PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=98248}

Kochane kłopoty

Gilmore Girls
7,8 31 327
ocen
7,8 10 1 31327
Kochane kłopoty
powrót do forum serialu Kochane kłopoty

Mam pytanie, kiedy mniej więcej Rory rozstanie sie z Damonem? On strasznie mnie denerwuje i czekam tylko aż Rory znajdzie sobie kogoś innego :)

ocenił(a) serial na 10
umberella

Ja często wracam do ulubionych/najśmieszniejszych scen na YT.
Pewnie tego nie pamiętacie ale mi to zapadło strasznie w pamięć bo z przyjaciółką oglądałam ten odcinek i strasznie się z tego śmiałyśmy, jak Rory i Lorelai jechały chyba na jakąś wyprawę autem, chyba pierwszy sezon albo jakieś początki i Rory ze śmieszną miną podsumowała coś co Lorelai mówiła tekstem "bella bambina at two o'clock!" nie wiem co to miało znaczyć ale mina Rory mnie powaliła wtedy :D

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

poszukałam z ciekawości o co chodziło i to było podczas wycieczki na Harvard "Rory moans about the B&B, and Lorelai says it's supposed to be really cool. "That's like saying an understated Nicolas Cage movie," Rory says. She goes on about Captain Corelli's Mandolin, shouting, "Bella Bambino at two 'o clock!" Lorelai says that the place is supposed to be cool and that each of the rooms is supposed to be decorated in a weird style from a different century. Rory says they should go. She tells Lorelai to call first. Lorelai won't, because that would compromise their sense of adventure. " :P

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

Nie, nie pamiętam :(

Ale ja pamiętam np. koronkową, czerwoną sukienkę Lorelai, jak było zakończenie szkoły Rory, jak podczas jej przemówienia pokazały sobie język (oczywiście Emily była zniesmaczona) i jak potem przeszły się po szkole i Lorelai powiedziała "Widzisz, nie jest tu już tak strasznie" I wtedy też Jess zadz do Rory, ale nic nie powiedział...

ocenił(a) serial na 10
umberella

Pamiętam to :)

Chciałam Wam wstawić linka do tej sceny o której mówię ale nigdzie na YT nie ma, i online nie można też obejrzeć GG nigdzie :(

Jeju ile tam było fajnych scen, chyba Wam powstawiam moje ulubione zaraz :D

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

http://www.youtube.com/watch?v=ZeITmAfRAHE&list=PLDD4BDA96B289E2E7&index=2 tu mnie rozbroiła Lorelai "I see dead people" xD
http://www.youtube.com/watch?v=KlgUIC4-Sek&list=PLDD4BDA96B289E2E7&index=4 no i angielska impreza :D
http://www.youtube.com/watch?v=lfVmg17L2Co&list=PLDD4BDA96B289E2E7&index=7 psikus który Rory zrobiła Loganowi z pomocą dziadka
http://www.youtube.com/watch?v=az4LMRpggig&list=PLDD4BDA96B289E2E7&index=9 podziwiam jak ona szybko mówi jak się nakręci xD

ach mogła bym tak spamować w nieskończoność :D

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

Dzięki, obejrzę :))

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

Czekamy, czekamy... :) Jak nigdzie nie znajdziesz to poopisuj.

Mi się tak teraz jeszcze przypomniało (a było to już z 8-10 lat temu), że ja nawet miałam swój mały rytuał związany z oglądaniem serialu w tv, jak leciał w soboty ok 19. Zawsze szykowałam sobie coś dobrego do jedzenia i picia (zazwyczaj był tylko batonik czy chipsy), nikt nie mógł mi przeszkadzać, a wcześniej czytałam jeszcze w telegazecie opis odcinka bo nie mogłam się doczekać samego serialu (czytałam głównie by sprawdzić czy pojawi się Jess). W jak w ndz była powt a odcinek był super, to też oglądałam. I w zasadzie jak w tv leciały potem powt, tak kilka lat temu, to też ich nie odpuszczałam.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Ja też oglądałam w tv ale jakoś tak odkryłam ten serial, że widziałam odcinki bardzo nie po kolei nie wiem czy je tak dziwnie puszczali czy co. Ale jak w końcu dorwałam się do internetu i ściągnęłam sobie wszystkie sezony to potrafiłam cały dzień od kompa nie odchodzić i oglądać tak mnie wciągnęło <3

Nie będę tu już wszystkiego wklejać ale full zabawnych fragmentów można znaleźć na YT, uwielbiam te monologi Lorelai przy kolacji u rodziców i zażenowanie Emily za każdym razem ;D

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

Ja za późno odkryłam internet, dopiero przy ostatniej serii.

W ogóle to był fajny kontrast pomiędzy trochę snobką Emily, bardzo kreatywną i niepowtarzalną Lorelai i spokojną, można powiedzieć dobrą Rory.

Na pewno obejrzę GG na yt i poszukam może jeszcze 3 sezonu, bo to czysta przyjemność obejrzeć jeszcze raz

ocenił(a) serial na 10
umberella

Ja bym sobie ściągnęła wszystkie sezony jeszcze raz, ale muszę licencjat pisać a wiem, że na jednym odcinku by się nie skończyło jak bym włączyła :D
Może w wakacje jeszcze raz sobie obejrzę :)

ocenił(a) serial na 10
Nesca18

Ja też nakładam sobie rygor jak mam na uczelni sesję.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Ja obejrzałam wszystkie sezony od deski do deski dopiero teraz na przełomie grudnia i stycznia. Co prawda oglądałam właśnie w telewizji lata temu i to też w formie rytuału co sobotę :) i wszystkie powtórki. Pamiętam, że kiedyś wpadła do mnie koleżanka chyba na noc w sobotę i zbliżała się 19 i ja mówię, że nie ma szans, że ja muszę obejrzeć GG i ona po połowie odcinka poszła grać na komputerze z moim bratem :D

Wracając do ulubionych scen :
tutaj znalazłam "mowę" Jessa, o której mówiłam wcześniej /watch?v=ltjfVYTxoyE&list=PLDD4BDA96B289E2E7
fantastyczny

Pamiętacie opcję z bransoletką Rory? Jak Jess kupił jej koszyk, bo przelicytował Deana i potem na tym pomoście, na którym on często przesiadywał jedli ten lunch i jej spadła bransoletka z ręki i zorientowała się po jakimś dłuższym czasie? I Lorelai zaczęła krzyczeć na Jessa, że jej ją zabrał, a on jej powiedział, że widocznie nie była taka dla niej ważna skoro przez tyle czasu nie zauważyła, że jej nie ma.

A tu moja ulubiona scena jak Jess wylądował w jeziorze :D /watch?v=61HELp53W-M

[wklejcie te końcówki po adresie youtube, bo nie chcą mi się dodać linki]

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Filmiki później obejrzę, takie ukoronowanie piątkowego popołudnia :)

Pamiętam to z Jessem i koszykiem, z nim to chyba wszystko :)) Na tym pomoście potem się zeszli, a calowali blisko stacji benzynowej, Jess chciał wtedy zapalić i leciała piosenka "Then she appeared"

Była też taka scena, gdy byli pokłóceni (ale nie pamiętam czy już byli ze sobą czy nie), Rory miała się opiekować domem nowego sąsiada i popsuł się zraszacz trawnika i Jess jej pomógł go wyłączyć - był taki uroczy ze swoją zmoczoną grzywą...

Generalnie większość naszych wspominek schodzi na Jessa... Mi się teraz przypomniało, jak Jess pojechał do swojego ojca i chyba przyrodniej siostry, która była trochę dziwaczna, bo siedziała w szafie.

W sumie Jess miał podobną sytuację do Rory, bo też miał b. słaby kontakt z ojcem, tylko że z matką też mu się nie układało.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Scena na stacji benzynowej niezapomniana :)
Jak była ta scena ze zraszaczem to nie byli jeszcze razem - Rory była z Deanem, ale wtedy już chyba zdawała sobie sprawę, że go nie kocha. Pamiętam, że on przybiegł i jej pomógł, ale potem włączył go z powrotem, żeby Dean mógł "ją uratować", bo najpierw zadzwoniła po niego.

Też zauważyłam, że głównie wspominamy Jessa - jego postać tyle wniosła do tego serialu!
Już nie wspominając o tym jakim Milo jest fajnym człowiekiem :)

Dla mnie to było dziwne, że on pojechał do tej Californi, wyczytałam ostatnio w ciekawostkach, że miał dostać własny serial o tym jak mu się tam z ojcem żyło - nie wyobrażam sobie tego.

Jeszcze sobie przypomniałam co do sytuacji na imprezie, o której jakoś wcześniej rozmawiałyśmy - on powiedział wtedy do Rory, że sama do niego przyszła, że jej nie zapraszał, a ona się poryczała i zbiegła po tych schodach i oczywiście wpadła na rycerza Deana. Ale wychodząc powiedziała, że nie wie co zrobiła złego, a Jess powiedział tak po cichu, że nic nie zrobiła. To, że mu Dean walnął w twarz za to było raczej słabe.

Zmieniając temat to jak oglądałam odcinek, w którym Logan i Rory będąc w 'wolnym związku' idą na imprezę tematyczną związaną z filmami Tarantino, to dokładnie wiedziałam w co będą ubrani, po tylu latach :D dobry odcinek w ogóle, Rory wtedy pokazała, że jednak potrafi być stanowcza ;p

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Przypomniało mi się, że faktycznie Jess zachował się wtedy dobrze, że nie chciał robić Rory problemów.

Ja też w zasadzie nie chciałabym oglądać tylko serialu o Jessie i jego ojcu, bo to by nie było to samo. Choć z braku laku lepsze to niż nic....

Ja imprezę Tarantino pamiętam słabo, bo te sezony obejrzałam max 2 razy, a nie jak te początkowe 4-7!

Ale dobrze pamiętam za to końcówkę odcinka o którym już wspominałam, gdy narzeczona/żona Christofera rodziła i było dużo urywków z przeszłości. Wtedy Lorelai miała chyba brązową, fajną skórzaną kurteczkę i dżinsy, szła po schodach w domu Emily, trochę tańczyła i niosła DVD by jej matka mogła oglądać stare filmy albo musicale. Tak subtelnie bylo pokazane, że relacje pomiędzy nimi znacznie się poprawiły. Pamiętacie?

Ale z czasów Logana to przypomniało mi się, jak raz Rory poszla z nim i jego przyjaciółmi do drogiej restauracji i był też jej niezbyt zamożny kolega, za którego Rory musiała zapłacić, bo nawet po wypłacie kasy z bankomatu nie miał na zapłacenie za kolację...

Ciuchy Gilmorówek to chyba odrębny temat, Lorelai miała trochę na mnie wpływ, Rory dopiero jak byłapod koniec studiów.

A ten jeden krótki, zdublowany spis poniżej to przez pomyłkę :)

ocenił(a) serial na 10
umberella

Co do kolacji to płaciła wtedy za Martiego, który się w niej podkochiwał... Z resztą to przez niego się poznała z Loganem. No i potem ta krzywa akcja jak zaprzyjaźniła się z Lucy i Olivią, a Marti udawał, że jej nie zna.

Co do relacji Emily-Lorelai to ta zmiana jaka zaszła była pięknie pokazana chyba w ostatnim odcinku, kiedy Emily chce "dofinansować" Lorelai, żeby zrobiła spa w swoim hotelu, ale robi to tylko dlatego, żeby mieć pretekst do spotykania jej po wyjeździe Rory, a Lor mówi, że przecież to nie koniec piątkowych kolacji ;) Piękna scena.

Ja nie inspirowałam się bardzo ich ciuchami, ale fryzurami owszem :D W ogóle Rory była rocznik '84 tak jak moja siostra i zawsze je ze sobą porównywałam, także właśnie z ciuchami ;p

W ogóle muszę odnieść się jeszcze do jednego, mianowicie wieku aktorów! Przede wszystkim Keiko (Lane) - jak zaczęła grać w tym serialu miała 27lat, dla mnie to był szok, w końcu grała 16latkę :P Milo (Jess) miał 24lata, jedynie Alexis (Rory) była w miarę w podobnym wieku, bo miała 19lat, ale ona ma taki typ urody, że nadal wygląda duuużo młodziej niż w rzeczywistości :)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Ja na wiek nie zwracałam uwagi, ale nadrobię zaległości.

Ja z kolei nie zwracałam tak uwagi na ich fryzury :) Tak naprawdę to ja chciałam być taka jak Lorelai, ale jakoś zawsze utożsamiałam się z Rory, jakoś było mi do niej bliżej.

W GG bylo w ogóle dużo interesujących postaci, oprócz Kirka, Taylora i mamy Kim była właścicielka szkoły tańca, które o ile dobrze pamietam pomimo wieku prowadziła bujne życie z mężczyznami, byla ta niska krępa blondyneczka sąsiadka i jej wysoki, bardzo szczupły mąż, walnięty szwagier Luke i wcale nie bardziej normalna jego żona, czyli matka Jessa, chyba pierwszy chłopak Lane, ktoy grał w kościele i na koncertach, w sumie też zakręcona Sukie.... Można wymieniać i wymieniać.....

A propo hotelu - to jak oglądałam GG to wtedy chciałam pracować w takim uroczym miejscu, jaki stworzyły Lorelai i Sukie, nawet jako marny, nisko płatny pracownik, ale mi przeszło.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Całe miasteczko było wyjątkowe, aż wierzyć się nie chce, że mieści się na terenie wytwórni Warner Bross :P
W ogóle ten serial jest całkiem oderwany od innych produkcji chyba właśnie za sprawą tych mieszkańców, niby drugoplanowe role, a pamięta się tak jak wymieniłaś Miss Patty, Babette i Moreya, Taylora, Liz i TJ'a, czy chciażby Michaela :) albo Cygankę :D

Nie wiem czy pamiętasz opcję jak Sookie i Jackson odkryli, że na ich polu rośnie marihuana i wynosili ją w czatnych workach w nocy :D

A wcześniej pisałaś, że chyba Jess robił jakieś numery mieszkańcom - no oczywiście, nie da się zapomnieć jak namalował przed sklepem Taylora obrys zwłok taki jak na miejscu zbrodni i była wielka afera :D

Jeszcze jedno moje spostrzeżenie - nie miałaś wrażenia, że jak pojawiła się April, córka Luke'a, i jej matka Anna, to były one dość podobne do Rory i Lorelai? April, wiecznie z nosem w książkach, dobra uczennica, a jeżeli chodzi o Annę, to mam na myśli bardziej fizyczność - niebieskie oczy, ciemne włosy... takie małe spostrzeżenie.

Dodatkowy urok tego serialu to ci muzycy grający na ulicy! Tak charakterystyczne, nigdzie więcej nie widziałam czegoś takiego ;) a muzyka doskonała, idealnie pasowała do klimatu. Ja nie tyle chciałam pracować w takim miejscu jak hotel Lorelai, ale chciałam mieszkać w takim Stars Hollow, wśród takich ludzi

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Przypomniałaś mi cygankę – mechanika i świetnego Miszela bo tak kazał siebie nazywać. Była też Paris a później jej śmiechowy redaktorek.

O marihuanie zapomniałam całkowicie, kiedy mniej więcej to było?

Ten obrys zwłok Jessa pamietam, ale jakoś nic więcej nie mogę sobie przypomnieć, choć coś mi się po głowie kołacze, co jeszcze było?

Zauważyłam, że córka Luka jest podobna do Rory, ale ta przyrodnia siostra albo prawie siostra Jessa też, podobnie jak jej matka. Fajnie, że wpadli na to, żeby Luke chciał poświęcać dużo czasu tej nowej córce i że trochę odsunął od tego Lorelai, bo w innych serialach to by było pewnie tak, że wszyscy razem mieszkają i żyją długo i szczęśliwie. choć ja czuję lekki niedosyt spowodowany tym, że tak długo się schodzili, a tak krótko byli razem, za mało było tego dla mnie. Szkoda że Lorelai wróciła do Chrisa i o ile się nie mylę to nawet wzięła z nim szybki ślub. A pamiętasz jak po dobrych kilku latach znajomości Luke cały czas trzymał w portfelu wyrwany z gazety przez Lorelai horoskop albo coś takiego? To było takie kochane z jego strony.

Stars Hollow jest urocze – bar Luke, cukiernia Taylora, szkoła tańca… Słyszałam do GG jest podobny serial „Hart of dixie”, znasz może?

ocenił(a) serial na 10
umberella

Opcja z marihuaną chyba w 7 sezonie, ale nie jestem pewna, może pod koniec 6. Szukałam na youtube, żeby Ci pokazać, ale było tylko po włosku :P

Co do Paris, a właściwie Doyle'a, to nie zapomnę jak był przerażony jak pojawił się Logan i zaczął nawijać Rory jak to nadskakiwał mu od kiedy pamięta :) i potem Logan sobie robił jakieś żarty i założył kapelusz i mówił takim śmiesznym głosem do słuchawki, ale nie pamiętam co :P

Moim zdaniem mogli to troszkę lepiej rozegrać - z jednej strony naprawdę fajne było to, że chciał najpierw nawiązać więź z córką i nie mieszać w to Lorelai, ale potem mogło to się naturalnie poukładać, tak jak było w przypadku relacji Rory i Luke'a, który był w jej życiu jak nie było jej ojca.
Lorelai wzięła z Chrisem ślub w Paryżu, zaczęła z nim być od razu po tym jak się z nim przespała po kłótni-zerwaniu z Lukiem. Byli ze sobą ze 2 mce, a małżeństwem byli maksymalnie drugie tyle.

Już wcześniej chciałam napisać o tej scenie kiedy Lorelai pyta Luke'a jak się poznali, a on opowiada tę historię o horoskopie i na koniec mówię "I'm all in" i chodzi oczywiście o ich związek :) urocze. Aż zaskakujące jeżeli chodzi o Luke'a. Mimo, że zawsze bardzo lubiłam jego postać, to romantykiem to on nie był :D

Uwielbiam też scenkę kiedy Lorelai "nakrywa" Rory i Jessa na górze w mieszkaniu Luke'a, robi aferę Lukowi, że ich nie pilnuje, a on wyjmuje całą skrzynkę rzeczy, po które co 10 minut chodzi, żeby nic się pomiędzy nimi nie zdążyło wydarzyć :P

Nie oglądałam tego serialu... Czytałam tylko, że w kilku serialach pojawiają się elementy Stars Hollow :)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Ja myślę nad tym, czy by nie obejrzeć tego serialu, może zob 1-2 odcinki i jak będzie dobry to będę okglądała dalej,

Przypomniałas mi z tą skrzynką na narzędzia :) ale Luke i tak dawał sobie nieźle radę, bo od dawna mieszkała sam, z Jessem miał wcześniej chyba mały kontakt a i tak jakoś udawało mu się na niego wpływać

ocenił(a) serial na 10
umberella

A przy okazji Jess był bardzo niepokorny, więc zadanie miał utrudnione. Nieźle go załatwił z tym samochodem - żeby nie mógł zwiewać ze szkoły i jeździć do pracy, to mu go "ukradł".
Szkoda tylko, że jak zawalił tę szkołę to Luke powiedział mu, że nie może już u niego mieszkać, co prawda zmienił zdanie, ale dumny Jess już nie chciał o tym słuchać. Trochę dziwne, że pojechał do tego ojca, no ale widocznie scenarzyści tak to widzieli.
Dobra była też ta opcja z książką o miłości, którą najpierw przeczytał Luke, a potem Jess :)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

ksiązki znowu nie pamiętam, o co chodziło?

Ale z samochodem pamiętam, Luke miał niekonwencjonalne, kreatywne, ale skuteczne metody wychowawcze.

Z tym wyjazdem do ojca to pomysł nie był taki zły, przede wszystkim dlatego że w zasadzie cały odcinek był poświęcony tylko Jessowi :) Fajnie pokazali, jak jego ojciec się o niego martwił, gdy Jess chodził długo po mieście i późno wrócił, że niby tak się interesuje... a przez tyle lat nie syn go nie obchodził....
Przypomniało mi się, że nasz kochany Jess przecież duuuużo czytał, jego postać jest naprawdę fajna i ciekawa. Dean był bardzo nijaki, a na dodatek bardzo mnie denerwował.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Z książką było jak był ślub Liz i TJ'a. Luke kupił książkę o tym jak sobie "poradzić" z miłością i to był taki typowy poradnik z kasetą :D No i tam było dużo takich pytań w stylu "o kim myślisz, z kim chciałbyś spędzać czas?" no i wtedy Luke zdał sobie sprawę, że chciałby być z Lorelai i zaprosił ją na wesele Liz. Potem tą książkę znalazł Jess, na początku się śmiał z Luke'a, a potem sam ją przeczytał i zrozumiał, że nadal kocha Rory. I pojechał do niej do Yale, ją akurat odprowadzał Dean (ale nie byli wtedy razem) i powiedział jej, że są dla siebie stworzeni, żeby z nim wyjechała do Nowego Yorku, ale ona nie chciała. On ją namawiał i mówi "Nie wierzę, że naprawdę nie chcesz, jeżeli tak to powiedz", a ona powiedziała "Nie chcę".
Jedna ze scen, które najbardziej zapadły mi w pamięć.

Co do czytania Jessa to właśnie dlatego pasowali do siebie z Rory - mieli o czym rozmawiać, z resztą on kiedyś jej o tym powiedział, że powinna być z kimś kto dzieli jej zainteresowania. Z Deanem to ona sobie mogła pogadać o reperowaniu samochodów.
Postać Jessa była świetnie napisana, ta książka zawsze w tylnej kieszeni spodni eh :)

Zawsze się śmieję z mojego pamiętnika, w którym mając ze 12lat napisałam : "Rory powinna być z Jessem, Dean jest brzydki, dobrze, że chociaż jest Logan" :D

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Z tą książką to odrobina mi się kojarzy, a już końcówka, jak Jess przychodzi do akademika Rory to pamietam bardzo dobrze. Co Rory powinna wg ciebie zrobic?

Pamietam też, że jak Jess wyjechał i pojawiał się bardzo rzadko w serialu, to ja wypatrywałam jego zdjęcia z imieniem w czołówce - to byl znak że będzie w danym odcinku występował. I właśnie w tym odcinku czekałam aż się pojawi i czekałam i był - przez minutę, ale za to jak namieszał. Choć mam wrażenie, że na Rori nie zrobiło to takiego wrażenia jak sądziłam. Pewnie bylo by inaczej gdyby przyjechał znacznie wcześniej.

Ooooooo, ja nie pisałam pamiętnika, ale jakbym pisalała było by pewnie to samo :) Swoją drogą ja byłam odrobinę starsza jak to oglądałam, chodziłam już go gimnazjum, a jak pojawił się Jess to może już nawet do liceum.

Właśnie w tym okresie czytałam najwięcej książek i tak sobie myślałam, że pasowalibyśmy do siebie z Jessem.

Co ciekawe, jak oglądałam Milo w innych filmach to już nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak rola którą stworzył w GG. Więc spisał się świetnie, ale wynika z tego, że podkochiwałam sie w granej przez niego postaci a nie w nim samym.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Uważam, że powinna dać mu szansę... W sumie nigdy nie wyjaśnili sobie tej opcji z jego wyjazdem, a ona nadal coś do niego czuła (co było widać jak się pojawił po roku czy ile to tam minęło). Może nie od razu mieszkać na stałe razem tak jak on proponował, ale mogła z nim wyjechać na te wakacje, nic by nie straciła. Byłabym usatysfakcjonowana takim obrotem wydarzeń :)

Z tą czołówką miałam to samo!! Jak wiedziałam, że pojawi się w tym 6tym sezonie na chwilę to tylko czekałam na jego imię i nazwisko :D

Ja zaczęłam oglądać ten serial jakoś w 2004/5 roku, czyli na przełomie podstawówki i gimnazjum. No i tak jak mówiłam bardziej zafascynował mnie wtedy Logan jak się pojawił :P Nawet powtarzałam wszystkim, że Matt Czuchry to mój ulubiony aktor :))

Jak już chyba pisałam, oglądałam kilka filmów z Milo, ale w zupełnie innej stylistyce - przede wszystkim "Pathology" z 2008ego i "Divide" z 2011ego i one zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Chyba przez ten kontrast, bo pamiętając go z GG to zestawienie z tymi rolami było zaskakujące (grał w sumie psychopatów). Przy okazji bardzo lubię go jako osobę (jeżeli mogę tak powiedzieć ;). Urzekające jest to, że odpisuje swoim fanom na wiadomości i jest w ogóle bardzo ciekawym człowiekiem.
Ale w Jessie jako postaci to i ja się podkochiwałam, chciałam takiego chłopaka buntownika, ale przy okazji z tą jego miłością do książek i poczuciem humoru :)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Ja chciałam (i chyba nadal chce ...) poznać takiego zbuntowanego faceta, którego sprowadziłabym na dobrą drogę....

Wiem, że w najbliższym czasie coś z nim zobaczę i z innymi też, bo jak piszę o GG to tęsknię za tymi ludźmi :)

Wg mnie Rory nie pojechała za Jessem trochę z przekory, za to, że ją tak zostawił bez słowa a jak przyjechał to myślał że ona nic innego nie robi tylko chyba siedzi w oknie i na niego czeka, oraz dlatego, że już poznała inne życie (m.in. towarzyskie, ale też wydoroślała trochę na tych studiach) i być może sądziła że to co Jess jej oferuje już nie jest aktualne, że zjawił się za późno, że stracił swoją szansę.

Pytanie czy ja / ty byśmy na jej miejscu pojechały? Ja chyba nie miałabym odwagi rzucić wszystkiego i tak po prostu wyjechać, choć pewnie bardzo bym chciała.... Mam nadzieję, że jak kiedyś przyjdzie mi podjąć taką decyzję, to na starość nie będę jej żałowała....

Dla mnie słabe było, jak Rory przerwała studia i zamieszkałą z babcią, bo nauka sprawiała jej ogromna przyjemność, a w pewnym momencie zachowywała sie jak rozpuszczona, bogata dziewczyna, która ma za sobą snobistyczną rodzinę. Mogli jakoś inaczej wymyślić ten jej bunt, (sama nie wiem jak ale jak wymyślę to napiszę :)).

ocenił(a) serial na 10
umberella

Ja też bym nie pogardziła takim Jessem/Milo haha :)

Ja oglądając niedawno wszystkie sezony i teraz rozmawiając o tym też przeżyłam taki powrót do przeszłości i zaczęłam się na nowo tym interesować. Oglądałam nawet jakieś wywiady z Milo, fascynujący koleś. Niby jest gwiazdą, szczególnie po "Heroes'ach", a został totalnie normalną osobą i wydaje się w tym wszystkim mieć dużo pokory i mądrości.

Masz rację, że w tym przypadku jednak to uczucie to mogło być nie wszystko - jego zachowanie było bardzo szczeniackie, nawet te głuche telefony... z jednej strony urocze, bo chciał posłuchać jej głosu, ale z drugiej strony mógł się zwyczajnie jak człowiek odezwać. Ale on był taką osobowością - wcześniej też jej nie powiedział o tym, że nie zdał tylko chodził obrażony. Inna sprawa, że oboje byli w innym miejscu w życiu niż wtedy kiedy on ją zostawił - nie wiadomo czy by im się ułożyło, ale mi jednak brakowało tej szansy, kredytu zaufania.
Ja nie wiem co bym zrobiła, ale chyba bym zaryzykowała. Jest takie powiedzonko, że lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że się tego nie zrobiło.
W przypadku Rory była zamiast tego z Deanem, który miał żonę, więc to był raczej duży krok w tył.

Mi ta opcja z rzuceniem Yale i nie rozmawianiem z Lorelai w ogóle wydawała się nie w stylu Rory i nie do końca mi się podobała. Chociaż może to tak właśnie miało wyglądać - podkreślił to Jess w swojej "mowie", że w tym momencie Rory nie jest sobą. Ja byłabym bardziej za tym, żeby to trwało krócej - one nie rozmawiały w końcu ze sobą chyba z pół roku. Rory opuściła cały semestr, a ja bardziej skłaniałam się do tego co powiedział Logan - że nie wytrzyma więcej niż miesiąc.

Jak ja bym wymyśliła jej bunt? Może właśnie samodzielnym wyjazdem, takim jaki proponował jej Jess? Nie z mamą, babcią, czy do Waszyngtonu, tylko czymś na własną rękę. Ciekawe byłoby też gdyby wstąpiła do Brygady Życia i Śmierci.

ocenił(a) serial na 10
komarowy

obejrzałam właśnie wywiad z Milo z 2008 roku i mówił o postaci Jessa - koleś go zapytał o to czy podobało mu się jaką postacią się stał jak pojawił się gościnnie w tym 6 sezonie i czy pojawiłby się w nowej serii lub filmie jeśli by powstał:

"I think the way Jess's character ended up was awesome. I mean, he grew up, he turned to, I think, a kind of well-arounded guy that he want to be. He wasn't just a punky, he was to smart for his own good and he trying to get away with shit. He truly truly had put a lot of thought into his life and turned his life in the good direction. I was happy with that - I sit with Dan and Amy when I came back and I was like: look, you know, thank you!. He was always so pissed off and angry, so it's nice to see that he finally found, whatever, stillness in his life. But he was still the same guy. If there'll be reunion I don't think... could be, I don't know."

Spisywane ze słuchu więc mogą być jakieś błędy, ale sens wypowiedzi zachowany ;)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

A jakie zakończenie ty byś dopisała?

Ostatni odcinek był taki, że w zasadzie dużo mozna sobie dopowiedzieć, ale wcale mi się to nie podobało, bo jak widać po upływie czasu, nie ma żadnych konkretnych informacji czy będzie kontynuacja, a szkoda, bo przez tyle sezonów się starali i dobrze im to wychodziło....

ocenił(a) serial na 10
umberella

Mi też zdecydowanie nie podoba się to jak się zakończył serial, mimo że ostatni odcinek z tym pożegnaniem Rory był uroczy.

Ja widzę film jako idealne rozwiązanie i zakończenie, więc tak jak wspominałam, zrobiłabym go z perspektywy 5 lat później.
Lorelai oczywiście połączyłabym z Lukiem, wspomniałabym, że wzięli cichy ślub (ale nie tak jak Lor i Chris, że wyjechali, tylko skromnie z najbliższymi - Rory, April, Sookie, Gilmorowie), no i na pewno albo bym napisała, że Lorelai jest w ciąży, albo że mają małe dziecko.
Jeżeli chodzi o Rory, to mam mniej pewności co byłoby idealnym wyjściem... Jest kilka opcji - ciekawe byłoby gdyby opisując tę kampanię Obamy spotkała się z Jessem w Philadelphii i gdyby się na nowo zaprzyjaźnili, mogłoby to zaowocować ciekawym związkiem. Tylko nie wiedziałabym jak to rozwiązać - ona przenosi się do niego, czy on rezygnuje z tej roboty dla niej, czy zmienia mu się sytuacja zawodowa, nie wiem.
Inna opcja to powrót do Logana - ona wraca z tej kampanii i dostaje propozycję od New York Timesa, o czym zawsze marzyła i okazuje się, że przez ten czas Logan np założył w Nowym Yorku filię swojej nowej firmy i spotykają się zupełnie przypadkiem.
Czy w jednym czy w drugim przypadku film zakończyłabym ślubem Rory. Wtedy kwestia takiego jej "dorastania" w serialu byłaby tak jakby zamknięta.

Co myślisz? Co ty byś zmieniła?

ocenił(a) serial na 10
komarowy

W zasadzie ze wszystkim się zgadzam, choć ja jednak, mimo wszystko, wybrałabym Jessa. Z Loganem życie za bardzo przypominało by to, jakie prowadziła Emily.

Obowiązkowo Lorelai powinna mieć dziecko z Lukiem (może bliźniaki?), nadal prowadzić swój hotel z Sukie. Rory zrobiła by karierę, dużo podróżowała, a w międzyczasie związała by się z kimś zupelnie nowym. Zaczęło by ją to jednak męczyć i chciałaby od życia coś więcej. Wtedy mogłaby zacząć szukać kontaktu z Jessem, ale tak żeby on o tym nie wiedział i niby przypadkiem spotkaliby się i gdyby go tylko zobaczyła, to już wiedziała by, że nadal go kocha. On zresztą też, bo dziwnym przypadkiem jeszcze nie założył by własnej rodziny : )) Postanowiła by wrócić razem z Jessem do miejsca, gdzie się to wszystko zaczęło, a więc do Stars Hollow (on też nie miałby nic przeciwko temu). Po kilku latach na pewno mieli by dziecko, ale żeby różnica pomiedzy dzieckiem Rory i Lorelai była spora - nie żeby obie chodziły jednocześnie w ciąży itp i jeszcze w tym samym dniu Lorelai została po raz drugi matką i po raz pierwszy babcią, o nie!

Rory mogłaby mieć jakieś ważniejsze stanowisko w radzie miasta czy w czymś takim, tylko nie wiem co mógłby robić Jess…. Może pomagałby w prowadzeniu hotelu, był managerem? Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. I obowiązkowo nadal mieszkałaby w Stars Hollow Kim, która koncertowałaby na potęgę, dziecko zostawiając swojej mamie, albo Rory, albo Lorelai.

ocenił(a) serial na 10
komarowy

A i Luke wybudowałby dom dla siebie i Lorelai, a Rory mieszkałaby w starym domu.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Właśnie po tym wyzwoleniu się Logana od ojca i tym jak zaczął pracować na własną rękę i zarabiać swoje pieniądze może byłby mniej snobistyczny i mniej podobny do starszych Gilmore'ów. Wtedy mogliby z Rory stworzyć naprawdę fajny związek.

Oczywiście Jess jest moim ulubieńcem, więc wizja spotkania go po latach byłaby dla mnie najbardziej ciekawa :) Masz rację, że przydałby się w życiu Rory ktoś zupełnie nowy, fajnie mogłaby wyglądać opcja gdyby związała się z kimś i widziała w nim jakieś cechy, zachowania Jessa - w sensie, że by się jej z nim kojarzył i nagle się ocknęła, że tylko on może być facetem jej życia (napisałam to tak, że brzmi jak brazylijska telenowela hehe). Tylko czy ja wiem czy powinni wracać do Stars Hollow? Jess nieźle poukładał sobie życie, a tamto miasteczko nigdy nie było jego ulubionym, więc w sumie powrót tam byłby trochę jego kosztem. Trzeba by to jakoś dobrze rozwiązać, żeby on na tym nie tracił, może powinien założyć swoją księgarnię czy coś takiego w Hartford?
Co do dzieci - dziecko Luke'a i Lorelai powinno albo już być albo urodzić się na samym początku filmu, wtedy można by obserwować jak rośnie i przy okazji można by to odnieść do tego czego nie wiemy o tym jak Rory była mała (może przy tej okazji jakieś retrospekcje?).
Natomiast całkiem urocze byłoby gdyby film się kończył ślubem Rory i np w przeddzień by się dowiedziała, że zostanie mamą :)

A co do Lane, to ja zawsze ją widziałam jako prowadzącą ten sklep muzyczny, w którym pierwszy raz zobaczyła perkusję i w którym potem mieli próby :) A jej bliźniaki to już by były spore chłopaki, więc można by jakieś zabawne historyjki z nimi wpleść :P

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Ja bym jednak obstawiała powrót do rodzinnych stron (mogłoby być nawet jakieś bliskie miasteczko), bo jednak Rory i Lorelai były ze sobą za bardzo zżyte, by mogły tak po prostu mieszkać daleko od siebie. A do tego obrazka nie pasuje mi właśnie Logan. A nie widzę Rory w dużym, drogim domu, która ma służącą (nawet jak przychodziła na kolację do babci to miała lekki problem z tym, że ktoś jej usługuje).

Twoje telenowelowe zapędy są bliskie moim, gdy pisałam, że Jess mógłby być z Rory, bo sam nie miałby jeszcze żony i dzieci, a nawet dziewczyny :) idąc już w tę stronę mogłoby być tak, że spotykają się, naprawdę gdzieś przypadkiem na ulicy i Jess jest z dziewczyną b. podobną do Rory, a Rory z facetem podobnym do Jessa (wizualnie i z zainteresowań), taki trochę produkt zastępczy.

Też myślałam nad tym, by Jess otworzył jakąś księgarnię, ale jednak jakoś mi to do niego nie pasuje. Nie wiem co mógłby robić, mam z tym kłopot. Może otworzył by jakąś restauracyjkę, albo bar podobny do Luka?

Z nawiązaniami do przeszłości to jestem jak najbardziej na tak :) Można by też zrobic kilka scen (tak jak to było w moich ukochanych „Zagubionych”), w których pojawiały by się wydarzenia z przyszłości, nieodległej, a my byśmy nie wiedzieli, czy to jest, czy było…

W mojej wizji też obowiązkowo Rory bierze ślub i koniecznie ma dzieci. Może być ewentualnie tak, że Jess ma już dziecko z poprzedniego związku (bo jednak przez te kilka lat nie próżnował), ale Rory daje sobie z nim radę. A potem mają własne.

Lane mogłaby prowawadzić sklep, ale dopiero trochę później, bo mam wrażenie, że ona od zawsze chciała występować, a gdy prawie jej się to udało, zaszla w ciążę…

Może jeszcze dla urozmaicenia tego wszystkiego Jess otworzyłby jakiś biznes z Michelem? Mogli by się fajnie kłócić i robić sobie kawały itp.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Co do tego powrotu do rodzinnych stron to właśnie mówię, że to jest fajna opcja tylko trzeba by to tak rozwiązać, żeby on na tym nie tracił :P U mnie pomysł z księgarnią w Hartford wyszedł, bo tym się zajmował jak się kończyła jego obecność w serialu... Poza tym zawsze kochał książki i sam napisał jedną, więc jakoś przyzwyczaiłam się do takiego typu pracy dla niego. A Harftford zawsze na tyle blisko Stars Hollow, że mógłby dojeżdżać :)
Myślę, że restauracja to raczej nie dla niego, on miał duszę buntownika, więc raczej artystyczne klimaty. Albo coś z książkami albo muzyką, którą lubił.

W ogóle to myślałam teraz o postaci Luke'a i wpadłam na szalony pomysł, żeby został następcą Taylora ;) On co prawda się zawsze wściekał na te festyny i święta, ale to mogłoby mieć w jego wykonaniu urok :D

Myślisz, że Michael i Jess by się nie pozabijali? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić ich kooperacji.

Ciekawa opcja z tym, że Jess ma dziecko z poprzedniego związku... Można by to nawet jeszcze bardziej zamotać i dodać, że jakaś dziewczyna go wrobiła w dziecko, a to nie jego ;) tylko nie wiem czy ona powinna być akurat podobna do Rory hehe

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Luke jakoś mi nie pasuje na zastępcę Taylora, może mieć jakieś stanowisko, ale mniej ważne. Oczywiście bardziej widzę w tej roli Rory – Luke mógłby być jej doradcą, bo on jednak zbyt często narzekał i pewnie w ogóle zrezygnowałby z festynów, żeby nie musieć po nich sprzątać.

Jess mógłby fajnie denerowawać Michela i na odwrót i mogłoby by to wyjść. Są zupełnie odmienni, ale obaj na swój sposób uroczy :)

Ta matka dziecka Jessa mogłaby już być zwykła, nie podobna do Rory, ale fajnie by wyszło, gdyby się spotkali prypadkiem na ulicy, dłuuuuugo rozmawiali ze sobą, Rory myślałaby że może coś z tego będzie, a tu biegnie malutki Jess i woła „Tato!”… A dopiero potem by wyszło, że jednak dużemu Jessowi nie ułożyło się z jego matką.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Wpadłam na ten pomysł z Lukiem, bo nikt nie zna tego miasteczka tak jak on - mieszka tam całe życie i to narzekanie z festynami było takie na pół gwizdka, bo i tak w końcu zawsze pomagał i brał udział (to coś budował, to podawał kawę :p). Nie to co Christopher, który na maratonie robienia na drutach od razu wpłacił całą kwotę i popsuł zabawę :P
Ale rzeczywiście fakt jest faktem, że raczej by się nie odnalazł w roli radnego.
A myślisz, że to by było coś dla Rory?? Ja ją jednak widzę w czymś związanym z jej pasją - pisaniem - w końcu jak Jess napisał książkę, to była trochę zazdrosna, w sensie widać było, że zdała sobie sprawę, że ona nie ma na koncie takiego sukcesu.

Widzę już tą scenę jak spotykają się gdzieś w Nowym Yorku, jak wtedy jak ona przyjechała do niego jak była w Chilton i po spojrzeniu od razu widać, że za sobą tęsknią. Hehe znowu załącza mi się tryb telenoweli :D

Swoją drogą przypomniała mi się scena jak była u niego w tym NY i już miała odjeżdżać, siedziała w autobusie, a on krzyczy do niej dlaczego do niego przyjechała, a ona mówi "Because you didn't say goodbye'", i on wtedy mówi "Bye Rory". Ah, sceny, nad którymi się rozpływałam jako nastolatka :)
W ogóle pomiędzy nimi było widać tę chemię, pewnie dlatego, że byli razem, ale to super wiarygodnie dzięki temu wyglądało na ekranie. Z tego też powodu myślę, że nawet jakby był ten obiecywany wiecznie reunion, to Milo by nie wziął w nim udziału - w końcu byli razem ze 4 lata, mogłoby być dziwnie gdyby z powrotem grali parę.

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Nie pamiętam, by Jess napisał książkę.... Rory mogłaby pisać artykuły do jakiejś dużej gazety, w wolnym czasie opowiadania i zbierać materiały do książki, a dodatkowo pełnić jakąś ważną funkcję i np. zdobywać pieniądze na rozwój miasteczka, promować je itp. Oczywiście działałaby w interesie mieszkańców i załatwiałaby w ich imieniu istotne sprawy.

Fajnie to nazwał że "po spojrzeniu od razu widać, że za sobą tęsknią...." :)

Bardzo, bardzo dobrze pamiętam podróż Rory do NY: miała wtedy mundurek ze szkoły, trochę bała sie jechać metrem, jadła hot doga i była z Jessem w sklepie z płytami.... Oglądałam to mnóstwo razy i te słowa, ktore zapisałaś, rozumiałam dwojako: przyjechała, bo Jess nie pożegnał się jak wyjechał ze Stars Hollow, albo (co jest bardziej prawdopodobne) nie chciała mu powiedzieć co czuje, więc tak zakończyła z nim rozmowę...
Ja też bardzo przeżywałam te ich początki....

Pamiętam jak na samym początku Jess miał odwieźć Rory do domu, jedli chyba wtedy lody, i postanowili żeby wybrać jakąś dłuższą drogę.... Albo jak już byli razem i Rory przychodziła do Luke i wypatrywała tego Jessa.... Wtedy też była taka jedna scena gdy całują się siedząc na ławce i prowadzą abstrakcyjne, ale inteligentne rozmowy....

Znowu uśmiecham się sama do siebie gdy o tym myślę, ah ten Jess....

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Przypomniało mi się jeszcze, że tak bardzo dużyłam się w Jessie, że nawet jego nazwisko wydawało mi się wspaniałe: Jess Mariano....

ocenił(a) serial na 10
umberella

O książce było w sezonie 6, jak Jess pojawił się gościnnie, znalazłam nawet fragment na yt : /watch?v=zhlu94cVvVA.

Też pamiętam, to było wtedy kiedy mieli wypadek - on powiedział, że mogą teraz skręcić i wrócić do baru Luke'a i się dalej uczyć, ale mogą pojechać dalej i jeszcze pokręcić się o okolicy. Rozmawiali wtedy o tym co będą robić w przyszłości :) Ona powiedziała do niego Kurt, a on do niej Courtney :D

Ja bardzo lubiłam ten odcinek, kiedy Lorelai wyjechała na weekend i Rory miała robić pranie jednego dnia, dlatego nie umówiła się z Deanem, ale i tak odwiedziła ją niezapowiedzianie Paris i Jess przyszedł pod pretekstem przyniesienia jej jedzenia od Luke'a. Siedzieli w kuchni i rozmawiali o książkach we trójkę. A potem zadzwonił Dean, że wpadnie do niej i Jess nie zdążył się wymknąć i ta konfrontacja na werandzie. A potem jak Rory podziękowała Lukowi za kolację, to on nie wiedział o co chodzi i Jess zaczął się wykręcać :)

Ja też się śmieję, taki sentyment mam ogromny, że nie mogę skończyć o tym gadać! Ostatnio wszystkich tym męczę ;)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Znalazłam jak są w NY.... /watch?v=yVjgnu4au5k

Zauważyłam, że z Jessem pamiętam mnóstwo rzeczy z początku związku z Rory, a o tym że do niej przyjechał, jak rzuciła Yale, jakoś zapomniałam... Nie wiem czy dlatego że tych ostatnich sezonów nie oglądałam tak często jak tych poprzednich, czy może dlatego, że już tak nie przeżywałam ich miłości, a i Jess już był dorosły w 6-7sezonie i był mniej buntowniczy....

Widzę podobieństwo do siebie i Rory jak rzuciła studia i teraz zastanawiam się czy za dużo sobie nie dopowiadam, ale po maturze nie poszłam od razu na studia, od samego początku mówiłam że nigdzie się nie wybieram, bo faktycznie nie miałam takiego zamiaru. Pamiętam jak jesienią spotkałam koleżanki, które były zszokowane, że ja nie poszłam się dalej kształcić (myślały, że tak tylko mówię, w szkole byłam ambitna i uczylam się dobrze), jak się okazało tylko ja nie poszłam z całej klasy.... Gadały mi i gadały.... Trochę tak jak Jess Rory. Może wtedy oglądałam akurat ten sezon i tak mi przyszło do glowy, że ja też mogę sobie odpuścić... nie wiem.
Przypomina mi się za to, że ten serial naprawdę miał na mnie duży wpływ i w bardzo, bardzo pozytywny.

ocenił(a) serial na 10
umberella

Ja uwielbiam Milo, więc jak zobaczyłam jego nazwisko w czołówce to od razu 5 razy bardziej skupiłam się na odcinku i tylko czekałam aż się pojawi (wtedy w tym 6 sezonie). Poza tym - bardzo podobało mi się to jak się pozytywnie zmienił, jak poukładał sobie życie. Zgadzam się z Milo w tej kwestii - mówił o tym w tym przytoczonym wcześniej przeze mnie fragmencie wywiadu - Jess został tym samym kolesiem, ale znalazł coś stałego i dobrego w życiu :)
Nie wiem czy pamiętasz jak właśnie wtedy Rory przyjechała i on ją pocałował i ona powiedziała, że nie może, bo nie potrafi zdradzać tak jak zdradzał ją Logan... Świetna była scena później, czyli to co on jej powiedział, że nie podoba mu się to i że on na to nie zasługuje. A jak wychodziła to powiedział, że jeżeli to jej pomoże, to może powiedzieć Loganowi, że między nimi coś się wydarzyło. Oj, zaszkliły mi się oczy wtedy, nie powiem! To było takie pokazanie, że zależy mu na jej szczęściu...
Milo napisał na czacie z fanami "I like where we left Jess, think we coulda been friends" :)

Na mnie na tyle wpłynął na ile wykształcił we mnie taki wtórny romantyzm :) Dlatego też bardzo ciepło zawsze o nim myślałam i jak zaczęłam go od nowa oglądać w grudniu, po minimum 4 latach, to wszystko odżyło, cała ówczesna fascynacja. Pamiętam, że zawsze chciałam być kiedyś taką matką jaką była Lorelai (zobaczymy co mi kiedyś z tego wyjdzie hehe) i zawsze chciałam pojechać na taki wyjazd z Brygadą Życia i Śmierci. Że o Jessie już oczywiście nie wspomnę :)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Nie pamiętam tej sytuacji z pocałunkiem i troską o dobro Rory.... :(

Ja chciałąm i chyba nadal chcę być taką osobą jak Lorelai - oryginalną, ale nie przerysowaną, bardzo optymistyczną. Jako matka też była dobra, choć jakby się zastanowić to nie dawała Rory przykładu jak być dobrą córką....

ocenił(a) serial na 10
umberella

tu masz ten fragment : /watch?v=PcZJBAo07-Y
uwielbiam to co on mówi w tej scenie.

No raczej nie dawała jej dobrego przykładu, chociażby jej relacje z mężczyznami i sytuacja życiowa z tym związana nie była wzorcowa... Ale z drugiej strony była najlepszą matką jaką Rory mogła mieć. Miała 16 lat jak ją urodziła - nie miała czasu się przygotować i nabrać tej życiowej mądrości, to przychodziło z niegiem wydarzeń i myślę, że też szacunek do jej własnej matki był kwestią czasu.
A co do jej oryginalności to fakt - była w idealny sposób wyjątkowa i charakterystyczna - jej sposób mówienia, jej zwyczaje, to wszystko było takie interesujące ;)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

No własnie, to było wszystko takiej "jej". Była kreatywna i zaraziła tym córkę.

ocenił(a) serial na 10
komarowy

A i filmik obejrzę później, bo teraz nie mogę.

ocenił(a) serial na 10
umberella

W takim razie czekam na Twoje odczucia związane z filmikiem :)

Dzisiaj na uczelni rozmawiałam z koleżankami na temat aktorów, oczywiście nie mogłam nie wspomnieć o Milo i okazało się, że jedna koleżanka z grupy też oglądała ten serial w gimnazjum i podkochiwała się w Jessie :) aż się roześmiałam jak zaczęła opowiadać, że potem chciała mieć takiego chłopaka jak on i że on się zawsze tak idealnie ubierał i miał takie poczochrane włosy ;)

ocenił(a) serial na 10
komarowy

Ach, gdyby Jess siedzial tak blisko mnie.... Faktycznie zachował się w porządku, by nie robić Rory kłopotu, zresztą robił tak już wczesniej, jak była z Deanem....

Ja nadal chciałąbym spotkac kogoś takiego! Włoski faktycznie miał fajne, ale jak był zbuntowany to nosił fajne t-shirty i skórzaną kurtkę, którą zamienił potem na marynarkę i już nie wyglądał tak zabójczo.

Bo właściwie, o czym już pisałam, postać Jessa była fajna. Był inteligentny, ale nie tak jak typ pilnego, sumiennego naukowca. Był zbuntowany i czasami nieokrzesany, ale wiedział co chce (nie siedział przecież z założonymi rękami, tylko walczył o Rory). Jak popełnił błąd to nie chciał się przyznać i to było w nim takie kochane.... choć wiem że z taką osobą trudno żyć. Lubił robić ludziom kawały, ale nie w taki pajacowaty sposób, tylko tak mimochodem, że to wcale nie on, bez żadnego chwalenia sie.

Jak w liceum też miałam koleżankę z którą oglądałam ten serial, uwielbiałyśmy Jessa i w pon przeżywałyśmy odcinek... A twoja też była tak zauroczona naszym Jessem?

ocenił(a) serial na 10
umberella

Z tymi włosami to jest w ogóle coś ciekawego, bo ja to jeszcze nie widziałam, żeby facet w Polsce potrafił utrzymać taki kontrolowany nieład na głowie. Co prawda Milo często zaczesuje włosy do tyłu, ale nie wygląda tak moim zdaniem za dobrze - dodaje mu to lat (na przykład na premierze That's my boy miał tak zaczesane i prawie wyglądał na swój wiek, co jest zaskakujące w jego przypadku).

Ja myślę, że postać Jessa była idealnie napisana, żeby się w nim zakochiwały dziewczyny :D Przyszedł taki niegrzeczny chłopak, zbuntowany, przy okazji nieźle pociągający i tutaj nagle zaczął kręcić z grzeczną główną bohaterką :) To musiało się spodobać! A przy okazji jest tak ciekawy... to że czyta tyle tych książek, ma coś do powiedzenia, po prostu ma charakter, nie to co nudziarz Dean. Jakim cudem Milo może być w Team Dean!! Ja nigdy go nie lubiłam, od początku serialu wydawał mi się jakiś taki nieciekawy. I te włosy z fantastycznym przedziałkiem na środku ;p

Właśnie byłam w szoku, bo się nie spodziewałam, ale była absolutnie w nim zakochana! Mówi do mnie od razu "Ah te sezony kiedy był Jess... potem już w ogóle nie chciało mi się oglądać" :D i potem jeszcze spytała mnie czy rzeczywiście pojawił się potem gościnnie i jak się skończyło ;))

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones