Sorry, ja wiem, że warto stawiać na mniej znane twarze, ale tutaj te twarze zostały fatalnie dobrane. Theo to chodzące drewno. Mama Olivia wygląda jak Melanie Griffith, tyle że gra 3 razy gorzej (przy czym Melanie G. gra 8 razy gorzej od Natalie Portman). Młoda Shirley to już w ogóle tragedia. Gorzej wypada chyba tylko Aldona z 'Korony Królów'. Zresztą Lulu Wilson już w 'Ouija: NZ' pokazała co potrafi, a że nie potrafi nic, to nic nie pokazała.
Jedyne mocniejsze punkty, choć i tu bez rewelacji to trio Huisman, Hutton i Reaser, przy czym ta ostatnia gra naprawdę bardzo dobrze.
Jeśli chodzi o sam serial, po hucznych zapowiedziach pozostał tylko niesmak. Klasyczne flanaganowskie bzdety: walenie w ściany lub w drzwi, dłonie nieistniejących istot, bla bla, skrzypienie drewna, no i oczywiście straszliwa muzyka, która jest tak straszna, jak gra większości aktorów w tym serialu.
głupoty wybacz wypisujesz, wszyscy tu grają bardzo przyzwoicie, na równym w miarę poziomie, a dzieciaki wręcz się wyróżniają. Co do Carli Gugino to cały serial się zachwycam jak przepięknie to wygląda, kup okulary.
Chcesz powiedzieć, że na IMDB serial ma ocenę 9,1 a tutaj 8,0 dlatego, że wszyscy grają przyzwoicie? I że podoba Ci się Carla Gugino? Nie za mało, jak na taką ocenę?
Lubię horrory, uwielbiam klasyki. Egzorcysta, Lśnienie, Dziecko Rosemary, a z nowszych Obecność i Hereditary. To są horrory, przez duże H. Zobacz sobie na filmografię Flanagana. 80% jego filmów (może z wyjątkiem 'Zanim się obudzę') to typowe horrory nowej fali z jump-scenkami na każdym kroku i straszeniem a la Skubi-Doooo :D
Uważam, że cała fabuła filmu opiera się utarczkach słownych i wzajemnych skargach rodzeństwa, a im dalej tym bardziej słyszalnych. Sam element horroru to jakaś pomyłka, nic się nie dzieje, jakieś cienie, upiory z pod stołów, biurek czy zaułków chyba już wszystkich oswoiły. Nie wyobrażam sobie, że ten film może przestraszyć, we mnie wzbudza tylko zażenowanie. No i mała dygresja, serial reklamowany był na portalu naTemat.pl i to powinno mnie zastanowić. Przecież ta strona to badziewie, więc okrzyki zachwytu nad tą produkcją to głosy niedorozwiniętych studento-redaktorzyn z wiedzą tak marną w jakimkolwiek temacie, że powinienem być bardziej domyślny.