Jak nie Severence, to teraz Stick. Naprawdę... cieszę się, że trafiłem na ten serial. Dość zabawny (jak na to, że ostatnio nie mam zbytnio humoru), a także zmuszający do pewnych refleksji, a nawet wzruszający. W dodatku zwrócił moją uwagę na golfa, którym dotąd w ogóle się nie interesowałem.
W dodatku szacunek dla Owena Wilsona za tak ciekawe rozegranie (wydawać by się mogło) prostej roli. Mimo wszystko złapał mnie za serce wieloma sytuacjami, a z każdym odcinkiem coraz bardziej byłem przekonany, że dobrze pasuje do tego serialu.
Polecam: czy to na nudne wieczory, czy to by rozszerzyć horyzonty. Fajny serial, a w dodatku świetnie zrealizowany pod kątem montażu (+ zdjęć)