Ty sobie za dużo dopowiadasz z tego co zauważyłam.
No cóż, on jeden jest medialny, a ilu jest takich mniej medialnych.
I na tym zakończmy tę cudowną dysputę ;)
W Arabii Saudyjskiej jest tak, że kobieta nie ma żadnych praw, facet nią rządzi jak chce, ale idiota zmanipulowany przez TVN powie ci że w Polsce jest źle :D
Za to idiota zmanipulowany przez TVP powie, że Polska to kraj mlekiem i miodem płynący, bo przecież w Polsce nie dyskryminuje się kobiet aż tak bardzo.
...tak jak w tym filmie, przecież się tych kobiet AŻ tak bardzo nie gwałci, prawda?
To, co pokazuje ten serial to scenariusz jak najbardziej możliwy. Wszędzie, gdzie do władzy dorwą się fanatycy. I nie ma znaczenia w co ci fanatycy wierzą.
Popatrzcie tylko co stało się z Afganistanem czy Iranem a to były zupełnie normalne kraje, gdzie kobiety żyły tak jak w Europie.
Ale oczywiście znajdą się tacy, co powiedzą, że to przecież tylko u muzułmanów...
Bardziej facetów się dyskryminuje np. w sądzie o prawa nad dzieckiem, a kobieta ma u nas różne przywileje i traktuje się ją z szacunkiem nie to co w krajach islamskich.
Skoro kobieta chodzi w ciąży, rodzi dziecko, karmi i opiekuje się nim, poświęcając dla niego karierę, to dlaczego ojciec miałby dostać prawa? Co innego, gdyby kobieta była złą matką, to wtedy jak najbardziej ojciec powinien dostać prawo do opieki.
Jakie przywileje ma kobieta i na czym polega ten szacunek?
Matka może być zła i tak wygra z dobrym ojcem w sądzie i jeszcze dostanie alimenty.
Nie masz przywilejów jako kobieta? Może zamiast pytać, sama zastanów się jakie one są albo spytaj koleżanki.
Alimenty są na dziecko. Nie wierzę, że jeśli facet przedstawi dowody na to, że kobieta zaniedbuje dziecko, ojciec nie otrzyma praw.
Nie mam przywilejów. Skoro ty twierdzisz, ze mam, to powiedz jakie. Chyba, że sam nie wiesz, ale przecież nie możesz się do tego przyznać, więc idziesz w zaparte i starasz się zrzucić na mnie poszukiwanie wyimaginowanych przez ciebie przywilejów. Nie ze mną te numery.
W teorii, w praktyce kasa też jest dla niej a ty życia nie znasz, myślisz że dowody tak łatwo zrobić, a kobieta wystarczy że ściemni że ojciec molestuje dziecko i ma on przerąbane.
Po prostu masz przywileje od zawsze i ich nie dostrzegasz, np. jak się umawiacie na randkę to facet płaci za ciebie w restauracji czy w kinie. Na facecie spoczywa trud utrzymania rodziny. Na kobietę patrzy się pobłażliwiej jak coś zrobię złego, kobiet nie bije się, jest się miłym dla nich, za wejście do klubu nie płacą albo płacą mniej, mają szybciej emeryturę.
Kończę tę dyskusję, bo to jest portal o filmach.
W Polsce alimenty wynoszą 300-500 zł. Z czego 80% miga się od płacenia. Za tyle nie utrzyma dziecka, nie mówiąc o kimś więcej. Nie wystarczyło "ściemnić", w sądzie trzeba jeszcze mieć dowody.
Płaci osoba, która zaprasza, a nie facet. Jeśli chodzi o kluby, to liczą na to, że jeśli ściagną więcej kobiet, to przyjdzie więcej facetów liczących na to, że upija laskę i ja zalicza. To czysty biznes, a nie przywilej. Niby kobiety mają wcześniejsza emeryturę, ale jest ona dużo niższa. Jakoś faceci nie stosują się do tego, że kobiet się nie bije, skoro przemoc domowa w Polsce kwitnie i ma się dobrze.
To są niby te przywileje, które mają wynagrodzić dyskryminację?
A i nie znam związków, w których facet utrzymuje rodzinę, za to znam takie, w których kobieta po pracy zajmuje się domem i dziećmi, a facet zabija bąki.
Bo widocznie żyjesz w takim patologicznym środowisku biedaków i idiotek. Przecież nikt jej nie zmuszał do wiązania się z takim facetem, ale widocznie tak jej pasuje "łobuz kocha najmocniej".
I jak niby kobiety są dyskryminowane w Polsce? Każdy ma tak jak sobie "pościeli".
A propos tych 'przywilejów':
https://przemoc.gov.pl/przemoc-seksualna/statystyki-i-badania
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1708908,1,kobiety-slono-p laca-za-macierzynstwo-emerytura-nizsza-o-40-proc.read
http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/przemoc-w-rodzinie/50863,Prze moc-w-rodzinie.html
Dodam jeszcze, że kobiety pracując na tych samych stanowiskach zarabiają mniej od mężczyzn.
Reasumując, chłopcze wyjmij głowę z du*** i rozejrzyj się dookoła, bo bredzisz i się ośmieszasz.
Jeśli uważasz, że cała Polska to patologia, to tak, żyję w patologii (w sumie dyskryminacja kobiet ze względu na płeć to patologia, a w Polsce ma się dobrze). A co do dyskryminacji, to koleżanka już podała ci linki. Dodam jeszcze utrudnianie kobietom dostępu do antykoncepcji, próby zmuszania kobiet do rodzenia chorych dzieci oraz dzieci z przestępstw, wyroki w zawieszeniu za przestępstwa seksualne, wtórna wiktymizacja ofiar przemocy seksualnej, brak dostępu do zabiegu sterylizacji, chociaż wazektomia w Polsce jest legalna.
lily333 BRAAAWOOOOOOOO !!!!!!! jest dokładnie jak piszesz!!! w końcu ktoś tych biednych i poszkodowanych życiowo egocentryków zripostował!!! ale to i tak jak grochem o ścianę...
z tymi alimentami xD kasa dla kobiety xD no może ojciec ma jeszcze nie płacic, bo dziecko jest za darmo, nie je, nie pije, nie potrzebuje leków i rzeczy do szkoły. Tj to nie do Ciebie lily, a do tego co pisze o tych przywilejach dla kobiet xD Moj ojciec sie mna nie przejmuje, aktualnie studiuje i nie wyobrazam sobie, ze mialabym nie dostawac tej biedy, ktora dostaje od panstwa... Mam 400 zł, bo on się miga i ktos mi tu będzie biadolił, że mi się to nie należy xDD
Przepraszam, za pomieszanie z poplątaniem, ale dawno mnie nic tak nie ruszyło.
Wiesz, są też takie kobiety co polują na bogatych facetów, tylko po to żeby złapać go na dziecko i są ustawione z alimentów na minimum 18 lat.
Nie każdy jest biedny.
Ilu jest bogatych facetów? A ty robisz z tego regułę. Zresztą chyba byli przy tym, jak robili to dziecko. Założę się, że byłbyś z jednym z tych facetów, którzy nie będą płacić na swoje dzieci. O ile już nie migasz się od płacenia.
ty jesteś biedna i poruszasz się w takim towarzystwie i myślisz że to reguła, u mnie jest odwrotnie
Tak marudzisz, że poruszamy się w dziwnym towarzystwie, hm. No to Ty masz ciekawsze, skoro patrzysz przez pryzmat 'kobiet polujacych na facetów dla alimentów'. Te kilka złotych za alimenty, to niezła beka. Bardzo łatwo się wymigać od nich na dodatek.
Ale ciekawą dyskusję rozpocząłeś, powiedz mi jak bardzo kobiety są złe, a ja Ci powiem, jak smutne życie masz :)
Bo faktycznie dziwne to towarzystwo, ja pochodzę z porządnego to mnie dziwi, a to pokazałem przykład dla takich kobiet, że one nie są święte jak im wydaje.
Kobiety kocham, tylko feministki są smutno skrzywione.
Pochodzisz z porządnego środowiska a używasz takiego rynsztokowego słownictwa? W dodatku, delikatnie mówiąc, brakuje ci kultury. Jeśli chodzi o porządne środowisko mam jednak wyższe standardy niż twoje.
Niech opatrzność broni kobiety przed tak "kochającymi" mężczyznami.
Oczywiście, że kobiety nie są święte, jednakowo jak mężczyźni. Jesteśmy w równym stopniu (nie)święci, rozmaici, ale równi - to przeświadczenie leży właśnie u fundamentów feminizmu. Tymczasem w Twojej głowie toczy się jakaś dziwaczna wojna płci, z której wyprowadzasz wniosek o "pokrzywieniu" feministek.
Feministki nie walczą o równość, bo tam gdzie mają większe przywileje to jest ok (jak trzeba wnieść coś ciężkiego - facet od tego jest!, facet pracuje ciężko fizycznie w przeciwieństwie do kobiet to też w porządku), tylko walczą o przywileje dla siebie i skrzywdził ich kiedyś jakiś facet, albo żaden normalny ich nie chce i mają jakiś chory uraz.
Co równość wobec prawa ma wspólnego z wnoszeniem czegoś ciężkiego?
Ten słynny żart o feminizmie kończącym się tam, gdzie trzeba wtargać lodówkę na dowolne piętro, można bardzo łatwo odwrócić - meninizm kończy się wszak tam, gdzie trzeba wybrać kwiatki na dzień matki albo kolor ścian w sypialni. Tylko co to ma wciąż wspólnego z wzajemnym szacunkiem, prawem do głosowania i samostanowienia, upodmiotowieniem, równymi zarobkami na tych samych stanowiskach i tak dalej?
Twoja wiedza o feminizmie jest wątła i czerpana prawdopodobnie z wypaczających jego sens, niemerytorycznych, bo wartościujących pejoratywnie źródeł.
Określenia "przywilej" też nie rozumiesz - stosujesz je tam, gdzie powinieneś używać słów: kindersztuba, wzorce zachowania, savoir vivre czy tradycja. A wszystkie z nich mają swój fundament w kulturze, która nie jest stałą. Ja, wybierając się w podróż, zawsze zabieram ze sobą taki bagaż, który sama będę w stanie transportować i wrzucić na półkę nad fotelami - wykorzystywanie mężczyzn w zakresie zajmowania się moją własnością uznaję za mało eleganckie, choć jeśli któryś sam zaproponuje mi pomoc, z uśmiechem ją przyjmuję. To zwyczajne, codzienne gesty - wciąż nie mające nic wspólnego z feminizmem.
Inni użytkownicy wymienili Ci już nazwiska kilku feministek, które nie odpowiadają Twojemu wyobrażeniu nieatrakcyjnych, pokiereszowanych i budzących powszechną męską awersję kobiet, więc prostowanie tego uprzedzenia sobie odpuszczę.
Feminizm to nie walka z mężczyznami, tylko koegzystowanie na równych zasadach w każdym miejscu i o każdym czasie: zwalczanie kultury gwałtu, dostęp do antykoncepcji, protestowanie wobec przykładania nierównych, opresyjnych standardów i zakładania z góry, że "kobieta powinna to...", a "mężczyzna tamto...". Tak, to także dekonstrukcja społecznego przeświadczenia, że skoro jesteś facetem, to niejako z automatu musisz sam wnosić te wszystkie lodówki na 10. piętro. Bo nie musisz.
Ładnie piszesz, ale w praktyce jest inaczej. W tych krajach rozwiniętych gdzie kobiety nie są dyskryminowane (w tym Polska), to są głównie feministki oszołomki.
Dlaczego feministki w Europie, nie walczą z islamem, który tak upokarza kobiety, a nawet go bronią? Przecież tam kobieta nie ma żadnych praw, zależna jest od męża.
Rozumiem, że nie odniesiesz się merytorycznie do żadnych argumentów. Żałuję, ale nie jestem zaskoczona, że zacząłeś od komplementowania estetyki, żeby za chwilę stwierdzić, że prawda jest inna (no bo ładnie to się pisze bajki, nie gromadzi fakty). Jaka? "Feministki to oszołomki" (to Twoja konstruktywna odpowiedź na szereg wyłuszczonych przeze mnie we wcześniejszej wypowiedzi spraw, które podnosi w dyskursie publicznym feminizm - dyskusja na takim poziomie zaczyna mnie nudzić). See what you're doing here, ale nie ze mną te numery. Podejmijmy ostatnią próbę. Oszołomki według jakiego punktu odniesienia?
I kolejny przykład umocowany w rzeczywistości jak filip z konopi lub królik z kapelusza. W Europie nie trzeba walczyć z islamem, ponieważ wystarczająco od męża uzależnia tu kobiety wciąż opresyjna mentalność oraz jej polityczno-społeczno-religijne realizacje. Walka z czymś, co nie kształtuje rzeczywistości wokół Ciebie, nie ma sensu, ponieważ - przez to, że jest urojona - zawsze będzie nieskuteczna i stanie się wyłącznie źródłem teorii spiskowych oraz rosnącej frustracji, objawiającej się brawurowymi husarskimi szarżami na forach pod hasłem "[Tu wstaw dowolną grupę społeczną] won mi stąd!".
Wmawiasz innym afirmację islamu, utożsamiając ją z niezgodą na stosowanie odpowiedzialności zbiorowej za zamachy terrorystyczne. Tłumaczę raz jeszcze. Feminizm (jak każda emancypacyjna ideologia) pozwala egzystować na takich zasadach, jakie samemu się wyznaje. Z podkreśleniem ostatnich czterech słów. Ergo: jeżeli dana kobieta wyznaje daną religię i pozytywnie wartościuje swoją podległość wobec kogokolwiek, ma do tego prawo. To, do czego prawa nie ma (ani kobieta, ani mężczyzna), to narzucanie tym, którzy tego nie chcą, jednakowego systemu wartości. Islam, jak 99% (jeśli nie 100%) systemów religijnych, tworzy hierarchię podległości i jeżeli jest rozumiany dosłownie, staje się pożywką dla wszelkiej maści jednostek poszukujących ideologicznej podkładki dla swoich szowinizmów. Podobnie jak katolicyzm. Spróbuj pojąć, że feminizm nie walczy z islamem lub katolicyzmem, tylko codzienną, często ledwo zauważalną dyskryminacją, którą ktoś legitymizuje jakąś religią.
Serio myślisz że kobieta w islamie jest podległa mężowi bo tak sama zdecydowała? Ona nie ma żadnego wyboru, a jak ją zgwałcą to jeszcze rodzina ją zabije jako hańba a oprawcy nic nie zrobią. Śluby z dziewczynkami też są ok? Po prostu bronicie islamu bo to zaślepienie lewackie, logiki w tym nie ma.
Nie przeczytałeś mojej wypowiedzi, okej, rozumiem, za dużo literek. Szkoda strzępić klawiaturę.
Sprawdź w słowniku słowo przywileje, to może przestaniesz bredzić. Feministki walczą o prawa, które się kobietom należą, tak jak każdemu człowiekowi.
Czyżby ciebie skrzywdziła jakaś kobieta, albo żadna normalna ciebie nie chce i masz jakiś chory uraz?
A ja Cię zdziwię mój drogi kolego, jestem feministką i mam męża, także nie jest tak że ktoś mnie strasznie skrzywdził i nikt mnie nie chce. I powiem Ci coś jeszcze, przy każdych remontach czy tym podobnych razem z bratem przenosiłam meble i różne ciężkie rzeczy i nie płakałam i nie miauczałam. Nawet kiedyś jako nastolatka robiłam sama przemeblowanie w swoim pokoju całkiem sama i też dałam radę! Fakt, że może jestem ciut silniejsza niż przeciętna kobieta, ale wiem,że kobiety dają radę same zrobić wiele rzeczy tylko wmawiano im od dziesięcioleci, że nie dadzą rady, że od tego jest facet i wiele z tych kobiet ma to zakorzenione w główkach. Mnie też to denerwuje, że niektóre kobiety robią z siebie takie niedorajdy i proszą o wszystko mężczyzn, bo doskonale wiem że potrafią zrobić to same, tylko ktoś im wmówił, że jest inaczej.
Anja Rubik jest feministką. Również Magdalena Cielecka, Aneta Kręglicka, Martyna Wojciechowska i wszystkie spać ze zgryzoty nie mogą, że nie mają u Ciebie szans :-DDD
One są feministkami, bo np. jako modelki były traktowane przedmiotowo, brały zlecenia za seks, nikt ich nie zmuszał, wybrały taką drogę kariery dla dużej kasy.
Wojciechowska została zgwałcona gdzieś w Afryce, tam faktycznie jest dyskryminacja i w takich krajach powinna walczyć.
Aha, a więc w przypadku modelek feminizm da się logicznie wytłumaczyć przedmiotowym traktowaniem (i to na własne życzenie). Tymczasem reszta kobiet świata nie doświadcza w żadnych okolicznościach uprzedmiotowienia (bo wystarczy, że nie ma takiego życzenia), dlatego ich feminizm stanowi fanaberię?
Imponuje mi Twoja logika. Gdzie Ty żyjesz? Znasz w ogóle jakiekolwiek kobiety?
No przecież kobiety w Polsce nie są gwałcone i molestowane przez Polaków. Nigdy w życiu. Polscy faceci takich rzeczy nie robią, to ideały. Jeśli jakaś kobieta w Polsce narzeka, że została zgwałcona przez Polaka, to tylko taka, co sama chciała, a potem się rozmyśliła.
Dla ciebie Polska to jest to najgorsze co może się przytrafić kobiecie, a jak ktoś napisze, że w Polsce kobiety mają bardzo źle, to dostajesz dziwnego podniecenia. To jakiś fanatyzm.
Nie wiem, do czego pijesz.
Nie ma miejsc bez gwałtów, ale ważny jest sposób postępowania z ofiarami.
Nie Wojciechowska tylko Pawlikowska, nie w Afryce, tylko w Amsterdamie, przez białego Europejczyka, nawiasem mówiąc
Co ty bełkoczesz? No tu to mnie powaliłeś. Czyli według Ciebie ja jestem jakiś gorszym człowiekiem xD Boże święty. Gdzie ja żyję...
Sama sobie dopowiadasz, polecam ci filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=hCbX8HvcQpc
Facetów boli feminizm, boją się go inaczej po prostu mieliby wylane w to co one sobie tam 'bredza'. Taka jest prawda. Była kiedyś taka historyjka. Nie przytoczę dokładnie, ale sens chyba uda mi sie zachować.
Pewna grupa osób nie wierząca w Boga codziennie się spotykała i pokazywała środkowy palec w kierunku nieba. Zapytani czemu kierują ten gest ku niebu odpowiedzieli, że chcą pokazać, jak bardzo w Boga nie wierzą... Mam nadzieje, iż zrozumiesz analogię do antyfeminstów (pozwól, że stworzę takie słowo), jeżeli nie, to nie mój problem. Idę dalej się feminiścić, a Wy wyjdzcie z tego średniowiecza.