PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=800686}

Nawiedzony dom na wzgórzu

The Haunting of Hill House
2018
7,7 59 tys. ocen
7,7 10 1 58909
7,7 17 krytyków
Nawiedzony dom na wzgórzu
powrót do forum serialu Nawiedzony dom na wzgórzu

Jak widać po tytule, tłumacze znowu się popisali... Rozumiem, że chciano, by tytuł brzmiał dobrze, ale można było sobie darować celowe użycie wszystkich zawartych w angielskim tytule słów, i pozostawić po prostu "Nawiedzony Dom".

Co do samego serialu, to jest on nieprzyzwoicie ciężkostrawny, przekombinowany i rozwleczony do granic absurdu.
Najgorsze były dla mnie pierwsze trzy odcinki, które w delikatny sposób sprawiły, że byłem ciekawy, co jest dalej, ale o wiele bardziej zmęczony i wkurzyły w związku z zabiegami, które opisałem poniżej. rozwleczone wątki, dłużyzny i nuda mająca chyba pozostawić widza w jakimś poczuciu dramatu i beznadziejności. W zasadzie wyszło to świetnie.
Tkwił tej historii ogromny potencjał (zapewne inspirowany nieco grą Silent Hill 2), który został zmarnowany przez konstrukcję odcinków, psychologię postaci jak i samo zakończenie.
Nic tu do siebie nie pasuje. Odcinki mieszają czas teraźniejszy z przeszłym, w żaden sposób tego od siebie nie oddzielając, więc nawet oglądając uważnie można czuć się zwyczajnie poirytowanym.
Nadprzyrodzone sytuacje są przedstawione w sposób dosłowny. Postacie w serialu widzą duchy. Dosłownie. Nie jakieś tam zjawy, ani cienie, kontury... Widzą namacalne duchy wyjęte rodem z japońskich horrorów.
Więc właściwie na czym bazuje ten film? Na tajemnicy czerwonego pokoju, jak i samego domu, która okazuje się być nie dość, że banalna, to jeszcze bardzo irytująca, bo okazuje się, że bohaterowie są wobec mocy domu całkowicie bezsilni. Zatem nie ma tu wątków rozpaczliwej walki, którą i tak muszą przegrać. Ten serial przypomina nieco film "Oszukać Przeznaczenie", ale z tą różnicą, że tutaj bohaterowie w żaden sposób nie próbują walczyć. I to jest po prostu nudne.
Psychologia bohaterów jest po prostu tragiczna. Jak się okazuje w późniejszych odcinkach, wszyscy członkowie rodziny widzą duchy. Ojciec rodziny był od samego początku świadomy sytuacji, a duch zmarłej zony towarzyszył mu przez cały czas, ale mimo to pozwolił swoim dzieciom staczać się powoli w otchłań szaleństwa. W zasadzie nawet przyczynił się do zaistniałych w filmie wydarzeń, bo nie próbując niczego tłumaczyć rodzinie, nie chronił ich, jak twierdził, tylko wystawiał na żer siłom nadprzyrodzonym, których bohaterowie nie rozumieli. A wszystko to jest o tyle głupie, że cała rodzina uczestniczyła w sytuacji, która zapoczątkowała ich dramat. Ojciec wraz z dziećmi i matką byli obecni w czerwonym pokoju i uczestniczyli w sytuacji, która ich doprowadziła do późniejszych problemów. Tymczasem serial od początku manipuluje widzem wmawiając mu, że bohaterowie nie wiedzą i nie rozumieją co się wokół nich dzieje, co jest kompletną bzdurą.
Koniec końców, który wieńczy dzieło, wyjaśnia, jakim kretynem był ojciec całej rodziny, który zdecydował się zachować dom na prośbę przyjaciela, chociaż miał zamiar spalić go i zrównać z ziemią. Wiedząc, jak bardzo jest niebezpieczny i jaką mocą dysponuje, jednak tego nie zrobił.
Przez to sens całego serialu sypie się jak domek z kart, a kiedy okazuje się, że te dłużyzny przedstawiające bohaterów i ich niezdrowe relacje są w zasadzie zbyteczne, można dodatkowo nakryć się nogami z wkurzenia. To po kiego poświęcałem ten czas na oglądanie, jak im źle i jak bardzo ich życie jest dramatyczne, skoro to nie ma żadnego sensu?

Nawiedzony dom na wzgórzu, to zwykła rudera, do której nie warto zaglądać.

skoczek_narciarski

Nie, to ty zacząłeś przypisywać mi rzeczy, które sam robiłeś ;) a jak ci o tym napisałam zacząłeś odwracać kota ogonem. Już stwierdziłam, że to nie jest rozmowa, więc nie musisz tego powtarzać po mnie ;)

Ciągle nie rozumiesz, że nie ma tu MOJEJ racji a teorie NAUKOWCÓW. Rozumiem, że wierzysz, że dinozaury były gadami i wyglądały tak, jak przedstawia to "Jurasic Park"? Wiesz, że to tylko teorie i bajania naukowców? Nikt nigdy nie widział dinozaurów i nie wiedzą, jak wyglądały. Mają tylko kości, a kilka lat temu odkryto łuski, które świadczą, że były one pokryte pierzem i nie wymarły a ewoluowały w okresie głodu na dużo mniejsze... ptaki. We wszechświat też wierzysz, choć to jedynie teorie fizyków teoretycznych, a szczególnie jednego i nikt nie zbadał nic poza kilkoma planetami w naszym układzie. Dla nas lot na marsa to wciąż wydarzenie, a jednak wierzysz, że takich kosmosów jak nasz jest we wszechświecie niezmierzona ilość? Dlaczego? Bo ktoś ma takie teorie? Więc nie rozumiem, dlaczego przypisujesz mi teorie naukowców i twierdzisz, ze sobie coś wymyślam? Bo ty nie wierzysz w magię? Ja wierzę w magię i wierzę, że można ją doskonale wyjaśnić nauką, a póki czegoś nie rozumiemy otrzymuje to miano "magii". Teorie naukowców wyjaśnią to, co ty nazywasz nielogicznością i nie potrafisz zrozumieć, że brak wiedzy w zakresie paranauk nie uzasadnia nielogiczności. Nie stanie się coś nielogiczne, bo ty nie potrafisz tego zrozumieć. Jeśli w szkole nie rozumiałeś tematu tez mówiłeś "to nielogiczne" i kłóciłeś się z nauczycielami/wykładowcami?

Nie wymieniasz nic. Określenie "to jest nielogiczne", to nie jest argumentacja, bo póki co nie podałeś żadnego argumentu, a jedynie prosiłeś o wyjaśnienie i argumentacje z mojej strony. Za każdym razem je otrzymałeś i jak stwierdziłeś sam, moje wytłumaczenia są logiczne i można tak to postrzegać, bo zmienia to obraz. Tylko po to, by dwa dni później powrócić do tych samych pytań i ponownego zarzucania nielogiczności. Argumentacji nie podałeś żadnej... a podstawą dyskusji jest argumentacja z obu stron... tego nie zrobiłeś.

Dla mnie twoja ostania wypowiedź, to nastoletni foch, bo nie potrafisz odnieść się do niczego, co napisałam. Piszę, o "Dziecku Rosmery", a ty milczysz i wciąż przytaczasz swoją opinię jako nadrzędną, bo nie potrafisz dostrzec swojego błędu lub dostrzegając go nie potrafisz się do niego przyznać, więc po raz setny odwracasz kota ogonem i jak napisałam, że nie prowadzisz dyskusji, a dysputę, to piszesz, że nie będziesz ze mną rozmawiał, bo się nie da... ;)

To tyle ;)

magdaxd

Sorry ale niczego nie rozumiesz...

skoczek_narciarski

Jak już sto razy pisałam... Nie powtarzaj po mnie ;) sto razy napisałam, że jesteś zamknięty i nie rozumiesz tego co piszę... Może jakaś argumentacja... Jedna, w końcu...? ;p