Wow, świetny odcinek. Bardzo mi się podobał. No bo Elijah był oczywiście :P Rany, ten gość jest genialny! To jego "proszę, weźcie go sobie" a potem wyrwanie serca ;d I jakoś pomimo tego, że chce zabić Elenę nie umniejsza to mojego uwielbienia co do niego:P
To fikanie Damona staje się coraz bardziej irytujące. Rozumiem jeszcze żeby fikać do wilkołaczków, wiedział, że ma nad nimi przewagę choć oni nie zdawali sobie z tego sprawy. Ale przed pierwotnym to ja bym była potulna jak baranek.
Dobrze, że Tyler się w porę ocknął, tylko szkoda,że wyjechał:(Wiadomo,że wróci, ale jednak..
Ale mnie wkurzyła Bonnie z tą gadką do Jera... co to miało być? :o Mogła sobie darować tą gadkę o jego metamorfozach.
Czy oni znowu wycieli scenę, tym razem Stelenkową? Wydawało mi się, że w zwiastunie mówili konkretnie o przemianie Eleny...
przecież większość właśnie za takim Damonem tęskniła, aroganckim, nie czującym respektu przed nikim
mi osobiście to jego "podskakiwanie" się podobało, bo to taki stary Damon :)
SPOILER.
W książkach tak jest, a ponieważ mamy tam i Klausa i Katherinę - i mimo że bardzo różni się to wszystko od serialu, myślę że twórcy TVD pójdą tą drogą.
Elijah będzie chciał przeprowadzić rytuał by zniszczyć Klausa, i pewnie to zrobi - Elena zginie. Ale to nie znaczy, że nie wróci;)
Z tym, że niecałkiem taka sama jak przedtem;)
KONIEC SPOILERA.
Hehe, no tak.
Ale jak to mówią: "Mierz siły na zamiary" i "Nie porywaj się z motyką na słońce".
Elajdża nazwał wyskok Damonka arogancją, bo to dżentelmen jak się patrzy - tak naprawdę to była bezdenna głupota;)
Słuchaj, nawet taka rasowa, krwiożercza szucz jak Katherine wie, że przed Pierwotnym nie należy zgrywać kozaka i czuje respekt do Elijaha. Nawet te "głupie" wilczki wiedziały, o co kaman. A Damon jak taki nierozgarnięty przedszkolak troszkę;) bez urazy.
ciekawe kiedy Elena będzie chciała zostać wampirem?na pewno użyje do tego Demona stosując szantaż emocjonalny...pozdrawiam fanów serialu! dawno nie oglądałam filmów w których aktorzy graliby tak dobrze,a nie tylko czytali scenopisy nie szanując widzów. podobają mi się wszyscy ...oprócz TYlora(ma taką końską twarz-może wilczą?hehe) i JOhna(jest brzydki i upierdliwy)
Nie wydaje się Wam, że wycieli pare scen? Znowu! np. w zwiastunie w tej scenie na molo mówili coś o przemianie Eleny i jeszcze np. scena w holu domu Eleny, kiedy Stelena rozmawia z Jenną o wyjeździe...
Odcinek średni, za dużo czułości Steleny jak dla mnie. Dobrze że Stefan w końcu jej wygarnął.
Bonnie i Jeremy - leżałam ze śmiechu z "faz Jeremy'ego" xDD
Biedny damon, troche go szyjka bolała.
Jak dla mnie odcinek może być, w prawdzie spodziewałam się czegoś lepszego.
Biedny Damon i jego szyja, co oni się tak na nią uparli?^^
I zgadzam się z przedmówczynią, dobrze że Stefan wygarnął Eli.
Co do Tylera to : NIE WYJEŻDŻAJ KOLEŚ!
a ja mam inną koncepcję odnośnie osoby Elijah. Moim skromnym zdaniem to, że on ma w planach złożyć Elenę w ofierze jest tylko kamuflażem jego prawdziwego powodu, dla którego chce aby Elena była bezpieczna. Mu nie chodzi o zabicie jej. A wnioskuje to z jego zachowania, z jego słabości względem Eleny. Kolejny, który się względem niej wykazuje opiekuńczością ( a w ogóle jej nie zna) tylko, że nie robi tego tak jawnie jak Damon czy Stefan.. Taką uznał konieczność by wszyscy(łącznie z nią) myśleli, że ceną jest je życie bo tylko wtedy Damon, Stefan, Bonnie i ktokolwiek inny na kim tam Elence zależy, nie będą węszyć i doszukiwać się powodów.."why"
A poza tym on dobrze wie, że są wśród niego osoby, które donoszą Kathrine o wszystkim i którzy donoszą Klausowi. A tu przecież o niego chodzi. Zalazł chyba wszystkim za skórę i każdy chce jego śmierci. Tylko, że moim zdaniem to Kat tu odegra większą rolę niż Elena.
Ale mogę się mylić...
Może masz rację. Sama nie wiem co myśleć o tym wątku, kto jest po czyjej stronie, kto jest dobry, a kto zły - czy w ogóle ktoś jest dobry? Cokolwiek się nie wydarzy, z pewnością będzie interesująco...
Odnośnie samego odcinka, spodziewałam się spadku, ale było dobrze. Odcinek ciekawy, wciągający, może nie był jakiś rewelacyjny na tle odcinków z pierwszej części 2 sezonu, ale mimo wszystko daje radę. Myślę, że teraz powinno być już tylko lepiej, zwłaszcza po tym gdy zobaczyłam zwiastun 15. Podoba mi się, że Damon wraca do formy. W tym odcinku był cyniczny i sarkastyczny tak jak lubię, nie mazgaił się i nie narzekał na swój okropny los. Bonnie i Jeremy też na plus. Dobrze, że Elijah powybijał te wilkołaki. Została tylko Jules i Tyler, którzy w dodatku wyjeżdżają nie wiadomo dokąd, więc teraz akcja powinna skupić się na wampirach.
Wow, dużo się działo.
Po pierwsze: zauważyłam wcześniej już ten kruczek w umówie, byłam ciekawa, jak to się rozwinie, ale nie spodziewałam się, że Elena od samego poczatku była tego świadoma
Po drugie: czy ktoś zauwazył, jak Damon wptarywał się w Elijaha po tym, jak ten go uratował? Jak na jakiegoś idola, tylko jeszcze czekać, aż w kolejnym odcinku znajdziemy plakat z zdjęciem E nad łóżkiem Damona (no cóż, ostatnie informacje moze trochę to skomplikowały, ale jednak). Ale ogółem Damon wcześniej zachował się nieco głupio, przecież wiedział, że Elijah jest silniejszy, niepotrzebnie go atakował.
Po trzecie: Taylor. Końcówka całkowicie mnie zaskoczyła, właściwie szkoda mi go, mam nadzieję, ze szybko powróci do miasta.
Po czwarte: realcje na lini Stefan-Elena zaczynają sie psuć, coś czuję, że w najbliższych odcinkach odbędzie sie wiele poważnych rozmów o tym, co trzeba będzie zrobić, a czego nie
Odcinek miał trochę inny klimat, niż w 1 sezonie, ale ogółem definytywnie na plus.
Podobał mi się jeden tekst Alaricka, ale już zapomniałam który, w każdym razie liczy się to, że zły Demon wrócił.
zły jest spoko i już nie mogę się doczekac 15 odcinka bo tam będzie taki jakiego lubię, zaprosi na obiadek starozytnego żeby go zabic:D Tak jak z Masonem było, dowiedział się że jest wilkołakiem to nie szczypał się tylko dźgnąl go srebrnym nożem:) Co się będzie powstrzymywał;) Ten odcinek był słaby bo ile można patrzec na miziającą się Stelenę?
Elena jest najlepsza, z racji że dzięki Taylerowi było to całe zamieszanie w domku nad jeziorem to ona po wszystkim robi minę męczennicy (Tak Stefanie, nareszcie jej to powiedziałeś!) i go przytula jak gdyby nigdy nic :)
Irytuje mnie jednak Jules, której Elijah 'obiecałem Elenie' nie zabił a szkoda. Ogólnie rzecz biorąc czekam na kolejny odcinek który rozwiąże kilka wątków.
Ona tak trochę jak Mesjasz (nie urażając nikogo). Wybacza wszystkim grzesznikom przewinienia przeciw niej :D
E, przecież Tyler zaprzestał swoich działań na rzecz Jules&Brady'ego zaraz po usłyszeniu od Stefka informacji, że ceną za zniesienie klątwy jest życie Eleny.Nie miał pojęcia, że w jakikolwiek sposób Elena zostanie skrzywdzona. Niczym jej nie zawinił, przepraszam.
Ale Tayler 'wszyscy mnie kłamią' przez to wiele razy wpędzał ich w tarapaty. W 13tym odc mógł uratować Caroline a nie zrobił tego, ogólnie on ma bardzo pokręcone w tej głowie i chyba sam już nie wie co ma robić.
Elena-Mesjasz :D
Jak to?
Przecież wypuścił ją z klatki, o co kaman?
Chodzi CI może o to, że gdy Jules przystawiła jej pistolecik z werbeną do plecków - TY nie zareagował?
1.No cóż, był bardzo skołowany - jak piszesz.
2. No dobra, to moje zdanie - myślę, a nawet jestem w 95 % przekonana że Jules nie miała wcale zamiaru zabijać Caroline. Z całą za to pewnością wilkołaczka chciała zemsty na Damonie - to jego chcieli zabić, a raczej zrewanżować się za mord na Masonie.. Jules po prostu "przytrzymała" Caroline, by ta nie pobiegła na pomoc Damonowi...
Dlatego też Ttler się nie ruszył.
Gdyby był pewien że Jules naprawdę chce zabić Caroline, na bank by zareagował.
No dobra, ja tak to odebrałam;)
Ja argumentuje to wszystko tym, że chłopak został nagle rzucony na głęboką wodę w świat wilkołaków i wampirów, a jedyną osobą, która go wspierała była Caroline, więc gdy dowiedział się, że go oszukiwała, poczuł się osamotniony, a wilkołaki były takie jak on, więc miał większe podstawy by im ufać i stąd te wszystkie złe decyzje.
"Po drugie: czy ktoś zauwazył, jak Damon wptarywał się w Elijaha po tym, jak ten go uratował? Jak na jakiegoś idola, tylko jeszcze czekać, aż w kolejnym odcinku znajdziemy plakat z zdjęciem E nad łóżkiem Damona"
Genialne, kwiczęXD
To z książką było fajne, bo tu niby taki twardziel a z drugiej strony płacze przy losach Scarlett o Hary:D To było udane bo takie małe przebłyski jego lepszej strony są ok
Ja osobiście jestem wielką fanką tej powieści, ale jej użycie wiązało się chyba jedynie dlatego, że opowiada o wojnie secesyjnej, czasie tak bliskiemu Damonowi no i jest najbardziej znaną powieścią o tym okresie :)
A nie jest to takie ciche nawiązanie do bohaterów?
Na dobrą sprawę możemy postawić nzak równości pomiędzy Damonem a charyzmatycznym i mrocznym Rhettem Butlerem.
Analogicznie mamy mdłego Ashley'a Wilkesa i w ten deseń Stefka.
A Scarlett nasza słodko - drapieżna Elenka?
Czy może Katherine?? XD
Okej, z Rhettem się zgodzę, ale jednak moim zdaniem Damonowi brakuje dużooo do czaru Rhetta. Facet był tak genialny, że nic go nie pobije. Stefan jako Ashley? Hm, nie jest on aż tak sztywny i bezpłciowy jak Wilkes. A Elena jako Scarlett? Proszę. Scarlett była jak sama napisałaś - drapieżna, po prostu zielonooka kotka. Elena nie ma jej charakteru, już właśnie bardziej Katherine, ale wtedy cały trójkąt nie pasuje. Jednak zgodzę się do tego cichego nawiązania jeśli chodzi o trójkąt, miłość do jednego, ale może się okazać, że tak naprawdę do drugiego, no i te przepychanki.
myślę że chodziło żeby pokazac że Damon jest normalnym facetem, specjalnie Rose zwróciła uwage Elenie czego się spodziewała po jego pokoju. Mogli zrobic tajemniczą komnatę w stylu Adamsów albo pokój uciech w stylu Hefnera a tu zwykły pokoik, telewizor i książki- ona zwróciła uwagę tylko na tą jedną ale jak widziałyście tam była ich cała piramida. Czyli Damon ma jakieś zainteresowania poza zabijaniem ludzi. To było pokazanie takiej jego bardziej ludzkiej strony. Wątpię żeby chodziło o porównanie bohaterów powieści i serialu bo w żaden sposób nie da się przypisac im wspólnych cech. Elena niby Scarlett?? Proszę was. Może jedynie tyle że Butler był uroczy tak jak damon ale tutaj podobieństwa się kończą. Może chodzic o okres czasu, jak ktoś wyżej wspomniał ale ja sądzę że chodziło o uczłowieczenie Damona.
Zgadzam się z tymi bohaterami, co już wyżej zaznaczyłam. Nie zgadzam się jedynie z tym normalnym facetem - nie widziałam jeszcze i nie słyszałam (może mało doświadczona jestem :P) żeby facet czytał do poduszki "Przeminęło z wiatrem". Gdyby twórcy chcieli pokazać, że Damon lubi czytać książki, to by pokazali na stertę książek, która owszem była, ale nie wyciągali tej jednej. Moim zdaniem to było mrugnięcie do widza i tyle.
Nie wiesz co faceci czytają, tacy wszyscy twardziele a jak przejrzysz pokój to schowana gdzies głęboko Ania z Zielonego Wzgórza:D A książka dobra więc wstydu nie ma. Nie spodziewałam się książki w stylu jak naprawic zapchany zlew, damon po prostu ma gust ;)
Odcinek bardzo ciekawy:) Jestem ciekawa kim jest ten Claus....Jak dla mnie, to jest nim Alaric Saltzman :p
ja po tym odcinku mogę powiedzieć tylko że szkoda że Tyler wyjechał, mam nadzieję że wróci szybciutko bo jestem ciekawa jak rozwinie się (najlepszy dla mnie w tym serialu) związek Caroline i Tylera.
btw wie ktoś może, czemu Bonnie nie może zrobić Tylerowi takiego pierścienia żeby się nie przemieniał ? Skoro potrafiła zrobić pierścień dla Caroline żeby mogła chodzić w dzień, ty chyba pierścień dla wilkołaka to dla niej pikuś ;p
Mnie się odcinek podobał.
Wątek z wilkołakami mnie męczył. Jules denerwowała mnie od samego początku (pewnie przez swoją rolę w OTH) i te jej wiecznie załzawione oczy nie pasowały mi do pomysłu twórców dla niej, który w skrócie można nazwać "twardą wilkołaczycą". Ciesze się, że wszyscy zginęli, ale martwi mnie, że ona przeżyła, bo zostawia to otwartą furtkę na jej powrót. W dodatku zabrała ze sobą Tylera, którego bardzo polubiłam od kiedy stał się wilkołakiem. Tu z kolei mam nadzieje na comeback i związek z Caroline. Lubię Matta, naprawdę. Bardzo kibicowałam jemu i Caroline w I serii, ale w II on po prostu zdziadział. Zauważyliście, że tylko on z gromadki przyjaciół nie wie nic o całej aferze wampiro-wilkołaczo-czarowniczej :P
Skoro już przy czarownicach. Bonnie jak zwykle świetna, choć nie ukrywam, że na początku jej wątek mnie drażnił. No i w końcu zeszła się z Jeremym, który też mnie na początku wkurzał, ale razem naprawdę są świetni i mam nadzieję, że pobędą trochę ze sobą.
A teraz wątek Eleny. Ja nie wiem jak to jest, że w tych wszelkich trójkątach miłosnych oraz sagach o wampirach, potrafią tak obrzydzić żeńską postać. Bella w "Twilight", Kate w "Lost", Serena w "Gossip Girl" etc. etc. Jak tylko zaczął się wątek z pierwotnymi, Elena zaczęła mnie wkurzać, choć przyznam, że te sceny ze Stefanem były bardzo urocze. I cieszę się, że ją ochrzanił, bo naprawdę wszyscy jej pobłażali te wybryki. Ciekawa jestem czy wpłynie to jakoś na ich związek... Żeby nie było nie życzę im źle. Lubię ich razem i moim zdaniem pasują do siebie, co nie zmienia faktu, że lubię też chemię pomiędzy nią a Damonem, który swoją drogą *SPOILER* porywa się z motyką na słońce w kolejnym odcinku *SPOILER*.
Co do Matta.
No właśnie, czy Wy też nie macie wrażenia, że go w II sezonie podmienili kosmici? XD
Przecież koleś bardzo się zmienił.
Widząc go i słysząc – bo nawet głos ma jakiś dziwnie mega spięty – mam przed oczami jakiegoś robota…
Ja wiem, facet nie ma za wesoło.
Siostrzyczkę stracił, nieodpowiedzialna i problemowa matka wybyła – jest sam i to strasznie przykre.
Choć z drugiej strony znaleźliby się tacy co by zakrzyknęli: „Jee, zero kontrol – jeee” i wykonało z radości słynny taniec Travolty z Saturday Night Fever ;)
Ale czy to że w życiu nie masz jakoś różowo, (choć uważam że Matt wyłączony z tego całego magicznego świata pełnego wilkołaków, wampirów i czarownic i tak chyba śni z nich wszystkich najlepiej;) automatycznie musi oznaczać, że Matt nawet zaczepiony przez kogokolwiek, zachowuje się jakby był kompletnie nieobecny? Jakby nic go nie obchodziło.
A chyba nie jest w depresji…Nie rozumiem tego – bo w tym momencie twórcy tak jak piszecie traktują go, bardzo po macoszemu i sprowadzają do roli czyściciela stołków w „Grillu”. Czy oni naprawdę nie mają pomysłu co zrobić z tą postacią? Przecież to aż śmieszne. Matt sprawia wrażenie jakby tkwił w tym świecie TVD na siłę. Szkoda go, co to ma być, zróbcie coś z nim.
Bardzo trafne spostrzeżenia, z którymi zgadzam się w 100%. Moimi słowami "zdziadział". Jeśli twórcy chcą to uargumentować jego przeżyciami związanymi z siostrą i matką, no to przepraszam, ale problemu z tym nie było już na koniec I serii, a dopiero od II on taki jest. Scenarzyści nie mają na niego pomysłu. Jedynym wyjściem dla niego jest ponowne zejście się go z Caroline, ale w tym momencie powiem szczerze, że trochę szkoda dziewczyny na takiego "przymulaka". Myślę, że on już jest w ścisłej czołówce osób do odstrzału, a jeśli twórcy pociągną wątek (jeżeli oczywiście jakimś cudem Tyler wróci) dość interesujący związek wilkołaka z wampirem, to będziemy musieli się z nim pożegnać. Po prostu chyba już wyczerpał swój potencjał.
Właszka, ja cały czas liczę na związek wilkołaczo - wampirzy;)
Duet Mason - Katherine kiepsko wypaliłXD, może z Tyroline będzie lepiej.
Tyroline? Strasznie to brzmi, a nawet ciężko wymówić :)
Mason wgl był dla mnie cieńki, a poza tym jego związek z Katherine nie był prawdziwy, bo jak wiadomo ona kocha tylko Stefana i o żadnym szczerym uczuciu tu nie mogło być mowy.
Tylko jakie są szanse, że Tyler wróci i kiedy to się stanie?
SPOILER + moje głupie domysły, lepiej tego nie czytajcie;) ostrzegam lojalnie
Czytałam gdzieś, wywiad z JUlie Plec gdzie wychodzi na to, że Tyler raczej na bank wróci. Do tego podejmie decyzję, która niewielu fanom TVD się spodoba..ja już troszkę domyślam się, że pod wpływem Jules, która lubi wrzucać mózg chłopaka do pralki - zrobi "coś niepochlebnego' pewnie jednak się odmyśli i przez ból spowodowany przemianami może zdecyduje się jednak pomóc troszkę przy zniesieniu klątwy i znów psy na nim wszyscy będą wieszać, ech...;)
KONIEC SPOILERA.
Trochę nudno w stosunku do poprzedniego, zdecydowanie za dużo mojej "ukochanej inaczej parki", czyli Elenki i Stefanka, ale to główni bohaterowie, wiec trzeba zagryź ząbki i oglądać dalej. Pomijając wiec rozmamane, mało romantyczne scenki w domu nad jeziorem, to całość nawet nie wypada najgorzej. Damon jednak nie zabił tej babki... czyżby bawił się z nią tak, jak kiedyś z Caroline... ? Idąc dalej wilczki dobierają się do naszego kochanego wampirka z problemami, który w tym odcinki odpuszcza sobie użalanie się nad sobą.... brawo, tak trzymać, szkoda tylko, że przy okazji odpuszcza sobie niemal wszystkie cechy swojego charakteru... albo Lanowi zaczyna się nudzić granie tej postaci :P. Elijah morduje wilczki... szkoda, że od razu nie wybił ich wszytskich, po za Tayerem... jeden (niezbyt ciekawy wątek) byłby z głowy, a Stefek pozytywnie zaskakuje. Oczywiście, musiał wygłosić swoją słynną kwestię o obronie Eleny, ale potem bardzo ładnie wytknął jej bezsens jej postępowania... No tego się po nim tego nie spodziewałam... chłopak chyba się wyrabia. W odcinku nie było Katerine.... wielki minus.