Jak dla mnie mogliby to jeszcze pociągnać z kilka sezonów o normalnej licznie odcinków. Życie Dona i całej ferajny to jak dla mnie temat rzeki. No i uwielbiam patrzeć na nich wszystkich *_*.

Podzielenie ostatniego sezonu Mad Men nie jest zaskoczeniem. AMC zrobiła to samo z 5 sezonem Breaking Bad i oglądalność finalnych odcinków serialu skoczyła blisko dwukrotnie (pomijając fakt, że BB to jeden z najlepiej napisanych i zagranych seriali w historii tv moim zdaniem). Czy jest to zabieg na zainkasowanie większej sumy pieniędzy? Oczywiście, ale to nie powinno nikogo dziwić. Do tej pory Mad Men przez 6 sezonów trzyma niezwykle wysoki poziom, a dłuższa chwila na zakończenie serialu może przyczynić się do napisania jeszcze lepszego scenariusza. Jestem spokojny o jakość 7 sezonu Mad Men. Będziemy zachwyceni.

Czy powinni dalej ciągnąć produkcję Mad Men? Moim zdaniem nie. Po pierwsze dlatego, że serial skończy się w momencie swojej świetności i zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych seriali w tv (to już drugi od AMC obok wspomnianego Breaking Bad). Po drugie zawsze jest ryzyko, że następne sezony straciłyby na jakości wykonania. Na razie jest dobrze, ale więcej niż 7 sezonów zwiększałoby ryzyko niezadowolenia z nowych pomysłów (np. ostatnie dwa sezony Dextera są słabsze od wcześniejszych - przykład gdzie nie warto było serialu dalej kontynuować). Po trzecie Mad Men idealnie zamknie pewien okres w historii Stanów. Druga część siódmego sezonu nazywa się "The End of an Era" i jest to o tyle znamienne, że kończy się historia Dona i jego agencji jak również kończą się lata 60-te i zaczynają 70-te (co zmieniłoby chociażby styl całej produkcji i odejście od charakterystycznego wizerunku lat-60tych). Zatem zamknięcie historii w tym punkcie wydaje się najodpowiedniejsze z mojego punktu widzenia.

Właśnie jestem ciekawy jaki będzie przeskok czasowy. Juz po ubiorach w ostatniej serii było widać, że nadchodzą lata 70-te. Myślę, ze z nowym sezonem będziemy mieli już początek lat 70, czasy Nixona, zobaczymy aferę Watergate na własne oczy. Drugą połowa 7 sezonu w 2015, to będzie już końcowka lat 70, Don odchodzący na emeryturę, początki Reagana.... No ciekawe jak będzie. W każdym razie gdzieś czytałem, że Weiner chciał dociągnąć serial do lat 8-tych...

Mam nadzieje że nie będzie już lat 80-tych to byłaby przesada, zeby 10 lat mineło wciągu jednego sezonu. Tak czy inaczej ciesze sie że to ostatni sezon, bo jak powiedział Zib przynajmniej nie zdążą zepsuć tego cudownego serialu (jak choćby dextera), ale też szkoda że już się kończy, mam nadzieje że twórcy MM wymyślą godnego następcę..:D

Teraz trzeba czekać do 2015 roku, aż Donald wyskoczy z okna. :/

Hehe to, ze Weiner wywodzi sie z ekipy Davida Chase'a nie zonacza że pisze podobne zakończenia :D

*oznacza

Najbardziej prawdopodobnym finałem w prawdziwym życiu, byłby zawał i śmierć Dona (przy tej ilości wypalanych papierosów i wypijanego alkoholu), ale co wymyśla scenarzyści, zobaczymy:)

ciekawe czy uśmiercą Coopera :)

Mogli by jeszcze pociągnąć ze dwa sezony :)

Chyba jestem jednym z nielicznych, ale mi osobiście serial się już dłuży. Zaczął mi przypominać telenowelę. Kolejne kobiety z którymi faceci zdradzają swoje żony, litry alkoholu, dziesiątki papierosów. Jestem na sezonie 6, i właśnie przyszło mi to do głowy, że zaczyna się taka telenowela. :/

Co do podzielenia ostatniego sezon na dwie części - jak to napisałeś, zabieg marketingowy. Niepotrzebnie przeciągają ostatnie odcinki.

To ja mam zupełnie odwrotnie, mogliby to ciągnąć do lat 80 i tak bym oglądała. Ale pewnie dlatego, że bohaterowie fascynują mnie do tego stopnia, że fabuła schodzi na dalszy plan, nawet jeśli ociera się o telenowelę. Powtarzalność zachowań aż tak mnie nie razi, bo w gruncie rzeczy o to tu chodzi. Co by się nie działo i tak kręcimy się w tym samym labiryncie i pozostajemy tak naprawdę tacy sami. Przynajmniej tak ja to odbieram.

Coś w tym jest, gdyby to był inny serial to nie wytrzymał bym takiej powtarzalności, a tutaj jednak jest to zrobione porządnie i miło dla widza. Jak to się mówi "jest klimat".