Cały odcinek ogólnie mi się podobał poza zakończeniem. Czyściec? No proszę was! Tam ich jeszcze nie było! Naciągane do potęgi n-tnastej.

Dokładnie! Ale musieli na koniec przywalić z grubej rury. Ogólnie nie lubię otwartych zakończeń, a to w ogóle mi nie przypadło do gustu.

Zakończenie musiało być "otwarte", bo to nie koniec serialu, tylko wstęp do następnego sezonu.

To już było! Sam jest znowu.... sam ;P, a Dean tym razem nie trafił do piekła tylko do czyśćca. Trochę stare pomysły poddają recyklingowi... Ale ogólnie to w zasadzie ok. Czekam na następny sezon. Swoją drogą, ciekawe czy Ruby już się całkiem "skończyła"?

Dla mnie finał przygotował w kolejnym sezonie walkę z Crowleyem, a czyściec dla smaczku tylko.

A mi się zakończenie bardzo podobało. Szczerze mówiąc, gdy Dean i Castiel zniknęli, to pierwsze co pomyślałem, to że wylądowali w piekle. Zastanawialiśmy się co wymyślą scenarzyści? Teraz już wiemy. Dean i Cass będą starali się przeżyć w czyśćcu, podczas gdy Sam będzie szukał sposobu na ich uwolnienie.

Nie jestem pewny tego czy Cass będzie z Deanem bo przecież znikną więc istnieje możliwość że znów został cudownie wskrzeszony i Dean zostanie sam z potworkami :)

Przepraszam, że się czepiam, ale pisze się zniknął.
A co do uwiezienia Deana (i Casa) w czyśćcu, to mam nadzieję, że zostanie to rozwiązane lepiej niż uwięzienie Deana w piekle w sezonie trzecim, mam nadzieję że faktycznie będzie musiał się stamtąd uwolnić, a nie zostanie jakoś cudownie uratowany. Cas mógłby służyć jako pośrednik między Deanem a próbującym go uratować Samem w normalnym świecie.

Skoro wcześniej Cass od tak nie mógł wejść do czyśćca po dusze, tylko potrzebował specjalnego rytuału, to raczej z wewnątrz będzie mu ciężko pośredniczyć ze światem, na którym żyją ludzie.

no moje oko oni długo nie pobędą w tym czyśćcu, bo o ile pamiętam dobrze w piekle Dean też jakoś długo nie zabawił ;) A Cass zapewne wróci po chwili i pomoże Deanowi, jak to bywa w serialach w 1 odcinku ktos znika, by w nastgepnym wrocic z pomocą ;)

W piekle Dean siedział 40 lat.

A ja się pytam kiedy wreszcie pojawi się bóg?!

zakończenie dla mnie było dobre, chociaż i tak wolę finały poprzednich sezonów.
Czyściec? w sumie Dean był już wszędzie: Niebo, Piekło, no to przyszedł czas na Czyściec.
Bóg, może w 8 sezonie :D

Bóg już się pojawił jako Chuck w 5 sezonie...

Dajcie sobie wreszcie sobie spokój z tym Chuckiem w roli Boga, bo co robił ten niby "Bóg" w dniu uwolnienia Lucyfera dzwoni po dziewczyny do towarzystwa to chyba lekkie przegięcie.

No wreszcie, ktoś myśli tak jak ja.
Chuck nie był Bogiem, tylko prorokiem.

Chuck jest Bogiem było to potwierdzone w jakimś wywiadzie z Jaredem lub Jensenem na YouTube.

Daj mi link to uwierzę. A po za tym skąd oni wiedzą, to nie scenarzyści.

Chyba jest coś w tym co pisze milioner55 bo szukałem i znalazłem scenę w serialu która może sugerować to że Chuck mógł być Bogiem:
http://www.youtube.com/watch?v=ORjKXAbp5ko
Jak to oglądałem jakieś 2 lata temu to nie zwróciłem uwagi ale jak teraz obejrzałem to widzę że na końcu Chuck znika i to chyba miało sugeruje że to on może być Bogiem.

Ja zwróciłam na to uwagę oglądając ten epizod, ale to raczej tylko potwierdziło to co myślałam. To prorok (tyle wie, bo ma dar od Boga, a ponadto mówi językiem Boga), i mogło być tak, że :
a.ci z góry są bardzo 'opiekuńczy' i go sobie zabrali, (mógł to zrobić sam Bóg) w końcu dybali na niego już wcześniej
b. zrozumiał, że jest prorokiem i zniknął, np. do nieba, czy na pustynie lub gdzie tam prorocy się udają
A pamiętacie jak Dean się przeniósł w przyszłość? Czy Chuck zachowywał się jakby jego upadły syn szalał po świecie?
Może to głupie myślenie, ale jeżeli byłby to Bóg, to raczej zachowywałby się inaczej.
Ja go po prostu nie widzę jako Boga.
Ale mogę się mylić, może to Bóg jak wielu myśli. I jeśli tak, to byłam w błędzie.

Ja też sądzę że Bóg powinien się inaczej zachowywać niż Chuck.
Twierdzę tylko że ta scena na koniec 5 sezonu mogła zasugerować widzom że Chuck to Bóg i być może dlatego część tak uważa.

No tak, to oczywiście mogła być sugestia, ale jak ktoś pod spodem pisze mógł być Bogiem metaforycznie.
Po prostu nie jest jasno przekazane kim on jest i stąd te domysły.

Znalazłem wywiad z Mishą i mówi on o tym że Chuck to Bóg daje link (minuta 3:37): http://www.youtube.com/watch?v=xzCswHlYvCU

Okej, skoro tak mówi to na 99% to prawda. Przyznaję rację. Chociaż jest to z deka absurd, którego nie pojmuję. o_0

Czy anioły nie rozpoznałby Boga? swego ojca? Bo z tego co pamiętam, to chcieli go odbić Winchesterom.

Skoro potrafi "wszystko"(jak nas od dziecka uczą) to z pewnością to dla niego drobnostka ukryć się nie do poznania.

Z tego co pamiętam to Anna mówiła że tylko 4 anioły widziały Boga więc reszta chyba miałaby problemy z jego rozpoznaniem skoro nigdy go nie widziały.

właśnie! już nie mogę słuchać tego, że Chuck jest Bogiem. Kripke powiedział kiedyś, że Chuck był "Bogiem" metaforycznie, w sensie, że był twórcą całej tej historii, on ją pisał, historia się dopełniła i on zniknął- czyli właściwie był nim - Erikiem Kripke, takie puszczenie oka do widzów z tego co ja rozumiem

ale kiedyś któryś z producentów sie wypowiadał że Bóg jeszcze nigdy w serialu sie nie pojawił i doszukiwanie się w poszczególnych bohaterach Boga jest poprostu bezsensu

A może się okaże, że Bóg to śmierć?

eee nie. śmierć raz powiedział Deanowi coś takiego : możliwe że jestem silniejszy od Boga ale na pewno starszy ... jakoś tak to powiedział i ,,, szkoda że śmierć nie pokazał się pod koniec sezonu .

Raczej mało prawdopodobne, Anioły by o tym wiedziały.

A mi się podobało to, że Dean i Cass zostali przeniesieni to Czyśćca. Choć ogólnie cały odcinek był raczej mocno średni. Poprzednie finały były sporo lepsze. Tak czy inaczej czekam na 8 sezon.

Mnie bardzo ucieszyło, że w końcu rozprawili się z Dickiem i mam nadzieję, ze to już koniec wątku z Lewiatanami. Akcja z czyśćcem dobra, ale jeśli przez połowę następnego sezonu albo nie daj boże cały sezon Sam będzie szukał sposobu na wyciągnięcie Deana z czyśćca, a ten będzie próbował tam przeżyć, bo będzie to kiepskie.

Według mnie Dean zostanie uwolniony już w 1 odcinku, ciekawi mnie tylko kto z kim i o co będzie walczył. Może Crowley okaże się takim draniem, że będą musieli uwolnić Michaela i Lucyfera aby powrócił stary porządek. Nie wiem, na tę chwilę można tylko snuć domysły.

Myślę że na Deana będą miały chrapkę wszystkie stwory które zabił ...

ja myśle dokładnie tak jak Ty, ze juz w 1 go wypuszcza

"Tam przeżyć" ? przecież on jest martwy ? może będzie próbował pozostać martwym żeby nie zniknąć w nicość albo po prostu po każdej śmierci będzie odradzał się w nieskończoność :) Albo dick będzie go torturował... albo... hehe w sumie może się tam wydarzyć wszystko :)

najgorszy finał supernatural jak dotąd wzbudził we mnie zerowe emocje oby następny był ostatnim

Odcinek świetny, zakończenie dające trochę możliwości twórcom na ciekawy ciąg dalszy jednak czy się spiszą czy może spartolą to się dopiero okaże.
Ale ta cała Meg to przegięła, tak potraktować impalę teraz wiadomo że to ona jest tu czystym złem :)

nikt nie poruszyl tu jak widze wątku że...już raczej nie zobaczymy nigdy Bobiego :/ szkoda bo w sumie kończy się pewna epoka...

Tak jak poprzednicy, odcinek daje rade, ale zakończenie no cóż.... zawsze pierwsze co po zakończeniu sezonu to chciałem pierwszy odcinek kolejnego jak najszybciej a tu właśnie jakoś tak bez emocji.

Wątek z Bobiem leży i kwiczy. Najpierw narobili ochoty na jakiś ciekawy epizod, a później zakończyli to wypełnieniem czasowym w finałowym(!) odcinku. Wątek z czyśćcem może być ciekawy, ale jak dla mnie to fabuła na 1-3 odcinki, a nie cały sezon.

Liczyłam na jakąś porządną rozróbę, a tu trochę lipa.
Chociaż SPOILER jak Meg wjechała Impalą do firmy to się uśmiechnęłam. :)
A na zakończenie pomyślałam: no tylko w Czyśćcu Deana nie było. Ciekawy cliffhanger, ale liczyłam na pójście twórców w zupełnie innym kierunku, bardziej skupionym na aniołach i demonach, a nie na potworkach z czyśćca.
Nie wiem ,czy ktoś zauważył, ale ta kurtka Deana trochę przypominała tą, którą dostał od ojca. Mały szczegół, ale miły dla oczu.

Z tego co zauważyłem to w czyśćcu Castiel stał się znowu "normalny".

mi też sie to w oczy rzuciło, ale czy tak bedzie to nie wiadomo

Mi się podobał cały odcinek, łącznie z zakończeniem. Jestem trochę wkurzona, bo na ósmy sezon przyjdzie czekać kilka miesięcy.
Czyściec? Dla mnie bomba. Wyobrażałam go sobie całkiem inaczej, ale ten moment kiedy kamera się cofa i Dean stoi w środku tego lasu otaczany przez bestie - brrry... Straszny dość. Nie wydaje mi się, żeby Castiel zwiał. Moim zdaniem zwyczajnie poleciał się "rozejrzeć", aby znaleźć jakieś bezpieczniejsze miejsce w czyśćcu do czasu, aż uda im się wykombinować jak uciec.
Śmierć Dicka była dobrze zrobiona... Na tym wybuchu aż podskoczyłam. Jak zniknął Dean i Castiel, podejrzewałam, że przenieśli się gdzieś z lewiatanem, ale nigdy nie powiedziałabym, że do czyśćca.
Impala miała piękną wejściówkę, szkoda, że Meg ją rozbiła. Crowley jak zwykle jest wrednym dupkiem, ale świetny występ. Motyw z umową był bardzo w jego stylu.
O dziwo cieszę się z odejścia Bobby'ego. Jak dla mnie, nie powinien on powracać jako duch, bo ze świetnego człowieka, jak dla mnie najlepszego łowcy, zrobili mściwego idiotę, który nie potrafił nad sobą zapanować. Niejako zhańbili Singera i szczerze wolałabym go pamiętać jako osobę, która reszta sił próbuje przekazać informacje do pokonania lewiatanów niż potwora, próbującego zabić swoją jedyną rodzinę.
Co do planów na ósmy sezon: mam nadzieję, że Dean wylądował w czyśćcu na krótko. Tzn. jeżeli to będzie kolejny "sezon Sama", tak jak szósty, to ja wysiadam. Twórcy zostawili sobie otwartą bramkę i mogą zrobić cuda o ile niczego nie spieprzą. No i oczywiście cieszy mnie fakt, że Jensen wyreżyseruje jeden odcinek w ósmym sezonie. Czekam z niecierpliwością!

O ile dobrze pamiętam to otwarcie czyśćca nie jest takie proste (Cass mógł go otworzyć chyba tylko w jakimś określonym czasie) więc mam nadzieje że teraz nie wystarczy byle jakie hokus pokus i po sprawie, myślę że będzie potrzebny kogoś ze sporą siłą aby ich uwolnić.

Czyli Lucyfer i Michael jako 2 najpotężniejsze archanioły, ale to już tylko moje sugestie.

Może heh antychryst ? :) dzieciak był mocny i zwiał ...