Jak wrażenia po finale? Nie wierzę, że Gunn po takim zakończeniu nie ma w planach dalszej kontynuacji serialu, tym bardziej, że zakończenie odcinka według mnie jest obiecujące na dalszą kontynuację. Widzimy jak Harcourt i Economos odchodzą z ARGUS i wraz z resztą 11th Street Kids zakładają jakąś swoją agencję do walki o lepszy świat, do tego werbują jeszcze innych z ARGUS. Flagg ostatecznie mści się na Peacemakerze za zabójstwo syna i wpycha go do międzywymiarowego więzienia. No i wreszcie dowiadujemy się co stało się na łodzi.
Salvation Run (więzienie) oraz Checkmate (agencja) to dwie serie komiksów DCU, więc Gunn może planować nowe filmy/seriale w tej tematyce. Dlatego też, zakończenie sprawiało wrażenie raczej zwiastunu dla kolejnych produkcji.
To co mnie bardziej zastanawia to dziwna zmiana zachowań Flagga Sr. w perspektywie całego uniwersum Gunna (zwłasza Koszmarne Komando) - rozumiem chęć zemsty, ale zaczynam mieć wrażenie, że albo został podmieniony w jakimś ze światów, albo jest to tak naprawdę Clayface....
Nie no chłop tam po prostu szuka syna, a to więzienie było mu potrzebne aby mieć możliwość szukania syna z legit finansowaniem.
Rzeczywiście, to może być Clayface, bo jego zachowanie na przestrzeni sezonu było dziwne. Głupi przykład. Na pogrzebie Ricka Jr. mówi do Harcourt, że ma mu mówić po imieniu, a w ostatnim odcinku gdy ta mówi do niego Rick, ten łapie takie WTF, a Harcourt mówi, że przecież kazałeś mówić sobie po imieniu.
Te spekulacje z Clayface’em brzmią strasznie naciąganie - niby jaki miałby powód dla którego miałby się mścić na Peacemakerze za śmierć syna Flagga? Bardziej wygląda to na to, że po prostu za bardzo wsiąkł w ten plan z portalami, wiezięniem czy zemstą i miał wywalone na innych, albo Gunn zwyczajnie chciał zmienić klimat postaci, bo mu bardziej pasowało do 2 sezonu.