Skoro twórcy nie chcą zrobić trzeciego sezonu to my sami zrobimy.
Czekam na pomysły względem fabuły.
Raito został Shinigami, bo w notesie było powiedziane że nie pójdzie ani do nieba, ani do piekła.
Jakimś sposobem wygnano go z powrotem na ziemię. Razem z notesem odebrano mu część mocy Shinigami... - co wy na to?
WIesz, szczerze mówiąc, nawet gdyby zrobiono 3 sezon, to nie odtworzyliby tego samego klimatu co w serii 1 i 2 ( zwłaszcza w 1). Twoja wizja kontynuacji jest dobra, bo mi też taki sam pomysł wpadł jak się zastanawiałem nad kontynuacją, lecz sądzę że dalsza fabuła byłaby już mocno naciągana i ocena serialu by spadła niestety, szkoda rujnować takie arcydzieło. Death Note miał dobre zakończenie które rozwiązało wszystko i szukanie na siłe jakiegoś wątku, który można by ciągnąć jest tutaj moim zdaniem bez sensu, nie mniej jednak, gdyby powstał 3 sezon, to bez względu na wszystko obejrzałbym :)
Ja też miałam kilka pomysłów.. Pierwszy taki logiczny jaki mi się nasunął po śmierci Raito to taki, że bóg śmierci ponownie upuszcza notatnik, ktoś inny go znajduje i mamy nowego głównego bohatera..Ale..
Doszłam do wniosku że nie chcę oglądać kogoś innego prócz Raito.. I przypomniałam sobie jak Ryuk mówił że nie pójdzie ani do nieba ani do piekła i wspomniał coś o niewoli więc musi się znajdować pewnie gdzieś obok Shinigami, więc że jest niezwykle bystry i inteligentny mógłby jakoś przechytrzyć bogów śmierci i znaleźć się znów na ziemi. Albo posiąść jakoś ich moc wyglądając jak człowiek <nie jak potwór>.. Jakby głębiej się zastanowić to by można było jakoś ciekawie to rozwinąć ale nie widzę sensu ponieważ na co to robić wgl skoro już ma nie być więcej odcinków i tak?
Tak, tak, chyba wszyscy mieliśmy różne pomysły i trudno się dziwić. Jak mozna było tak żałośnie zakończyć DN...
Jedyne możliwe do zaakceptowania pomysły to taki, że Raito zostaje Shinigami, albo Near lub ktoś z jego lub Raito poddanych (mówiąc poddanych Raito mam na myśli Matsudę, Aizawę i resztę). Prosty powód - wszystkie notatniki znalazły się w rękach "tych akceptowalnie dobrych", z braku lepszego określenia. Więc jak Ryuuku ma upuścić Death Note, skoro go prawie na pewno stracił? Cóż... Gdyby można zrobić nową ekipę, to ja też mam kilka pomysłów :D Mamy dwoje Kirów (lub jak to odmienić), ale zamiast ze sobą współpracować, realizują. Jeden na pewno będzie miał poczucie misji, być może sierota z sierocińca Watariego, który stracił swoich rodziców w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę. I ma ogromne poczucie misji.
Gardzi drugim Kirą, który jest niedojrzałym, ale inteligentnym gówniarzem, zdrowo stukniętym, lekko lalusiowatym, któremu zależy na zabawie i adrenalinie płynącej z chorej gry, jaką prowadzi ze światem. Co więcej nie ma zamiaru ukrywać, że jest Kirą. Występuje w telewizji, w masce a'la "V jak Vendetta" pod jakimś chwytliwym pseudonimem, np Anubis. Co więcej wybiera sobie dwunastu apostołów, którym przekazuje kartki z Notatnika Śmierci, by osądzali zbrodniarzy, jednocześnie dzięki temu jest w stanie zmylić swoich prześladowców (wysyła kasety, podobnie jak Misa jako drugi Kira). A i są ścigający go, a jakże. Emerytowany detektyw, inteligentny i arogancki, ale... przykuty do łóżka, prawie jak Denzel Washington w :Kolekcjonerze kości". Pomaga mu też młoda studentka psychologii, socjologii lub etyki, zafascynowana Kirą i wpływem, jaki ma on (oni) na ludzki światopogląd. Nie muszę dodawać, że jest bardzo inteligentna i pomaga, dzięki swoim umiejętnością analizowania profili psychologicznych, jest skuteczną bronią w walce z Kirą?
A i jeszcze jest "szef" Shinigami. Rozdrażniony bezczelnością pierwszego i drugiego Kiry postanawia znaleść ich i zabić, ponieważ mają się za bogów, a przecież nie są w stanie się równać z Shinigami.