Czwarty sezon jest tak samo rewelacyjny jak trzy poprzednie, więc chyba Emmy pewne. Serial mnie nieziemsko przyciągnął, pochłonął. Doskonale zrealizowany, ze świetnymi postaciami, nie posiadający nawet jednego słabego epizodu
Boże, nie sądziłam, że jeszcze bardziej zakocham się w tym serialu, ale tak właśnie się stało. Pomimo tego, że na początku byłam nieufna i trudno było mi się przyzwyczaić do zmian, teraz stwierdzam, że czwarty sezon jest najlepszy do tej pory. Ostatnie "The Suitcase" i "The Summer Man" tylko utwierdziły mnie w tej opinii. Znakomite, piękne odcinki. Oby tak do końca.
Zgadzam się co do epizodu "The Suitcase". Zdecydowanie najlepszy w czwartym sezonie,naprawdę perfekcyjny.Czekam z niecierpliwością na kolejne
Muszę przyznać, że 4 sezon trzyma poziom:) Jak dla mnie 3 sezon momentami był zbyt statyczny, ale 4 stawia wszystko na głowie;)
Każdy sezon był na podobnym poziomie ;) Ja dopiero teraz obejrzałem "Summer Man". Świetny ! Niezwykle mnie ucieszyło ponowne pojawienie się Betty, której nie było jakiś czas. I do tego wątek Joan i Peggy. Rewelacja.
Hm, niestety IMHO "Beautiful Girls" nieco spuściło z tonu, ale może dlatego, że tyle się działo - prawdopodobnie bardziej mi się spodoba, kiedy obejrzę drugi raz. Ten odcinek wydał mi się dość naciągany, niektóre sceny wymuszone... Ale to tylko moja opinia. (Nic konkretnego, bo nie chcę psuć nikomu radości spoilerami.)
Moim osobistym faworytem w tym sezonie jest "The Rejected", głównie ze względu na duże stężenie Pete'a :)
Z trzeciego sezonu najlepszy był odcinek finałowy - a mianowicie zrobienie brytoli w konia ;)
Od poniedziałku obejrzałem całe 4 sezony, świetny serial. genialnie wykreowane postacie, dobra gra aktorska, zrozumiałem dlaczego wszędzie chwalono ten serial.
Hands and Knees - EKSPLOZJA. Jakieś dziesięć razy byłam bliska zawału, parę razy miałam łzy w oczach, pod koniec wybuchnęłam płaczem. Przepraszam za ekshibicjonizm, ale każdy fan po obejrzeniu tego odcinka mnie zrozumie. 10/10!
Przesada w moim poście była celowa - wydawało mi się, że dla każdego będzie to oczywiste.
To forum, na którym można wyrażać najzupełniej dowolne opinie o SERIALU, a nie obrażać i atakować poszczególnych użytkowników.
a cóż było takiego bulwersującego w moim poście że został on usunięty?? może w mojej wypowiedzi przesada też była celowa? wybacz że nie wstawiłem odpowiednich emotikonów widać bez tego nie potrafisz właściwie interpretować cudzych wypowiedzi.. śmieszni jesteście (żeby nie powiedzieć żałośni) - można szczać w majty z zachwytu nad serialem ale jak tylko się zapyta skąd ta podnieta to robi się konsternacja...
Przeczytaj (i zinterpretuj) regulamin forum, a dowiesz się, czemu moderator usunął post. Mój mógł Ci się nie podobać i wydać śmieszny, ale nikogo nie obrażał.
Twój komentarz wcale nie dotyczył serialu, a mojej osoby, wobec czego miałam pełne prawo zgłosić nadużycie. O serialu udzieliłam dość wyczerpującej odpowiedzi w innym wątku.
Ja miałam nadzieję, że wątek ciąży Joan się rozwinie i wpłynie znacząco na losy kilku bohaterów (Roger/Jane/Joan/Greg). Ale to w żaden sposób nie wpłynęło na moją ocenę odcinka, który moim zdaniem był najlepszym odcinkiem tej serii ("The Suitcase" i "The Summer Man" mu lekko ustępują).
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek - jestem ciekawa jak poradzi sobie agencja SCDP po odejściu LuckyStrike.
No cóż, niektórzy twierdzą, że Joan nie dokonała w końcu aborcji, ale nie wydaje mi się to prawdopodobne. Czeka nas pewnie jeszcze kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji i trochę stresu w tych trzech odcinkach :>
Czy tylko ja mam dziwne przeczucie, że Roger nie dożyje piątej serii...?
Też brałam pod uwagę taką możliwość, że Joan nie usunęła ciąży. Jednak uważam, że nic nie sugerowało takiego obrotu sprawy. Co nie zmienia faktu, że Joan chciała urodzić to dziecko - od początku serialu była zakochana w Rogerze (z wzajemnością zresztą).
Jeśli chodzi o Rogera, to nie wydaje mi się, żeby miał podzielić los sekretarki Dona. Bardziej martwię się o losy agencji (LuckyStrike gwarantował im stabilność finansową). Dodatkowo mam takie wrażenie, że Lane Pryce może już nie wrócić z Anglii.
Mi w ostatnich odcinkach brakuje nieco czystego geniuszu Drapera, w relacji Don-klient, tak jak to miało miejsce w sytuacji z Azjatami. Myślę, że po stracie Lucky Don przyciągnie jakiegoś dużego klienta, może powrót Hiltona? Brakuje mi tej postaci.
No tak, to już nie Don z pierwszego sezonu, błyskotliwie przedstawiający kampanie dla Lucky Strike czy Belle Jolie. Szczególnie bolesna była scena z bodajże "Waldorf Stories", gdzie po pijaku próbuje wskrzesić swój dawny geniusz i rzuca sloganami ze słynnej prezentacji o nostalgii dla Kodaka. Brrr. Przykro się patrzy na upadek Dona.
Teraz rzeczywiście zaczyna odbijać się od dna, a sytuacja agencji zmusza do jakiegoś brawurowego działania. Hilton faktycznie przychodzi na myśl jako solidne koło ratunkowe - i materiał na ciekawy wątek. Pomyślałam też o Pepsi (jako że dzięki Kenowi agencja ma Mountain Dew), ale nie wiem, czy to bardzo prawdopodobne.
Mam nadzieję, że Lane jednak wróci i częściej będziemy oglądać postać uroczej Toni! Między innymi rozwinięcie jego wątku w tym sezonie nasunęło mi myśl, że scenarzyści subtelnie zaczynają zastępować którąś z głównych postaci - może właśnie Rogera? - nową.
Don odpowiada w SCDP za kreację. Rolą Pet'a i Ken'a jako Account Managerów/Client Service Managerów jest pozyskanie nowych Klientów. Możemy dorzucić jeszcze Roger'a, bo z czterech założycieli Agencji SCDP to on był odpowiedzialny za kontakty z Klientami - w poprzednim odcinku próbował nawet dzwonić po "starych" znajomych w poszukiwaniu projektów. Prawda jest taka, że Roger nigdy nie musiał się starać, bo LuckyStrike'a dostał w spadku po ojcu - Lane od samego początku mówił, że nie można działać na rynku bazując na jednym dużym Kliencie. Sama pracuję w Agencji Reklamowej i coś na ten temat wiem:-)
Nie chciałabym, żeby to Don "uratował" Agencję, bo nie chcę oglądać superbohatera tylko człowieka z krwi i kości, który ma chwile słabości (tak jak w poprzednim odcinku).
Wszyscy wiedzą do kogo obowiązków należy ściąganie klientów, lecz Draper ma niesamowite zdolności interpersonalne i potrafi przyciągnąć każdego klienta, prawdopodobnie uratuje agencje (można wnioskować tak po ostatnim odcinku).
Ja przed obejrzeniem tego odcinka przypuszczałam, że tak będzie. Natomiast jestem przeciwna takiemu obrotowi sprawy. Dlaczego - wyjaśniłam wcześniej. A czy wszyscy wiedzą - nie wiem tego, nie znam wszystkich:-)
Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! Co za odcinek to był! Ja chcę jeszcze!!! Nie chcę czekać!!!! Jestem uzależniony!!!!!!
Po obejrzeniu ostatniego odcinka jestem głęboko zbulwersowany zachowaniem Dona, wręcz chce mi się krzyczeć!!!
Patrząc na cały czwarty sezon, mogę swobodnie stwierdzić, że to najlepszy z wszystkich. Trochę brakowało mi scen, w których Draper rzuca hasłami z powietrza:) Podsumowując: serial wart grzechu!