"Dreamworks ujawniło również, że w 2015 roku zobaczymy kinowe "Pingwiny z
Madagaskaru""
Jeszcze tylko 3 lata. :D Strasznie się cieszę. A więc to nie były tylko plotki.
To świtnie.
Ale AŻ 3 lata? To kupa czasu....
To znaczy że będę mieć wtedy 16 lat? o.o
PzM mnie postarza...
Myślałam że 2013!!
Ale że 2015? Toż to tyle czasu, a jeszcze z naszym czasem i tempem polskiego puszczania filmów. To...masakra, pewnie trzeba będzie czekać dodatkowe 3 miechy jak nie dłużej na polską premierę
Oby fabuła była ciekawa, i niiech to nie będzie kolejna Zemsta. I kolejne piosenki. Bo chyba zwariuję. Niech będzie akcja i humor. Ale nie piosenki, niezbyt mnie to przekonuje w filmach.,
Żeby trwał 2h conajmniej!!!!! ;)
Ale to dobrze, że będą robić go 3 lata. To znaczy, że postarają się i wyjdzie im coś naprawdę epickiego. :D W Polsce to na pewno wejdzie jakieś pół roku po światowej premierze.
Phi! Śmieszne! Po prostu im się nie chce...
Tak na serio, to wątpię, żeby było tak, by zrobić coś epickiego trzeba by było AŻ trzech lat... Oni znają się na swoim fachu i dobrze wykonują swoją robotę, więc nie trzeba im tak długiego czasu.
Moje zachcianki:
-Naprawdę dobra akcja!
-Epickość
-Żeby był dłuuuuugi...
-Epickość
-...i ciekawy (spać mogę w nocy, nie podczas oglądania filmu)
-Epickość
-Troszkę romantyzmu, bo nie chcę "żywić" się samą akcją...
-Epickość
-Huuuumor!
-Epickość
-Z Bulgotem, ale jako tymczasowym sprzymierzeńcem
-Epickość
-Dajcie jakiś inny wymiar czy coś takiego!
-Epickość
-Nowe postacie
-Epickość
-Żeby się to wszystko łączyło we wspaniały film!
-Epickość
-Dobry soundtrack (Żebym go sobie czasem przesłuchiwał w wolnym czasie zamiast mojej ulubionej Metallici i Nirvany. Czasem tak robię, ale tylko z dobrymi soundtrackami.)
-EPICKOŚĆ!
Mam gdzieś, kiedy wyjdzie w Polsce. Pooglądam to nawet w dniu premiery, jeśli się uda! Miejmy nadzieję, że będzie to wcześniej...
Oprócz 7 myślnika to się zgadzam. Też tego oczekuję. Z natury jestem optymistką i wierzę, że uda im się zrobić naprawdę epicki film.
Dlaczego ciągle jesteś przeciw romantyzmowi? Wcale nie jest taki zły, jeśli nie będzie go za dużo. A mówiąc "romantyzm" również chodzi mi o troszkę... wzruszających chwil (wiem, porównanie takie, za przeproszeniem, z du*y wzięte, ale niech będzie), których w PzM jest za mało. Nie muszą nawalać tego setki. Wystarczy trochę więcej.
"Dlaczego ciągle jesteś przeciw romantyzmowi?"
Po prostu taka jestem. Dla mnie w filmie liczy się jedynie humor i akcja. I oczywiście ciekawa fabuła.
Film z samą akcją jest po prostu pusty. Mam gdzieś jak się tłuczą, strzelają do siebie itp. Chcę jakichś emocji i niekoniecznie takich, które można poczuć po filmie akcji.
Najlepiej jest się wczuć w rolę bohatera. Wtedy będziemy przeżywać przygodę razem z nim (może i trochę zbaczam z tematu, ale tak uważam).
Aaaaaaaach... I jeszcze jedno. Chcę tajemniczego zakończenia. Takiego, żebym po pooglądaniu filmu zastanawiał się, co dalej. Takie filmy zapamiętuje się najdłużej. Przykład: Code Geass, gdzie na końcu japońskiej wersji rzekomo martwy Lelouch został pokazany jako woźnica. W tym problem jednak, że... nie zostało to powiedziane. Podpowiedzią może być tekst C.C. ("Right, Lelouch?"). No i tu można było spekulować. I TEGO CHCĘ!!!
Zgadzam się jak zawsze Marcin. ;)
Film z samą akcją, strzelaniną i łupaniną. Nie jest dla mnie dobry.
Ja chcę emocji, ale nie koniecznie całkowicie powstających z akcji.
Jak będę chcieć akcji i taki sposób rozrywki, to się udam na Terminatora, lub Szybcy i Wściekli.
Ale ja chcę się udać na PINGWINY, humorystyczną bajkę, którą chciałabym widzieć odrobinę romantyczniejszą. Oczywiście, nie chcę jakiś głupich serenad pod księżycem ani gości trzymających zielsko w wapniu w ustach.
Poprostu chcę trochę romantyczności, sam film akcji mnie nie interesuje.
Jak będę chcieć akcji, to się udam na Terminatora.
A nie na pingwiny i tylle..
Tak. Też tego chcę. Uwielbiam takie zakończenia. Kocham uczucie, gdy wychodząc z kina nie wiem co się działo dalej. Uwielbiam zastanawiać się i tworzyć własne teorie. I co najważniejsze- filmy z takim zakończeniem mogą liczyć na sequel. ;)
Ja...ja chcę to coście powiedzieli i będę happy.
A jak dadzą jakąś sweet minkę Kowalskiego to już z kina nie wyjdę xD
Musi,musi,musi,musi...
Dobra,koniec tego zaklinania.
Ale i tak słodka minka Kowalskiego,byłaby baaaaaardzo wskazana ;D
Świetnie Marcin.
;) Zgadzam się.
I do tego że: Oni nie potrzebują tyle czasu by zrobić jeden film. 3 lata to też kawał czasu. ;0 Oni znają się na swoim fachu, po prostu im się nie chce. I tyle.
Moje zachcianki?
-Żeby było trochę romantycznie
-Żeby te sceny po nocach mi się śniły, a jak wyszłabym z kina to cała w emocjach. :3
-Humor, chcieć i go jeszcze więcej
-Trochę akcji i przygody.
-Ciekawie, nie żebym spała w niektórych momentach. Noc jest od tego, a nie film.
Pozatym więcej jako takich wymogów nie mam.
Jeśli dadzą do filmu lub wcześniej choć przez chwilę jakąś pingwinią komandoskę, mają u mnie gigantycznego +
Haaha ;D
Taaak!
Moja mama też tak mówiła ;D
Śmiała się,że chociaż jedna by się przydała żeby dzieciaki były ;P
Nie. Nie skomentowałem. Ja jedynie odpowiedziałem na jego post. Ale go nie skomentowałem.
Żeby dopełnić 100 "odpowiedzi" napisze:
Między wami nie ma prawdziwego słowa wdzięczności.
Dawidzie, ja uważam cię za bohatera. Uratowałeś mnie przed nudą, więc dlaczego mam być twoim wrogiem?
Dokładnie ,ale do 2015 może się dużo zmienić. Na przykład: Angela przestanie wielbić Kowalskiego. XD
to super że będą kinowe pingwiny fanie że będziemy mogli zobaczyć kowalskiego Rico skippera szeregowego na dużym ekranie
oby oprócz dreamworks był też Nickelodeon bo dreamworks zrobi coś w stylu madagaskar 3 (tylko trzy bo inne części są zaje-iste)
Ale nickelodeon nie robi Pingwinów z Madagaskaru.
Nickoledeon to stacja telewizyjna, tak samo Animal Planet nie m takiej firmy chyba, by robiła te wszystkie seriale.
Nickoledeon tylko puszcza te odcinki, to DreamWorks wszystko robi.
DOKŁADNIE ;D
DreamWork to biuro produkcyjne i to oni tworzą pingwiny,które emituje Nick ;D
Wiesz, musi Ci na nas bardzo zależeć, bo ciągle piszesz coś do nas. Każdy zdrowy psychicznie człowiek odpuściłby.
Oj tam oj tam. Nie należy tego brać zbyt emocjonalnie. Nie wiem jak Tobie, ale mi Dawidking zawsze poprawia humor. :)
On jest jak bulgot ma w planie masę zemst, zemste na nas, zemste na anty fanch spongeboba oraz wiele innych.
Lepszego porównania nie da się znaleźć... Tylko dodałbym też, że żadna mu się jeszcze nie udała.