Podobało mi się, że po 20 minutach już tak wiele wydarzyło, że w zasadzie wiadomo było o czym będzie film. Bardzo to zręcznie wykonane. Bez dłużyzn co się niektórym serialom zdarza. Oczywiście tutaj też są mniej ważne wątki (np słynnego aktora), ale rozumiem, że to po prostu taki zabieg, żeby pokazać brata czy Simone w kontekście czegoś innego niż tylko romansu...