Na AXN sporo takich jest,ale chodzi mi o japoński dubbing,które jest żałosny i dlatego tego też nie oglądam.
Pierw bym się ich spytał i wytłumaczyłbym o co w tym chodzi.Jeżeli by chciały oglądać to czemu nie ?
Rozumiem że pod słowem "bajka" kryje się japońskie anime w dodatku w konwencji serialowej. Oj, dużo jeszcze przed Tobą młody człowieku:
- Monster
- Ghost in the Shell
- Cowboy Bebop
A gdybyś jednak nie ograniczał się tylko do seriali (bo i po co?) to masz możliwość odkrycia świata pięknej kreski autorstwa Hayao Miyazaki, czy choćby takie filmy anime jak "Grobowiec świetlików" "Akira" czy "Perfect Blue"
Nie będę oglądał więcej japońskich syfów ze względu na dubbing,który jest żałosny i dziewczyny piszczą zawsze jak zarzynane suki i ze względu na tematykę,która też jest do kitu.Może Dragon Balla ale to też z francuskim dubbingiem,który jest po prostu lepszy.
Oglądaj zatem bez dubbingu. Osobiście nie trawię nawet napisów, a anime z dubbingiem nie uznaję już nawet za anime, do tego stopnia, że zbiera mi się na wymioty gdy próbuję je obejrzeć. Tak więc klasyfikację anime do bajek w oparciu o to co idzie w telewizji, chociaż nie popieram, rozumiem doskonale.
Death Note natomiast widzę jako tytuł mocno przeciętny (5/10). Wiele tracisz, mister.
jemu chodziło o to że japoński dubbing jest żałosny. Jeżeli miałby oglądać bez dubbingu to musiałby wyłączyć dźwięk
Dopiero po latach skumałem, że oglądałem Dragon Balla w języku francuskiem... (będąc szkrabem myślałem, że to japoński? Nie mam pojęcia, lol); i patrząc na jakieś wyrywki na youtube (z ciekawości) w innych językach to muszę powiedzieć, że francuski miażdży konkurencję.
Death Note to słaba bajka. To mówię ja expert od anime.
Lepsze jest:
TEKKONKINKREET i nie odcinkowe jeden filmik poltora godzinny, a najlepsze GHOST IN THE SHELL 1
niezwykły pokaz ignorancji ;)
Skoro się przekonałeś do Death Nota to chociaż mógłbyś wziąć pod uwagę, że są inne perełki godne obejrzenia.
Gdyby nie ten żałosny japoński dubbing to w ostateczności może bym spróbował obejrzeć inne tego typu bajki.
Zdajesz sobie sprawę, że "dubbing" odnosi się do podkładania głosów w wersji dla innych języków niż oryginalny język produkcji? =='
Do definicji bajki nie odsyłam, bo jak ktoś sam nie zrozumie to nic mu nie pomoże. Pośmieję się tylko z fragmentu "ze względu na tematykę, która też jest do kitu".
AHAHAHAHAHAHAHAHAHA... HAHAAAAHAAAHAAAHAAA! xD
ps. wybaczcie, ale sądząc po doborze słownictwa i "argumentów" to jedyny stosowny komentarz.
Jeżeli lubisz anime to znaczy,że lubisz na serio wielki syf dla nie do końca rozwiniętych.Death note był całkiem ciekawy i nie trwał z 500 odcinków,które powoli przynudzały.Jeżeli chodzi o anime to bardziej się czepiam tych gównianych japońskich głosów,które do końca wszystko psują.I tak plastikowa animacja...wszędzie wygląda tak samo.Bohaterowie wyglądają jak plastikowe lalki bez polotu.Tematyka też jest do kitu...czyli,wszędzie jakieś wielgachne miecze i na przymus wymyślane moce bohaterów.Działają niemal,że tak samo a tylko inaczej się nazywają.Cało kształtnie anime to syf a jego fanom też nieźle we łbie namieszało.
Nie powinieneś zamieszczać tego postu wyżej, bo to jawne przyznanie się do trollowania/skrajnej niewiedzy. Zwłaszcza fragment o "mieczach i na przymus wymyślanych mocach" rzuca się w oczy. Nie odpisuj póki nie dowiesz się co to "One Piece", "Monster", "Perfect Blue", "Ghost in the Shell", "Spirited Away" (przynajmniej tyle).
ps. ->" lubisz na serio wielki syf dla nie do końca rozwiniętych".
->"Ciacho" i "Resident Evil: Retrybucja".
OK!
Nie zgodzę się z tobą. Nie przepadam za anime (obejrzałem ledwie parę tytułów), a mangi nie cierpię, to z kolei wiele japońskich kreskówek (dla dorosłych oczywiście) to wykładnia naprawdę wartościowych filmów/serialów.
Przykładem jest choćby wspomniana wyżej "Akira", czyli chyba najlepszy film anime w historii. Jeśli obejrzysz wspomniany przez mnie tytuł, to chyba raczej zrozumiesz, że nie jest to bajka i nie puścisz tego swoim dzieciom ;)