Myślę, że po trzech odcinkach, też nie byłem przekonany do tego serialu. Do połowy drugiego sezonu, było już lepiej i serial wg mnie zasługiwał na 8/10. Gdy obejrzałem cały 3 sezon już było 10/10 i tak zostało do ostatniego odcinka sezonu 5. Mad Men jest jak wino, im więcej go wypijesz, tym lepiej wchodzi.

też uważam, że im dalej tym lepiej - ale na fajerwerki w stylu Dextera czy Walkind Dead lepiej nie licz, bo to zupełnie inny typ i tu bohaterowie nie będą walczyć z umarlakami itp ;) czasem jak się przyzwyczaisz do takiego typu seriali to trochę potrwa zanim docenisz taki bardziej wyciszony :)

Niestety dla mnie nic sie nie rozkręciło... poddalem sie pod koniec 2 serii. Ludzie widzą w MM jakieś arcydzieło, dla mnie to sztuka dla sztuki, oprócz paru smaczków w dialogach czy zachowaniu to jest straszna nuuda..... Wiem że niektóre rzeczy ogląda się tylko dla aktorstwa ale na Boga, musi być w serialu coś co nas przyciąga, zaciekawia, powoduje że ma się ochotę na kolejny odcinek. Tutaj nie ma nic. Oczywiście to tylko moje zdanie.

Moim zdaniem to jest właśnie taka ambitniejsza telenowela. Ja nie mogłam się oderwać już od pierwszego sezonu. Fantastycznie oddaje lata 60, postaci są bardzo skomplikowane i nieschematyczne. Jeśli lubisz dynamiczną akcję to Mad Men Ci się raczej nie spodoba.

Właśnie zaczęłam oglądać, jestem na trzecim, też wolę Dextera, ale to zupełnie różne seriale. Mad Men nie wydaje mi się specjalnie nudny, jest trochę humoru, trochę romansu... a że uwielbiam lata 60, brnę dalej. Tylko mam pytanie, czy będzie więcej Christiny Hendricks? :D

W 5 sezonie jest jej dużo. I to, jak się zakończył wątek Joan sugeruje, że w 6 też będzie jej dużo :)

Piękna kobieta :D

No właśnie mam podobne odczucia jak niektórzy, że fenomen tego serialu do mnie nie trafia. Obejrzałem cały pierwszy sezon jedynie, więc może rację mają ci, że im dalej tym lepiej...No cóż może kiedyś spróbuję się przekonać:))