Miałam wiele różnych odczuć oglądając to anime, i pozytywnych, jak i negatywnych.
To znaczy, oczywiście anime dobre, bardzo dobre, ale akurat chciałam się odnieść do jednego
szczególnego odcinka, a wchodząc w szczegóły - śmierci L .
Z początku średnio go lubiłam i byłam po stronie Raito. Ale z role zaczęły się odwracać i z
czasem zaczynałam coraz bardziej lubić L i coraz bardziej nienawidzić raito.
W sumie miałam trochę spieprzone oglądanie, gdyż przez przypadek dało mi się przeczytać, że
Ryuuzaki w końcu umiera, więc miałam tą podświadomość, że L tak czy siak umrze, jednak
gdy przyszło co do czego i tak się zapłakałam, i w owej chwili przez jedną, żałosną sekundę,
żywiłam głęboką nadzieję, że jego "przyjaciel" (Raito) jednak uroni łzę w chwili jego śmierci,
fakt, że to było małoprawdopodobne, jednak cały czas odkąd złapał spadającego L miałam
nadzieję, że jednak mu jest go szkoda i uroni łzy i ból. Cóż.....
Jeszcze nie skończyłam serii notesu śmierci, aczkolwiek ogląda mi się ciężko i dziwnie.... No
nie mogę pogodzić się z jego śmiercią i może wydać się to dziwne, ale mam odczucie, jakby
umarł mi ktoś bliski. Bardzo mi dziwnie z myślą, że umarł wydawał mi się cały czas taki
"nieśmiertelny" .
Poza tym w odcinku w którym go uśmiercili dali wzmiankę o jego przeszłości, która mnie
niesamowicie zaintrygowała zresztą, i rzucając jakieś światło o jego osobie, zaczęłam się
bardzo nad tym zastanawiać jaki jest i wgl i miałam nadzieję, że przybliżą tą jego przeszłość..
może jeszcze w dalszych odcinkach...
W każdym razie sądzę, że z lekkim sercem mogę stwierdzić iż Raito jest kompletnym
psycholem, jest po całości NIENORMALNY. ten moment gdy stracił pamięć, nawet nie
pomyślał, by kogoś zabić ciężko mu było, narażać życie kogokolwiek, ale gdy wróciła mu
pamięć znów zaczął świrować. To mnie strasznie denerwowało, jego zachowanie przed
wyrzeczeniem się notesu i oczywiście po odzyskaniu pamięci. kurva. Coś się musiało wydarzyć
od tego notesu, nie wiem może ta presja wywołana uniknięciem policji i przyłapania, albo
popadłość w zachłanność zabijania, może za bardzo wziął sobie do serca piosenkę "Jesteś
Bogiem, uświadom to sobie" XD . Myślę, że twórców lekko poniosło. Gdy stracił pamięć, nie
odczuwał potrzeby zabijania by osądzać. Dlatego stwierdzam u niego jakieś psycho.
Zdecydowanie bardziej podobało mi się to anime na początku. Sorka za wymęczenie oczu,
Dziękuję za uwagę ;)
zapomniałam dodać, że jest mi cholernie szkoda Ryuuzakiego, jak i Watariego ;c [*] [*]
Dla mnie poziom "świetny" w tym anime skończył się z pojawieniem się Misy - potem było już "tylko" dobrze. Przy czym dużo bardziej podobał mi się film (Właściwie to dwa) na podstawie serii. Tam Light jest takim samym czubkiem, ale przynajmniej na początku zamiast zblazowania ma motywy dla swoich działań :)
Na początku też o wiele bardziej wolałam Lighta (Raito)
Ale potem o wiele bardziej zaczął podobać mi się L.
Anime powinno się skończyć z jego śmiercią :'(
Też gdzieś wyczytałam że umrze (nawet w napisach tej drugiej czołówki było pokazane jak L umiera)
Ale i tak płakałąm :'(
W ogóle to anime świetne do 25 odc. ale i tak dałam 10/10