Pierwotnie serial miał sie nazywac "Król Julian z Madagaskaru" jakis glupi czlowiek musial perfidnie zmienic tutul umieszczajac w nim te glupie pingwiny. Nie zmienia to faktu ze serial jest arcysmieszny i pouczajacy dzieki wspanialej postaci w nim grajacej, czyli mnie.
Ale tu też odpowiem:
HAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHAHAHAH!
Moim zdaniem to właśnie pingwiny nadają tej bajce tą ,,magie".. bez nich to by nawet nie miało sensu.. jakie przygody w zoo może mieć sam król Julian ze swoją bandą ? Oczywiście jest on ważną postacią i gra równie ważną i co najważniejsze zabawną rolę, takie dopełnienie.. nadaje też bajce dużo humoru a wiadomo że tego zabraknąć nie może, no i tego jego ,,wtryniania" się w cudze sprawy, ale i tak dla mnie pingwiny są The Best i bez nich nie ma zabawy ;PP a co do tytułu "Król Julian z Madagaskaru".. hmm. wątpię żeby mi się to spodobało... wole jednak pingwiny ;))
Krulu Julianie ,wielki i wspaniały władco - SPIEPRZAJ OD PINGWINÓW I WON NA WYBIEG KRĘCIĆ DUPĄ ,WKURZAĆ MAURICE'A I PO-
NIŻAĆ MORTA!!!!!!!!!!!!
Ja ujmę to może tak...
A więc z moich danych statystycznych wynika,iż w zoo panuje demokracja,co autentycznie i ostatecznie zaprzecza twojej i tak nieudolnej władzy...Jedyną rzeczą,nad którą możesz panować jest twój habitat,tudzież wybieg.
Wystosowuję więc uprzejmą prośbę o udanie się do niego i podporządkowywaniu sobie ludzi będących na twoim poziomie inteligencji...
Z wyrazami Szacunku
Kowalski
A Ja i tak wierzę,że trzeba wierzyć w sprawiedliwość losu i kiedyś wreszcie ci mądrzy będą rządzi :P
Hehehe to tak do hecy :D
Rico,może spróbujmy przejąć obiekt bez naruszania konwencji Genewskiej...
Przynajmniej na razie ;-)
Zalecam dyplomację,podobno działa :D
Kowalski ,czy wy chcecie wpoić chłopakowi ASEKUTRANCTWO??? Rico ,wasza kolej,pokażcie jak jeździ (lub pisze)prawdziwy pingwin!
Rico ,zaskoczę Was,dynamit to nie rozwiązanie wszystkich problemów.
Macie może na składzie czystą nitroglicerynę? (to z jedngo opka o pingwinach ;-))
OOO Szefie,to dla mnie nie wymowna przyjemność...
Zaraz się chyba wzruszą ;-)
Eee...zabrakło mi tekstow Skippera,więc pora na własną twórczość ;)
Żołnierzu,przewiduję dla was karę dyscyplinarną za te słone krople - pół kilo wędzonego dymem łosoś...nie ta lista, a więc przewiduję karę w postaci nakazu wymyślenia maszyny przeciwko Bulgotowi .
Eeee,a może być Generator grawitacji,który przy niewłaściwym użyciu może zniszczyć cały wszechświat?
Bo mam taki na składzie i kontempluję gdzie go wykorzystać.
Rozumiem,że mam doprowadzić do natychmiastowego zniknięcia tej ożywionej materii organicznej,tak???
Hmhm myślę,że da się to załatwić...
(Do siebie)
Raz kozie śmierć,albo wreszcie się uda,albo przeze mnie zniknie całe miasto...
Dobrze szefie,zaraz przyniosę to urządzenie ;-)
Szefie mam,to chyba jest to...O ile się nie mylę(Napad śmiechu)Heheheh nie no dobree...A więc teraz wystarczy porazić tym laserem chrupka,któregoż to przekażemy naszemu 'oświeconemu' Julianowi ;-)
Może i genialny,ale jak go wprowadzić w czyn...
Potrzebujemy kogoś na tyle zaufanego by mógł się przedostać do Juliana i mu to dać...Tylko kto?Myśl Kowalski,myśl...
Stawiałem na Morta,jest na tyle nie rozważny,że możliwe jest,iż uwierzy w każdą-nawet najbardziej niedorzeczną-historię związaną z Julianem i jego stopami...
Przepraszam,ale naruszasz wymianę zdań pomiędzy mną a Skipperem.
(To taka "zabawa"...)
Dziękuje Szefie!Czasem Szeregowy jest trochę,eee...rozpraszający.Tak,to dobre słowo.
Powiemy mu,że jak nam pomoże to my mu pomożemy 'tyknąć' Juliana w stopę.Tak zwana wymiana,przysługa za przysługę.
Po za tym upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu i oprócz pozbycia się Juliana,jeszcze(w razie jakiś komplikacji,które są wątpliwe,aczkolwiek możliwe)będziemy mogli go podenerwować,wdrażając tym samym "Operacją:Jaja z Juliana",która od jakiegoś czasu zalega na moim biurku i nie mam pojęcia co z nią zrobić...
Kowalski,jesteście genialnym szaleńcem! I wreszcie wymyśliliście coś ,co nie doprowadzi do zagłady świata!
Dziękuję Szefie...Ale tak szczerze to chyba wszyscy wiedzieliśmy,że kiedyś nastanie taki dzień,że mi się to uda.O tak!Ale ze mnie bestia!
Sądzę,że kontynuowanie tej wymiany zdań jest bezcelowe...Czy otrzymam zezwolenie,na udanie się do pracowni,gdzie będę poszukiwać nowego,lepszego świata?(czyt.gdzie zbuduję kolejny wynalazek,który będzie zagrażał światu i omal nas wszystkich nie wysadzi w powietrze...Tak z grubsza)
CO?!Aaa to ty Rico...Znów się zamyśliłem,coś mi się to ostatnio za często zdarza.To penie przez to jonizowanie-wsteczno-przestrzenne...(w myślach,albo przez Doris...)
(Ps.Nie szkodzi,wcale sie nie wtrącasz jak ktoś rozsądnie pisze to nie ma problemu ;D
Hue Hue..
Spoko.
blauch bleuch ;- D
(no to się cieszę :P rozsądnie ? od kiedy Ka boom czy inne teksty związane z Rico mają coś z sobie z rozsądku xd? - dobra już nie piszę w tych nawiasach - to tak dla wyjaśnienia ^^ )
Ehhh,tu nikt nie rozumie geniuszy...Idę do laboratorium,ratować świat(w domyśle:rozmawiać sam ze sobą ;P)
Kowalski ,mogę dać wam pół godziny na wybiegnięcie z laboratorium i wrzeszczenie ,że wasz wynalazek zaraz unicestwi cały świat. Niezależnie od tego ,co będziecie robili.
Tak jest Szefie...A nie sądzi Szef,że półgodziny to trochę za dużo???Z resztą sam nie wiem.Idę do laboratorium...
(do Rico i Szeregowego) Ma rację . Daję kwadrans. (do Kowalskiego) Weźcie i zróbcie w końcu tę machinę ,która wyśle pewnego lemura do Gwamateli!