Jestem po drugim odcinku, więc będzie bez spojlerów. Szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że dotrwam do końca, bo serial nie porywa. Widziałem w komentarzach, że ktoś porównał to dzieło do produkcji typu „Na Wspólnej” czy „M jak Miłość”. Wiele w tym racji. Bo z jednej strony - ciekawy pomysł, futurystyczny świat jak z Black Mirror, nowoczesne technologie, smsy na nadgarstkach, hologramy i inteligentne roboty. Z drugiej strony po tym cudownym świecie dalej jeżdżą stare, rozpadające się Wołgi i Łady, a scenografie i kostiumy biją po oczach taniością. Brakuje mi zdolnych scenarzystów i aktorów. Scenariusz jest drewniany, postaci przezroczyste a aktorzy grający ludzi, niewiele różnią się w drewności swojej od tych, którzy grają lalki-roboty. Na plus klimat - przyjemnie poobcować z kinem rosyjskim, które od upadku poprzedniego ustroju nie jest nad Wisłą popularne. Jest to też kolejne, ciekawe podejście do tematu sztucznej inteligencji, ale chyba zbytnio wymieszane z wątkami obyczajowo-rodzinnymi.