W drugiej generacji był cudowny wątek miłosny, Effy i Freddiego.. uwielbiałam ich ;)
Moja lista seriali do obejrzenia - niepełna, co istotne - to koło 20 pozycji. W życiu tego wszystkiego nie obejrzę xD
Dokładnie ;]
Tyle że lepiej patrzeć na ilość odcinków. Ilość sezonów może odstraszać zupełnie niepotrzebnie. W przypadku Supernatural tych odcinków jest od groma, ale np. Skins ma sezonów 5. Ktoś pomyśli: ło matko, nie da rady. Ale ileż jest odcinków na jeden sezon? Raz 10, raz 8. Plus dwa odcinki specjalne ;]
W przypadku Supernatural widać jeszcze sezon 7 jako straszak!:P Trzeba nadrobić maturalne zaległości, w sumie oglądałam ostatnimi czasy jedynie TVD. Siedziałam nad książkami, choć chyba na niewiele się do zdało. Mówi się trudno, żyje się dalej.:)
A propos brytyjskich seriali - Hustle bardzo polecam. Króciutkie to to, chociaż już 7 sezonów ma, bo każdy po 6 odcinków.
Ja mogę jeszcze polecić being human, ale brytyjskie. Amerykański remake jakoś mnie denerwuje, ale moze dlatego, że najpierw pooglądałam wersję z UK. Także jestem fanką Mentalisty, Bones i Castle, lubię też Spn, a zakończonych lubie wrócić do Moonlight, Blood Ties, Sarah Connor Chronicles i mój ulubiony Firefly :)
A ja mam pytanie odnośnie Gossip Girl: czy jest w niej chociaż jeden watek, dla którego warto się poświęcić i zacząć oglądać?;)
Jeszcze półtora roku temu, ba nawet rok, powiedziałabym, że wątek Chucka i Blair, ale po sezonie 4 myślę, ze już naprawde nic takiego nie ma. Chyba, że zatrzymasz się na sezonie 3, ale bez ostatniego odcinka :)
Powiem tak, Chair w pierwszych dwóch sezonach jest po prostu epickie. Intrygi mogą sie sypać, problemy całej reszty wydawać błahe lub irracjonalne, ale ta para jest niezapomniana. Niestety inwencja scenarzystów się skończyła, gdzieś w sumie w połowie 3 sezonu, a potem to już psuli postać Chucka jak tylko mogli.
Zmarnowałem godzinę ze swojego życia, której nie odzyskam już i jestem sfrustrowany xD
Ale mogę polecić serial Veronica Mars :D Po raz n-ty, ale jest świetny. Jest po prostu tak cholernie wyjątkowy i poza rewelacyjną fabułą i dodatkami do niej oparty jest na relacjach między bohaterami, które są tak realistycznie i rewelacyjnie budowane. Na VM nie da się nudzić, słowo daję :D Serial wciąga, bawi, straszy, zmusza do myślenia i sprawia, że przeżywamy wszystko z naszymi bohaterami.
Najlepszy serial osadzony w realiach high school jaki widziałem. Serio :D Jako kryminalna komediodramat młodzieżowy miażdży :D
VM oglądałam tylko fragmentarycznie w telewizji (fuj!) i od dawna planuję sobie odświeżyć w całości. Bardzo fajny serial :D
Właśnie od tego serialu zaczęła sie moja przygoda ze ściąganiem seriali. No i niezapomniane LoVe, czyli Logan i Veronica. Tylko zakończenie im sie z deka nie udało, jak dla mnie mało satysfakcjonujące :(
W realiach high school najlepszy był Beverly hills 90210:D Kochałam Dylana, co z tego że miał dziką fryzurę;P
Był wiecznie tak nieszczęśliwy, że kochałam go prawie jak Damona;P Zawsze miałam słabośc do takich wykolejeńców;P
Nic nie bije Veronici Mars.
I jakby nie patrzeć, TVD to też realia high school xD Bo akcja VM też nie dzieje się ciągle w szkole :D
I to dużo więcej niż serial młodzieżowy, to serial kryminalny osadzony po prostu w realiach bliższych młodzieży :D
Już nie za bardzo pamiętam dokładnych wydarzeń...
Pamiętam, że Brenda mnie niezmiernie irytowała :P
Właśnie odkryłam prześliczną piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=24czsaC-meA
Brenda mnie wkurzała, ja lubiłam najbardziej związek Kelly i Dylan:D Zakończenie było idealne. Piosenka rzeczywiście fajna, nadal nie przejrzałam tych wszystkich, które są. Nie wiem kiedy dam radę;P Pojedyncze odtwarzam, a kiedy pościągam to już w ogóle nie wiem.
Kelly to była ta blondynka ? ;) Bardo sympatyczna:)
Ja mam straszne zaległości muzyczne, tak samo jak serialowe/filmowe...
Ta też niesamowita: http://www.youtube.com/watch?v=d25xlurNV0s
Tak blondynka. Tworzyli z Dylanem parę idealną. Obejrzałabym to jeszcze kiedys w całości, ale nie pamiętam nawet ile to ma sezonów, chyba z 10 lat to kręcili.
A u mnie aktualnie burza:D Leje i grzmi i podobno ma byc grad wielkości wiśni. Ktoś wie o której jutro ten koniec świata?
Obejrzyjcie sobie promo do Veronici Mars, to się rozluźnicie xD
http://www.youtube.com/watch?v=LVq3TmD8X80 :P
Jadę jutro nad morze na parę godzin i tam będę czekał na koniec świata. Walić wszystkich, którzy będą na plaży przeszkadzali xD
No ale ciekawe o której?:P nie chcę tego przespac;P A jak ma wyglądac? Trzęsienie ziemi? Tsunami? Meteoryt? Koniec frytek w mc Donaldzie?
Nie żartuj sobie z takich rzeczy:P Jak jutro ziemia się rozstąpi i wyjda z niej transformersy to zobaczymy czy będzie ci tak wesoło;P
Na przerwie w pracy, czytałam życiorys tego gościa, co podobno zapowiedział koniec świata na jutro. Coś takiego ogłosił już na wrzesień 1994 roku i co? Nadal żyjemy. Jeśli i tym razem się pomyli, to będzie miał przerąbane. Nigdzie nie będzie bezpieczny, bo każdym kraju znajdzie się ktoś, kto będzie chciał mu skopać tyłek za straszenie ludzi. Będzie miał dużo gorzej niż sam Bin Laden.
Się okaże że ludzie pobrali kredyty w nadziei że przepieprzą kasę i nie będą musieli tego spłacac:D Zaraz przypomina mi się scena z Armagedonu jak Steve Buscemi pożyczył kasę od jakiegoś gangstera i miał nadzieję, że zginie i nie będzie musiał spłacac:D
Jak w tym filmie z Tomem Cruisem, nie pamiętam tytułu, że wyłaziło coś spod ziemi. Pamiętam, że śnił mi sie ten dźwięk po nocy, a film w sumie nie był straszny. Tylko te zwłoki płynące rzeką robiły wrażenie;P
Calkiem okej był, nie był tak straszny wcale :D
Widać rekę Stevena, którego trochę i tak zniszczyła obsesja na punkcie obcych... Mimo to będę oglądał jego nowy serial pewnie z Noah Wylem :D
Z doktorem Carterem???:D
Nie był właśnie straszny, ale śniło mi się kiedyś że siedziałam w takiej piwnicy i cośtam wlaziło a ja wyjśc nie moglam i jakoś tak cięzko mi się to oglądało. Dakota była urocza w tym filmie, a co do Toma chyba już nigdy nie będę obiektywna.
Ano, John we własnej osobie :D Będzie grał przywódcę grupki ocalałych po inwazji :D
Dakoty nie cierpię. Cruise do dzisiaj jest jednym z moich ulubionych aktorów, jego życie prywatne mnie nie interesuje :D
No tak mnie niby też nie interesuje, ale ten facet wierzy, że świat stworzył wielki mors (czy coś takiego), który przybył na ziemię z kosmosu:P Cięzko nie zwracac uwagi na to co on wygaduje. Filmy z nim lubię, najbardziej Top gun:D , ale już dawno nie zagrał w niczym co by przykuło moją uwagę. Dobra, ja idę spac, jutro będę miała porąbany dzień więc wolę się wyspac. Dobranoc;*
Nie! Tylko nie koniec frytek! Dopóki nie zgłębię ich tajnej receptury na przepyszne frytki nie ma nawet o tym mowy xD
Eh, a ile jeszcze ja chciałabym w życiu spróbować... Jedno jest pewne. Jeśli rzeczywiście nic się nie stanie, to w wakacje polecę na weekend do USA skopać tyłek temu gościowi, za sianie paniki na świecie. Oj, popamięta to na długo :/
Kurde, jestem śpiąca, a boję się zasnąć. Czy to normalne?
Ale za to, wreszcie znalazłam taką tapetę na pulpit, jaką chciałam - z Eliaszkiem.