Czy tylko ja mam wrażenie, że czwarta seria serialu poziomem znacznie odbiega od trzech pierwszych? W "Mad Manie" urzekł mnie klimat serialu i urok głównego bohatera. Zupełnie jednak nie odnajduje tego w czwartej serii. Co więcej, nie widzę ciągłości charakteru bohaterów. Gdzie jest stary Don ?????????? Zastanawiam się czy jestem przewrażliwiona, czy ktoś także ma podobne wrażenia?
Nie jesteś przewrażliwiona, faktycznie od czwartego, a może nawet od połowy trzeciego sezonu Mad Men zaczął nabierać zupełnie innego charakteru, co potrafi czasem otumanić, obserwując Dona czy Campbella (!). Mam wrażenie, że fabuła i postaci są uzależnione od humorów i humorków twórców. To nie ten sam Don, nie ten sam Mad Men i nie ta sama Peggy, co na początku. Ale i tak uwielbiam ich oglądać:p