Czemu zginął L, jedyna osoba, którą darzyłam ogromną sympatią od początku? ;(
Nie tylko Ty tak masz :( Ale muszę przyznać, że Near też był przesłodki. I tak naprawdę po L to chyba mój ulubiony bohater tej serii jest :)
Pozdrawiam :)
Żeby ludzie zaczęli śledzić fabułę zamiast kontemplować jak L trzyma łyżeczkę :D
A tak poważnie, gdyby nie umarł historia zrobiłby się nudna albo szybciej skończyła, a pewne aspekty osobowości L i Lighta nie mogłyby być przedstawione, dlatego musiał umrzeć. Inaczej autor nie mógłby przedstawić L jako osoby zdolnej do ostatecznego poświęcenia dla dobra sprawy; L bardzo inteligentny, ale ceniący własne życie ponad wszystko inne, nie byłby już tą samą postacią. Jednocześnie historia byłaby bardzo spłycona, a tak mamy chwilowe zwycięstwo Lighta, ale przekonujemy się, że zbudowane na kłamstwie nie przetrwa. Mi takie rozwiązanie bardzo się podoba :)
L bezbłędnie odgadł rozwiązanie, ale nazbyt nie chciał go zaakceptować. Przynajmniej ja osobiście tak odbieram jego postać.