Tak naprawdę najlepsze były te odcinki gdzie dowódcą był facet i większość teamu też tworzyli faceci. A tu sezon 6 i jeden dowódca baba, drugi dowódca baba, główny przeciwnik baba, co to ma być żart jakiś czy co? Jakaś gwiazdeczka z dyskoteki, aż dziw że nie idzie w szpilach na akcję, bo makijaż pełny. Oczywiści jednym ruchem swojej kształtnej rączki załatwia wszystkich twardzieli (no jeden najtwardszy na świecie Serb (chyba), ją nieco poturbował i posuł make up), mniej to realne niż Arni w Commando.