PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720696}
7,3 18 tys. ocen
7,3 10 1 18108
O mnie się nie martw
powrót do forum serialu O mnie się nie martw

Niedosyt...

ocenił(a) serial na 7

Bardzo czekałam na ostatni odcinek drugiego sezonu i z jednej strony cieszy mnie, że miałam okazję oglądać piękną scenę nad rzeką, a z drugiej...
Jestem zaskoczona, że ta scena była następstwem rozczarowań Marcina innymi ludźmi. Mam wrażenie, że dopiero, kiedy solidnie oberwał po czterech literach od innych ludzi, obudził się i zauważył, że właściwie oprócz Igi nie ma nikogo bliskiego.
Szkoda, że w scenach nad rzeką lepiej widać twarz Igi niż Marcina...
Mogliby zrobić też zbliżenie na jego twarz.
I proszę mnie tutaj nie zlinczować, ale bardziej podobał mi się pierwszy pocałunek na ławce w parku niż ta wymiana czułości nad Wisłą :)
Chociaż to też było ładne :)

ocenił(a) serial na 7
mil20

Oboje z Igą są niedojrzali... :/ Gdyby naprawdę chcieli ze sobą być, to żadna Magda nie byłaby tutaj argumentem "przeciw". A tutaj każdy psioczy na Gadomską...
A moim zdaniem obciążanie jej odpowiedzialnością za ciapowatość tych dwojga jest głupotą...

MinnIe27

Myślę, że każdy może to interpretować na swój sposób i nie nazywałabym tego głupotą...

emka99

otóż to, ile ludzi na forum tyle opinii i raczej wystrzegałabym się nazywanie tych opinii czy innych głupimi. Niby dlaczego ta jest mądra a ta głupia? Zależy jaki punkt siedzenia. Zafundowano nam na koniec 13 odcinka, wytarmoszenie naszej pary bez słowa tłumaczenia. Zatem poczekajmy może coś nam wyjaśnią w sezonie 3. A to,że są niedojrzali, te wnioski już wcześniej wyciągnęłyśmy.

ocenił(a) serial na 7
emka99

Ale ja nie nazywam głupimi osób tylko takie stawianie sprawy. Jakby ta Magda wybudowała między Igą i Marcinem mur nie do przejścia... Nie widzicie tego paradoksu?
Problem nie jest po stronie Magdy, tylko tych dwojga. Bo tak naprawdę obecność Magdy lub jej brak nie ma tutaj znaczenia.
A częściowo tutaj cały czas jest mowa o odpowiedzialności Magdy za ten brak porozumienia między Igą i Marcinem. Tak naprawdę sprawę załatwiłoby 30 minut rozmowy. Moim zdaniem Gadomska to tylko "zasłona dymna": Ja jej nawet nie nazywam "Gadem", bo nie uważam, aby te jej intrygi miały jakieś wielkie znaczenie.

ocenił(a) serial na 7
MinnIe27

I tutaj nie chodzi o to, żeby wyliczyć, co Magda zrobiła, aby stanąć na drodze do szczęścia Igi i Marcina. Chodzi o to, aby spojrzeć obiektywnie na to, co oni zrobili, aby o to swoje szczęście zawalczyć... ;)

ocenił(a) serial na 8
mil20

Zgadzam się w pełni, że Marcin jest niedojrzały, ale czy to nie o tym miał być po części ten serial? O tym jak zmieni się pod wpływem sytuacji, Igi, tego uczucia? Przecież nikt nie twierdzi chyba, że Marcin to ideał? Teraz ma szansę zmienić się, docenić Igę i to co ich niewątpliwie łączy.

ocenił(a) serial na 8
MinnIe27

I znów muszę biednego Kaszubę obronić:p Nie wiem skąd u Was takie podejście do ich związku, że to niby on powinien błagać o miłość lub ją wyznawać bo z całego 1 i 2 sezonu to Marcin był zawsze dla Igi a kiedy on kilka razy jej potrzebował to dostawał po nosie. Jak dla mnie zakończenie jest idealne...Iga w końcu zainteresowała się jego problemem i go wsparła. Czyli zrobiła to, co Marcin robił cały ten czas.

ocenił(a) serial na 7
klaudia2251

Wcale mi nie chodzi o to, kto ma tutaj być pierwszy. Najlepiej, żeby w miarę jednocześnie wyznali sobie to i owo :)
O miłość nie trzeba nikogo błagać; albo ktoś kogoś kocha albo nie i koniec.
A samo zakończenie jest "ładne", ale nie do końca logiczne.

ocenił(a) serial na 8
MinnIe27

Czemu nielogiczne?:) Sorry, że jestem taka dociekliwa ale właśnie fajnie, że nie było żadnych wyznań bo jeszcze na to nie pora..najpierw muszą sobie parę spraw wytłumaczyć. No i fajnie, że jakieś pojednanie jednak było. Bardzo mi sie podoba scenariusz tego serialu.

ocenił(a) serial na 7
klaudia2251

Tutaj nie chodzi o jakiekolwiek wyznania... Chodzi mi raczej o to, że Iga tak po prostu rzuca się na szyję mecenasa, jakby nie było żadnego "wcześniej". Normalnie sielanka. Pocałunkiem "naprawiamy" wszystko. Myślę, że w realnym świecie na początku byłaby jednak rozmowa, a nie jakieś przytulańce w blasku zachodzącego słońca ;)
Nie chciałabym się wyzłośliwiać, ale to takie trochę "gimnazjalne" było. W kilka sekund załatwiono kwestię nieporozumień z ostatnich kilku odcinków. Miałam nadzieję, że na końcu sezonu będą razem, ale przynajmniej coś wcześniej się wyjaśni.Że bohaterowie przestaną się zachowywać jak małe rozpieszczone dzieciaki...

MinnIe27

Myślę, że bohaterowie wyjaśnili sobie co nieco, tutaj każdy widz ma pole do popisu, wystarczy uruchomić wyobraźnię... Są i tacy, którzy rozumieją się bez słów. Być może nasi bohaterowie do takich należą...;) Nie sądzę też, żeby ten pocałunek spowodował jakieś katharsis tak od razu. Na pewno ta bliskość była im w tym momencie potrzebna jak woda na pustyni:)))

ocenił(a) serial na 9
MinnIe27

Ale to według mnie nie jest tak, że tą sceną wszystko się naprawiło i że wszystko będzie cacy, w sumie to nie wiadomo jak to teraz będzie między nimi, pewnie będzie olśnienie w sensie o rany, przecież ja ją kocham, ale do trwałego szczęśliwego związku to jeszcze dłuuga droga przed nimi. I to co się stało to moim zdaniem był taki spontaniczny wybuch uczuć, namiętności, próba zapomnienia złych momentów i chęć zawalczenia o własne szczęście, by mi było lepiej, i w ogóle no, rozmowa z Marcinem - w takim stanie w jakim on był, serio? Moim zdaniem nie było opcji początkowo do takiej rozmowy, więc jak dla mnie to w realnym życiu byłoby podobnie, dopiero potem po takim wybuchu uczuć, gdy by się ochłonęło, to na pewno by się porozmawiało, ale no nie od razu i tu pewnie też by tak było, tylko no, czas antenowy niestety... Odcinek nie trwa 3 godzin, nie da się w jednym odcinku rozwiązać sprawy z kamienicą oraz pokazać, jak oni się zmieniają, dojrzewają do bycia ze sobą, na to scenarzyści będą mieli 3 sezon, może nawet i więcej, w życiu to tez nie jest tak że od razu wszystko super, fajnie. Nie zawsze tez działa się racjonalnie, sa sytuacje kiedy myśli się sercem, a nie głową, jest czas na świadomą, konkretną, spokojną rozmowę, ale też na spontaniczne reakcje dyktowane przez serce. Nie można zapomnieć, że to serial, nie byłoby takiej sceny jak ta nad rzeką, to narzekałybyśmy, że miałyśmy nadzieję na jakąś romantyczną scenę, a tu nic... Tak jak mówię, uważam, że ten pocałunek i przytulanki nie rozwiązały wszystkich nieporozumień z ostatnich odcinków, to była taka spontaniczna reakcja w stylu tej, gdy Marcin przyszedł do Igi po spotkaniu z tym lekarzem, tylko wydaje mi się, że bardziej świadoma. A na wyjaśnienia, docieranie się nawzajem, będą jeszcze mieli czas.

ocenił(a) serial na 7
madziula_19_fw

Nie do końca rozumiesz o co mi chodzi. Marcin był skołowany i oszołomiony, ale to nie wyklucza chęci bycia z kimś blisko i rozmowy. Chyba lubicie o nim myśleć jak o dziecku, do którego trafiają jedynie komunikaty niewerbalne ;)
Mnie dziwi, że tutaj zastosowano taki chwyt: do zrozpaczonego gościa podchodzi laska, która się w nim podkochuje, zaczynają się całować i od stanu pt. "chyba sobie w łeb strzelę" przechodzimy do "jeju, życie jest piękne, kwiatki tak pięknie pachną, a ptaszęta rozkosznie śpiewają".
Jak tak patrzę na trudne momenty w życiu przeważnie potrzebowałam rozmowy, wsparcia, może chwili milczenia, przytulenia, a nie gwałtownego okazywania uczuć. Bo tutaj na jakieś traumatyczne przeżycie narzucono coś innego. Jako przeciwwagę zastosowano romantyczną scenę. Naprawdę uważasz, ze kiedy masz problem, to najbardziej potrzebujesz takiego gwałtownego porywu uczuć? Nie spokoju, ciszy, zastanowienia się nad tym, co się stało, ale właśnie dorzucenia dodatkowej porcji wrażeń...? Ja myślę, że tutaj scenarzyści pojechali po najmniejszej linii oporu.
Ja rozumiem, że istnieją jakieś porywy serca i czasami też działam spontanicznie, ale nie sądzę, aby w takiej sytuacji kompletnego załamania facet potrzebował przede wszystkim zepchnięcia tego wszystkiego poza nawias i potrafił świadomie cieszyć się z tego, że właśnie całujemy się "nad rzeczką, opodal krzaczka".
Znowu Iga tutaj działa na zasadzie "pocieszacza". Tyle, że tym razem ona godzi się na tę rolę i nie daje Marcinowi z liścia w twarz.
Liczyłam na finał, do którego obie postaci doprowadzą w świadomy sposób. A tutaj ta scena jest mocno szarpana, a nawet trochę jednostronna. I wygląda to tak, jakby Marcin po prostu wziął, co dają (bo jak dają, to trzeba brać) i koniec.
Powtarza się schemat: Marcin pozwala się kochać i patrzy uważnie, jak się sprawy dalej potoczą. No cóż, zobaczymy.

MinnIe27

"Liczyłam na finał, do którego obie postaci doprowadzą w świadomy sposób. A tutaj ta scena jest mocno szarpana, a nawet trochę jednostronna."

Świadomy sposób?! Czyli jak? Dziewczyno, cały czas malkontencisz, że główni bohaterowie 'nie porozmawiali'. Takich rozmów, drętwych i przegadanych scen jest w serialach od metra. Końcowa scena 2 sezonu OMSNM, jest rewelacyjna między innymi dlatego, że jest świeża, inna. Czy zauważyłaś jak wiele osób wypowiadających się na forum przyznało się, że oglądało zakończenie kilkanaście (kilkadziesiąt!) razy? Bo jest piękne i wzruszające. A co do rozmowy Igi I Marcina... Czy tak trudno sobie wyobrazić, że gdy my oglądaliśmy napisy końcowe, oni sobie porozmawiali? :)

P.S. Kiedyś czytałam, że Joanna Kulig miała wpływ na ostateczną wersję sceny pierwszego pocałunku w parku, która również zachwyciła fanów serialu. Możliwe, że do sceny końcowej też coś od siebie dodała. Bardzo mi na to wygląda.

ocenił(a) serial na 8
zuella

Zdecydowanie popieram scena była piękna nasza bohaterka widocznie nie potrzebuje rozmów aby przytulić i pocałować ukochanego czasami takie rozmowy to pogarszają daną sytuację i lepiej coś poprostu przemilczec.. zapewne zostali sobie nad tą rzeką znacznie dłużej ciesząc że są blisko a na zwierzenia przyjdzie pora

zuella

Dokładnie tak, przyłączam się do opinii w 100% :)))

ocenił(a) serial na 7
zuella

Eh, to jest forum. Wybacz, ale mam prawo do swojego zdania. Zawsze możesznie czytać. Nie ja jedna mam obiekcje. Poza tym, co dziwnego jest w tym, że chciałam, aby raz porozmawiali?
Byłaby to miła odmiana po tym ciągłym skakaniu sobie do oczu.
Co do kilkukrotnego przewijania ostatniej sceny, dlaczego ma to dla mnie miećznaczenie ?

MinnIe27

Właśnie, to jest FORUM. Argument typu "zawsze możesz nie czytać" jest bardzo słaby.

Ależ oni porozmawiali…
Co do ostatniego pytania, wydaje mi się, że znasz na nie odpowiedź :)

ocenił(a) serial na 7
zuella

No ale co jest niejasne? Założyłam wątek, podałam swoje argumenty, a tu co: zarzuty o malkontenctwo? Dyskutuje tutaj z dziewczynami spokojnie i na zasadzie wymiany spostrzeżeń. Nie żyjemy w czasach komuny, więc wyrażanie opinii jest możliwe bez obawy o konsekwencje.
Tobie się podoba - ja to szanuję, proszę o uszanowanie mojego zdania i traktowanie rowno wszystkich osób na forum. Bo chyba trochę przesadzasz i masz jakieś uwagi do mnie jako osoby. To, że ja mam inne zdanie, nie oznacza, że mam położyć uszy po sobie i się dostosować do reszty.
Eh.

MinnIe27

Nie denerwuj się Minnle. Wszystko będzie dobrze. Mówię Ci, wszystko będzie dobrze. ;-)

Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 7
zuella

Po prostu uważam, że tutaj każdy ma prawo do wypowiedzi i wyrażenia opinii. To irytujące, kiedy ktoś zamiast przyjąć do wiadomości słowa drugiej osoby, zaczyna atakować zarówno poglądy jak i samego uczestnika dyskusji.
To nie jest wątek pt."Wszystko jest idealnie" i trzeba też się nastawić na to, że znajdą się tutaj zastrzeżenia do przebiegu sceny finałowej albo ogólnie 2 sezonu.
Wypowiadajmy się o samym serialu, a nie o sobie nawzajem, bo to nie jest towarzystwo wzajemnej adoracji ;)

ocenił(a) serial na 10
MinnIe27

Fakt faktem, że Marcin jak zadzwonił do Igi w sprawie rzekomego partnerstwa w kancelarii to ona go delikatnie mówiąc "zlała" ;) tak często było, na początku serii chciał ją wziąć na tańce, ona niemiło odmówiła. A hotelu to on szalał, żeby jej pomóc. Ale z 2 strony ten cały związek z Gadomską - ona do niego per "kochanie", wspólny wyjazd, ależ jak on ją pocieszał pod kancelarią w sprawie Laskonia. Powiem Wam, że mnie się to też nie trzyma kupy. A później pod koniec odcinka buzianie i tulenie z Igą.
Z 3 strony to Marcina reakcja na zakład (brak reakcji) może tylko świadczyć o tym, że Marcinowi ta cała Magda latała koło nosa.
Aa i jeszcze jedna sprawa.. pod kancelarią Marcin wyrzucał Magdzie nie to, że przespała się z jego ojcem, tylko.. że mu o tym nie powiedziała! Totalnie mnie to rozwaliło... Zabrzmiało to tak, że jakby Magda mu powiedziała wcześniej o epizodzie z ojcem to Marcin by to przełknął.
Tak jak powiedziała Loka- troszkę moralne dno ten nasz Kaszuba ;)

ocenił(a) serial na 8
qzet

Tak się przyjrzeć tu wiele więcej nie trzyma się kupy a odc 11 Wykasuj Zapomnij Żegnaj a potem jak gdyby nic i tak jak powiedziała Laura pokrecony ale może chodzić o to żeby wyjść na prostą trzeba osiągnąć dno chyba mu się to udało wierze że w przyszłym sezonie będzie tylko lepiej

ocenił(a) serial na 6
qzet

Brakuje konsekwencji w postępowaniu Marcina i to jest najgorsze. Tyle, że można to wytłumaczyć uczuciem. I święty to on nie jest, no ale co zrobić, może sam zrozumie. Też mnie trochę zdziwił i wkurzył powód zerwania z Magdą.

ocenił(a) serial na 9
qzet

Właśnie mi też nie kleiło się to, że w sprawie tej kamienicy Marcin niby trzymał stronę Igi, gdy zobaczył ją telewizji, zadzwonił i pochwalił ją, iż super pomysł, wcześniej polecił jej Laurę itd, ale to wszystko nie przeszkadzało mu w tym, żeby nadal być z tą Magdą, jechać z nią na Dominikanę...lepiej to już wyglądało w 12 odcinku, gdy Magda wspomniała o wyjeździe to zareagował tak, jakby mu ślub proponowała, a w 13 no no super, Dominikana, jasne pojedziemy, Boże czasami niedobrze się już od tych słodkości robiło...Może myślał, że Idze już mu na nim nie zależy po tym wszystkim i nie mógłby znieść tego, że byłby sam i wolał już z tego wszystkiego być z Gadomską, ale naprawdę nie ogarniam tego jego zachowania. To zerwanie z Magdą, hmmm, faktycznie zabrzmialo to tak, że gdyby Magda mu powiedziała wczesniej o romansie z jego ojcem, to wyszłoby na to, że to nie ma dla niej już znaczenia i byłby w stanie jej to wtedy wybaczyć, rany...Chyba, że miał jej już tak dość, że nie miał już nawet siły ani ochoty wykrzyczeć tego, co naprawdę o niej i o tym wszystkim myśli.

ocenił(a) serial na 6
madziula_19_fw

ja też tego nie ogarniam. A do tego, nie bójmy się użyć tego słowa, Marcin ją zwyczajnie skrzywdził. Możemy nie znosić Gadomskiej, ale nie można odmówić jej tego, że nie zależało jej na Marcinie. On to zwyczajnie wykorzystał-fakt, nie bez jej zgody, ale zawsze. Ile kobiet on jeszcze zrani, zanim jakoś się ogarnie?

ocenił(a) serial na 7
1990kozakm

Ja tam nie mam większych problemów z Gadomską. Dorzuciła swoje trzy grosze do skarbonki Marcina i Igi, ale i tak większość monet była tam fałszywa...
Nie ma co zrzucać odpowiedzialności za ich ciapowatość i niezdecydowanie na Gadomską. "Tak się gra, jak przeciwnik pozwala"... A Iga trochę tutaj pokpiła sprawę i cholera wie, na co liczyła. Na jakiś cud czy walkower ze strony Magdy...

ocenił(a) serial na 6
MinnIe27

Mnie drażniła jak każdy inny czarny charakter w każdym innym filmie. O dziwo mniej w połączeniu z Marcinem. Chciała go, to sobie wzięła, miała prawo. Niektóre kobiety takie są. To on mógł powiedzieć "stop", ale właściwie w imię czego? Iga go odrzuciła, więc o lojalności wobec niej nie mogło być mowy. Też nie wiem na co liczyła...

madziula_19_fw

Myślę, że z tą Dominikaną to było tylko takie gadanie - tak, tak pojedziemy. Zauważcie, że jak zszedł na dół, a Gadomskiej już nie było w mieszkaniu, to powiedział "Magda z tą Dominikaną to ja sobie pomyślałem, że..." Nie dokończył, ale można się chyba domyślić, że raczej chciał ten wyjazd odłożyć w czasie, tj. na wieczne nigdy. A jak w końcówce Gadomska przyleciała do niego i powiedziała, że wypowiedziała umowę Laskoniowi, to moim zdaniem jego mina mówiła "a to w sumie teraz nie będzie mi już do niczego potrzebna". Owszem potem jeszcze przytulił ją i pocieszył, ale bez większego przekonania "dobrze wyjedziemy, już cicho". A w domyśle - "zawsze przecież mogę spóźnić się na samolot" ;)))

ocenił(a) serial na 7
Mela_5_100

A ja myślę, że on poleciałby na tę Dominikanę. Nie można negować wszystkiego, co się wiąże z Magdą Gadomską, bo ona nie jest Igą i jest taka/ siaka/ owaka.
Moim zdaniem, Marcin, zwłaszcza po tej sytuacji z ojcem, raczej nie sprzeciwiałby się wyjazdowi na jakiś czas, aby spokojnie przemyśleć parę spraw.
A jeżeli chodzi o pocieszanie Magdy to wykazał podobny poziom zaangażowania, co zwykle. Przecież nie zacznie jej obcałowywać po twarzy i mruczeć: "Misiaczku, nie płacz, bo Ci ślepka zapuchną..." ;D

Mela_5_100

Hm, widzę że Marcinowa obietnica 'pojedziemy' bulwersuje. A ja to wytłumaczyłabym tak. Magda pojawiła się, gdy Marcin wyszedł z kancelarii. Wiemy jak się wówczas czuł. Gdy Magda wysiadła taksówki, wyraźnie się ożywił. Przypuszczam, że pomyślał o niej jako o jedynej życzliwej mu osobie. A gdy oznajmiła, że zerwała współpracę z Laskoniem, jeszcze bardziej się ucieszył. Na prośbę 'wyjedźmy' odpowiedział 'dobrze, pojedziemy', bo: raz) chciał ją pocieszyć, dwa) sam czuł się ośmieszony i pomysł podróży, nawet jeśli wcześniej zaskakujący, w nowej sytuacji był atrakcyjny. Nie odsądzałabym go 'od czci i wiary' za to :)

zuella

Mam dokładnie takie samo zdanie. On się zdecydowanie ucieszył, że Magda się tam pojawiła. Myślę, że naprawdę chciał z nią wtedy jechać. W tej koszmarnej sytuacji to myślę, że gdyby obok kancelarii była wyrzutnia rakiet, to on by natychmiast z Magdą pod pachą wystrzelił się w kosmos, by tylko się od tego odciąć. A to jego pocieszanie jej, to przytulanie, to "już cicho" to też było szczere. Naprawdę dziwne, że pociesza swoją dziewczynę, gdy ta jest roztrzęsiona? To uczuciowy facet jest. A z drugiej strony, między wierszami, ja to też trochę tak odebrałam, że on wypowiedział te słowa, bo podświadomie chciał usłyszeć to samo od niej, bo też tego potrzebował. Ale zaraz chwilę potem już się zmienił na twarzy, już widać było rozczarowanie, bo Magda odebrała telefon od Laskonia i wcale nie zauważyła, że z nim też coś się dzieje. A potem to już wiemy, jak się sytuacja pięknie rozwinęła. A! I jeszcze, ten powód zerwania, o którym wcześniej dziewczyny pisały. A nie mówił coś w stylu "czyli dlatego się założyłaś, żeby zaliczyć ojca i syna?" i coś dalej o oszukiwaniu, manipulowaniu. To prawdziwy powód, a nie że mu nie powiedziała o ojcu. Nie przesadzajmy, że Marcin to taki degenerat emocjonalny, że przełknąłby bez problemu, że sypia z laską, która spała wcześniej z jego własnym ojcem.

in_tro

"To uczuciowy facet jest"
Oj, jest. I do tego dżentelmen. O mały włos się nie żenił w wyniku swojej pomyłki, byle tylko nie urazić Asi ;)

Dlatego pocieszał Magdę i nawet chciał wciąć na siebie rozmowę z Laskoniem, gdy ten zadzwonił. Ale, jak trafnie zauważyłaś, sam też potrzebował pocieszenia i się rozczarował, bo Magda skupiona na sobie, nawet nie zauważyła co się z nim dzieje.

zuella

Marcin ma w sobie duże pokłady czułości. Każdą kobietą się zajmie i pocieszy. On nawet swoje załamane klientki pociesza dobrym słowem czy gestem, obce kobiety klepie po pleckach, żeby je wesprzeć na duchu. Mężczyzn zresztą też - taksówkarza po rozprawie też chyba za ręce trzymał, żeby nieco uspokoić jego emocje po tym jak wygarnął żonie ;) Bardzo dżentelmen i taki typ "dotykalski", lubi kontakt "cielesny".

Mela_5_100

Identyczny mam odbiór tych scen:)

ocenił(a) serial na 9
MinnIe27

Pozwolę sobie przedstawić swoją opinię na tą odtworzoną setki razy scenę. :) Jak patrzę z perspektywy tego jak długo czekałam na ten moment to może i wkrada się jakiś niedosyt. Za dużo jednak razy myślałam nad możliwościami zakończenia tej serii i oczekiwania miałam chyba nawet niepasujące do tej relacji jaka jest między Igą a Marcinem. Dlatego uważam że finał został poprowadzony niemal idealnie. Marcin dla Igi jest mega ważny i co tu dużo mówić, zakochała się i już. Iga dla Marcina jest równie ważna, co widać gołym okiem (btw. jestem pełna uznania dla umiejętności Stefana Pawłowskiego, serialowego Marcina- jego mimika, gesty, oczy, które tylko na widok Igi zamieniają się w czyste, szczęśliwe) i wiem jako widz że tylko przy niej jest w stanie być sobą i w pełni szczęśliwy jednakże nie wiem czy on o tym już wie. Do tej pory jego pojęcie "uczucia" czy "miłości" było po prostu wypaczone. Spotkał Igę i się w niej wręcz "zatopił" ale nie wie co się z nim dzieje i że od tej pory nic nie będzie "smakować tak samo". Ale to właśnie ta nieświadomość swoich uczuć czyni ich, a zwłaszcza jego, nieszczęśliwymi. To jego "czego Ty chcesz Iga?" brzmiało trochę jak "potrzebuje Cię jak nigdy a Ty zaraz znowu coś zechcesz, nie mam na to siły". Nie jest świadomy też tego co czuje Iga. A Igunia zrobiła coś co dało mu ukojenie i kompletnie go zaskoczyło. Na to czekał i tego potrzebował. Rozmowa zbędna. Bo nie byli razem i nie mieli zobowiązań wobec siebie oprócz tych "niepisanych". To co ich łączy jest na razie w fazie wykluwania (plus to że Marcin jest chyba skrzywiony uczuciowo ale powody tego i próby prostowania go przez Igę :) poznamy pewnie w 3 sezonie) i jak już się rozwinie to pewnie usłyszymy jakieś słowa które przypieczętują tą nieudolnie skrywaną zażyłość. Trochę chaotycznie ale może ktoś ma podobne odczucia. :))

Deeply

Brawo! Lepiej bym tego nie ujęła:)

ocenił(a) serial na 8
Deeply

Super to podsumowałas zgadzam się w 100%

Deeply

Brawo!! Zgadzam się w 100% :)

Deeply

Idealnie opisałaś moje odczucia , sądzę dokładnie to samo co ty :)

ocenił(a) serial na 10
Deeply

Tez się z tobą zgadzam

Deeply

Świetne spostrzeżenia,dokładnie tak samo to odbieram:)

ocenił(a) serial na 9
Deeply

"potrzebuje Cię jak nigdy a Ty zaraz znowu coś zechcesz, nie mam na to siły" - o to dobre, bardzo dobre ;) Ogólnie to podzielam Twój punkt widzenia ;)

ocenił(a) serial na 9
Deeply

Dzięki :) miło wiedzieć że nie jest się odosobnionym w swoim poglądzie. I że nie dopisuję jakiejś większej filozofii do tego co łączy tą parę. A jeśli nawet to nie tylko ja to robię. :D Jednak skoro zgadzamy się w tych kwestiach tzn. że oczekiwania wobec dalszych losów Igi i Marcina są raczej ujednolicone i miejmy nadzieję, że scenarzystki nie zrobią nam kuku :) Faktem jest że czekam na zacieśnienie relacji jednak nie chcę żeby to się stało jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Obserwowanie jak ta wzajemna fascynacja się rodzi i pogłębia jest chyba bardziej pociągające i buduje potężny ładunek emocji. Ja serial ten zaczęłam oglądać dopiero przy zimowych powtórkach, od razu polubiłam bohaterów ale ten potencjał w relacji Iga-Marcin zobaczyłam dopiero w 6 odcinku. Po pierwsze jak Marcin uroczo zbył prośbę Igi- "Panie Mecenasie niech mi Pan coś powie!" -"Pięknie Pani dziś wygląda" :) I druga scena w tym odcinku gdy poirytowany mecenas wyrzucił Idze "Świat nie jest taki czarno-biały jak się Pani wydaje. Pora wreszcie to zrozumieć." A Igunia zaprosiła go na domowy rosół :)) Mina mecenasa- bezcenna!!! Rozmiękczyła go w sekundzie podobnie jak nad Wisłą :D Diabeł tkwi w szczegółach jednak na potrzeby sytuacji sparafrazowałabym że jednak w tych serialowych szczegółach to tkwi iście anielska moc. Za to kocham ten serial...ups, wygląda na to że znowu nasmarowałam. :/

Deeply

Smaruj,smaruj świetnie się Ciebie czyta i dobrze wiedzieć że ktoś myśli niemal identycznie:))

Deeply

Miałam podobnie ja dołożyłabym jeszcze do tych dwóch wymienionych pzrez Ciebie scen ostatnią scenę z 6 odcinka jak Marcin wraca od Igi i chce dzwonić do Aśki która ma zajęty tel. więc otwiera sobie zdjęcie Igi i tak uroczo się uśmiecha :P

kacha_87

Albo kiedy wybierali sukienkę na spotkanie z tym oszustem, mecenasowi się zaświeciły oczka jak zobaczył Ige w eleganckiej sukience, oj zaświeciły :D

ocenił(a) serial na 8
kacha_87

A ja dołoże jeszcze jedno zdanie z 6 odc ..chwilami aż zastanawiam się dokąd zaprowadzi mnie ta znajomość i już wtedy to ciepłe spojrzenie

ocenił(a) serial na 6
Stenia21

Odcinek 6 jest moim ulubionym. Cała akcja z przebieraniem się i goleniem, to jak Iga go wtedy obserwowała, ten komplement, ciepłe spojrzenia mecenasa, rosół, szkarlatyna, wreszcie sesja i urocza scena w samochodzie:)ich relacja aż kipi od emocji i fajnie się to ogląda, czytając między wierszami. Ale jest też niekonsekwencja w ich postępowaniu, która wynika z porywczych charakterów obojga. Jeśli chodzi o zachowanie bohaterów, to podzielam zdanie Minnle. Chcąc postawić na emocje, spłycono fabułę. Szkoda, ale miejmy nadzieję, że trzeci sezon będzie fantastyczny! I więcej emocji, prosimy!

ocenił(a) serial na 7
1990kozakm

Jejku, jak dobrze, że jesteś tutaj, bo jestem chyba skazana na pożarcie z uwagi na swoją opinię na temat sceny końcowej, jak i ogólną refleksję o trochę niedojrzałym podejściu bohaterów ;)
Bardzo lubię ten serial i kibicuję bohaterom, ale momentami tak mnie irytuje sprowadzanie ich do poziomu gimbazy, że wytrzymać nie mogę.
Nie chodzi mi o to, aby bohaterowie "przegadali" cały sezon, ale czasami oderwali się od spraw kancelarii, byłych i niedoszłych, staruszek z przystanku i skupili się na sobie nawzajem. Chciałabym ich zobaczyć w jakiejś normalnej sytuacji: wyjścia do pubu czy do kina, a nie przed drzwiami sali sądowej, bo akurat Iga ma sprawę taką czy inną...
Myślę, że ucieszyłabym się nawet widząc jak Iga zmywa naczynia, a mecenas dokładnie je osusza czystą ściereczką...
Wiecie o co chodzi? Uwielbiam sceny z Martą, Wiktorem czy Tomkiem, ale chciałabym zobaczyć coś innego... Bo chwilami mam wrażenie, że w całej Warszawie jest tylko kilka miejsc: kancelaria, szkoła, sąd, mieszkanie Igi i mieszkanie Marcina, i pub Adama.