię :) Kocham teatr i jestem wielką fanką gry aktorskiej jako sztuki. Uwielbiam starsze polskie kino, bo wtedy grano teatralnie i ekspresyjnie. Teraz raczej chodzi o to, żeby było jak najbardziej naturalnie, żeby imitować rzeczywistość ( bo i takie mamy filmy). Klan dla mnie jako całość jest mało realistyczny, bohaterowie niezbyt autentyczni, przerysowani (Surmacz i Koziełło, Feli) dlatego specyficzna gra wcale nie razi: teatralny (może nadużywam słowa) jest dla mnie też np. Feli i w tym tkwi cały koloryt postaci. W każdym razie ja go tak odbieram.
No ale to są już moje osobiste upodobania i odczucia.
Też się zgadzam . Jakieś szkoły i kursy zrobiła z aktorstwa i trochę to widać . Czasem denerwuje mnie jej głos. Jest dziwny ,ale jako postać rzeczywiście daje radę , urodę też ma nie można powiedzieć.
No fakt, głos ma niezbyt ładny, ale słychać, że pracuje nad emisją i próbuje go pogłębić, czasami brzmi przyjemniej :)
Musze przyznać , że podobał mi się dzisiejszy odcinek. Może nie było jakiś dramatycznych wydarzeń , ale scenarzyści zaserwowali nam trochę powrotów do dawno nie widzianych wątków i postaci , powiało świeżością . Po pierwsze fajna Kurowska na początek , trochę krzywi tymi ustami , ale gra , mimo że tylko jedna scena razem z Surmaczową tworzą fajną parę do gadania. Anna i Wiga oraz Tadeusz oczywiście ciąg dalszy spekulacji i wątpliwości , mam nadzieję , że Anna podejmie jakieś kroki , żeby tego nie ciągnąć za długo. Na uwagę zasługuje również powrót wątku Mariusza , który oczywiście jest głównie niańką razem z Michałem na spółkę , ale myślę , że szykują mu może jakiś wątek bo pojawia się po przerwie. Bliźniaki pewnie alarm włączyli by nie pisać sprawdzianu , no i oczywiści Zyta i Prawnik , kolejny powrót do romansu , który teraz wydaję się kwestią czasu. Potem wróciła jak szczygiełek , nawet Michała nie opieprzyła. Michał oczywiści myśli teraz o biznesie , pewnie będzie wyjeżdżał , to Zytka będzie miała czas na prawnika. Ale ten wątek nawet mi się podoba.Cukiernia Orzeszko , to kolejny powrót z tego odcinka , albo zmieniła wystrój albo to już inna cukiernia należąca do sieci. Jeremiaszek i Ciocia Stasia także powrócili po przerwie , nawet mi się dziś spodobali , było z humorem , brakowało ostatnio czaju i orzesztymój . Oczywiście Wiesław to nie mój ulubieniec , podobnie jak Wanda, wiec liczę na ich mały wątek lub jakiś ciekawszy niż ostanio. Facet pytający o zwrot kasy na końcu chyba miał być śmieszny , ale dla mnie zbędny na koniec tego odcinka. No i oczywiście znów Warszawa jest taka mała. Dość , że Ciocia Stasia nie zainteresowała się Zytką i prawnikiem.
Razi mnie, że w scenach związanych ze zdradą Pawła jest puszczana komediowa muzyka. Zdrada ciężko chorej żony to chyba nie komediowy wątek... fajnie, że Surmaczowa jest tym zainteresowana, ale moim zdaniem powinna jakoś działać. Jako przyjaciółka Krystyny powinna nie dopuścić do tego, żeby ta Wiga zajęła jej miejsce. Tymczasem ona tylko gada i umywa ręce. Można było dużo lepiej to poprowadzić. Lepiej wychodzi wątek z Zytą i prawnikiem, można powiedzieć, że i Michał i Zyta są na dobrej drodze do zdrady. Należy tylko czekać, aż ten wyląduje w łóżku z Sandrą, ta z prawnikiem i będzie pozamiatane. No, ale najbardziej wyczekiwane jest chyba ujawnienie romansu Michała z Julią. Dzięki temu coś by się ruszyło. Nie lubię wątków z Wiesławem, są nudne i zbędne. Stasia i Jeremiaszek mogliby dostać dużo lepszy wątek. W ogóle według mnie ciocia Stasia powinna być teraz nestorką Lubiczów, a ona jakby co raz bardziej się odizolowuje od rodziny, co raz mniej bywa na sadybie.
Mariusz frajer! nie placa mu za jedenk kurs, a dwa nastepne traci w imie opieki nad nieswoimi dziecmi!
ile lat maja Antek i Wladek??? Ja w wieku 7 lat sama chodzilam do szkoly.........
Dzisiaj było parę wpadek . Pierwsza z nich były włosy Zyty , przed wyjściem z domu miała bardzo mocne kręcone , na spotykaniu z prawnikiem miała proste a gdy wróciła do domu znów miała kręcone. Widać ze sceny były kręcone w innych dniach. Kolejna wpadka to praca Michała na koparce w zimie , śnieg , mróz a on jak zwykle ma dużo pracy . Trzecia wpadka jest nowa cukiernia Orzeszko , całkiem inny lokal , wystrój i powierzchnia.Mogli chociaż coś wspomnieć o nowej cukierni czy coś a nie udawać ze to ta sama co poprzednio.
Ja też nieraz przed wyjściem z domu mam kręcone, a po chwili już proste... Tylko mi się niestety nie kręcą ponownie same ;)
Ten prawnik zachwycony Zytką, wpatrzony jakby to jaka Monica Bellucci była. No ale to już standard w Klanie, że ze średnio pięknych kobiet z domu Lubiczów robi się jakieś bóstwa, którym nikt się oprzeć nie może, wręcz je co chwila napastują i prześladują. Śmieszne to już.
O co chodzi z tą cukiernią, to ma być ta sama co miał ten dziadek od cioci Stasi?
Mnie rozwalił wątek z pasażerką Mariusza... Co to miało być?! "Zapłacę później"?! Który taksówkarz by na to pozwolił?? Jeszcze w Warszawie... Tylko Mariusz frajer.
Tak , to ma być niby ta sama cukiernia , trochę im to nie wyszło. Prawda , watek z Mariuszem śmieszny :D
Wątek z Mariuszem dziwny. Ale mnie rozwaliła najbardziej chichocząca od progu Lutka. Czy ona tam coś jara przed otwarciem zakładu? O co chodzi?
o tak! uroda zyty tak dziala, ze nawet krwiopijca prawnik zaczyna pracowac za darmo
matko co za bajka
Co do dzisiejszego odcinka trochę słaby. W zasadzie ciężko wskazać coś ważnego . Lubie mimo wszystko sceny z Lutką i na nie czekam . Dziś tylko jedna. Ania i Wiga , jakiś wątek , ale o niczym w sumie,przewidywalny wątek bliźniaków i alarmu , jedynie śmieszne było jak razem przyszli do szkoły. Do tego oponczowane ciastka z rumem na Sadybie , tez w kategoriach humorystycznych. Na dodatek powtórka z Zytą w cukierni , więc watek ciągną dalej. Nowością Feli , który mnie denerwuje ostatnio , jedynie Bolek i jego walizka kasy uratowały te sceny . Bo przecież na kury zawsze można liczyć:) Liczyłem , ze pociągną wątek spalonej karczmy , dziś tylko przypomnieli więc pewnie nic dalej nie będzie.Mam nadzieje , ze kolejny odcinek będzie lepszy bo dziś mocno przynudzili.
Wygląda na to, że na Feliksa jesteśmy skazani już non stop do końca obecnego sezonu. Wydaje się, że ten wątek z pożyczonymi pieniędzmi i jego kursem ma potencjał (niestety). Dziwne w sumie, że aktor który w poprzednich latach był co najwyżej drugoplanową postacią nagle odgrywa w serialu pierwsze skrzypce i dostaje wręcz monopol na wątki. Ten prawnik to już za sam wygląd powinien dostać w twarz bo wygląda na takiego playboya. Zytka na razie gra niedostępną ale myślę, że robi to tylko po to żeby podwyższyć swoją wartość niż być wierną mężowi. Coś przeczuwam, że na dłuższą metę możemy mieć powtórkę z rozrywki, czyli kolejną zdradę w jej wykonaniu.
Ja już bym wolał , żeby dziś poszli do łóżka albo kochali się w samochodzie , przynajmniej by się coś działo , bo ostatnio scenarzyści przynudzają , jak ich nie dawno chwaliłem teraz karcę , bo może nas czytają.:)
Ostatnie odcinki są tragicznie nieciekawe. Było fajnie w grudniu, styczniu, a teraz "stara nuda".
Feliks jest męczący z tym wiecznym entuzjazmem (lub nagłym spadkiem nastroju - może on ma chorobę dwubiegunową?) i kompletnym oderwaniem od rzeczywistości...Ciągle tylko gada, gada, gada, bajdurzy i wykrzykuje podekscytowanym tonem "Moooni!". Lubię go, ale naprawdę, ile to może trwać?
Zyta i jej adorator-cyborg z tekstami jak u taniej podróbki Jane Austin są po prostu odpychający. Niech się "zwiążą" i uciekną gdzieś bardzo daleko, bo tych "śliskich" harlekinowych klimatów nie da się oglądać. A Zyta jest coraz gorsza i mam serdecznie dość tych jej złośliwości odnośnie bycia koparkowym, ciuchow koparkowego itp. Jakiś kompleks ją niemożebnie uwiera. Co za prymitywna kobieta.
Nuda i smęcenie, szkoda, że Ela i ciocia Stasia nie opiły się tymi ciastkami, może by chociaż było weselej.
Właśnie, to samo napisałem w innym temacie, że skoro już taki scenariusz dali, to Ela z ciocią Stasią mogły się upić.
Zgadzam się, że ostatnio odcinki są bardzo nudne. Nic ciekawego. Feliks i jego nowe zajęcie to takie odgrzewane kotlety i już nudne. Ania nic nie robi, tylko plotkuje, jaki to ma sens? Powinna interweniować, zlinczować Lubicza za zdradę! A ona radośnie opowiada o zdradzie swojej nowej przyjaciółce Lutce, jakby to dotyczyło postaci z książki czy filmu. Zyta i prawnik Jan moim zdaniem mają niezłe sceny, on ma ochotę na Zytę, ona ma ochotę na niego, widać.
No właśnie! Ania Surmacz jest o jakiegoś czasu strasznie spłaszczoną postacią, już w zeszłym sezonie było źle, kiedy zaczęła świrować na punkcie psa. Teraz tylko popycha plotki i to w sposób ohydny, jednocześnie ciągle węsząc i kombinując, kogo jeszcze podpytać. Zgorszenie z powodu zdrady nie przeszkadza jej jednak pobiec do Wigi po proszki na ból zęba i korzystać z jej pomocy w sprawie dziewczyn z Feminy. Gdyby była taką przyjaciółką i taką cwaniarą za jaką się uważa, powinna nagadać Widze, a nie grać na kilku frontach. Ewentualnie powinna przestać interesować się sprawą, bo na razie jest po prostu nielojalna i tym gadaniem na prawo i lewo robi krzywdę również ukochanej przyjaciółce Krysi.
Obstawiam, że niedługo Anka zaprzyjaźni się z Wigą. Scenarzyści jak nie wiedzą, co napisać to zaczynają iść na łatwiznę. Zamiast pokazać pazur Anki, który kiedyś miała, napisać jej sceny, w których wykrzykuje Widze w twarz, że próbuje zająć miejsce Krystyny przy Pawle, to Ona zmierza ku przyjaźni i na obiadki chce ich zapraszać. Ktoś naprawdę bez sensu pisze ten scenariusz. Zero ciekawej akcji, tylko łatwizna i bzdety. Pawełek zerka tylko podejrzliwie na ojca i ciotkę, ale też za mało w tym akcji. Powinien walnąć tekst w stylu "tato, czy ciocia będzie twoją nową żoną?! dlaczego przychodzi do nas na obiady? nie kochasz już mamy?!"... A córki to jeszcze pamiętają o ojcu i bracie?
Chcieliśmy lepszego odcinka i był. Oczywiście najlepszy wątek śmierć Joachima i aresztowanie beaty. Nie spodziewałem się , choć oczywiście przy kawie już coś wspomnieli . Myślałem , że chodzi o narkotyki , a tu większy kaliber zabójstwo. Scena fajna, zagrał szczególnie Piotr dobrze na końcu i nawet Jasiek wykrzesał trochę aktorstwa. Może brakowało więcej emocji Beaty , za łatwo to przyjęła , mogło być bardziej dramatycznie , ale ok. Oczywiście ciągną watek Anny , którą teraz podtruwa Wiga , mam nadzieję na szybkie rozwiązanie tego wątku w którąś stronę. Chłopaki Michała też można powiedzieć krótko i na temat, sprzątaczka nawet śmieszna była. Na uwagę zasługuje powrót pary Kamila-Norbert , fajna scena na parkingu , zagrana całkiem dobrze , ale najważniejsze , że to zwiastuje nowy watek i jakieś mam nadzieje ciekawe zdarzenia , bo potencjał jest. Oczywiście Feli i Moni , Feliego nie trawię co raz bardziej , Monikę lubię , to jak za każdym razem wbija szpilę jest fajne i z humorem , ale Feliego za dużo. Dużo lepiej wypadł Bolek , też zakręcony , ale inaczej , jakaś świeższa krew zawsze. Generalnie odcinek lepszy , jednak do superowego brakuje , końcówka wskazuje na potencjał.
A mi się dzisiejszy odcinek średnio podobał. Ostatnia scena trochę go podratowała. Rozmowa Jaśka z rodzicami trochę sztuczna. A szczytem był jakiś dziwny buddyjski ukłon Jaśka. Scenarzyści dalej wyznają zasadę "Odcinek bez Feliego - odcinek stracony" a mnie już powoli szlag trafia. Lubiłem tą postać ale powoli już patrzeć na nią nie mogę, ciekawe kiedy zacznę zmieniać kanał w TV? Bolek wypadł lepiej bo nie ma go tak dużo jak Feliksa dlatego aż przyjemnie się go ogląda. O Jerzym mało. Jakoś Graży mi też brakuje. Może mam jakieś dziwne odczucia ale wydaje mi się ostatnio, że wszystko kręci w granicach Feli-Moni-Wac-Beata-Rafalski.
Rzeczywiście dzisiaj już lepiej. Zaskakujący wątek z Beatą, tak nagle wszedł ten Kłosowicz i ją aresztował. Ona jakoś tak się nie broniła, jakby nie była zaskoczona. Czyżby naprawdę ona zamordowała Joachima? Sprzątaczka w dzisiejszym odcinku chyba wykazała się najlepszą grą aktorską. Zachowania bliźniaków nie skomentuję. W ich wieku ogląda się pornole i wagaruje się, a oni walczą na szczotki?! Jacyś opóźnieni w rozwoju. Najmniej interesujący wątek z Feliksem. On już przesadza, uparł się na ten coaching. Nie dziwię się Monice. Powinna porządnie potrząść nim.
Bliźniaki? A Jasiek, który mówi: "mogę wyjść na dwór"? Ile on ma lat? 5? I Beata z Rafalskim też jacyś dziwnie. Co to za zabawa w rodziców i dom? Dziwne!
Wątek Jaśka i jego dziwnych kolegów ciągle i ciągle się tli. Gdy policja zadzwoniła do drzwi, to byłem pewien, że stanie w nich chłopak z podbitym okiem.
Tekst z amerykańskich filmów ("Ma pani prawo zachować milczenie...") przy aresztowaniu Beaty - megalol :) Wcześniej, jak mówiła "Zawsze byłam dobra z biologii" to aż się prosiło, by, wzorem matki dodała "W końcu jestem farmaceutą" :)
Koziełło mówi o naszej ulubionej dentystce per "pani Wiga" :D
Antek i Władek na powrót mają po pięć lat, bitwa na szczotki ;/
Bolek używa jakiejś indiańskiej filozofii, a 90% osób użyłoby tu nie indiańskiego lecz hinduskiego słowa "karma" (oglądaliście "My name is Earl"?).
Sprzątaczka mówiła z takim samym, rwącym, akcentem jak Szykulska.
:D Takie same miałam wrażenia, co do Jaśka, że znów go pobili! I tak samo się śmiałam z tego "ma pani prawo zachować milczenie" :D A Beata jaka posłuszna, od razu zamilkła :D
a ja uwielbiam wątki z kamilą, norbertem, trochę mniej bożeną, miłoszem. szkoda że wątków z nimi jest tak mało
Czy bliźniaki Michała nie mogą czasem pojechać autobusem czy tramwajem, tylko ciągle trzeba ich wozić autem??????
W poniedziałkowym odcinku Mariusz musiał tarabanić się po nich do szkoły swoją taksówką i przez to przeszedł mu koło nosa jakiś niezły kurs.
Na zakończenie klanowego tygodnia znowu lepszy odcinek niż ostatnio , choć oczywiście bez przesady. Powiało atmosferą starego Klanu w scenach związanych z Beatą . Podobały mi się sceny z udziałem Eli i Jerzego jak wparowali do mieszkania Piotra, widać było , że zagrali , było widać emocje i zdenerwowanie. Rozwaliła mnie Ela troską o to czy nie jest Beatce zimno , to jedyne co tam nie pasowało. Późniejsza wizyta u nowego prawnika rodziny i następcy Wuja Stefana też była całkiem fajna. Jurek znów pokazuje jak bardzo jest w gorącej wodzie kompany , a Ela świetnie gra sceny troski i zdenerwowania. Do tego wątku i atmosfery Klanu z dawnych lat świetnie wpisała się Kamila , którą też wspomniała o Beacie oraz Ciocia Stasia , która znów zawitała na Sadybę , a jej odmawiany różaniec za Beatę był tego kwintesencją . Ciocia Stasia potrafi fajnie zagrać sceny komiczne jak i dramatyczne , choć czasem i te drugie są trochę śmieszne to świetnie wpisała się w ten wątek .Na koniec Barbara , która trochę przy okazji namieszała i Piotr zamartwiający się w kącie. Tu też wszystko było OK , jedyne co to Jasiek , który wszedł i wyszedł , zero emocji i słów na słowa Barbary o matce , to raziło , wystarczyłoby powiedział niech pani się nie miesza , albo moja matka tego nie zrobiła. Pomijając niewielkie uchybienia wątek główny pociągnął dzisiejszy odcinek . Do tego Moni i Gabriela , które lubię i wątek rozwoju firmy , choć pomoc Feliego z usta Gabrieli jest już przesadą.Drugim głównym wątkiem była Femina , Ania , Lutka i Wiga oraz Paweł. Tu trzeba zwrócić uwagę , że rzeczywiście scenarzyści poszli w złą stronę zamiast robić przyjaciółki z Wigi i Anny trzeba było dokonać konfrontacji i kłótni. Ale jeśli dziś już poszli w inną stronę , to wątek i prawdziwa twarz , a jak to nazwała Anna bycie wyrzutkiem czy jakoś tak społecznym Lutki i zwrócenie się oraz podziękowania wobec Wigi były logiczne i zamknęły w pewien sposób część tego wątku. Kolacja Pawła i Wigi oczywiście drętwo i sztucznie zagrana przez Pawła , jest co raz bardziej denerwujący , w tym fartuszku to jeszcze gorzej , Wiga tez zaczyna się panoszyć , a nawet Pawełek po pierwsze zaczyna grać co raz gorzej to jeszcze nie wcina się i nie protestuje jak na początku przeciwko Widze. Ten watek wyszedł jak ostatnio najmarniej. No i wreszcie Kamila i Norbert i ostatnia rozmowa z Olą , coś czuję , że Kamila może pożałować , że na nią się zgodziła. Liczę na to , że nie będzie to takie proste.
Dzisiaj zdecydowanie na plus. Jak widać odcinek "Klanu" może jednak powstać (i to całkiem niezły) bez udziału Feliksa.
Ja jestem zbulwersowany tym, że Surmacz ma się zaprzyjaźnić z Wigą. Przecież to wbijanie noża w serce Krystyny. Pawełek też chyba zaakceptował nową ciocię, masakra. Wszyscy potraktowali Krysię jakby już jej nie było i się nie liczy. Niech jeszcze kibicują Pawłowi i Widze... Co do reszty odcinka, wyszło bardzo fajnie. Dobre sceny z Elą, Jerzym, Piotrem i Barbarą. Jasiek zaczął się modnie ubierać. Jacek chyba się cieszy, że Beata trafiła za kratki.
A no właśnie zapomniałem wspomnieć o fajnej scenie Agaty z Małgosią , która pasowała do zatroskania losem matki w połączeniu z okropnym i zimnym Jackiem. Takiego Jacka chcę ,niech będzie go więcej . więc dziś nie jako nasze życzenia wysłychane i oby więcej takich odcinków. Co do przyjaźni Wigi i Anny też uważam , że to przesada , być może gdy nakręcali sceny myśleli , ze Krysia raczej nie wróci i wymyślili jej nową przyjaciółkę , ale mam nadzieje , ze coś zmienią w tym wątku bo Paweł i Wiga i spółka jest denerwująca.
Tak, Jacek Niedobry Mały Domowy Tyran is back :) Bardzo się cieszę, gdyby tylko Agata zechciała trochę mniej ociekać słodyczą i troską, to już w ogóle byłoby wspaniale.
Zabawne jest to, że Maja_38 przewidziała to i już przedwczoraj pisała, że znając scenarzystów jest to możliwe. No niestety jeśli oni to pociągną w tym kierunku no to naprawdę będzie to słabe a uważam, że jest to bardzo możliwa droga. W końcu Surmaczowa podobnie zaprzyjaźniła się kiedyś w serialu z Mariolą. Najpierw wrogowie a koniec końców super przyjaciółki.
Oni są tak przewidywalni, że nie trudno jest ich rozgryźć... Nie zdziwi mnie też jak niedługo Wiga zechce zastąpić Pawełkowi matkę. Powiedzcie mi, czy córki doktorostwa to pamiętają jeszcze o ojcu i bracie? One w ogóle pojawiają się na Truskawieckiej? Oglądam czasem tylko fragmenty, najczęściej te z Pawłem, ale nie widziałam, żeby któraś z nich odwiedzała starego.
Oli ostatnio jest bardzo mało , Agnieszki też , jak już to w scenach z Januszem. Bardzo dawno już ich na Truskawieckiej nie było , Agnieszka w tamtym tygodniu spotkała się jedynie z Elmedzie i rozmawiali i o matce , była też przed ich wyjazdem w domu rodzinnym przelotnie. To jak Pawłowi nie zależy na Krysi bije po oczach , ale najbardziej razi brak zainteresowania Oli i reszty rodziny , była tylko jedna ostatnio scena w której Ela pokazała ,że się martwi o Krysię gdy Paweł dzwonił z USA.
Dzięki :) Dziwi mnie, że ta duża rodzina, która rzekomo ma być razem i wspierać się, tutaj jest zupełnie rozwalona. Wszyscy żyją z boku. Ela, która zawsze ze wszystkim przybiegała do Pawła i Krystyny, teraz nawet nie zagląda na Truskawiecką, żeby sprawdzić, czy brat nie potrzebuje jakiejś pomocy w domu, czy przy Pawełku. Córki też mają to gdzieś... Aga pracuje w elmedzie to pewnie stąd czasem ma wspólne sceny z ojcem, ale Olka?! Ta od początku miała gdzieś chorobę matki. Jak Kryśka wróciła z Chorwacji, pojawiła się na chwilę w domu, ale zaraz uciekała, bo coś tam było z tą Sławą, czy tam kimś. Któraś z nich powinna wpaść na Truskawiecką i zobaczyć jak ojciec, w dniu imienin matki, raczy kolacyjką swoją kochankę. Młody też powinien dodać parę słów na temat cioci. Elka mogłaby też przyłapać gdzieś Pawła z Wigą... O Surmaczowej to już nie wspomnę, bo ta za chwilę na bank zaprzyjaźni się z Wigą. Krystyna traktowana jest tak jakby już nie istniała. Szkoda, bo jeżeli Kotulanka nie chce wrócić to powinni z klasą jej wątek zakończyć, a nie kombinować bez sensu. Czasem mam wrażenie, że ten scenariusz piszą teraz ludzie, którzy nie mają pojęcia o serialu i jego bohaterach...
Oglądałaś dziś ? Bo właśnie dzisiaj powiało tym starym wspólnym Klanem , Ela , Jurek , Piotr , Jasiek ,Małgosia , Agata , Ciocia Stasia i Kamila ,Jacek -poniekąd , Barbara tez poniekąd podobnie jak Jacek w wspólnej sprawie Beaty.
Pytam dlatego, że ciekawa byłam, czy ktoś wspomniał o imieninach Krystyny, które kiedyś były głównym wątkiem 13 marca. Nie oglądam całego klanu,bo nie ma mnie w domu jak leci, więc czasem zerknę tylko wyrywkowo na vod. Nie wiem, czy byłabym w stanie przetrawić cały odcinek :) Nie bawią mnie głupie pomysły Feliksa, nabotoksowana Orman, czy głupiutka Herbuś.