Na Patriarszych Prudach Woland spotyka Berlioza (przewodniczącego organizacji literackiej) i poetę o pseudonimie Bezdomny. Profesor czarnej magii uparcie twierdzi, że był świadkiem spotkania Poncjusza Piłata z Jezusem i broni poglądu o istnieniu Boga. Przepowiada Berliozowi śmierć. Ten po wyjściu z parku wpada pod tramwaj. Bezdomny ściga
To dzielo jest czyms magicznym, chwala naszym wspanialym aktorom, chwala
Bulhakowowi, ze wytrzymal te 14 lat pisania, i skonczyl, i ze cenzorzy go nie zniszczyli, choc
probowali, dzieki za to ze moge teraz powiedziec rosjanom ktorzy ze mna pracuja, ze to
wasz Michail napisal najlepsza powiesc... więcej
Wiele ich, wiele. Jedna natomiast w opisie tego obrazu jest bardzo śmieszna - przy polskiej adaptacji prozy Bułhakowa zagatunkowano ją jako "religijna, fantasy", natomiast przy rosyjskiej "melodramat, groteska filmowa".
Świetna ekranizacja, aż dziw bierze ze zrobiono to w Polsce i to w PRL-u. Moim zdaniem Holoubek jako Woland jest bardzo przekonujacy i tak to powinno własnie wygladać! Co ciekawe, bardzo dobrze wyszła Czesc Jerozolimska... Wojtyszko postawił na Aktorstwo i wygrał, dobrał absolutnie ekstraklase...