Final byl bardzo dobry, bardzo udany, mimo ze juz znalam spoilery ktore okazaly sie prawdziwe i tak dobrze sie to ogladalo. Zaskoczyly mnie w tym odcinku Emily za swoja odwage, nie myslalam ze ona da rade zrobic cos takiego, chociaz w sumie juz wczesniej pokazala na co ja stac, zaskoczyla mnie Serena ze pozwolila JUne odejsc z dzieckiem, pokazala ludzka twarz, nie sadzilam ze na to pozwoli. Rozumiem czemu June podjela na koncu taka decyzje, ma dla kogo walczyc, nie wyobrazam sobie jak to moze bolec wiedziec ze Twoje dziecko wychowuje sie w takim piekle.
Fred to potwor. Zadny wladzy i dominacji skorw..... w ogole mam wrazenie ze przemoc go podnieca seksualnie, kiedy June go uderzyla mialam wrazenie ze najchetniej by ja znow zgwalcil z tej podniety.
Ciotka Lydia.... hah, ciekawe czy juz nie zyje czy sie z tego wywinie...

Moim zdaniem to bedzie tak w przyszlym sezonie ze Emily bedzie w GIlead kryminalistka numer jeden, zwala na nia wine za podpalenie i porwanie dziecko i za zabicie Lydii, no w koncu to zrobila.
Mam nadzieje ze w koncu zobaczymy wiecej Mayday i ze Serena pojdzie po rozum do glowy...

Ciotka Lydia przeżyła.

to w sumie dobrze. to wyrazista, ciekawa postac. z jednej strony okrutnie wykonuje kary na podrecznych z drugiej uwaza sie chyba za ich matke...

Ciotka Lydia mogłaby pogrążyć pana domu, więc spodziewałbym się, że to on dokończył dzieła, a jej ciała nigdy nie odnajdą. Nie ma po prostu jak rozsądnie wytłumaczyć nóż w plecach i zniknięcie zabójczyni.
Swoją drogą, to wygląda na to, że ten facet może stać na czele ruchu wyzwoleńczego. Skoro był tak dobrym strategiem, by zaplanować cały system Gilead, to może być też w stanie to odkręcić.

Sprawa Freda jest w ogóle niewyjaśniona. W retrospekcjach był bardzo źle traktowany przez Serenę. Pamiętam scenę, gdy kazała stać się mu mężczyzną i wziąć się w garść. Myślę, że to złamany człowiek, który nie potrafi wybaczać, ma konflikt z żoną i który tak na dobrą sprawę nie lubi swojego życia.

Dla mnie mało przekonujące jest to, że taki mięczak, który w 100% opierał się na żonie, stał się raptem takim samodzielnie myślącym twardym facetem.

Właśnie. Dla mnie też jest to praktycznie wyjęte z kontekstu. Ludzie się nie zmieniają aż tak. Ale tłumaczę to sobie tym, ze jest złamany i się zamyka w sobie. Innego wytłumaczenia nie ma.

jestem tego samego zdania, zmiana Freda to chyba najwieksza nielogicznosc tego sezoni.

Tak to wyglądało, jakby scenariusz pisany był z odcinka na odcinek i to jescze przez kilku niewspółpracujących ze sobą scenarzystów.

Ja myślę, że to proste - władza zmienia ludzi.

Jestem dopiero po seansie, ciężko mi coś sensownego napisać, pomimo że znałam spoilery i okazały się one trafne. Pewnie też dopiero za kilka godzin naskrobię coś więcej.
Końcówka była wstrząsająca. Prosta, ale straszna w tym wszystkim. Z jednej strony doskonale rozumiem June, z drugiej aż mnie skręcało, gdy założyła kaptur i wróciła do koszmaru, od którego chciała uciec. Wszyscy wiemy, że dla Hannah, na pewno też w jakiejś części dla Nicka, ale nadal, to straszne. Fred przeszedł samego siebie i chyba po raz pierwszy tak dosadnie pokazał, jak traktuje kobiety i czego od nich oczekuje. Tak, od zawsze wszyscy to wiedzieliśmy, ale to inaczej wygląda, gdy mówi to wprost. I tak cud, że nie stracił Sereny i skończyło się "tylko" na uciętym palcu. Myślałam też, że skoro może sobie naginać zasady, to naprawdę zechce wymienić June na Serenę, formalnie, nie umownie, jak do tej pory. Nie powiedział tego, zasugerował jedynie, że zyska więcej, gdy będzie potulna, ale niestety jeszcze wszystko przed nami.
Tak jak przez pół sezonu byłam znudzona, tak teraz chciałabym kolejny od razu, bo będzie dziać się sporo.

Zapomniałam dodać. Takie moje osobiste przypuszczenia: cała wina spadnie na Emily. Jak już wyżej wspomniano, stanie się kryminalistką w Gileadzie, a sama June powie, że ścigała ją i dziecko, ale jak widać bez skutku. Serena jej nie wyda, bo po raz kolejny pokazała, że jest w niej trochę człowieka, a nie przychodzi mi do głowy, w jaki inny sposób June miałaby zachować swoje życie, bo po czymś takim na pewno nie znalazłaby się po raz kolejny w łaskach Freda, więc opcja z oskarżeniem Emily wydaje się bardzo prawdopodobna. Sama June połączy siły z Martami i z całą resztą kobiet, bo jak widać, sporo jest tych, które działają na rzecz upadku Gileadu i rozwali to piekło od środka. Nie wyobrażam sobie innego zakończenia po minie, jaką zaserwowała nam June na końcu odcinka. Mord w oczach i obietnica zemsty.

Finał super, ale nie rozumiem tak do końca decyzji June. Trochę mam wrażenie, że nie uciekła dlatego, zeby kolejny sezon byl ciekawszy i dalej sie rozgrywal w Gileadzie. Bo gdyby było to prawdziwe zycie, to nie skorzystanie z tak niezwykłej i rzadkiej szansy na ucieczkę byloby mega głupotą. Ciekawi mnie, co na to wszystko Waterford, bo chyba nie przyjmie June z otwartymi ramionami? Nie jest aż tak naiwny zeby myslec, ze June nic nie miala wspolnego ze zniknieciem dziecka. No i Nick tak mu w sumie pokazał, po ktorej stoi stronie, wiec co z nim bedzie dalej?

June została dla Hanny i w pewnym stopniu również dla Nicka. Z zewnątrz nie miałaby tak naprawdę żadnej możliwości, żeby pomóc dwóm osobom, które kocha. A tak to zostaje i ma szansę pomóc rozsadzić ten system od środka. Podejrzewam, że wszystko będzie zwalone na Emily, tak jak napisała Necto powyżej. Co do Freda i Nicka, to prawda jest taka, że June, Serena i Nick mają na Freda mnóstwo haków, a jego władza też nie jest nieograniczona.

Tylko że jako kobieta, a w dodatku handmaid, i to jeszcze ze złą reputacją, tak średnio im może pomóc... A z Kanady mogłaby może np. zorganizować dla nich ucieczkę, zacząć strajki, zmotywować innych ludzi do pomocy itd.

Mogą zwalić na Emily, ale nie wszystko... no bo niby niezauważona weszła im do domu, niezauważona zabrała dziecko, zostawiła napis na ścianie w pokoju June, i tak po prostu uciekła, a June akurat wtedy też nie było w domu? xD A Nick zatrzymał Waterforda, nie wypełnił jego rozkazu, i pośrednio pogroził mu bronią.

Zawsze istnieje jakaś możliwość, że June trafi do Komendanta Lawrence, który teraz został bez Podręcznej, a June właściwie została bez Komendanta, bo dziecka już nie ma, więc nie ma również powodu, dla którego miałaby zostać u Waterfordów. Tak naprawdę to nawet dawałoby niezłe możliwości na działanie od środka na niekorzyść Gileadu. Jeśli jednak wróci do Waterfordów, a tak najpewniej będzie, to ważne jest to, o czym napisała Mauretania. Wszyscy mają coś na Freda. Serena najprawdopodobniej mocno przejrzała już na oczy, Nick ma wszędzie wtyki, June również mu nie popuści. I to by w zasadzie rozwiązywało problem napisu na ścianie i tajemnicze zniknięcie dziecka, bo Fred nie pozwoli sobie na zawiśnięcie na murze, więc równie dobrze sam może podkoloryzować historyjkę, bo nie będzie miał wyboru. Nawet jeśli wydałby June, to sam byłby na straconej pozycji. Podręczna uciekła dwa razy, teraz byłby trzeci, ale żeby było jeszcze gorzej, to z dzieckiem. Poprzednia Podręczna popełniła samobójstwo, żona Nicka została zabita przez to, że wdała się w romans z jego strażnikiem. Fred może sobie naginać prawo i zasady, ale w takim świetle nawet on nie jest nietykalny. Nie zdziwiłabym się, gdyby w trzecim sezonie całkowicie wpadł we własne sidła i został przyparty do muru przez June, Nicka oraz Serenę, a swoją cegiełkę dołożyłaby również Rita.

Co do organizacji akcji ratunkowej z Kanady. Przecież mieliśmy już pokazane, że właściwie mają związane ręce. To nie jest ich kraj. Jest masa protestujących, są zbiegłe Podręczne, zostały ujawnione listy kobiet z Gileadu, a oni nadal nie mogą nic zrobić. Co zmieniłaby June? Jej historia nie zmieniłaby nic, bo zapewne nie byłaby jedyną Podręczną, która uciekła, zostawiając za sobą dziecko. Została dla córki i dla Nicka, bo wbrew pozorom od środka może zrobić o wiele więcej.

Zobaczymy co dalej :D szkoda tylko, że tak długo trzeba czekać na kolejny sezon.

A wiadomo kiedy będzie?

Mnie ciekawi, pewnie dość odległa kwestia, ale kogo ostatecznie wybierze June jeśli uda się jej się kiedyś uciec? Czy zobaczymy śmierć Nicka co załatwi sprawę czy tak naprawdę kocha go m.in. za to że jest jedyną osobą w tym okropnym świecie, która daje jej poczucie bezpieczeństwa i wróci do męża.

Też o tym pomyślałam oglądając finał. Śmierć Nicka by była najwygodniejsza, ale gdyby nie umarł, to wydaje mi się, że wybrałaby męża.

Mysle ze Fred nie pusci June do innego komendanta on ma obsesje na jej punkcie, jej odwaga, bezczelnosc, to go w jakis chory sposob podnieca.

jak narazie to Moira i maz JUne siedza w Kanadzie i nic nie robia... wyglada na to ze w tej Kanadzie tak naprawde nie wiele mozna, po wizycie Freda i Sereny widzimy ze ludzie maja problemy z uwierzeniem w to co sie tam dzieje, za malo bylo relacji swiadkow takich jak Moira potrzebne im byly jakies listy ?

z drugiej strony masz Meksyk ktory chcial kupic podreczne wiec tez nie ma co liczyc na latynosow. wyglada na to ze trzeba to rozwalic wlasnie od srodka.

zla reputacja? ciotka Lydia mowila w poprzednim odcinku ze June jest rozchwytywana.

Nie pamiętam, że tak mówiła. Ale to, że jako podręczna jest pyskata i 2 razy próbowała uciec nie brzmi do końca na jej korzyść. xD

Mówiła. To było na początku e12, gdy June odsysała pokarm. Przyszła ciotka Lydia, chwaliła ją przed dwoma innymi ciotkami i powiedziała w wielkim skrócie, że "poszła sobie na spacer, sama urodziła dziecko, teraz jest rozchwytywana, a jakaś tam rodzina przysłała nawet babeczki, aby przekupić Lydię, by June trafiła do nich). Potem ją nawet jedną babeczką poczęstowała. Wygląda to tak, że uciekła i była pyskata, ale chyba perspektywa kobiety, która jest w stanie sama urodzić dziecko i się sobą zająć to wszystko przyćmiła. Poza tym nie wiemy, czy ktoś spoza bliskiego otoczenia wie, że June nie jest idealnie posłuszna i potrafi walczyć o swoje. Nie wiemy też, jaką reputację ostatecznie będzie miała w trzecim sezonie, ale tak to wyglądało do ostatniego odcinka.

Ok, teraz już pamiętam. :)

Zakończenie niezbyt mądre. June zostaje dla Hannah? W jaki sposób? W tym świecie jest kobietą, istotą podrzędną, w dodatku niewolnicą. Zależna jest od pomocy z zewnątrz. Teraz ją otrzymuje i zamiast skorzystać, to robi z siebie dysydentkę. Ale aby być dysydentem w świecie autorytarnym, totalitarnym, putinowskim, orbanowskim, pisowskim, łukaszenkowskim itp. to trzeba mieć za sobą armię ludzi, dobrą organizację i struktury zdolne do przetwarzania informacji. W tym masę wykształconych i kompetentnych ludzi. A kim jest June? Co umie? Na czele jakiej organizacji stoi?
Serial jest bardzo dobry, ale ta głupota na koniec była niepotrzebna. Chyba, że w trzecim sezonie możliwości, wiedza i władza profesora odegrają swoją rolę, w procesie obalania putinowców, kaczystów czy innego erdoganizmu ;)

Zupelnie sie nie zgadzam ! widziales poprzednie odcinki ? te z Kanady ? widac ze oni nie wiele moga zrobic z tej Kanady dla nich skoro nawet do konca nie mogli uwierzyc w GIldead dzieja sie takie rzeczy i zapraszaja komendanta do robienia interesow. a Meksyk w poprzednim sezonie ? chcieli kupic podreczne.... takze wyglada na to ze Gildead trzeba rozwalic od srodka.
PO pierwsze June jest matka ma corke... umiesz sobie wyobrazic jak to musi bolec wiedziec ze Twoje dziecko wychowuje sie w takim piekle a ty siedzisz sobie spokojnie w Kanadzie ? Jaka matka zostawia dziecko w piekle i ucieka? Zadna. Kazda kochajaca matka postapilaby jak JUne. Nawet gdyby JUne uciekla siedzialaby tam jak na szpilkach drac o zycie Hanny, co na pewno wykorzystalby Fred, szantazujac JUne zyciemHanna sciagnal by ja z powrotem...
wiec JUne podjela bardzo dobra logiczna decyzje.

To polityka, a ta nazbyt często odstaje od rzeczywistości. Masz przykład Turcji, gdzie każdy widzi co się dzieje, tylko politycy nie dostrzegają faktów, nie komentują uprawomocniania się dyktatury w jednym z najlepiej uzbrojonych państw świata i udają, że wszystko gra i buczy.
Gilead państwom ościennym może się też nie podobać, ale koniec końców do dyspozycji mają tylko środki dyplomatyczne i ewentualne sankcje. Nieoficjalnie można też wspierać podziemnych działaczy, co być może ma nawet miejsce.

NO tak wiem ze to polityka, co tylko potwierdza fakt ze JUne musi zostac w G. dla Hanny, bo nic im raczej nie pomoze.

wiem co sie dzieje w TUrcji wszyscy to wiedza ale nikomu nie jest na reke rozpoczynac konflikt z TUrcja. Mam regularnie kontakt z TUrkami i z TUrczynkami, oni sa swiadomi co sie dzieje w ich kraju i w jaka strone to zmierze i co drugi mlody Turek i Turczynka chce wyjechac z TUrcji na stale i rozpoczac zycie w innym kraju.
Widzialam na wlasne oczy jak moje kolezanki z TUrcji drzaly i siedzialy jak na szpilakch o swoich chlopakow ktorzy odbywali sluzbe wojskowa ktora tam jest obowiazkowa.
Turcja to fajny kraj szkoda ze wpadla w lapy politycznego szalenca.

No właśnie jako matka powinna była wyjechać. I o to chciałam pytać, czy tylko ja zauważyłam, że zostawiła swoje malutkie bezbronne dziecko bez pożywienia? Nielogiczność do potęgi ;) W końcu June ma już dwójkę dzieci. Jedno co prawda w tym okropnym kraju, ale na razie bezpieczne i dobrze traktowane, i drugie, malutkie, dla którego jest niezbędna do życia :P oczywiście mogą jej dać sztuczne, ale kiedy? nie wiemy ile mają do granicy, nie wiemy co ich czeka, może się zdarzyć cokolwiek, co utrudni im drogę do cywilizacji. W prawdziwym życiu jedyną słuszną decyzją byłoby zostanie z Holly i rozwalanie Gilead z Kanady, albo ewentualny powrót jak mała podrośnie.

Nie sądzę, żeby dotarli za granicę szybciej niż 3 godziny, a co tyle godzin noworodek/małe niemowlę potrzebuje jeść. xD

Przecież June właśnie zobaczyła, że ma za sobą armię ludzi. Nawet Komendanta!

Niczego nie zobaczyła, bo co może zobaczyć niewolnica? Nie ma żadnej władzy, żadnej wiedzy i żadnej mocy. Oczywiście, scenarzyści mogą wszystko naginać pod publikę, ale wtedy ten serial ostatecznie straci swoją wartość. Finał sezonu już jest wyśmiewany na anglojęzycznych forach, ludzie nie zostawiają na nim suchej nitki. Tymczasem zaletą serialu miała być pewna wiarygodność, również wiarygodność psychologiczna.

W III sezonie dostaniemy wygibasy fabularne tłumaczące nam dlaczego June nie zawiśnie przy rzece, choć przecież cała logika tej historii opierała się na opisaniu represji, terroru i bezwzględności wobec JAKICHKOLWIEK odstępstw od reżimowych zasad. Nawet żona komendanta poniosła karę, dość symboliczną, ale jednak dotkliwą. Obecny przywódca reżimu nie ma ręki.

Nieprawdopodobnie głupi finał, niegodny wysokiego poziomu, który serial prezentował.

Na reddicie nie zauważyłam, aby ludzie jakoś specjalnie jechali po jej decyzji. Są wkurzeni, ale rozumieją, sytuacja jak tutaj. Zresztą co to ma do rzeczy. Skoro na zagranicznych forach mają inną opinię, to my też musimy? Czy my jesteśmy jakimiś podludźmi, by zgadzać się z mądrzejszymi? :D

Ogólnie to zgadzam się z tym, że nadal pozostaje wręcz niewolnicą. Nie ma nic swojego, nie ma na nic wpływu, w większości, ale o ile wiedziała, że kogoś miała po swojej stronie, tak teraz zobaczyła, że tych osób jest więcej. Komendant Lawrence, Marty, Nick, który ma wszędzie wtyki. Nie wiem, dla mnie fabuła, w której rozwala system Giledau od środka jest sto razy bardziej interesujący niż historia, w której próbuje ściągnąć z Kanady swoją córkę i stara się coś zrobić. Wbrew pozorom od środka ma więcej możliwości niż z zewnątrz. Jeśli chodzi o Kanadę, to mieliśmy już jasno pokazane, że nie mogą i nie zrobią nic. O ile wcześniej nie wierzyli, tak po wypłynięciu listów uwierzyli, ale jedyne co mogli, to wyrzucić Waterfordów z kraju i koniec. Jeśli nie wypowiedzą im otwartej wojny, to nic się nie zmieni. Co do wygibasów fabularnych. Sytuacja, w której Fred zostałby na łasce June, Nicka i Sereny byłaby jak najbardziej możliwa, bo to nie jest żaden ewenement, gdy oprawca staje się ofiarą własnego systemu. Dobra mina do złej gry, na zewnątrz wszystko gra, w środku będzie manipulowany przez kobiety, których tak bardzo nienawidzi. Czego chcieć więcej? Każdy ma swoje zdanie, rozumiem, po prostu zanudziłabym się, gdybym miała oglądać, jak June zakłada w Kanadzie jakieś organizacje i stara się ściągnąć do siebie Hannah i wyzwolić inne Podręczne.

Do mnie jednak przemawia to co pisze per333. June nie ma mocy sprawczej, by obalać system. A jak jest to trudne, to widzieliśmy w naszym kraju przed 1989 rokiem, oraz na przykładzie obalonych dyktatur w ciągu ostatnich dekad. Brak wiedzy, brak kontaktów, brak dolarów i brak czasu, bo obalanie systemu od wewnątrz, to praca, która zajmuje od kilkunastu do kilkudziesięciu lat. June nie pozyska armii, nie uzbroi bojówek, nie zaplanuje i nie skoordynuje działań oraz nie wymierzy ich tam, gdzie odniosą jakiś skutek. W zasadzie jedyna realna funkcja jaką mogłaby by pełnić, to rola związana z drukowaniem ulotek propagandowych, chociaż ich kolportaż na szerszą skalę przy strażnikach z karabinami co 100 metrów byłby chyba niemożliwy.

ale zaraz zaraz kto powiedzial ze JUne bedzie obalac system i to SAMA? jak narazie zadne obalanie systemu nie mialo miejsca, nie widzielismy nawet dzialan ruchu oporu... takze samozwancza June obalajaca system to narazie nasza mocna nadinterpretacja. Ja mysle ze gdyby June miala sznase zabrac Hanne to od razu by zwiala z Gilead i moze probowala zrobic cos z Kanady.

Nie mogę już edytować, a zapomniałam czegoś dodać.
Wiadomo, że wszyscy sojusznicy nie zbiorą się w domu i nie zaczną planować jak obalić Gilead. Wiadomo, że będzie przebiegać to stopniowo, krok po kroku, bo nie ma możliwości, aby w pierwszym odcinku zostało pozamiatane. June dała Fredowi w pysk, nie powstrzymuje się z językiem, mówi to, co myśli i słabo przejmuje się konsekwencjami. Dzięki temu wiadomo również, że nie wróci z podkulonym ogonem, tylko akcja będzie od samego początku, a przynajmniej na to mam nadzieję. Jeśli jestem przez to mnie wymagającym widzem, bo interesuje mnie faktyczna akcja zamiast politycznej zabawy w Kanadzie, to niech tak będzie. Jeśli miałabym na to ochotę, to włączyłabym House of Cards, nie Opowieści Podręcznej.

House of Cards też jest głupie, powierzchowne i infantylne. Nie umywa się do Boss, który został anulowany po dwóch sezonach, bo był zbyt inteligentny dla widzów w Montanie czy gdzie tam.
Opowieść Podręcznej była prowadzona dużo inteligentniej niż House of Cards, stąd to rozczarowanie, bo oczekiwania były większe. Kanadę mam w rzyci, chodzi raczej o realizm psychologiczny postaci pierwszoplanowych. A z tym różnie bywa. Kwestie polityczne i społeczne można bardziej uwiarygodnić. Ruch oporu? Spocco wporzo. Ale co ma z nim wspólnego niewolnica June? Kompletnie nic. Nie wie nawet jak broszurki kolportować. Wygląda na to, że te wszystkie marty, które ją przeprowadziły pod wiadukt są bardziej w temacie niż ona. June jest nikim w każdej konstelacji. I jako nikt nie może podejmować tak irracjonalnych decyzji, jak w finale. Tego się nie da kupić.

Jaka irracjonalna decyzje podjela June w finale, mozesz to wyjasnic? Dalej nie rozumiesz co to milosc macierzynska ? To nie ten serial jest irracjonalny tylko Ty nie masz pojecia o tym co to znaczy miec dzieci. Dodatkowo strasznie podkreslasz ze June jest nikim nikim i jeszcze raz nikim, Zywisz chyba jakas awersje do tej postaci.
Otoz June jest kims, bo jest jedna z najsilniejszych psychicznie kobiet w Gilead i ze swoja sila psychiczna bedzie bardzo pomocna dla ruchu oporu.

Marta powiedziała do Nicka: masz twardą dziewczynę lub twoja dziewczyna jest twarda. Jakoś tak. Oczywiste, że June została dla Hannah. Ja też nie zostawiłabym swojego dziecka. A sprzymierzeńców June ma sporo. To nie będzie nagła eksplozja i rozwalenie systemu za pomocą pstryknięcia palcami. Powolne gotowanie żaby może działać w dwie strony. June chce odzyskać swoją córkę przede wszystkim. Co zdarzy się przy okazji, zobaczymy...

dokladnie tak, ciesze sie ze sa osoby ktore rozumieja ze milosc macierzynska jest tak silna ze nie pozwala na pozostawienie dziecka w takich warunkach i ze June sama nie rozwali systemu od srodka a bedzie jedna wielu ktore beda dazyc do rozwalenia systemu.

tylko, tak jak napisałam wyżej, June ma dwie córki teraz...

Miłością macierzyńską nie można tłumaczyć wszystkiego. Zresztą jak już parę osób zauważyło: ona ma dwie córki. Zostawianie tej małej bez pokarmu, pokazuje jak bardzo jej na niej zależy. Przecież do granicy mogą jechać nawet parę dni (a na pewno więcej niż te 4-5 godzin). Jasne ratowanie córki jest szlachetne, ale w tym wypadku zwyczajnie durne. Psychologicznie też mi się to nie skleja. Nie widzę tego że osoba która już 3 raz próbuje uciec, jest już podłamana psychicznie nagle postanawia zostać by dokonać niemożliwego. Jeśli scenarzyści chcieli tak zakończyć sezon to moim zdaniem powinni dać June jakąkolwiek nadzieję na rozwalenie Geliadu. Poprowadzić bardziej wątek ruchu oporu, dać June jakieś znajomości czy coś. W tym momencie takie zakończenie jest bez sensu.

Moze i jest durne ale czy w takich warunkach w jakim zyja ludzie w Gildead czlowiek podejmuje same racjonalne decyzje? bo dla mnie to miotanie sie miedzy desperacja a kalkulacja zeby przezyc.

gdzie mogę obejrzeć online?? niestety naekranie nie działa..

Na Showmaxie. Pierwsze dwa tygodnie są za darmo.

Mocne zakończenie bardzo dużo się działo, choć uważam, że trochę na kolanie na ucieczka napisana przez scenarzystów.

Bardzo podoba mi się jak zmieniła się na Marta w domu June, która niejako tworzy sieć z innymi, która pewnie pomaga. Uważam, że pozostanie nielogicznie za bardzo, Hana jest bezpieczna, a pozostanie ma służyć tylko 3 sezonowi, choć to dobrze dla nas :)

Akcja Emily była świetna, to chowanie noża już coś zwiastowało, od początku mi się wydawało się, że ten profesor chce odkupić swoje winy za powstanie kolonii i temu ją ściągnął do swojego domu. Nawet jego Marta była zupełnie inna, choć Ciotka ostatnio trochę pokazała ludzkiej twarzy momentami, to była mega złym człowiekiem i pewnie przeżyje, bo to ciekawa postać. Mam nadzieję, że jednak rola June będzie inna, że nie wróci do domu, bardzo mocne sceny z Sereną dziś, w sumie chyba już nic nie będzie takie samo.

Tak! Ostatnia scena z June zakładającą kaptur wydaje się zwiastować sezon Podręcznej-Mścicielki.

Tak, na pewno, z resztą jak dała w pysk komendantowi, w ogóle mówi co myśli wszystkim, już powrotu na szczęście do milczenia nie ma. Fajnie by było jakby jednak nie wróciła do domu.

juz nie takie miny June widzielismy i.... nic nie zwiastowaly.