Jak sądzę, jestem jedną z niewielu osób, które uznaje zakończenie DN za dobre. Gwałtowny
upadek Light, człowieka równającego się w swej potędze z bogiem, poraził mnie swoją
pospolitością. Koniec wielkiej postaci w tak mało spektakularny sposób, w samotności i
upokorzeniu, nie mógł być wg mnie bardziej kontrowersyjny.
Zakończenie tej historii urzekło mnie z jeszcze jednego powodu... Wydało mi się najbardziej
realne. Przy starciu z pewnym siebie N. wyraźnie widać, że Light zaczął tracić grunt pod
nogami. Chociaż nadal starał się zachować zimną krew i podchodzić do wszystkiego jak
zwykle metodycznie, nie mógł powstrzymać coraz silniejszych wątpliwości. W końcu,
przypuszczalnie pod wpływem długotrwałego napięcia, czując zaledwie przedsmak
zwycięstwa, zdradza siebie słowami: "Wygrałem!" i tym samym skazuje siebie samego na
wyrok. Light przekroczył granicę, której nie powinien przekraczać i zakończył swój żywot jak
miliony mu podobnych, realnie istniejących ludzi.
Świetne anime, nie mogłam oderwać się przez kilka dni. Gorąco polecam!
To prawda. Zakończenie jest świetne... że tak powiem, epickie. Z wielu anime które miałem przyjemność, bądź też przykrość, oglądać to DN jest w miarę spójny i kończy się wielkim : bum!
" ... i zakończył swój żywot jak miliony mu podobnych, realnie istniejących ludzi" - nie bardzo kumam (?)