PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=436999}

Mad Men

2007 - 2015
8,1 37 tys. ocen
8,1 10 1 36747
8,7 28 krytyków
Mad Men
powrót do forum serialu Mad Men
Dxxx

Myślałam chwilę, że to może jakiś mały trolling, ale wierzę, że nie :)
Chcę natomiast podzielić się swoim zdziwieniem, że można mieć takie zdanie o "Mad Men". Pytam więc: jak? Dlaczego? Skąd takie poczucie, że to "serial o seksie"? Nie przypominam sobie żadnej sceny tak... perfidnie erotycznej, tak to ujmę, jak w przykładowej (i święcącej triumfy) "Grze o tron". Na pewno też nie są tak częste. Nie można o nich powiedzieć, że są płytkie - chyba żadna ze scen nie była wkopana w serial bez sensu, tak, że rzeczywiście można by powiedzieć że jakiś tam odcinek "był o seksie". Nie zgadzam się! Odcinek, czy tam wątek, mógł być o konkretnej przemianie obyczajowej, która w latach 60. zaszła, czy o czymkolwiek innym. Ale zawsze o czymś.
No chyba, że obejrzałeś 5 minut jednego odcinka i trafiłeś akurat na jakiś wątek z seksem. Uznałeś po drodze, że warto podzielić się tym na forum i oto mamy ten niemądry wątek. W tym momencie polecam albo wgryzienie się w serial albo niewypowiadanie się.

I w sumie to mi smutno, kiedy ludziom wydaje się, że Mad Men jest nudny, "głupi", czy generalnie im nie podchodzi do gustu. Wiem, jaką oglądanie tego serialu sprawia przyjemność i przykro mi, że ludzi to omija ;)

isile

Nie jest to trolling. Masz rację, że nie natknąłem się na żadną perfidnie erotyczną scenę jak w Grze o tron. Ale przytoczenie tego tytułu do dyskusji to dobre posunięcie ;) Więc może kilka słów o 'grze...' - początkowo czułem się mocno zniechęcony (po pierwszych kilku odcinkach) brakiem akcji, strasznie rozwlekaną fabułą i osobiście rażącymi mnie scenami wyjętymi z pornola. Jednak po czasie serial obronił się swoją fabułą, choć nadal nie oceniam go szczególnie wysoko a niektóre odcinki zdają się chcieć być ostatnim obejrzanym. Mamy tam, obok miłosnych wątków, które szczerze mnie nie kręcą, wątki polityczne i militarne, narastające napięcie w oczekiwaniu na spotkanie grupujących się armii. Może niepotrzebnie się rozpisuję, ale chcę zaznaczyć, że w tym serialu jest wiele rzeczy mogących przyciągnąć widza.

A Mad Men? Co z nim? Póki co obejrzałem zaledwie 11 odcinków pierwszego sezonu. Było kilka dobrych momentów, kiedy myślałem sobie 'o! teraz się zacznie'. Ale nagle wszystko wracało do przeciętności. Bo o czym jest ten serial? Streszczę to, czego zdążyłem się dowiedzieć.
Główny bohater pracuje w reklamie, jest bardzo dobry w swoim fachu. Ma żonę, dwójkę dzieci i kochankę z którą często się spotyka w celu wiadomym. Jego sekretarka dopiero podjęła się tej pracy. Sekretarka idzie do łóżka z podwładnym swojego szefa, który właśnie ma się ożenić. Don poznaje kobietę, do której zaczyna coś czuć. Tymczasem jego żona jest niezaspokojona seksualnie. Kilka odcinków później żona fantazjuje o sprzedawcy klimatyzatorów, a Don śpi z wcześniej wspomnianą kobietą. Szef Dona ma kochankę - jedną z pracownic, ale pewnego dnia ona idzie do łóżka z jakimś przypadkowym facetem, jednocześnie popychając koleżankę w stronę innego. Ta koleżanka wcześniej wyznaje jej miłość. Wracając do Sterlinga, ten tego samego dnia zabawia się z jedną z sióstr bliźniaczek. Wcześniej sekretarka Dona - Peggy - kolejny raz rozkłada nogi przed kolegą z pracy, nieco później masturbuje się używając przyrządu do odchudzania. Natomiast kochanka Dona zakochuje się w kimś innym. Zapewne było tego więcej, ale nie pamiętam. Pozostałe wydarzenia, to kilka kampanii reklamowych, problemy 'psychiczne' Betty, jej sesja zdjęciowa, zawał Sterlinga, awans Dona, kilka pobocznych wątków. Tyle.

W opisie serialu widnieje gatunek - dramat. Dla mnie to jest serial obyczajowy. Takie M jak miłość po angielsku, w latach 60. Z 11 obejrzanych przeze mnie odcinków wszystkie ważne i ciekawe wydarzenia zmieściłyby się w jednym. I, przywołując oczekiwania pokładane w grze o tron - jakie mam oczekiwania dotyczące kolejnych epizodów? Co może mnie nurtować? Czy Don nie straci kolejnych klientów, z którymi relacja jest przedstawiana w formie 5minutowej sceny, w której nigdy nie podoba im się pomysł na reklamę, ale Don swoją ostrą gadką ich przekonuje? Czy Peggy dostanie kolejny projekt? Czy Draperowie założą klimatyzację w domu? A może - czy Don przeleci tą ładną żydówkę? Czy ruda będzie sypiać ze Sterlingiem po zawale? Czy Betty zdradzi? Cholera, co jest ciekawego w tym serialu? To jakby sterta zapychaczy przeplatana wątkami miłosno - seksualnymi. Z odcinka na odcinek zastanawiałem się, czy to było warte 50 minut oglądania? Naprawdę miałem spore oczekiwania po dobrze ocenianym dramacie osadzonym w 60 latach, który okazał się tylko kolejnym serialem o seksie.

Znam ten ból, kiedy czytamy krytykę czegoś, co lubimy. Ale zastanawiając się, to strasznie głupie że obchodzi nas zdanie kogoś obcego. Co Ci robi za różnicę, czy będę z wypiekami na twarzy oglądał kolejne odcinki, czy po pierwszym sezonie zapomnę o istnieniu serialu, zostawiając po sobie jedynie wylewny post na filmwebie? A jednak jest smutno. :)

Dxxx

Okej, to ja się na początek też wypowiem o Grze. Porzuciłam ją po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków, kompletnie niewciągnięta, sceny erotyczne też bywało, że mnie odrzucały, no ale w tej całej krainie brudem gwałcącej to nie było właśnie to, co mi się nie podobało. Fabuła smętna, a te "średniowieczne-fantasy-trudno powiedzieć" klimaty są kompletnie nie moje. Ale może wrócę do niej biorąc pod uwagę fakt, że do moich ulubionych seriali robiłam kilka podejść - dokładnie jak robiłam to z Mad Menem. Bo też wydawał mi się nudny, co się tam dzieje w końcu? Nic specjalnego, jak powiedziałeś. A z perspektywy szóstego sezonu doceniam wszystkie te mdłe wątki. Bardzo doceniam :)

Twoja wypowiedź utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że Mad Men potrzebuje swojej specyficznej publiki. Jeżeli nie jesteś zainteresowany historią, szczególnie historią obyczajowości i jej zmian w XX. wieku (popularność w stanach), to już Mad Men może Ci nie podejść. Jeżeli nie masz zwyczaju niewyłączania mózgu podczas oglądania serialu to też.. słabo. Bo tutaj trzeba siedzieć i myśleć jednak, zauważać niektóre rzeczy i czerpać przyjemność z tego, że się je zauważa. I budować w głowie takiego Donalda D., kim on jest, bo jest zasadniczo tajemnicą, a jego odkrywanie przyjemnością. Śledzić przemiany Peggy. Gorycz Sterlinga. Zresztą.. głupie to tłumaczyć ;)
Tu nie chodzi o to, żeby nie móc usiedzieć w oczekiwaniu na kolejny odcinek z wrażenia, jak to Don napalił się ostatnio z kochankiem swojej kochanki i co dalej. W serialu te wszystkie ich perypetie są tak jakby na drugim planie. No i właśnie.. to nie jest swoista opowieść o tym, jak Donald Draper zdobył szczyty reklamy w Nowym Jorku. To nie jest zamknięta opowieść o czymś konkretnym. Serial opowiada o.. życiu. Życiu w latach 60. Stąd seks, bo.. bo to po prostu ważna kwestia. Musi być, bez niego historia byłaby niepełna. Warto powtórzyć, że Mad Men nie powinno się tak ot oglądać, ale smakować jak wino. Brzmi banalnie może, ale jest bardzo prawdziwe ;) A co do rubryczki gatunku: ach, szufladki, szufladki! Ale no jak już to myślę, że miano "serial obyczajowy" odjęłoby temu serialowi, a z kolei "dramat" może rzeczywiście nie do końca się zgadza. Jednak ze swojej perspektywy nie tylko fanki, ale osoby, która obejrzała 5 sezonów myślę, że określenie "dramat" nie jest złe.

Co do mojego ostatniego "smutaska" to warto wziąć go pół żartem, pół serio ;)

Okej, podsumowując: "N U D A"? Czegoś innego oczekujesz od serialu - proste.. "Kolejny serial o seksie"? Nie.

isile

Nie sposób dyskutować z fanem serialu, zresztą nie bardzo jest płaszczyzna do dyskusji, to raczej różnice 'światopoglądowe'. Podzieliłem się własnymi wrażeniami, Twoje są skrajnie inne, i nikt nikogo nie przekona ;) bo myślę że odbiór treści jest sprawą bardzo indywidualną. Dla wielu ludzi Fight club to brutalny film o bijących się facetach, V jak vendetta to bajka o przebierańcu z nożami a Lot nad kukułczym gniazdem to opowieść o życiu w szpitalu psychiatrycznym. Nie można powiedzieć, że ci ludzie są w błędzie, tak samo jak Ty nie możesz powiedzieć, że to nie jest serial o seksie. Prawdopodobnie to mój błąd, że nie przebiłem się przez formę do treści, ale nie poczułem motywacji do tego, ani jakoś szczególnie nie rzuciła mi się w oczy. I wcale nie dlatego, że wyłączam mózg w trakcie oglądania. Ale szczerze mówiąc, nieco zachęciłaś mnie do dania serialowi drugiej szansy, nie pisze się w taki sposób o czymś słabym. Więc może kiedyś zrobię podejście numer dwa.

ocenił(a) serial na 10
Dxxx

Sigmund Freud byłby zadowolony z Twojej obserwacji, gościu xDDDDDDDDDDDD

ocenił(a) serial na 10
isile

Świetna recenzja serialu w tym poście! Mam bardzo podobne odczucia zarówno co do Mad Mena jak i Gry o Tron, choć w przypadku tej drugiej od razu odrzuciła mnie właśnie ta fantastyczna otoczka. Swoją drogą zauważam wśród znajomych, że kręgi fanów obydwóch omawianych seriali nie pokrywają się. Tzn. albo lubisz Grę o Tron albo Mad Mena. Dla mnie wybór jest prosty. :)

ocenił(a) serial na 9
adamcpdst

Jestem wielką fankę jednego i drugiego.

ocenił(a) serial na 10
Dziubla

Gratuluję.

ocenił(a) serial na 9
adamcpdst

Dzięki.

Dxxx

Nie o seksie, tylko o czasach, w których szowinizm był na porządku dziennym. Serial raczej bardziej trafia do Amerykanów. To serial o czasach młodości ich samych, albo och ojców i dziadków. Do nas by trafiało, jakby zrobili serial bardzo dokładnie odwzorowujący życie w 20-leciu międzywojennym w polskich miastach i nie tylko.

Dxxx

Jak bardzo trzeba być zafiksowanym na seksie, zeby z serialu który podejmuje tysiące tematów, zauważyć i skupić sie tylko na tym jednym aspekcie? Masz jakis problem z soba i seksem, trudno... - udaj sie moze do do psychologa, a nie ogłaszaj swojego problemu na forum fimowym, bo to niesmaczne.

sever

Nawet nie przeczytałeś reszty moich wypowiedzi w tym wątku, bo po co tracić czas skoro można na kogoś wjechać za darmo i mieć satysfakcję w minutę ;) Oczywiście, że serial podejmuje wiele tematów, podobnie jak Klan czy Na wspólnej. Jednak kiedy napiszę o nich, że są nudne, czy ktoś mi zarzuci, że przecież tyle się tam dzieje a ja nie umiem tego zauważyć tylko skupiam się na nudzie? Nie wydaje mi się. Podkreślam ponownie, że obejrzałem tylko jeden sezon, i powtórzę, że serial mocno rozminął się z moimi oczekiwaniami, skupiając się na romansach w głównej mierze. Jasne, że były inne ciekawe historie, jak przeszłość głównego bohatera czy sama jego praca, ale musisz przyznać, że rozdzielając poświęcony czas na poszczególne wątki, zdecydowanie najwięcej nazbiera się go w sekcji 'seks' szeroko rozumianej. Jeżeli się nie zgodzisz, to chyba nie rozmawiamy o tym samym serialu.

Dxxx

Po pierwsze: chcesz czy nie, ale to co widzimy wiecej mowi o nas samych niz o tym na co patrzymy. Ja w serialu nie widze seksu (a jesli juz to jest to margines), widze za to, to co mnie interesuje: specyfikę pracy w reklamie, przemiany obyczajowe, realia moich ulubionych lat 60-tych, soczyste dialogi i zwichrowaną psychikę głownego bohatera i spółki.

Po drugie: to jest serial obyczajowy o twardych mezczyznach (w głownej mierze) i ich problemach. Powiem brutalnie: kiedyś faceci radzili sobie z problemami w ten sposob ze rzneli, pili, palili a pozniej strzelali sobie w łeb - dzisiaj, po prostu idą do kosmetyczki, albo pędzą nocowac u mamusi...
I podkreslam raz jeszcze: serial jest obyczajowy, a wiec traktuje o codzienym zyciu. Uswiadom sobie moze ze seks to naturalna sprawa w zyciu kazdego dorosłego człowieka, niczym jedzenie czy spanie, wiec czego ty oczekujesz - cenzury dla wrazliwych ocząt dziwic, która skrzętnie by omijała ten jakże drazniacy cie temat??

sever

Jeżeli silisz się na dyskusję, czytaj łaskawie co ma do powiedzenia druga strona. To nie jest tak trudne, serio. Napisałem właśnie że przeszkadza mi 'obyczajowość' tego serialu, jako że spodziewałem się dramatu, tak jak jest to określone na filmwebie, natomiast Ty piszesz, że przecież to serial obyczajowy i nie będą wprowadzać cenzury dla wrażliwych ocząt... Nie nadajesz się do dyskusji, bo nie odwołujesz się do moich słów, tylko próbujesz je wyśmiać przekręcając faktyczny sens.
Po drugie, to co widzę w serialu nie jest moim urojeniem, tylko obiektywną oceną treści. Tylko różni nas gust. Ja nie zadowalam się taką ilością zapychaczy, jaką zaserwowali twórcy Mad Mena, natomiast dla kogoś innego te 'zapychacze' stanowią kwintesencję. Tak samo jest rzesza miłośników komedii romantycznych, które dla mnie są jednym wielkim zapychaczem i nudą. Nie widzisz seksu, bo albo lubisz śledzić miłosne wątki, albo odbierasz te wątki jako 'przemiany obyczajowe' i wpasowujesz je do treści serialu. Mnie nie interesuje kto z kim śpi i każda minuta, w której akcja obracała się wokół łóżka była dla mnie minutą zmarnowaną. Bo taki mam gust, i ze względu na kompletnie inne oczekiwania.
Mam wrażenie że powtarzam w kółko to samo, i jeżeli nie zamierzasz przeczytać wreszcie mojego posta ze zrozumieniem, albo przestać przekręcać moje słowa, to proszę, nie pisz już nic więcej.

sever

seksu nie stawiam na równi ze spaniem czy jedzeniem,współczucia dla tych co tak mysla,to nie jest tak prozaiczne zajecie jak jedzenie i na ekranie nie powinnam byc znudzona jego ogladaniem tak jak jedzenia

Dxxx

" Póki co obejrzałem zaledwie 11 odcinków pierwszego sezonu"

Właśnie to może być Twoim problemem, bo serial zdecydowanie nabiera kolorów od 3 sezonu.

Przywoływana tu Gra o Tron jest oczywiście dużo bardziej widowiskowa, efektowna i zaskakująca i głównie na tym opiera się jej sukces - jednak to Mad Men w większym stopniu zachęca widza do własnych rozważań. Nie spotkałem się jeszcze z innym serialem, który wywołałby u mnie podobne przemyślenia dotyczące postępowania bohaterów i przebiegu fabuły. W porównaniu do GoT sylwetki postaci są dużo bardziej rozbudowane i skomplikowane - i mówię to z pełną odpowiedzialnością. MM trzeba dać szansę i trzeba do niego podejść w odpowiedni sposób, a w zamian da Ci dużo więcej, niż tylko 45 min miłego oku seansu.

Oczywiście, nie jest to produkcja dla każdego - ale który serial nadaje się dla każdego typu odbiorcy? Dla jednych będzie to głęboki i poruszający serial, dla innych - N U D A i seks. Pozdrawiam.

average_joe

Wierzę na słowo, w Grze o tron większy nacisk jest na fabułę niż na postaci, przeciwnie do Mad Men'a, w którym fabuła jest raczej tylko tłem dla części obyczajowej, i musi to być rzecz gustu, że mi nie podeszło, po prostu wolę seriale, w których o coś chodzi :) Jak Lost, Dexter, House of cards, The Sopranos (chociaż ostatni ma strukturę bardziej przypominającą MM)

ocenił(a) serial na 10
Dxxx

Ależ Mad Men jest serialem, w którym o coś chodzi. Tylko, zgodnie z przykładami, które podałaś i zgodnie z moimi przedmówcami w tym wątku, chodzi tutaj o coś zupełnie innego niż w Lostach czy skądinąd niezłym House of cards.

I tak gratuluję, że wytrzymałaś aż 11 odcinków. Ale na Twoim miejscu dałbym już sobie spokój z Donem i spółką. Tymczasem ja zacząłem właśnie szósty sezon i bawię się doskonale. :) Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
average_joe

I tu się nie zgodzę. Według mnie już pierwszy odcinek pierwszego sezonu Mad Mena daje duże wyobrażenie o tym jak będzie wyglądał ten serial. Więc jeśli ktoś zasypia na pilotowym epizodzie raczej powinien pozostać przy Breaking Bad albo Lostach. ;) Natomiast nie zauważyłem jakiegoś ożywienia w fabule od 3 sezonu, może dlatego, że wpadłem w "madmenowy" ciąg i oglądałem wszystko ciurkiem.

adamcpdst

Niestety Breaking Bad się skończył. Oglądnięty przeze mnie kilka razy w taowarzystwie małżonkaz zapartym tchem. Jednak kiedyś trzeba przejść dalej. Na razie nic mnie/nas tak nie wciągnęło. Mad Mena zaczęliśmy, dość ciekawy z punktu widzenia historycznego, ale na razie nie identyfikuję się z żadną postacią, więc nie wiem, czy się wciągnę.

ocenił(a) serial na 10
marysiaur

Dla mnie BB skończył się po pierwszym sezonie. Mad Men to raczej nie jest dobry wybór dla Was. Uśniecie z małżonkiem. :)

adamcpdst

Prorok? Czy silisz się na hipstera? ;-P

ocenił(a) serial na 10
marysiaur

Chcę tylko pomóc. :)

adamcpdst

A to dzięki :-) Ale radzimy sobie nieźle, mimo, że zespół pobreakingbadowy uprzykrza nam trochę życie. Na razie każdy kolejny serial wydaje się być gorszy jakościowo. Mam nadzieję, że to kiedyś przejdzie. Cliffhanger z 2 odcinka "Mad men" przywiódł mi na myśl. np.."Modę na Sukces"...Więc chyba rzeczywiście na razie damy spokój. Odrobinę zaintrygował mnie wątek nerwicy u Barbie (czyli Betty), więc może kiedyś jeszcze wrócę do tego serialu.

ocenił(a) serial na 10
marysiaur

Cóż, mogę tylko powtórzyć, że Mad Men to genialny serial, ale nie jako kolejny po Breaking Bad, zwłaszcza jeśli ten Wam się podobał. Może spróbujcie Fargo? A Betty jest akurat najbardziej irytującą mnie postacią w tym serialu, mimo przemian jakie się w niej dokonują na przestrzeni sezonów. Na skojarzenie z Modą na Sukces słów mi brak...

adamcpdst

Mnie jakoś specjalnie nie porwał Breaking Bad. Nie wiem czym ludzie tak się zachwycają. Obejrzałem cały 1 sezon praktycznie ziewając. Fargo, faktycznie jest godny polecenia. Zaraz po Detektywie i Twin Peaks jest to drugi serial (kryminalny) do którego z pewnością będę powracać. A mówiąc już o Mad Men to całkiem inna tematyka. Jak już z resztą wcześniej stwierdziłeś ludzie oczekujący, iż będzie to następny BB są w dużym błędzie. Jestem jeszcze w pierwszych odcinkach (Mad Men) ale wchłonął mnie bardzo.

sceptyk9

Zwróciliście moją uwagę na Fargo, dzięki, jest szansa, że się spodoba, choćby z tego powodu, że przepadam za Martinem Freemanem. Do braci Cohen nie mam za to za bardzo zaufania, ale warto spróbować.

marysiaur

Gdyby nie pewne powiązania co do serialu odradzałbym Ci obejrzenia filmu. Dla mnie jest mdły i pozbawiony napięcia. Sama rola aktorki, (grającą policjantkę) strasznie irytująca.

sceptyk9

MIało być "przepadam za Morganem Freemanem". Martina tez bardzo lubię, może stąd pomyłka, ale dziś chodziło mi o kunszt Morgana Freemana.

sceptyk9

OK, pierwszy odcinek fajny. Morgana niestety nie ma, ale Martin daje radę. Jako czarna komedia się sprawdza na razie. Mam tylko nadzieję, że będzie się trochę różnił od "To nie jest kraj dla starych ludzi". Przenoszę się na forum "Fargo", bo ciut zeszłam z tematu "Mad Men"

marysiaur

Z tym, że bracia Cohen wyreżyserowali film Fargo a w serialu są tylko producentami. :D

sceptyk9

Nie zmienia to faktu, że na razie część postaci żywcem przeniesiona z "To nie jest kraj..." Chigurgh=Lorne Malvo , z tymi samymi (podobnymi) zagrywkami, postacie giną w kalejdoskopowym tempie jak w "To nie jest kraj..." Jest i głupkowaty poczciwy policjant, i policjant mądry, i kilku innych, z których kilku w najbliższej przyszłości zginie prawdopodobnie. Postać grana przez Martina nie ma odpowiednika w "To nie jest kraj...", ale równie dobrze mógłby być i w tamtym filmie i nie zmieniłoby to jego postrzępionej fabuły, wpasowałby się genialnie. Podobnie i w drugą stronę, klimat postaci identyczny. Czarne typki niezauważalnie mogłyby pojawiać się na przemian w filmie "To nie jest kraj" jak i w serialu "Fargo".i nikt by się nie zorientował, że to inna produkcja...
Mnie akurat przesłanie "To nie jest kraj dla starych ludzi" wyjątkowo nie podeszło- więc mam nadzieję, że zakończenie będzie ciut inne, a producenci zbyt nie napsują...

marysiaur

Bardzo ciekawe podejście do tematu, aż jestem mile zaskoczony. :) Cóż, też mam nadzieję, że zakończenie serialu nie będzie banalne jak w większości seriali.

adamcpdst

Zwróciliście moją uwagę na Fargo, dzięki. Jest szansa, że się spodoba, choćby z tego powodu, że przepadam za Martinem Freemanem. Do braci Cohen mam ograniczone zaufanie, ale warto spróbować.

Dxxx

"Masters od sex" to jest serial "o" seksie :)

Polecam :)

ocenił(a) serial na 10
melefretete

Dzięki za info :) W ciągu kilku dni obejrzałam cały sezon pierwszy :)
"Masters of sex" w klimacie podobny do "Mad Men" - piękne stroje, wnętrza i samochody, aczkolwiek lżejszy temat przewodni.