Tematy nam się trochę zaczęły za bardzo rozjeżdżać w okresie świątecznym, więc wzorem innych
forów założyłam off topic - żeby nie wprowadzać bałaganu na innych wątkach. Tutaj każdy na każdy
temat i co ślina na język przyniesie, np. o jodze lub inteligencji widzów "Mentalisty". ;]
Faktycznie poniedziałek jest zdecydowanie słodko-gorzki. I jeszcze ten 2013 rok (to idzie starość).
Mam nowe pytanie do Was offtopowe. :)
Otóż, nurtuje mnie to od pierwszego odcinka serialu i chciałam Was zapytać czy też to zauważacie.
Chodzi o głos Simona Bakera. Tak w ogóle (dygresja, zanim przejdę do rzeczy), to mnie się niesamowicie podoba jego głos i sposób mówienia i mogłabym go słuchać godzinami (gdyby czytał jakiś film, nawet o langustach, głosem Patricka, jak Krystyna Czubówna, to ja bym po prostu słuchała tego w kółko na MP3 jak audiobooka, chyba całą dobę na okrągło i następnego dnia też i kolejnego...).
Natomiast pytanie jest takie - czy Wy też zauważacie w tym jego sposobie mówienia takie momenty, kiedy ten głos mu się w trakcie jakiegoś słowa jakby na sekundę załamuje? Nie wiem jak to określić, ale ma takie momenty. Czy to jest coś OK, czy świadczy może, że ma jakiś kłopot ze zdrowiem (ze strunami głosowymi czy coś)?
Czy jak oglądacie z nim różne wywiady, to czy to samo występuje, kiedy mówi swoim "prywatnym" głosem, czy tylko jak mówi głosem Patricka?
Przykład tego, o czym mówię jest np. w scence na youtube:
"Jane, Lisbon cute scene "Oh, God Jane I'm sorry" ", z odc. 2x12.
Wybrałam tę scenkę, bo ma tylko 44 sekundy. To załamanie głosu pojawia się w zdaniu: "you don't need to be sorry", w słowie "to be".
Takich momentów jest więcej, w najróżniejszych scenkach, niekoniecznie tam, gdzie są jakieś duże emocje, tylko on po prostu tak czasem ma.
Czy też to zauważacie?
też to zauważyłam, wydaje mi się, że to jest wtedy gdy on ten amerykański akcent przyjmuje, bo jak mówi ze swoim rodzimym, australijskim to jego głos jest bardziej "miękki", swobodny , nie ma tych załamań a druga możliwość to jest to celowe modulowanie dla wyrażenia emocji
Dzięki za odpisanie.
Cieszę się, że nie tylko ja to zauważyłam, oraz że przyczyna może być zwyczajna, tzn. nic ze zdrowiem.
Jeżeli celowy zabieg - to by była naprawdę duża sztuka.
Uwielbiam w ogóle głos Patricka, z tymi "załamaniami" też. :)
Dla ciekawych wklejam jak się pracuje nad serialem od strony technicznej. Tekst dotyczy wprawdzie "Castle", ale bardzo podobnie jest na pewno w przypadku "Mentalisty" - oba seriale to procedurale z 22-24 odcinkami na sezon. Żródło: spoilertv.
"It usually takes 8 days to film an episode. They have 5-day working weeks, which means the episode takes usually 1,5 weeks to shoot and be done with one episode.
On average, there is 5 episodes on production at the same time: one in writing,one is in prepping, one in production, one in post production, one is in the hands of the ABC. The executive directors must keep an eye on all processes.
If they finish early in the day with an episode, they don’t start shooting new one till the next day.
Editing work starts the same day as the episode starts filming. Episode editing is wrapped up roughly 2-3 days after they have finished filming the episode (the while editing process is usually around 2 weeks).
Castle crew produces usually 1-5 hours of footage during one filming day (depending on the episode and locations). There is 8 days worth of material. The show is only 42 minutes.
Out of 8 days of shooting, usually 2-3 days are spent on location (it depends on the episode).
They start work every monday around 7 and the day usually last 10 - 12 hours. Each following day, they start the day (shooting) later. Again, depending on the episode and necessary shots.
The actors usually get there scripts 1-2 weeks before shooting but they work on it up until shooting. Everyone gets the same script including the Cameramen. The scripts are anywhere from 52- 56 pages.
The actors rehearse their lines in their own time and on set.
Castle crew uses 3 studios - 2 of the studios are used for permanent sets: Castle’s loft, Beckett’s apartment, The Precinct and the morgue. The 3rd one is for the episode specific sets.
Castle crew do not shoot the scenes in order. Sometimes not even the episodes (meaning in airing order).
In daily basis, Castle crew uses 2 cameras for filming. Cameras they are using is Panavision Platinum camera. Panavision doesn’t make anymore, they can use only revamp. The footage is captured on film. They process the film in total darkness because the film is extremely light sensitive.
Castle is one of the last shows to still shoot on 35mm film. They usually shoot only one episode at a time to avoid mixing the scenes.
One of the sets they often use is Paramount New York street in Paramount studios. It is just over the street from Castle studios.
The permanent and the varying sets made by Castle Art Department are very flexible. Almost all the walls move in the precinct set and the apartment sets. They design the sets that way because it enables to get better camera angles while shooting.
Almost all the glass/mirror surfaces in the sets are adjustable - to avoid the reflection of the cameras.
When there is food or drinks on set, its usually real food and drinks. Although, they don’t use real coffee in the coffee cups. It’s either water or some drinks that the actors prefer.
Sound and video effects are added after the editing proccess has been done. The same thing goes with the music.
The sound is recorded at the same time as the picture, but usually actors have to do a voice overs during post production, if the sounds from locations are too damaged. ADR (Additional Dialogue Recording) in just about every episode. Usually for tech reasons (volume), sometimes for story reasons.
The aerial shots of New York are usually what they call “stock shots”, they are bought in or borrowed.
The cars used for Beckett, Ryan and Esposito are on loan and with the department all season. The actors do actually drive the cars in most scenes.
“Bottle episode” is filmed with limited locations or none and sometimes used flashbacks to old footage to save on cost.
Castle crew usually has no say about what goes in the promos or promo pictures, its all done by ABC."
Dzięki wielkie za ten opis! Bardzo mi się podoba, nie wiedziałam kompletnie w jaki sposób kręcony jest serial, a teraz już dużo rozjaśniło mi się w głowie dzięki tej wiedzy.
Widzę, że aktorzy długo pracują codziennie w takim zwykłym dniu zdjęciowym, a jeszcze w prywatnym czasie uczą się swoich kwestii ze skryptu do następnego odcinka. Na pewno jednak ta praca jest bardzo ciekawa i szybko im mija czas na planie, tylko niewiele zostaje tego prywatnego czasu dla rodziny czy dla siebie.
Ciekawe, że jedzenie prawdziwe, a kawę (jeżeli jej nie widać) udaje woda albo inny napój. Herbata musi być prawdziwa (albo gorąca woda), bo czasem widać, że paruje.
Podoba mi się, że tak sprawnie to idzie, że w 1,5 tygodnia nakręcony jest cały odcinek. Potwierdziło się także moje przypuszczenie, że głos aktorów, który słyszymy jest "prawdziwym głosem", którym do siebie mówią kręcąc te sceny (ze wszystkimi emocjami), a tylko w wyjątkowych przypadkach nakładany jest post factum.
Ciekawe te rzeczy, bardzo fajnie to czytać. Chciałabym pracować na planie Mentalisty, mogłabym cokolwiek tam robić, byle móc tam się pokręcić. :)
W przypadku "Castle" myślę, że podstawiają inne napoje, bo aktorzy zapiliby się na śmierć. ;] To jest atrybut serialu. Główny bohater zawsze przynosi kawkę głównej bohaterce na miejsce zbrodni, później piją na posterunku, żeby sprostać tej siermiężnej robocie policyjnej... Jakby się zastanowić to już by im powinny wysiąść żołądki. Ale ja w sumie w ogóle kawy nie piję, więc nie wiem. Jestem amatorką herbaty jak Jane. ;]
Natomiast przy scenach posiłków aktorzy często mają kosz na pogotowi, żeby wypluć kęsy na koniec ujęcia - żeby się nie przejedli przy powtórkach. ;]
Prawdziwe trunki są tylko w naszych rodzimych "Spadkobiercach", których także uwielbiam. Najlepsze zawsze są reakcje nowych gości, którzy są pewni, że z butelki Johnny Walkera mają nalewaną "cieniutką" herbatkę :)
A tak odnośnie seriali to fajnie jest "zajrzeć" za kulisy.
hej, Nastasja...
czytałam kiedyś jakiś post odnośnie kręcenia serialu The Guardian z naszym idolem i...
1. nie nosił SB roboty do domu tj, jeśli nawet miał scenopis do przetrawienia to nie niósł go do domu ale wszystko przerabiał na planie serialu lub w limuzynie co go wiozła do domu :)
2. na koniec dostał od całej załogi The Guardian podpisaną deskę serfingową w podziękowaniu za swoją pracę i zaangażowanie
... też bym się pokręciła...
Jakie fajne wieści, Sun_luna o SB, że uczył się tekstu w wolnych chwilach w pracy i w samochodzie. Zaimponował mi. Ja kiedyś też tak potrafiłam, tylko że wtedy nie było neta. :))) Teraz ciągle kusi, żeby zajrzeć do neta, natomiast nauka też jest ważna i muszę się zmobilizować. Fajnie, że tak konsekwentnie Simon chronił swój czas rodzinny.
Deska na pewno go ucieszyła. :) No i widać, że był lubiany, czyli nie jest tak, że tylko z pozoru taki fajny, a tak naprawdę to nie. Słyszy się o różnych gwiazdach, że właśnie dla mediów uśmiechają się, a na planie zatruwają ludziom życie, ale to nie ten przypadek. :)
@Milkaway, ciekawe z tymi koszami. Dziwnie tak grać, ale chyba lepiej niż się przejadać i chorować... Oglądałam na tym filmiku "gag reels" z Mentalisty, że jak kręcili scenę, w której Rigsby miał wyjmować z lodówki Actimel i wypijać, a w tym czasie Lisbon miała robić sobie kawę i odwrócić się i coś konkretnego powiedzieć, to nie mogli tego zgrać w czasie i było dużo powtórek i w efekcie Rigsby wypił jakieś zawrotne ilości tego Actimelu (czy ichniego odpowiednika).
Nie wiem jak kręcili sceny, w których Patrick je tego loda w rożku, mam nadzieję, że bez wielu powtórek, bo to by oznaczało, że musiałby ileś razy zlizać tego loda do stadium, jakie było potrzebne w ujęciu i kręcić te powtórki, no bo nie można ciągle z napoczętym lodem, tylko już trochę zjedzonym. To by na pewno zajmowało czas, a potem chyba by stracił głos od tego zimna.
Scena z lodem rożkiem, jak jadą samochodem z Lisbon i ktoś ich śledzi, a potem go przyłapują jest taka fajna, że wydaje się, że kręcona jest za jednym zamachem. Może i tak było. Bardzo naturalnie wyszła.
Sun_luna, co do naszego pokręcenia się przy serialu, to może byśmy naprawdę wysłały tam jakieś CV, a nuż nas przyjmą? :)))
...Ciekawe, że jedzenie prawdziwe, a kawę (jeżeli jej nie widać) udaje woda albo inny napój. Herbata musi być prawdziwa (albo gorąca woda), bo czasem widać, że paruje...
I dlatego pewnie Jane jest miłośnikiem herbaty a nie kawy :)
w życiu SB też jest herbaciarzem :)
być może to jego wkład pomysł na postać PJ :)
O, jak to miło słyszeć. :)
To na pewno jest jego wkład do tej postaci.
Ja też bardzo lubię najróżniejsze herbaty i wolę je od kawy, a kawę (najczęściej rozpuszczalną, tak prozaicznie) to piję, żeby się spać tak nie chciało i daleka jestem od rozpoznawania najlepszych ziaren i mieszanek kawy itp.
Cieszę się zatem, że mam coś wspólnego z Patrickiem i z Simonem Bakerem. :)
I nie tylko z Patrickiem, bo ja uwielbiam herbatę nie piję jej wprawdzie jak Patrick w takiej małej filiżance, ale bardzo ją lubię, nawet teraz kiedy pisze tu na forum to ją popijam i cieszę się dzisiejszą ładną pogodą:)
Zresztą widziałem kiedyś jakiś wywiad z Simonem jak mówił o tej herbacie Patricka:)