Dlaczego, zapytasz? Zgoda - jest to dobre anime. Prawdopodobnie najlepsze anime o tematyce baseballu - wiem, widziałem praktycznie wszystkie. Ale 10/10 - może niekoniecznie.

Chyba że jesteś w mojej sytuacji. W sytuacji osoby, która śledziła losy Goro od sezonu 2, z tygodnia na tydzień, z roku na rok. Nigdy nie było drugiego anime, na które oczekiwałem z takim wytęsknieniem. I nigdy nie było też postaci o tak rezonującej ze mną charyzmie, jak Goro Shigeno. Kiedy oglądałem ostatnie epizody 6 sezonu i wiedziałem, że zbliża się koniec, towarzyszyło mi uczucie smutku, bo wiedziałem, że będę musiał pożegnać się ze starym przyjacielem. Z postacią, która miała na mnie chyba większy wpływ, niż większość ludzi, których spotykam na co dzień. I chociaż być może historia ta ma pewne niedociągnięcia, być może nie jest to najlepsze anime, jakie kiedykolwiek powstało - ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, jest to niezaprzeczalny 10/10.

Nikomu zapewne nie będzie się chciało rozkładać oglądania jakiejś tam serii na 6 lat - pewnie nie warto - ale postanowiłem podzielić się tym małym epizodem. Być może ktoś jednak zechce poznać Goro od tej strony, co ja.