Ojtam ojtam. :)
Może i niektórzy pracują do późnych godzin wieczornych (Peggy?), ale nie wszyscy. W zależności od wysokości stołka i nakładu pracy, jaki trzeba włożyć w projekt, żeby zaowocował sukcesem (tu mówię o kreatywnych głównie). Poza tym zdaje mi się, że w obecnych czasach też takie zjawisko można zauważyć. :P

Co do dbania o własną dupę, to nie byłabym tak ostra w osądach (w większości przypadków). Ludzie to tylko ludzie. Popełniają błędy, robią rzeczy niefajne, nieracjonalne etc. Nie znaczy to naturalnie, że trzeba wszystko akceptować, jak leci. :P Ale w tym cynizmie coś jest rzeczywiście. Środowisko zawodowe mocno wpływa na ludzi.

A czy są wierzący? Pewnie w większości tak, choć nie ma to, moim zdaniem, znaczenia. Chyba że chciałbyś ich działania oceniać przez pryzmat wiary, żeby osadzić, czy "sprawdzają" się jako chrześcijanie. Jeśli tak, to proponuję zacząć przyglądać się sąsiadom/znajomym chociażby - będzie więcej materiału do analizy. :P