Ostatnio zastanawiałem się, jak w anime wyglądał świat już po zakończeniu. Szczerze mówiąc marzy mi się dodatkowy odcinek, w którym właśnie pokazano by wygląd świata już po śmierci Lighta i już wiedzącego, że Kiry już nie ma. Wielki, gigantyczny, drukowany nagłówek w gazecie "Kira is dead!"-jak świat, który Light zdążył już sobie fanatycznie wręcz zjednać, zareagowałby? Ulga? Oburzenie? Hipokrytyczne zaprzeczanie kultu Kiry, czy masowe samobójstwa ala Mikami? A może i jedno i drugie? A jeśli już, to czego w większym stopniu? Mimo końca tego wszystkiego wciąż bałwochwalcze wielbienie boga?
No i najważniejsze, czy SPK wyjawiłoby całemu światu prawdziwą tożsamość Kiry? A jeśli tak, to co wówczas?
Krótko mówiąc, wasze wyobrażenia o postkirycznym świecie w ujęciu politycznym, poglądowym i społecznym.
Moim zdaniem kult Kiry miałby szansę na kontynuację. Kira zdążył przyciągnąć i przekonać do swoich przekonań zapewne wielu ludzi, nie tylko Japończyków. Może ktoś chciałby zająć jego miejsce? Oczywiście nie miałby notesu, ale może chciałby dokończyć to dzieło w miarę swoich możliwości? Może specjalnie organizowane zostały by kolejne morderstwa? Śmiem twierdzić jednak, że bardziej prawdopodobne jest to, iż skończyłoby się jedynie na nagłówkach w gazetach: "Kira is dead!!!". Jedni byliby zawiedzeni, drudzy ucieszeni, i.... tyle. No, chyba że jakiś żądny przygód Shingami znów zechciałby upuścić swój notes.
A co do sprawy tożsamości Kiry... Hm, wydaje mi się, że SPK zachowałoby tę informację dla siebie. No, może ewentualnie poinformowaliby najbliższą rodzinę Light'a, że to on był sprawcą całego zamieszania.
A mi się wydaje że eN chciałby przetestować notanik i by mu się to spodobało i on by był Kira ;)