no i stało się!!! wspólnie pokonałyśmy cztery 1000 wpisowe posty :) w związku z tym witam wszystkich miłośników Tomanzy już w 5 odsłonie naszych serialowych przeżyć <3
Boski opis!!!
Jeszcze nie oglądałam, nie daję rady o tej godzinie :-(
Ale wiem już, co będzie :-*
jutro rano i ja coś naskrobię, ale normalnie TE EMOCJE zabiją mnie chyba do wieczora, hahaha, zanim gdzieś go nie wyczaję, by obejrzeć :-D
Ach, ten Tomas. W końcu znowu odważny!
O matko, co za końcówka! Dobrze, że Tomas skojarzył fakty i wie, że coś poszło nie tak. Esperanza nie da rady wziąć ślubu z Nicolasem, kiedy cały czas będzie patrzeć na swojego ukochanego. Przynajmniej mam taką nadzieję. Tomas miał tak załzawione oczy... Wyglądał jakby mógł się rozpłakać w każdym momencie. Jak jutro coś nie pójdzie zgodnie z moimi wyobrażeniami to chyba umrę ze zgryzoty. Dobrze, że dzisiaj chociaż Maximo poprawiał mi humor. Najpierw tym całym "salonie fryzjerskim" Evy, a potem na tym strasznym ślubie kiedy pokazywał okejki Esperanzie. Niestety, dużo to nie dało. Na moich ustach pojawił się jedynie jakiś grymas. Jak plan Tomasa się uda i ślub do skutku nie dojdzie to jutro tutaj będziemy świętować :D
Jutro będzie cudny odcinek z najpiękniejszą sceną ever a ja go nie obejrzę!!!!!! :( ;( :( muszę czekać na powtorkę w środę albo ewentualnie jeszcze cda zostaje
kocham scenę ślubu, widziałam ją już wiele razy (nawet wczoraj) i zawsze wracam do niej z przyjemnością. najlepsza na świecie <3 a teraz już w Polsce!
138
Stan zawieszenia między Tomanzą trwa w najlepsze, ale za optymistyczne należy uznać ich wątpliwości. Może w przypadku któregoś z nich okażą się one na tyle duże, by w końcu pękli i skończyli szopkę pod nazwą „nie kocham cię”?
Gilda rozmawia z Gato o promocji Pustelników, gdy zjawiają się Maximo i Eva. Narzeczona Maxa ewidentnie wstała lewą nogą, agresja bije od niej na kilometr. Maximo obwieszcza znajomym powrót swojego brata. Gilda natychmiast wizualizuje sobie scenę z filmu, gdzie Tomasito przeszkadza w ślubie jej kuzynki i jest niezwykle podekscytowana. Zaczyna paplać o wieczorze panieńskim Espe, na co Eva wbija jej szpilę – Gilda nigdy nie wyjdzie za mąż. To bardzo rani Gildę, nawet jeśli obraca to w swoim stylu w kpinę. Gato biegnie za nią, ale ona przyznaje rację narzeczonej Maxa. Eva natomiast uważa, że Kot powinien rozstać się z „prostaczką” ze względu na możliwości finansowe Faustiny. Maximo ma jej w tym pomóc.
No tak. Brak zainteresowania Tomasa ciągle ją boli. Ale w jej wypadku jest to jedynie przejaw egoizmu i zranionej ambicji.
*****
Zakonnice szykują wieczór panieński Esperanzy i przygotowują karteczki z definicjami. Pojawiają się tam pojęcia: „Miłość”, „Przyjaźń”, „Radość”, „Zaufanie”. Ale Genoveva ma lepsze propozycje ;-P Jej zdaniem należy tam umieścić „Smutek” i „Samotność”. Zakonnice oraz Lola nie mogą nadziwić się „nowej” Genovevie.
Co jej się stało? Skąd takie rozkojarzenie?
Zapytana o powody takich propozycji, Genka odpowiada:
- Bo Esperanza tego pożałuje.
Prorok jakiś czy co? ;-)
*****
Clara rozmawia z Concepcion. Martwi się, bo Esperanza nie odbiera telefonu, a do tego pojawił się Tomas. Matka przełożona ma nadzieję, że dziewczyna pojawi się na wieczorze panieńskim. Clarita jest niespokojna. Ona czuje, że Espe chce popełnić największy błąd życia.
Ale Concepcion jak zawsze spokojna stwierdza:
- Za dużo zawdzięcza Nicolasowi.
O co chodzi z tą wdzięcznością?! Ludzie są sobie wdzięczni za wiele rzeczy, ale nigdy nie powinno to zaćmić MIŁOŚCI. Nigdy. To jak przysłonić słońce małą serwetką i udawać, że nie świeci. Miłość to emocja najsilniejsza na świecie. Wdzięczność jest raczej domeną przyjaźni, a ta nie zawsze równa się tej pierwszej.
*****
Wieczór panieński zakonnic się rozpoczyna. Genoveva nadal opowiada o smutku i samotności, a Esperanzy nie ma. Spóźnia się. Wszyscy siedzą jacyś przygaszeni i zdenerwowani. Ale wtedy Espe się zjawia. W ostatnim momencie.
******
No i mamy rozmowę boskiego Tomasa z mendowatą kanalią, co w swoim mniemaniu jest panem sytuacji. Ale pycha niejednego zgubiła. I oby i temu robalowi wyszła bokiem.
Tymczasem Nicogad gra niewiniątko i udaje zaskoczenie, gdy widzi Ortiza.
- Pracuję, nie spodziewałem się.
- Poślubisz Esperanzę. Nic o tobie nie wiem. Zostałeś moim sekretarzem, bo Marcucci cię polecił. Ale tobie chodziło o nią.
Brawo, Tomasie! Taki był z niego sekretarz, jak z koziego zadka trąba. Wsadź mu chociaż jedną szpileczkę! Niech nie jest taki zakochany w sobie, skurczy syn jeden!
- Już rozumiem, o co ci chodzi.
- Nic nie rozumiesz. Byłem w Amazonii. Esperanza pisała do mnie bardzo dziwne listy, a teraz za ciebie wychodzi.
Kolejna słuszna uwaga, padre! Jesteś bardzo inteligentny, wiesz, że to nie może być do końca tak, jak wygląda!
- Nie wiem, co powiedzieć. Przez pół roku bardzo wiele się zdarzyło.
- Jestem ciekaw, co jej wmówiłeś.
Nicolas postanawia zakpić z Tomasa. Nie przepuści żadnej okazji.
- Podejrzewam, że coś zdarzyło się w dżungli i teraz masz paranoję.
- Odciąłeś mnie. Dbaj o nią.
Tomasito ma wiele emocji wypisanych na twarzy. Jest tam żal, ból, zdenerwowanie, rezygnacja i niedowierzanie, że Espe wybrała kogoś takiego. Ci dwaj są jak ogień i woda. Ale altruista Ortiz znowu się wycofuje, bo tę głupią taktykę świetnie zna i jego zdaniem robi dobrze, choć przyjście do Gada świadczy o tym, że jednak jeszcze tego nie przetrawił.
Boże, kiedy miarka mu się przeleje? Niech nie będzie takim świętym Franciszkiem jak zawsze! :-(
Tomas wychodzi.
*****
Esperanza przeprasza siostrzyczki za swoje spóźnienie. Genoveva papla o Tomasie, jakby specjalnie, o tym że schudł, nie nosi koloratki, ma długie włosy i wcale nie przypomina księdza… Czy ona chce coś sprawdzić albo do czegoś doprowadzić? W jej przypadku wszystko jest podejrzane, nie wolno tego lekceważyć :-)
Gilda wyciąga Espe z imprezy akurat wtedy, gdy ta zabiera się za tort. Kuzynka pragnie trochę zaszaleć, ale Esperanza ma nadzieję na obejrzenie zaćmienia. Gilda wybija jej to z głowy po wielkich oporach. Ona ma jednak siłę perswazji, hehe :-)
*****
Gato wita się z Tomasem, towarzyszy mu Maximo. Ortiz opowiada przyjacielowi o swojej chorobie. Kot żartuje, że podobno ręce Tomasita uzdrawiają, więc może spróbować na nim, żeby więcej nie grzeszył. Max zepchnięty na drugi plan, ale tylko na moment, bo pada propozycja wypadu do dyskoteki. Tomasito oczywiście nie ma zamiaru im towarzyszyć, bo pragnie obejrzeć samotnie zaćmienie, ale siła perswazji działa nawet na niego. W końcu ulega presji.
No, proszę. Zobaczymy, co z tego wyniknie :-)
I kolejna złota rada Gato:
- Najpierw się uczesz.
Co oni chcą od fryzury Tomasa??? Jest obłędna, o milion razy lepsza niż wcześniej!
*****
Espe wcale nie tryska entuzjazmem z powodu wypadku do dyskoteki. Zwierza się Gildzie, że nie ma w sobie energii.
- Jeśli Narcybiskup tak cię zdołował, daruj sobie.
Kuzynka zawsze wie wszystko najlepiej. Radzi Esperanzie, by ta zapomniała o nieszczęśliwej miłości (ach, ci wszyscy doradcy, niech ich szlag trafi czasem!)
Los chce, że i Faustina z Evą trafiają na tę samą imprezę. Umilają sobie czas obgadywaniem tandetnych ciuchów oraz perfum Gildy. Spotykają znajomego Gato, który wiedzie prym w tym klubie.
*****
Genoveva pije za zdrowie panny młodej. I proponuje zakład, że Espe wcale nie wyjdzie za Nicolasa.
Doprawdy, Genoveva chyba ma wiadomości z pierwszej ręki? ;-)
*****
Espe próbuje tańczyć z Gildą, choć nie ma na to ochoty. Gdy jednak spotyka kpiącą z niej Evę z przyjaciółeczką, nagle ma ochotę na rywalizację w mającym się odbyć zaraz konkursie tanecznym par. Tylko tak może dopiec wstrętnej blondynie.
*****
Clara zjawia się u Joaquina. Chyba potrzebuje rozmowy z osobą postronną, bo wątpliwości odnośnie szczęścia córki nie dają jej spokoju. Clarita wyznaje, że Espe wcale nie kocha Nicolasa, dlatego potrzebuje porady, czy nie powinna powstrzymać tego ślubu.
Niestety, Joaquin znowu obstaje przy swojej pragmatycznej oraz jednostronnie nieobiektywnie idiotycznej teorii, że ta sprawa jest przegrana. Ale Clara wie, że Esperanza jest zakochana w Tomasie, więc nie można tak po prostu przejść nad tym do porządku dziennego, to nie przystoi…
- Jej serce bije wyłącznie dla niego. On rzuciłby dla niej wszystko.
- Już próbował.
- Byli szczęśliwi.
- Próbował, ale nie wytrzymał. Tomas wybrał inną drogę. Jest charyzmatycznym księdzem.
Ma dar uzdrawiania.
- Mógłby leczyć poza stanem duchownym.
Ale nie. Joaquin patrzy na wszystko jednokierunkowo i nawet wszyscy święci go o tym nie przekonają. Wbił sobie swoją teorie do głowy i uparcie jej broni.
Dlatego uważa, że najlepszym wyjściem jest wyjazd Tomasa. A Clara… cóż może powiedzieć w takiej sytuacji? Niechętnie się zgadza.
Ale serce mówi jej coś innego.
*****
Pedro przeskakuje przez mur do klasztoru. Chce porozmawiać z Lolą i wszystko sprostować. Udaje mu się wymknąć Nievez i Carmeli.
*****
Rozpoczyna się pojedynek par tanecznych. Esperanza z Gildą od samego początku dają sobie lepiej radę niż Eva i Faustina. W tym samym momencie w klubie zjawiają się Gato oraz bracia Ortiz. Tomas dostrzega ukochaną. Kot pragnie zapaść się pod ziemię, ale Tomasito nagle nie marzy o niczym innym niż być tu w tym momencie. Ciacho-Padre nawet się uśmiecha, kiedy patrzy, jak dziewczyna tańczy. W końcu ich spojrzenia się krzyżują. Twarz Esperanzy wyraża bezgraniczne zdziwienie.
A jednak los stale krzyżuje ich ścieżki. Czy tym razem Espe też tak gładko się wymknie?
*****
Pedro dobija się do drzwi Loli. Nakrywa ich Genoveva. Ku ponownemu zaskoczeniu jej otoczenia, jej reakcja jest całkiem nietypowa jak na nią:
- Uspokójcie się. Róbcie, co chcecie. Droga wolna.
To się dzieje naprawdę?
Ale Carmela to prawdziwy pies gończy. Ma zamiar zamknąć Pedra do czasu przyjazdu jego taty. Na szczęście wtrąca się Clara i zabiera gdzieś dzieciaki.
*****
Tymczasem Nicogad znowu wyżywa się na bracie. Ma obsesję na punkcie miejsca pobytu Tomasa. Nie myśli o niczym innym tylko o tym. Lautaro zapewnia go, że opłacił stróża, by ten go pilnował i Ortiz jest w domu.
Ale czy na pewno, Nicogadzie?
*****
Espe wraz z Gildą wygrywają szampana. Gilda chce świętować, ale Espe wręcz przeciwnie. Gdy podchodzą do nich Gato z Tomasem, kuzynka wyciąga Kota na parkiet. Nasza para zostaje zatem sam na sam. I Tomasito może wyjść z inicjatywą rozmowy. Widocznie coś mu nadal leży na sercu, skoro musi to z siebie wyrzucić:
- Cześć, jak się masz?
- Dobrze. Jaki piękny (chodzi o drewniany krzyżyk Ortiza, który ten ma na szyi).
- Dostałem go w Santa Lucii. Ręczna robota.
- Piękny.
Ta niezręczna atmosfera między nimi. Chcą sobie powiedzieć o wiele więcej, wręcz wykrzyczeć, co czują, ale coś ich blokuje. To coś jest wstrętnym niedopowiedzeniem.
*****
Gilad robi Gato wyrzuty, za nic mając sobie obecność Maximo.
- Jesteś zazdrosna.
- Jestem zazdrosna. Przez Maxima nasz związek się rozpada.
- Karzełek się nie liczy. O kogo jesteś zazdrosna? Nic nie zrobiłem.
- O Faustinę, jasne? Karzełek ma w tym swój udział.
Maximo stwierdza nagle, że gadają o nim, jakby wcale go tu nie było, więc woli już kłótnię z Evą i się ulatnia.
*****
Tymczasem Tomasito dalej rozmawia z Esperanzą…
Podobał mu się występ w konkursie tanecznym par i jest ciekaw, czy dziewczyna często odwiedza to miejsce.
- To mój wieczór panieński.
Pełna paleta emocji na obliczu Ortiza, ale trzyma fason, dzielnie.
- Co ty tu robisz, biskupie?
Kurczę, to zabrzmiało tak obcesowo, z dystansem. Ale to taka gra Esperanzy. Niby udawać jedno, a robić drugie, po to by serce nie cierpiało tak bardzo.
Tomasito odpowiada, że został zmuszony do przyjścia tutaj z bratem i Kotem.
- Ze mną jest podobnie.
- Lubisz dyskoteki jak oni?
- Ja też ulegam wpływom.
Ten smutek na twarzy Esperanzy w tej chwili. I taki malutki znak dla Tomasa, niewielka iskierka nadziei, że Espe nie do końca kieruje się sercem, a czasem jednak idzie za tłumem!
Tomasito jakby odzyskał nieco dawnego wigoru. W oczach ma teraz ogień. Mówi z pasją:
- To o to chodzi? Ktoś cię zmusił, żebyś napisała do mnie ostatni list?
Espe chyba czegoś nie rozumie. Tak przynajmniej wygląda w tej chwili.
- Kiedy go wysłałam? Trzy miesiące temu?
- Mniej więcej (ta gorycz na buźce Ciacho-padre!)
- Czemu o tym mówisz? To nie fair. Byłeś w Amazonii.
- Nie zaczekałaś na mnie.
- Ja nie zaczekałam?
- Tylko sześć miesięcy.
- Co? Nie mów tak.
- Nie wytrzymałaś nawet pół roku. – Teraz przez Ortiza przemawia gorycz. Boli go to. Bardzo.
- Ty o mnie zapomniałeś.
- Nigdy.
- Zawsze jestem wszystkiemu winna.
- Dokąd idziesz? Zostań!
Coś tu nie gra. Tyle niejasności między nimi. Powinni to wyjaśnić, bo już teraz chyba nie do końca rozumieją, co mówi drugie!
Espe, cudnie zdenerwowana. Tomas mega przystojny. Zmiana, jak w nim zaszła, jest niesamowita. Nigdy chyba nie był taki cudny <3
*****
Lola rozmawia z Pedro dzięki Clarze. Pyta swojego byłego chłopaka, czy ten gra na dwa fronty. Uważa, że Pedro powinien zdementować plotki o sobie i Domindze, jeśli nie są prawdziwe. Niestety, umowa zabrania takich rzeczy. Pedro woli się wycofać.
- Stałeś się grzecznym chłopcem…
*****
Clara powstrzymuje Jorge przed interwencją u syna. Uważa, że młodzi powinni porozmawiać. Pyta, czy Komisarz nie chciałby, aby im kiedyś ktoś też tak pomógł? Na to Jorge nie ma już argumentów. Wiadomo, jak potoczyło się ich życie.
*****
Lola przyznaje, że nadal zależy jej na Pedro. Ten wykorzystuje moment i ją całuje. Niestety, Lolita zamierza porozmawiać z nim dopiero, gdy chłopak wszystko odkręci. Może i dobrze. Trzeba się szanować. A to nie jest takie proste, jak się wydaje.
*****
Clara rozmawia z Jorge o pogawędce z Joaquinem oraz o tym, co on jej doradził. Jest przekonana, że ich córka robi wielki błąd. Ale, ku zaskoczeniu Clarity, Jorge stwierdza, że może ksiądz ma rację?
- Po czyjej jesteś stronie?
- Jak to po czyjej? Po naszej.
Komisarz uważa jednak, że Esperanza wie, co robi. Clara broni stanowiska, że rodzice powinni wtrącać się w życie dzieci. Na to Jorge zapewnia ją, że ich córka sama musi się sparzyć. Na zakończenie tej rozmowy całuje ukochaną.
U nich to takie proste. Ale czy tak samo łatwe będzie dla młodszego pokolenia, które nadal działa wbrew sobie?
*****
Kot chowa się przed Faustiną. Niestety, ta go znajduje i wymusza na nim pocałunek. W tym samym momencie Gilda chce zwiedzić klub i natyka się na tych dwoje.
Jest załamana i do cna zraniona. Ucieka bez słowa wyjaśnienia od Gato.
*****
Tomasito, milion dolarów w męskiej skórze, stawia wszystko na jedną kartę. Musi zaryzykować to pytanie, bo od niego wszystko zależy, a on nie zaśnie spokojnie, jeśli się tego nie dowie:
- Wydaje mi się, że nie jesteś szczęśliwa. Takie mam wrażenie. Naprawdę kochasz Nicolasa? Poślubisz go z miłości?
Esperanza ma ogień w oczach.
I tak kończy się odcinek. W takim momencie!
Co za emocje!!! Przecież to tak się nie skończy, ci dwoje jeszcze mają swoją historię, los bezustannie pcha ich w swoją stronę!
Kolejny odcinek jest przełomowy i jutro wrócę tu z jego opisem, bo takiej kulminacji uczuć na jeden raz przeżyć się nie da :-)
Cudowny odcinek <3
Dziękuję!
Ja zdążyłam dziś tylko na końcówkę.
Tomas skojarzył fakty i zrozumiał ,że coś nie tak jest z listami ,które pisał do Espe :))
Jutro będzie cudowny odcinek a ja go nie zobaczę w całości.
Ja myślałam,ze tez nie uda mi się zobaczyć ,bo mam zebranie w szkole u dziecka,ale zapomniałam ,ze jest znowu przeniesiony na 16 , więc trochę zobaczę.
ta zmiana godziny emisji jest beznadziejna;/ ja jestem na urlopie i sobie pozwoliłam, ale nie wiem co będzie później.
A tak w ogóle dzisiaj był pierwszy odcinek "Po prostu Maria", no po prostu jednak chyba "Moja nadzieja" rozpieściła mnie swoimi aktorami, aktorstwem, poziomem, tematem, poczuciem humoru, akcją, umiejętnością przeplatania scen radosnych i smutnych, barwnymi postaciami i autentyczością itd. nie wiem czy wrócę kiedyś do telenowel typu "po prostu Maria". Obejrzałam z 30minut tej telki i wam niezwłocznie przedstawię w telegraficznym skrócie o czym to. Jak wyczytałam z opisu 18letnia dziewczyna (którą gra 34 letnia aktorka) mieszka z ojcem i trójką rodzeństwa na wsi w górach w takiej drewnianej chatce. Wstaje wcześnie, z uśmiechem, robi śniadanie, otwiera okna, wita się ze zmarłą matką (ma obrazek), prosi matkę bożą żeby czuwała nad jej mamą, zapala świeczkę, budzi rodzeństwo i ojca. Śniadanie. Przegląda zeszyty rodzeństwa, pyta "a co ty tak dużo węży narysowałeś w tym zeszycie", a brat jej na to "to nie węże, to litera 's'", więc dziewczyna porzuciła marzenia o szkole, o nauce, o czymkolwiek, żeby zająć się rodzeństwem, ale generalnie jej to nie przeszkadza. Matka zmarła przy porodzie najmłodszego syna, który na moje oko ma ok 8lat. Ojciec wita dzieci rano "wasza matula odeszła, ale zostawiła mi cudowne dzieci". Później dziewczyna idzie przez jakąś trawę, trafia na jakiegoś gościa, który mówi, że jest synem najbogatszego człowieka we wsi i że się z nią ożeni czy ona tego chce czy nie, ona na to, że nie pokocha go. Ale ta rozmowa była taka sztuczna jakaś, wymuszona, jakoś w ogóle nieprzekonywująca i to jak zachowuje się ta główna bohaterka jakoś mnie razi, nie umiem tego wyjaśnić, ale takie jakieś miny robi. Później dziewczyna rozmawia z ojcem, który przeprasza ją, że nie może się uczyć i rozmawiają o tym gostku co chce się z nią ożenić. Główna bohaterka na to, że nie żałuje tego, że się nie uczy, że kocha rodzeństwo, ojca, że kocha mieszkanie w górach, że jest szcześliwa, że chce się zakochać tak jak matka w ojcu i nie chce wyjść za mąż za tego gostka, że chce żeby ją w sercu zakłuło tak jak to mama opowiadała co poczuła gdy zobaczyła tatę, no i płacze rzewnymi łzami, pokazując wszystkie zęby w uśmiechu, na wspomnienie o matce, a ojciec ją przytula. Później ojciec szykuje koguta na walki kogutów na rynku, jakiś targ, bazarek, mnóstwo kolorów, te kobitki tak jak to w meksykańskich telkach ubrane, SERIO WALKI KOGUTÓW, no i tu wyłączyłam, ale doczytałam w opisie, że ojciec założy się z tym gostkiem, który chce poślubić jego córkę o jakąąś ogromną kwotę tj. cały zbiór czy coś, no i jego kogut przega. Ten gostek powie, że albo odda mu pieniądze, albo odda mu córkę za żonę. Na to ta główna bohaterka, postanowiła wyjechac i zarobić pieniądze żeby spłacić dług ojca, żeby nie musiała wychodzić za mąż. No i jeszcze w między czasie był pokazywany chłopak, student medycyny, baaardzo bogaty, zadufany w sobie, bawidamek i imprezowicz z dobrego domu, ojciec jakimś profesorem lekarzem, syn oczywiście musi być najlepszy, żeby przejąć po nim szpital, taka zołzowata siostra, matka po wycięciu raka, chora, ale chyba dobra osoba. Oj. Jednak ta telka nie jest dla mnie. Teraz w ogóle nie wiem czy jakakolwiek telka będzie godna, żeby zastąpić "moją nadzieję".
Ja tez oglądałam kawałek tej telki.
Prawie trafiłam na procesję.
Melodia ,która grali na procesji skojarzyła mi się z naszą " Barką".
Mnie tez nie zaciekawiła i na bank nie będę oglądać.
Zobaczyłam też ( nie w całości ) 1 odcinek " Sili ".
Jeszcze nic nie powiem na ten temat,ale nie jest taka zła.
Zobaczymy jak się rozkręci.
Mehmet zaprezentował się bez koszulki :))))
też mi się ta melodia z "barką" kojarzyła :) a może to była "barka" jakimś cudem;)
Mehmet <3 ja jak oglądałam fragmenty to ta aktorka grająca Silę taka momentami drętwa, no i inaczej bym niektóre sytuacje poprowadziła. Ale to już się czepiam;)
To była ta melodia?
https://youtu.be/OE9QMuOS1ww
Jest jeszcze jeden serial z tą aktorką.
http://www.telemagazyn.pl/artykuly/ezel-przebojowa-turecka-telenowela-kryminalna -od-19-wrzesnia-na-filmbox-zdjecia-wideo-52634.html
Podobno bardzo fajny :)))
może i melodia ta, ale nie było słów. No w sumie "Barka" dzięki Janowi Pawłowi II stała się sławna, to może i to wpletli w telke. No albo zrobili podkład na wersję eksportową do Polski;)
a cod o tej drugiej telki, może czemu nie, wątek kryminalny, lubię.
Akurat też udało mi się chwile pooglądać "Po prostu Maria" i jak dla mnie to na pierwszy rzut słaba i jeszcze raz słaba telka. To prawda" Moja Nadzieja" ma poziom, którym ostatnio teleką puszczanym w TV brakuje. Może to i ja jestem za bardzo wymagająca. Czasem jak nadzieja była o 17 i miałam chwile wolnego to zdarzało mi się oglądać "Moje serce bije dla Loli" lub "Mojżesz" Pierwsza troche mi przypomina oglądaną przez moją siostrę "Królowa serc" czy jakoś tak. I też jakoś mnie nie porwała. Zła do końca też nie jest, tylko jakoś nie umiem się czuć w klimat.
Ja też tak mam.
Mam wymagania jeśli chodzi o seriale.
Kiedyś dawno temu były fajne.
Teraz wszystkie są na jedno kopyto .
Może złóżmy własne forum i czat Moja Nadzieja :D I będziemy wspominać kiedy chcemy :D
W każdej chwili możemy tutaj załozyć nowy watek " wspominki" i dyskutować.
Filmweb sie nie obrazi a My będziemy wszystkie razem :)))
swoją drogą naprawdę powinni docenić na filmwebie naszą aktywność. Inne seriale chyba nie miały aż tylu wiernych fanów.
"Moje serce bije dla Loli" według mnie nie warte uwagi, ale może właśnie nie czuje klimatu. 'Królowa serc' już lepsza w odbiorze. Chyba poziom puszczanych u nas telenowel się nie zmieni biorąc pod uwagę na jakie historie jest popyt, niestety.
'Moja nadzieja' nie ma sobie równych :D. Już na pewno nie przebije jej 'Po prostu Maria'. Próbowałam obejrzeć pierwszy odcinek choć nie spodziewałam się fajerwerków. I tak też właśnie było, typowy początek dla takiego tematu telenoweli. Protka jakoś mnie nie przekonała do siebie. Potem jedynie zerkałam, trafiłam na procesje (też mi się z 'barką' skojarzyło ) i walki kogutów... :D Przegapiłam scenę z Jose ale pewnie i jego gra nie przekona mnie do oglądania. Ale cieszę się, że nie wciągnę się w kolejny serial.
po prostu mamy już trochę wyrobiony gust co do telenowel, a na dodatek "moja nadzieja" wysoko podniosła poprzeczkę i nie będzie łatwo innym telkom wkraść się w nasze łaski. ;)
Także obejrzałam kawałek...
Nie trawię takiej sztuczności :-( Ten świat przedstawiony jeszcze pal licho do zniesienia, ale to przejaskrawienie, dziwna mimika, okropna gra aktorska ze zbyt "zamaszystymi" ruchami...
Dlaczego jest na to popyt? Czemu nie mogą poszukać czegoś w stylu MN?
Ależ nie. Bo wątek ona biedna, on bogaty widać nadal :"chwyta" za serca. Szkoda, że nie mnie :-(
I tak, wspominki powinny być :-) Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze na pewno MN kiedyś w necie obejrzę :-)
Widzę że tylko ja nie zerknęłam choć trochę na Marię :D Ale z powodu deficytu czasu mi się to nie udało i wystarczył mi sam zwiastun tej telenoweli - może po zwiastunie nie powinno się oceniać ale jak dla mnie porażka, szczególnie po MN :)
- "O co chodzi z tą wdzięcznością?! " racja, można być wdzięcznym za wiele rzeczy wielu osobom, można zakochać się w kimś komu było się wdzięcznym, wszystko ok, ale sama w sobie wdzięczność nie powinna być podstawą do małżeństwa na litość boską. Przecież to nie ma sensu.
- "Czy ona chce coś sprawdzić albo do czegoś doprowadzić? W jej przypadku wszystko jest podejrzane, nie wolno tego lekceważyć :-)" nie mam pojęcia co się dzieje z Genovefą, naprawdę nie wiem i martwię się o nią. Czy ktoś kto oglądał telkę może tylko podpowiedzieć czy będzie wyjaśniony powód takiej przemiany Vevy??
- "(ach, ci wszyscy doradcy, niech ich szlag trafi czasem!)" masz całkowitą rację, my to byśmy im dopiero dobrze doradziły;)
- - Nie zaczekałaś na mnie.
- Ja nie zaczekałam?
- Tylko sześć miesięcy.
- Co? Nie mów tak.
- Nie wytrzymałaś nawet pół roku. – Teraz przez Ortiza przemawia gorycz. Boli go to. Bardzo.
- Ty o mnie zapomniałeś.
- Nigdy. - oj przypomniał mi się ten dialog. Jaki Tomas jest zawiedziony, jak go to bardzo boli, na pewno myśli, że to była taka miłość, tak obiecywała, że zaczeka, tak mówiła, że kocha już na zawsze, a nie wytrzymała 6 miesięcy, związała się z innym, zakochała, zapomniała. Czyli jednak nie kochała? nie chce z nim być, więc on boi się okazać swoje uczucie. Przecież zerwała z nim w listach. Tak postanowiła i on musi to uszanować, ale jednak wyrzuty biorą górę. Z kolei Espe, usłyszała taki zarzut od ukochanego, którego kocha się nad życie, a który sam zerwał związek za pośrednicywem listów, porzucił i zostawił, chociaż obiecywał, że będzie, że będzie kochał. Espe powinno pęknąć serce, mi by pękło. Ona nie rozumie tego zarzutu, bo jak to?? to przecież on zerwał, on nie kazał jej czekać, dlaczego teraz ma pretensje do niej? Że już wtedy nie zapaliła im się lampka ostrzegawcza, że coś jest nie tak.
Zgadzam się z Tobą z tym ,ze oboje się bardzo kochali ,więc dlaczego tak szybko z siebie zrezygnowali.
Coś nie tak.
Wiesz jakby tak szybko skojarzyli fakty,to by serialu nie było :))
tez prawda. No w ich wypadku nie było tak, że nie mieli z sobą kontaktu przez 0,5 roku. Oni pisali listy, wymienili wiele listów i każde z nich żyje w przekonaniu, że to drugie zerwało, przestało kochać. Każde z nich nie podejmuje tematu najwazniejszego, bo są zranieni, bo przecież druga strona podjęła taką decyzję i trzeba to uszanować. Oj trudne są takie akcje, niedopowiedzenia itd. No i kolejna cudowna zaleta "mojej nadziei", że to wszystko długo nie trwa (mam nadzieję).
Dokładnie.
Nie ma jakiś bezsensownych wątków ,które trwają przez pół serialu ( oprócz Clary i Jorge).
Ja też "mam nadzieję" taką :-) Nadrobiłam wczorajszy odcinek :-D Jeeeeej <3 Cudownie :-*
Spoilery spoilerami, ale zobaczyć to w normalnym, pełnym odcinku... szok. To końcowe spojrzenie Tomiego... nie pozostawia wątpliwości, czego on CHCE.
A dziś zwalniam się godzinę wcześniej z pracy <3 Nie przepuszczę tego odcinka, o nie :-)
Kac serialowy - chyba to mam, albo będę miała, a określenie świetne :-D
hahaha, koniecznie trzeba się zwolnić tą 1h żeby zobaczyć co się będzie działo;) ja już nie mogę się doczekać.
Jejku dziewczyny piszcie co tam sie dzieje bo ja w pracy i dopiero jak wrzuca w neta bede mogla obejrzec ;(
Ja dzisiaj nie moglam obejrzeć pierwszego odcinka tej nowej telki i widzę że nawet nie ma sensu zebym gdzieś w internecie nadrabiała bo nie ma co :P Swoją drogą tak myślałam że to bedzie jakies dziadostwo hahaha :D i nie muszę się sama przekonywać bo wasze komentarze mi wystarczą w zupełnosci :P Poczekam co będzię po MN, oby coś fajniejszego od tej Marii ;)
A też dzięki za opis dzisiejszego odcinka MN bo też nie mogłam oglądać :( niby wiem co w tym odcinku sie działo mniej więcej ale oglądanie na żywo w telewizorze i w polskiej wersji to co innego niż w oryginale :P Powtóreczkę jutro rano sobie obejrzę na spokojnie :)
oczywiście, że tak. Ja tą scenę w kościele znam już na pamięć, ale jak dzisiaj puścili ją w tv, tak na bieżąco to "o matko, to się naprawdę dzieje!!! już teraz, już tutaj." no i serce waliło mi jak oszalałe;)
A podobno po "Mojej nadzieji" na być http://www.filmweb.pl/serial/Un+Camino+hacia+el+Destino-2016-758685
Nie znam tel telki w ogóle.
Taka młodziutka aktorka ma grać :))
Pożyjemy,zobaczymy :))
Tez taki trochę oklepany temat :-P ale wydaje mi się ze ta telka może być troche ciekawsza od tej Marii, przynajmniej takie wrażenie odnoszę haha ;-) No nic zobaczy się po pierwszym odcinku :-) A może akurat będzie się nadawać bo coś po MN trzeba w końcu ogladac ;-)
ja mam tyle zaległych seriali, że aż się zastanawiam od którego zacząć;p ale czekam aż skończę "moją nadzieję", chociaż ja mam takiego "kaca serialowego" ;) tj. (jak kiedyś wyczytałam w necie odnośnie kaca książkowego) definicja: kac serialowy - niemożliwość rozpoczęcia nowego serialu, ponieważ jeszcze nie opuściło się świata z poprzedniego. :)
Swietne okreslenie :KAC SERIALOWY
Strzał w dziesiątkę,bo wlasnie go mam,u mnie objawia sie tym ze nic innego w tv mnie nie interesuje,tylko MN
"kac serialowy - niemożliwość rozpoczęcia nowego serialu, ponieważ jeszcze nie opuściło się świata z poprzedniego. :)"
Świetne.
Wiesz co chyba też to mam ,tylko takiego potrójnego,bo oglądam 3 seriale naraz i dopiero jak one się skończą to zacznę coś nowego.
Kac serialowy - idealne, właśnie zdałam sobie sprawę, że często mi towarzyszy :D. Telenowela wydaje się ciekawsza od Marii, z nudów będzie trzeba coś oglądać :D
dobre określenie z tym kacem ;D ja miałam kilka razy kaca książkowego, a po MN to będzie gigantyczny kac serialowy. już teraz mi się śni, że mam depresję po ostatnim odcinku, to co będzie w realu? :( aż się boję haha
śni Ci się, że masz depresję po ostatnim odcinku?? o matko, to już całkiem poważnie.... Chyba wszystkie nie będziemy miały lekko.
Ja mam to :-))))
https://www.google.pl/search?q=mariano+martinez&espv=2&biw=1440&bih=799&source=l nms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiqsp27svvOAhUCS5oKHTfGAoMQ_AUIBigB#imgrc=NK9FQIXTiy d-GM%3A