Bardzo czekałam na ostatni odcinek drugiego sezonu i z jednej strony cieszy mnie, że miałam okazję oglądać piękną scenę nad rzeką, a z drugiej...
Jestem zaskoczona, że ta scena była następstwem rozczarowań Marcina innymi ludźmi. Mam wrażenie, że dopiero, kiedy solidnie oberwał po czterech literach od innych ludzi, obudził się i zauważył, że właściwie oprócz Igi nie ma nikogo bliskiego.
Szkoda, że w scenach nad rzeką lepiej widać twarz Igi niż Marcina...
Mogliby zrobić też zbliżenie na jego twarz.
I proszę mnie tutaj nie zlinczować, ale bardziej podobał mi się pierwszy pocałunek na ławce w parku niż ta wymiana czułości nad Wisłą :)
Chociaż to też było ładne :)
Jeszcze czasami do parku wychodzą ;) Ja też chciałabym zobaczyć obrazki z życia codziennego bohaterów. Drugi sezon poszedł bardziej w stronę komedii. Dla jednych na plus, bo sądząc po opiniach, Krzysiu i jego śmieszna banda przyciągali przed ekran nawet sceptycznie nastawionych. Dla mnie trochę szkoda i brakowało mi klimatu pierwszego sezonu-takiego promieniującego z ekranu ciepła.
Też to zauważyłaś? W pierwszym sezonie Krzysztof był bardziej w tle, a teraz trochę wypchnięto chłopaczka przed szereg, a Iga i Marcin są bardziej przy okazji jakiegoś wątku,a nie jako kluczowi bohaterowie.
Ja może jestem taka trochę dziwna, bo lubię seriale z dawką czarnego humoru, typu "Dr House". Lubię, kiedy postaci ścierają się ze sobą na różnych płaszczyznach, nie irytują mnie typy "spod ciemnej gwiazdy", wręcz uwielbiam wyraziste i mocne charaktery :)
Dlatego nie chcę jakiegoś cukierkowego obrazu, bez ani jednej rysy czy jakichkolwiek trudności.
Wbrew pozorom to nie wyklucza dawki humoru na wysokim poziomie i wątku miłosnego... Bardzo liczę na mocne akcenty w 3 sezonie!
Gdzieś słyszałam, że całą historię zaplanowano na 3 sezony. Jeśli tak, to ten sezon miał pewnie być ciut gorszy i taki "na rozruch". Trzeba było pozwolić bohaterom dojrzeć i zrozumieć parę rzeczy (inaczej to sobie wyobrażałam, ale chyba się udało). Pewnie dlatego podkręcili Krzysia. A ja wolałabym oprócz niego emocje w wydaniu I&M :)
W wątku "Podsumowanie 2 sezonu" niemal każdy pisze, że Krzysia było za dużo w drugim sezonie ;) mimo że każdy tę postać bardzo lubi.
Witam. hmmmm, przed wypucowaniem talerzy, okien i calego domostwa -wyglancują swoje rysy, których mają troche i zacznie się krzyk, ze serial nudny i się skonczy. Chyba leci taki serial w tivi co ma juz ponad 1000 odcinków i talerze są często pucowane, tak mi się wydaje, bo nie oglądam.
No i jeszcze zwywanie dla Igi, znowu skojarzenia z kancelarią, przeciez tam głównie zmywa.
Dokładnie mam te same przemyślenia, już wcześniej pisałam o sztuce czytania między wierszami;) Solidny jest ten ładunek emocjonalny i oby taki towarzyszył nam w 3 sezonie:)
Mam tylko nadzieję że odrobine ucywilizują rapera,niech mu na drodze postawią jakąś lalę żeby Krzyś nie robił nalotów jak Speedy Gonzales:))) bo tego to nawet zakochany Kaszuba nie zdzierży nie mówiąc o tym że papa andropauza juz postara sie o to by jedynakowi skutecznie podnosić ciśnienie czego przykładem było zajęcie gabinetu Marcina jak również obściskiwanie Madziuli z jednoczesnym pytaniem skierowanym do syna, czy są razem?gdzieś przeczytałam,że ponoć tatko da wszystkim popalić.Trochę od czapy i nie na temat ale nie wiem czy zniosę jeszcze jakieś inne ładunki emocjonalne oprócz Igi i Marcina:))Już ich relacje doprowadzają mnie do palpitacji,choć muszę przyznać,że po piątkowym wieczorze te palpitacje zdecydowanie pozytywne a takich sobie i dopingującym Idze i Marcinowi życzę jak najwięcej w kolejnym sezonie:))
Oj tak, w 3 sezonie życzę sobie więcej czułości między nimi, a mniej skakania sobie do gardeł i udawania, że to tylko przyjaźń.
A wracając jeszcze do sceny nad rzeką, to ja bym ją trochę porównała do tej sceny, gdy Marcin przyjeżdża do Igi po spotkaniu z lekarzem(tak w sferze emocjonalnej)... Pierwsze, co Marcin zrobił, to rzucił się na Igę i ją pocałował, czyli najpierw była spontaniczna reakcja dyktowana przez serce, a nie przez rozum, a dopiero potem porozmawiali, nie na odwrót... Tutaj było podobnie, tylko, że niestety na rozmowę już czasu antenowego nie wystarczyło. Ale zmierzam do tego, że po ponownym obejrzeniu tej sceny, nadal uważam, że taka kolejność jest najlepszym rozwiązaniem.
Dokładnie,Iga tak samo zachowała sie jak Marcin w tamtej scenie z lekarzem,Marcin to bardzo samotny młody facet,i jak każdy potrzebuje bliskości, czułości i najzwyklejszego w zyciu poczucia że jest się potrzebnym, że jest się dla kogoś bardzo ważnym,Iga zastosowała Marcinowy styl okazywania uczuć, bo Marcin jeszcze nie opanował umiejetności ubierania w słowa uczuć,kulawa u niego ta dziedzina:))No i oczywiście mam nadzieje że zatrybił o co chodzi,i nie pomysli ze "pocałunek pod mostem nie jest żadną obietnicą" jak to tłumaczył Poli
I jeszcze jeden drobiazg to Igi ''wszystko będzie dobrze Marcin''to niczym Marcina ''Iga jak myślisz dlaczego to wszystko robię?''
Mam takie same odczucia i oczekiwania co do 3 sezonu. Moja teoria jest trochę naiwna ale wydaje mi się że taka forma okazywania sobie uczuć jest też trochę uzależniona od tych "dwóch światów" w których oboje funkcjonują. One w stanie pokoju :) dość ładnie i zgrabnie się przenikają, często bardzo komicznie ale mimo wszystko ciepło. Jednak jeżeli chodzi o uczucia (kontynuując polityczny slang-w czasie wojny) to ten mur między nimi jest dużo grubszy. A paradoks jest taki że Marcinowi się wydaje że taka ciepła i oddana kobieta nie może być z kimś takim jak on za to Iga ewidentnie tkwi w swoim kompleksie niższości względem pozycji Marcina. Jednak Iga chętnie rozlała by to swoje ciepło na serce ukochanego a Marcin, jak sam stwierdził, nigdy nie myślał o Idze jak o kimś gorszym. O losie! Dlatego uważam że żeby ten mur jakoś przebić i okazać sobie uczucia muszą czasami rzucić się na siebie z rozpędu :D bo rozmowa to u nich kuleje podobnie jak nazywanie uczuć po imieniu- jak napisała veronka2015. Jeszcze wiele nauki przed nimi a ja chętnie będę to obserwować :)
Dokładnie! Ten serial budzi tyle pozytywnych emocji, że każdy odcinek oglądałam z wypiekami na twarzy :D
Moim zdaniem panie piszące scenariusz fenomenalnie opisały postać młodego, inteligentnego i samotnego faceta (Marcin Kaszuba). Na początku "delektował" się długonogimi blondynkami (Asia Zarzycka). Imponują mu kobiety władcze,pewne siebie (Gadomska). Ale na partnerkę wybiera - kobietę zaradną życiowo (Iga). On jest sam, nie ma komu się wyżalić, ani z kim się cieszyć. Owszem zawsze pędzi, albo dzwoni do Igi, ale zawsze coś staje na przeszkodzie. Potrzebne jest rozładowanie napięcia, mam nadzieję, że wyjadą razem odpocząć. Im i nam należy się solidny odpoczynek od tych emocji i ciągłego napięcia. Ten serial naprawdę jest wyjątkowy. To czekanie od piątku do piątku, to już była męka, a teraz trzeba czekać od piątku do jesieni!
Popieram w całej rozciągłości:) Od piątku do piątku i jest to jedyna pozycja w tv, dla której sięgam po pilota. Nie ma mnie dla nikogo w piątki między 20:00 a 21:00. Na dodatek, co jest już zupełnie niebywałe, mój mąż ogląda ze mną! A to już jest sytuacja niecodzienna;)) Chyba uschnę do jesieni;P
I jaki był Jego męski punkt widzenia na ostatni odcinek - tę scenę nad rzeką? ;)
Powiedział,dobrze że nie zaczęła marmolić[mówić],tylko mu przystęplowała[co zn. że go pocałowała],kochana do faceta krótko i węzłowato,no chyba że ten wasz mecenas ma więcej pierwiastka babskiego,ale nie wygląda.:)) poza tym on juz jej[ IDZE] powiedział co tam mu się wykluło w środku:)
No, czyli nawet męski punkt widzenia potwierdza, że marmolenie całkowicie w tym momencie zbędne było. I słusznie;)
Kochana umysł analityka wie co gada,z reguły nie ogląda seriali,ale kiedyś wrócił z pracy,ja w trakcie oglądania i komentowania a on na to w domu niczym w bufecie pracowniczym,dwie takie dzisiaj siedziały i tylko mecenas i mecenas,umawiały sie na wspólne oglądanie,To teraz słyszę jak moja własna żona pociesza telewizor, a kolację i zero komentarza moge sobie wyobrazić?
A jak zapytałam jak Iga ma interpretowac to Marcina jak myślisz to powiedział ,zeby przestała interpretować a popatrzyła jaki jest dla jej dzieci,zwykle facet nie urywa sie z pracy bo cudze dzieci muszą w szkole zrobić z dorosłego pajaca,I to że sypia ze żmiją?no ta wasza Iga sama go tam wepchnęła,bo przecież ona taka wszystko wiedząca,tylko przy tym ślepa jak dziadek Kazik po kroplach:))
A propo dzieci od początku traktuje je bardzo ciepło 6 odc pierwszego sezonu kiedy Oliwka miała szkarlatyne.. skąd taka troska jak wyglądało jego dzieciństwo ??? myślę że nam to wyjaśnia ale tak długo trzeba czekać
Trudno ich nie lubić, a Kaszubie tak naprawdę to podobało się jak wparowały do kancelarii i powiedziały że Marcin musi zostać ich tatą i tak sie do niego przytuliły,czytałam wywiad z p.Leżeńską która to powiedziała że w zamyśle scenariusza dzieci nie są żadną przeszkodą dla Marcina tylko ten Don Kichot klawiszowiec.
Myślę że klawiszowiec dalej bedzie przeszkodą wprowadzili do serialu panią Amelie i była propozycja aby zamieszkała w kamienicy a tam chyba nie ma wolnego mieszkania pomyślałam o pani Irence ona samotna i chetnie dotrzyma towarzystwa więc Krzysztof może mieć problem oby się zwalił Iguni na głowę
Krzysiek nigdy się nie odczepi się od Igi i Marcina bo jest i chce być ojcem Oliwki i Helenki. Ograniczanie widzeń nie wchodzi w grę ze względu na uczucia dzieci i temperament Krzyśka. Niech mu raczej pokój gościnny szykują w swoim nowym wspólnym lokum :))
Pani Irenka w takiej krótkiej spódniczce to raczej kochanka szuka i chce pożyć, a nie babcię z balkonikiem obsługiwać. Powiedziała tak w desperacji, aby Borowiec przekonać i dach nad głową uratować.
Odczepi się, odczepi. Od byłej żony się odczepi, bo od dzieci to jasne, że nie może nawet. Znajdą mu nową dziewczynę i będzie Krzyś miał zajęcie;) Może jeszcze sobie syna dorobi, jak go naszło w 13 odc.;P
O to ksi facet tak twierdzi to dobrze , mi właśnie się też wydawało ze Marcin lekko mówiąc nie miał początkowo ochoty rozmawiać z kimkolwiek, nawet z Igą...:)
Mój mąż też ze mną ogląda od jakiegoś czasu, żeby wiedzieć w jakim będę nastroju. Po 10 odcinku, chciał wyrzucić telewizor i napisać skargę do TVP 2, że nie jest w stanie przez tydzień wytrzymać z kobietą "w żałobie", po Kaszubie.
:)) dobre
Mój że mna nie ogląda, ale wie, że w trakcie OMSNM lepiej sie do mnie nie odzywac, bo jedyne co usłyszy, to krótkie 'Nie przeszkadzaj!"
Mój mąż nie ogląda ale mnie podgląda ..kiedyś powiedział że to co ja wyprawiam przed telewizorem wzbudza jego obawy i czy jest jakiś dyżurny psychiatra
I u mnie jest podobnie. :) Mój mąż rzadko ogląda ze mną w tv coś dłuższego niż wiadomości a OMSNM śledzimy oboje. Ostatnio zaskoczył mnie nawet tym, że jego zdaniem Iga dała ciała bo "mecenas już powiedział przecież że ją kocha a ona w nim niby taka zakochana i nic." To ja się pytam- w którym momencie on to powiedział bo ja chyba oglądałam inny serial? A on na to- "no jak kiedy? Wtedy w szkole." Ach ta pokrętna męska logika... To ja tu próbuje na wszystkie strony nie przesadzić z interpretacją i nie robić sobie złudzeń a wygląda na to że to mój błąd :)
My chyba bardziej skupiłysmy się na słowach które padły potem to nieszczęsne Wykasuj Zapomnij i Żegnaj
Pewnie masz rację. Bo najbardziej pamiętam, że po tym odcinku serce pękło mi na kawałki. :(
Ja to nawet przez chwilę czułam się tak, jakby Kaszuba ze mną zerwał. Ja myślę, że zachowanie Marcina to jakiś plan. Coś jest takiego w tych jego oczach,jakby coś kombinował i mówi bo sytuacja tego wymaga. Przecież to inteligentny prawnik i co? Jak się dowiedział o tym zakładzie,to po co dzwonił do Gadomskiej, skoro mu to "pochlebiało"? Moim zdaniem on zaczął jakąś grę za pośrednictwem Gadomskiej. Co miała na myśli Laura,gdy powiedziała, że rozumie dlaczego jej tak zależało na Kaszubie? Moim zdaniem Iga i Marcin nie powinni się na razie przepraszać, bo przy ich temperamentach, to znowu się pokłócą. Lepiej będzie jak Marcin przed każdą kłótnią zamknie Idze usta pocałunkiem.
"Ja to nawet przez chwilę czułam się tak, jakby Kaszuba ze mną zerwał."
Haha. To jest najlepszy kawałek, który tu dzisiaj przeczytałam :)
Dziękuję, ale ta scena tak mną wstrząsnęła, że tak się czułam. Było mi żal mecenasa, Igi, byłam wściekła na Krzyśka. Dopiero jak obejrzałam w sobotę ponownie ten odcinek, zrozumiałam dlaczego Kaszuba tak powiedział.
Ale ja nie napisałam tego uszczypliwie. Twoje zdanie naprawdę mnie rozbawiło. Też mogę się przyznac, że kibicuję związkowi I&M i bardzo przeżywam perypetie naszych bohaterów. I na przyklad nie jestem 'gotowa' by obejrzec ponownie scenę kłótni w szkole. Niby wiem, że wszystko skończyło się dobrze, jednak scena była wyjątkowo przykra. Ogólnie, za dużo kłótni było w 2. sezonie.
Ja też nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę... I wydawało mi się, że serce mecenasa też się rozsypie zanim ten opuści mury szkoły:(
Otóż to. Chyba nigdy nie było mi go bardziej szkoda. Ale do Krzyśka też nie mam pretensji bo miał prawo tak się zachować. Iga powiedziała tym razem za mało (o ironio!) i wszystko legło w gruzach. W sumie to po tym starciu chyba cała trójka poczuła się fatalnie a my razem z nimi.
Krzysztof mógł byc zły na mecenasa i się nakręcił bo dzwonił do niego tylko Gadzina odebrała telefon gdy ten poszedł po serwetki dlatego do Laury powiedział że przyjaciół poznajemy w biedzie
A ja uważam, że Krzysiek nie zna Marcina na tyle dobrze, aby go oceniać. Marcin świetnie orientuje się w sytuacji życiowej Igi i Krzyśka, a tak naprawdę ilość danych na temat Marcina jest o wiele bardziej ograniczona.
Fakt, że ma pieniądze i wykształcenie nie powinien być zarzutem, bo przecież nie Marcina winą jest to, że Małecki Krzysztof nie ma kasy ani dobrej pracy. To już jest kwestia braku umiejętności i zaradności życiowej Krzysiunia. Krzysio niech się ruszy do roboty i przestanie drugiemu wypominać ;)
Krzysiu tylko na L4 czeka. Pierwsze o co zapytał po odzyskaniu pamięci, to czy zwolnienie dostanie:)
No właśnie! Krzysia wnerwia zaradność Marcina na tle jego własnej ciapowatości.
I dodam jeszcze że o ile Krzysiunia poniosło ostro w tej scenie to jednak jak mało kiedy mówił na prawdę od serca. I chyba dał trochę Marcinowi do myślenia. Mimo że czuł się urażony to jednak coś w nim zostało. Scena mimo że kosztowna emocjonalnie- była z pewnością potrzebna.
No i nie zapominajmy że bardzo grzecznie przeprosił Marcina,choć może w malignie,ale mówił o sytuacji,która miała miejsce czyli akcję pamiętał! wkraczania Krzysia w najmniej odpowiednim momencie mam po kokardę:))
Ja uważam, że Marcin po tych słowach zrozumiał, że Iga sobie nie poradzi, a Krzysiek tylko głupio gada. Powiedział, tak do Igi ale postanowił dalej działać sam, bo widział, że oboje są za bardzo wyrywni. Sam mówił, że z Laskoniem trzeba rozważnie i z namysłem działać. A słowa Krzyśka kompletnie bez sensu. Przecież z Gadomską pokłócił się, mówiąc, że jej nie stać na tak wysoki czynsz. Dalej, jaki złoty róg, to Krzysiek miał złoty róg Igę, nie dbał o nią i ją stracił. A panem na włościach też nie jest, bo to mieszkanie rodziców. Wszystkie zarzuty bez pokrycia, pokazał swoją zazdrość.