Drugi sezon bardzo rozczarowuje. Jest mało zabawny, duchów jest niewiele i właściwie jedyne co go "trzyma" to wątek romansu Edwarda i Lexi. Szkoda, bo pierwszy sezon oglądało mi się naprawdę przyjemnie.
Zgadzam się, że sezon rozczarowuje. Sam punkt wyjścia jest bardzo ciekawy i mógłby wyjść z tego serialu jakiś głębszy przekaz na temat śmierci i umierania. Tymczasem dostajemy rozmydlone romansidło... Nie zgadzam się natomiast w temacie Edwarda i Lexi- jak ona mnie denerwuje! Nie potrafię jej w jakikolwiek sposób współczuć, kibicować czy wykrzesać jakiekolwiek pozytywne emocje w stosunku do niej. Ale może to też dlatego, że osobiście znałam taką Lexi i była, i jest nadal to dość paskudna osoba.