Lata 50. I 60. To taki wspaniały czas do życia / oczywiście nie w Polsce, ale w wielu innych krajach/ to taki powrót do tradycyjnych ról przy jednoczesnym wpływie wielu nowych technologii jak pralki, lodówki, telewizory. To niesamowity czas pod względem mody, New Look Diora święcił triumfy chociaż Coco Chanel również miała coraz większe znaczenie. To taki moment w historii gdy można było jeszcze wrócić do świata tradycji, braku wojen i największych konfliktów. Jednocześnie to ostatni taki moment. Potem wszystko poszło już z górki. Czas gdy kobiety nie musiały jeszcze pracować ale mogły, a jeśli chciały wdawać się w romanse to były już różne zabezpieczenia. Czas ważności rodziny, mody, pięknych klimatycznych domów i widoczny wpływ klasy średniej, która już od lat 2000 zaczęła odchodzić w niepamięć. Ten serial jest dla mnie kwintesencją tego wszystkiego, a na dodatek koncentruje się na marketingu (rozumianym głównie jako reklama więc błędnie ale dzięki temu dobrym do oglądania), co dla mnie (jako osoby zajmującej się marketingiem) jest szczególnie bliskie. Polecam :) jest w tym trochę gotowych na wszystko (chociaż oczywiście nie jest tak dobre), a trochę koncepcji serialu o pracy (jak w garniturach), przy jednoczesnej dozie zaintrygowania widzów i ciekawych postaciach. Głównych bohaterów nie trzeba na początku lubić ale później zaczynami z niektórymi z nich sympatyzować. Dopiero przy drugim podejściu zobaczyłam cały pierwszy sezon :)
Lata 60 to przecież wojna w Wietnamie, także nie było tak fajnie jak kogoś wysyłali na bezsensowny konflikt.
Złote lata amerykańskiego kapitalizmu, kiedy właściwie każdy uczciwie pracujący człowiek mógł coś osiągnąć, chociażby stabilizację i emeryturę na starość. Wbrew pozorom czasy większej równości, nie było takiego gigantycznego rozjazdu między najlepiej zarabiającymi a dołem piramidy. Ta Ameryka już się skończyła i wielu obszarach zmierza w kierunku jakiejś dystopii.