http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+Silas+i+przyjaciele,2223082?page=20#post_10159500
kontynuacja.. xD
http://youtu.be/rqjobd1q9sg
nie wiem czemu ale mi się to teraz przypomniało z tym 'nieee.. Ja tylko pociągnął 'xDDDD
No właśnie! Dobrze, że Marta link dała w poprzednim temacie, bo by tu pewnie nikt nie trafił xD
Odpisuję tutaj, bo w tamtym temacie już nie można ;)
Uwielbiam Robin i Teda razem<33333
I teraz Ciebie po stokroć uwielbiam, bo znalazłam w końcu osobę która ich lubi <3
Awwwww ;*
Martusia też juz tam nie ma miejsca więc napisze tutaj - gratulacje ! :)
BTW. To ty na avatarze ? :)
Marta, może być po prostu Marta :D
i dziękuję ;*
Nieee, to nie ja. To bardzo znana zagraniczna aktorka ;D
haahaah, a tak na serio, to owszem, to moje zdjęcie ;)
Poza tym, TObie już pisałam, ze jak mnie tak śledzisz, to mnie chociaż zaczep, albo coś żebym i ja Ciebie widziała :(
No aż tak źle ze mną nie jest :) Marta sama się w sumie prosiła o znalezienie :)
O Robin i Tedzie to ja mogę godzinami także wiesz :P No kocham ich sceny razem, kocham Teda, to w zasadzie jedyny taki ship który tak naprawdę z pasją śledzę, choć w sumie to serial komediowy :D
To żadne męczarnie :D Ted jest dla mnie uosobieniem najwspanialszego faceta jaki po ziemi chodzi, przy jego licznych wadach typu przemądrzałość :D
No cudowny jest, też go uwielbiam <3
Jest taki kochana w stosunku do Robin, że ja naprawdę nie potrafię shipować Barneya z Robin, no nie mogę.
Ted i Robin mieli tyle cudownych scen jak ta w święta, gdy Ted rozwiesił te lampki, albo w limuzynie, jak jej powiedział o zaręczynach;( Jak ja płakałam ;<
A ta w 8x23? W deszczu? No kurva.... normalnie jakby wszechświat chciał ich razem! Ja chcę! :D Jeśli miłość w ogóle istnieje, to powinna tak wyglądać. :D
Ta w deszczu to w ogóle CUDO! I jeszcze podkreślili w tym odcinku to, że Barney nie zna tak dobrze RObin jak Ted. No kurna :((
Te święta to w ogóle mnie tak rozwaliły. On jest takim niepoprawnym romantykiem, że nawet ja mięknę i temu ulegam. Jak został dla niej i rozwiesił te lampki, to się popłakałam, ogladałam to po nocy i wyłam jak głupia... <3
Ja chyba najbardziej płakałam na tym:
http://youtu.be/d9Q-rW433l0 + ta wcześniejsza scena z Barneyem :(
matkooo :(((((
Myslisz, że ona umrze? To straszne, ale ja nie chcę tej matki. To niszczy moje wszystkie nadzieje. Niezależnie od tego kim ona jest i jak zajebistą osobą nie jest.
Związek Teda i Robin traktuje bardzo osobiście, bo w dużej mierze jestem jak Robin i chociaż się do tego nie przyznam przed żadnym facetem, to chcę wierzyć, że ktoś taki jak Ted wytrzymałby ze mną dłużej. :(
No po tej scenie od razu o tym pomyślałam, ze umrze, bo jednak to było takie smutne. Ale potem czytałam opinie na fw i dużo osób mówiło, ze pewnie tak nie zrobią, a ta scena po prostu miała spotęgować to wrażenie że Ted jest taki samotny teraz.
Prawdę mówiąc, to ja też jej nie chcę, tzn bardzo chcę żeby jednak Ted był z Robin, to jedna z moich ukochanych par ze wszystkich seriali, jak nie najukochańsza, więc no przykro mi, że Robin wybrała Barneya. W ogóle co do tego osatniego, to ostatnio taki mega chamski tekst do Teda powiedział, pamiętał że nieźle mnie wkurzył.
Dzisiaj oglądałam przypadkiem na comedy central fragment tego odcinka, jak Ted opisuje ból jaki czuł kiedy się dowiedział o ich zaręczynach. A potem jest ta scena jak wygaduje się Lilly jak bardzo czuje się podle, że kocha dziewczynę swojego kumpla i że nie umie przestać. EPIC :D
Nie wiem jakim cudem po 8 latach nieustannego powracania do niej myślami mógłby pokochać kogoś innego, nie chcę w to wierzyć. Są świetnymi przyjaciółmi, ale ja chcę więcej :) Barney to mi w ogóle strasznie gra na nerwach ostatnio, chyba zapomniał, że sam zaliczył pół Manhattanu.
Ja to płakałam jeszcze w odcinku z pogrzebem ojca Marshala. No i na zaręczynach Robin z Barneyem.
Tak, pamiętam to! Też lubię ten fragment. Ted ma ostatnio ładne sceny z Lily. Aa właśnie, ona miała niedawno taką smutną jak mówiła o tym, ze nic nie osiągnęła, że teraz jest mamą i nie spełniła tych swoich marzeń, to było przygnębiające. Pamiętasz?
Co do tej matki, właśnie dla mnie to by było trochę dziwne, gdyby się w niej zakochał, skoro cały czas będąc z kimś pamiętał o Robin i to zawsze wracało, chyba jedynie Stella była takim małym wyjątkiem, bo by się z nią ożenił, gdyby ona nie zwiała, ale akurat z tego bardzo się ucieszyłam, bo nienawidziłam laski.
Chociaż ta matka z ostatniego odc wydaje się bardzo sympatyczne, no ale to nie Robin jednak ;(
Jeszcze w sumie ta Victoria, tej to dopiero nienawidziłam... Oj jakie durne babsko. Z poważniejszych związków była też ta blondynka w beretach której imienia nie pamiętam, co ją grała Jennifer Morrison z House.
To prawda L i T mają fajne sceny, nie mogę natomiast przetrawić jej scen z Marshalem, przejadły mi się. Mam ich dość, już mnie nie śmieszą.
Pamiętam tą scenę. W ogóle fajnie, że poruszyli ten wątek dziecka z nieco mniej cukierkowej strony. To jej wyznanie na dachu, że czasem żałuje że jest mamą, to takie smutne :(
Wciąż nie wiadomo jak Robin zareaguje na wieść o tym, że Ted się rozstał z Victorią ze względu na nią. I jak zareaguje na prezent ślubny (to prorocze "Ted, uważaj" wypowiedziane przez Lily). No i muszą chyba jeszcze powrócić do kwestii zakładu między M i L. Ostatnim razem Lily powiedziała, że to koniec i wygrała, a Marshal odpowiedział jej, że jeszcze nie i od tego czasu do tego nie wracali.