bo nie amerykański. Mam niestety zastrzeżenia do niezdarnej gry aktorskiej. Jedyną na planie prezentującą aktorski profesjonalizm jest kilkuletnia dziewczynka.
Najwyraźniej jednak jest ona również autorką scenariusza, który obfituje w absurdy fabularne (wydostanie się postrzelonego chłopaka z grobu zasypanego spychaczem) i psychologiczne (powierzenie małych dzieci parze testowanych robotów-prototypów).
W sumie da się obejrzeć (Paulina bardzo się stara) ale Czarnobyl to nie jest.