Donowi do tej pory zawsze jakoś płazem uchodziły te wszystkie romanse. Dobrze się ukrywał., ale w ostatnim epizodzie jak zaliczył upadek, to od razu mocny. Chyba w najbardziej upokarzający sposób, bo został przyłapany przez córkę. Pewnie i tak wszystko się rozjedzie w kościach, ale przynajmniej już mała wie z jakim człowiekiem ma do czynienia.
W ogóle ta scena była z jednej strony szokująca, biorąc pod uwagę pruderyjne lata 60, z drugiej bardzo zabawna, gdy w pośpiechu naciągał spodnie.
Mnie się podobała ta scena z tego względu, że wyglądała jakby rzeczywiście była przedstawiona oczami tej dziewczynki... z jej perspektywy oni wcale przyjemnie nie wyglądali. Szczególnie Draper, którego zastała zgiętego przypominającej goryla albo królika :P Jakże to odmienny obraz od tego, który widywaliśmy w poprzednich odcinkach, gdy miłosne perypetie były przedstawiany nieco bardziej romantycznie, ale też lżej w sensie moralnym.
najlepsze było tlumaczenie Dona: "ja tylko uspakajałem panią Rosenberg, była bardzo roztrzęsiona.." :)
swoją drogą sally ma juz dowiadczenie w przylapywaniu ludzi w podobnych sytuacjach. wczesniej naszla juz rogera i matke megan.