"I'm your grandma" i stepujący Ken mnie rozwaliły, cały odcinek to absurd goniący absurd, co też miało odzwierciedlać postrzeganie rzeczywistości po przyjęciu od konowała dawki - no właśnie czego? Mad Men często odwołuje się do autentycznych wydarzeń, trendów, ktoś orientuje się, co za specyfik pozwolił sobie zaaplikować w (_!_) Don? I wreszcie może skończyli to jego miotanie się przy pani arnoldowej, bo ten wątek był IMO najbardziej męczący...
Ucięło mi koment. Pochodne amfetaminy podawano pilotom podczas długich lotów, czołgistom przed bitwami (niemiecki patent). Ale wracając do Mad Men. Nasi bohaterowi mają jazdy, a nie są po prostu pobudzeni jak po amfie - dlatego twierdzę że to jednak LSD.Pisząc o latach 60 - LSD było popularnym środkiem "wyzwalającym umysł" - nie przejmowano się skutkami ubocznymi.
PS - miło trafić na znawcę tematu ;)
Możliwe ;) Z kolei amfetaminy używano do celów leczniczych - do dzisiaj tak jest w USA. A w serialu wstrzykiwał narkotyk jakiś doktorek. W każdym razie nie określili tego jasno, więc pozostają domysły. Pewne jest jedno - ten koleś podał im coś, co wtedy nie stanowiło zagrożenia wg. społeczeństwa, a co dziś jest uznawane za destrukcyjne. To samo z papierosami w całym serialu ;)
NA 100% nie LSD. Coś z rodziny amfetamin, może kokaina (ale koks krótko działa). Widać po początkowym zachowaniu i b. mocnym pobudzeniu. Potem Don ma jazdy, bo narkotyk kończy działanie, ma najzwyczajniejszy w świecie "zjazd" z braku snu, odwodnienia i wyczerpania organizmu.
W latach 60 nawet Kennedy przyjmował zastrzyki z mieszanki amfetaminy i witamin, wstrzykiwał mu je doktor o ksywce Feelgood. Nigdy nie mówił swoim pacjentom co dokładnie im aplikuje, myslę, że Don i jego współpracownicy własnie na takiego szarlatana natrafili.
"Every time we get a car, this place turns into a whorehouse" Tyle w temacie ;)
topikens ma rację. A co do LSD to przecież przyjmował Roger Sterling w którymś wcześniejszym sezonie. I bardzo dobrze to nakręcili :)
Zaleciało Las Vegas Parano , świetny odcinek. Zobaczyć jakby nie było "sztywnego" Dona nafeconego to było coś :)
Do tych paranoi kapitalna babcia Ida, lepiej bym tego nie wymyślił ;D