Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy Dan będzie gorzko żałował tego, jak potraktował Vanessę. Nie cierpię, gdy ludzie traktują innych jak śmieci, zwłaszcza, gdy wcześniej nazywali ich przyjaciółmi.

ooooooooo to tak, prawdziwe przyjaźnie nie powinny rozpadać się tak łatwo i bez porządnych wyjaśnien, wielogodzinnych rozmów i prób dojścia do porozumienia!

No i do tego ta książka Dana. Skoro pisał ją od dawna to jakim cudem miałby wyrażać się dobrze o Blair? Wątpię, by pod wpływem emocji, chwilowego zauroczenia nią nagle zmienił treść książki. Mam również wątpliwości co do stwierdzenia, że Dan zawsze chciał wejść do elity, nawet bardziej niż Jenny. W takim razie musiał być chyba świetnym aktorem. Coś mi tu nie pasuje.

No i co z tą sceną, którą widać na zdjęciu, gdzie Chuck i Blair są noszeni na krzesłach. To mi do niczego tu nie pasuje :P

Jeszcze nawet nie wiadomo, czy to prawdziwy scenariusz, ale już jest: "jakiż ten Dan zły, niedobry, a fe". Nie ma to jak szukać pretekstu, żeby wybielić Chucka. Nie wiem, musiałby zabić Blair z zimną krwią, żeby stracić sympatię co po niektórych? Założę się, że nawet wtedy byłoby, że to taki piękny gest i poświęcenie z miłości.

No bez przesady -.- . Niektórzy mają poprostu swoje zdanie . Do lilly - to Ty za jaką parą jesteś ? ;p

Już od dłuższego czasu Dan źle traktuje Vanessę, więc wydaje się bardzo prawdopodobne, że tak ją potraktuje. I nie ma to nic wspólnego z Chuckiem.

Kłótnie nie mają sensu, każdy ma swoją wizję dotyczącą zakończenia sezonu. A to, że nadawałam trochę na Dana to wina tego, że większość chwali go pod niebiosa. Spójrzmy prawdzie w oczy, nie ma tutaj postaci świętych, każdy ma na swoim koncie grzeszki. A Chuck to już na pewno najwięcej.

Serena też nie lepsza :P . I tak zawwsze bedę za Chair. Lilly , a Ty? Bo wcześniej byłaś chyba za Dair.. ;p

Nie, byłam za tym, żeby na razie Blair była z Louisem.

Ja tam jestem zdania, że nieważne z kim, ważne, żeby była szczęśliwa.

Może i racja. Jednak jakoś nadal myślę, że ona jest z nim tylko dla tytułu. Może się mylę, cóż. Tylko nie z Danem już wole Louisa.. To takie chore nie ma między nimi żadnej chemii.

Dokładnie. Jakoś zawsze będę patrzyła na Dana jak na takiego pieska Sereny.

Ale z Sereną jest słodki ;)) . Z georginą był spoko haha ;D. Ciekawe co ona teraz namiesza. Chyba jest teraz mężatką o.O!

Wiem, z Sereną był słodki, ale na początku. Fajnie, że przy nim się tak zmieniła, itp.... Ale w tym sezonie było mi go żal, Serena zawsze mogła do niego wrócić, on był takim pewniakiem w jej zyciu...
Właśnie, ciekawe co z Georginą! Myślę, że namiesza. Bo po co innego miałaby wracać?

Tylko po to. Oby jej wątku nie schrzanili . Z previev, który przysłała lilly albo źle usłyszałam (co bardzo prawdopodobne) albo Milo nie żyje. Bo ona coś takiego mówi death Milo. Nie chce mi się 2 raz oglądać więc czekam na opinie innych ;d

To ja też poczekam, bo nie sądzę, żebym usłyszała ;p
Niech nieźle namiesza. Może to w jakiś sposób zbliży głównych bohaterów, uwielbiałam jak knuli razem.

Nie. No coś Ty. Nikt nie umarł.

Ona powiedziała" Phill wanted a hot wife to impress his partners and I wanted a loft in a legacy at Yale for Milo"

Przynajmniej ja tak usłyszałam. :)

Fajnie by było, jakby z powrotem połączyli Dana i Georginę. W końcu podobno pokochał Milo.

Dla mnie wszystkie 3 opcje mają swoje plusy i minusy i właściwie na razie wszystko mi jedno, z kim będzie Blair. No może poza Chuckiem, który naprawdę musi się nieźle przeczołgać, żeby zasłużyć na wybaczenie.
Dan czy Louis? Wolałabym chyba Dana, bo mam sentyment do 'starych' postaci. Ale Louis też jest ok. Więc może być tak: teraz Louis, w 5 sezonie Dan, ale na koniec po wielkich staraniach Chuck.:)
Co do tzw. Dair: może i nie ma między nimi niesamowitej chemii, ale czy między Blair i Louisem jest? Ja tego w ogóle nie dostrzegam. Louis jest takim słodkim, urokliwym księciem, który wygląda na takiego, co to zostanie prawiczkiem do ślubu. Nie ujmuje mu to w moich oczach ani odrobiny uroku, wręcz przeciwnie, wydaje się tym bardziej wspaniały, co nie zmienia faktu, że jeżeli miałabym wybrać z opcji: Dair i Blouis, tę, w której więcej 'iskrzy', to wybrałabym Dair:)

A teraz w sprawie wycieków. Pamiętacie tę scenę z ostatniego odcinka jak do Charlie ktoś dzwoni i ona mówi do niej 'mamo'? O ile się nie mylę Sereny nie było już wtedy w pobliżu, więc gdyby Charlie nie była prawdziwą córką Carol to po co miałaby ją nazywać matką, kiedy nikt ich nie słyszy?

o.O . Nie, nie pamiętam. W której to było mniej więcej minucie ?

To było wtedy, kiedy Charlie wróciła do domu z sukienką, miała ją pokazać Serenie ale zadzwonił telefon i Serena wyszła. Nie mam pojęcia, w której to było minucie, ale zaraz przejrzę odcinek i może znajdę tę scenę, to napiszę:)

Ok dzięki to sobie obejrzę :D . Ale może to było poprostu tak.. W sumie Charlie nie jest podobna do Carol. Mimo, że to serial mimo postaciami widać podobieństwo (patrz-Eleanor i Blair)

Od 14 minuty:)

Wg mnie jest chemia pomiędzy Blair i Louisem. Scena ich pocałunku była gorąca ;p Co do Charlie, w końcu ściany mają uszy. Zwłaszcza na UES.

No w sumie jak ma do mamy mówić. Carol ?

Chodzi o to, że wg tych wycieków Charlie nie jest prawdziwą córką Carol, tylko wynajętą przez nią oszustką, która miała zyskać dostęp do funduszu powierniczego. A oszustka chyba nie mówiłaby do swojej zleceniodawczyni 'mamo', o ile nie wymaga tego, że tak powiem 'konspiracja':)

No wiesz, lepiej nie ryzykować, że ktoś dowiedziałby się prawdy.

Sama nie wiem. Dowiemy się we wtorek. Tak czy siak ta cała akcja z podmienioną Charlie wydaje mi się to nieco naciągana...

zobaczycie czuje ze ona będzie z Luisem ale będzie w ciąży z Chuckiem i się do tego nie przyzna

Ja też tak coś czuję. Wniosłoby to trochę akcji ;P

Zgadzam się z Moniką. Dan nie jest idealny, ale pisząc, że wcale nie jest lepszy od Chucka, przechodzicie same siebie. Chuck na każdym kroku udowadnia, że jeszcze bardzo daleko mu do zrozumienia, ile znaczy dla niego Blair, do zrozumienia, kim sam jest i czego w życiu naprawdę chce. Dan to wie. Od samego początku i mam nadzieję, że do samego końca.
Co takiego macie mu za złe? Porzucenie Vanessy? Przyjaźnie się rozpadają, nawet największe na świecie, wiem z doświadczenia. Mam wrażenie, że oglądamy inny serial. Przecież Vanessa wielokrotnie dopuszczała się świństw, nawet ostatnio, gdy naskarżyła Serenie, że Dan bawi się z Blair. O co chodzi? Tak zachowują się przyjaciele? Zamiast iść do niego i z nim o tym porozmawiać, przyszła potem - mówiąc że skoro zaprzyjaźnił się z Blair to musi dziać się z nim coś złego! Tak, Vanessa, może nie potrzebowałby Blair, gdybyś ty nie nawaliła.
Nie wiem o czym wy mówicie, dziewczyny ;)

hehe co niektóre dziewczyny szukają byle pretekstu aby odwrócić falę krytyki od Chucka i wszystko zwalić na Dana. Jakież to przykre....
Dan jest inteligentnym chłopakiem z ambicjami aby w życiu być kimś. Od początku na wszystko sam pracuje własną pracą i nauką. Chuck wszystko dostał w spadku po ojcu. Chuck w 4 sezonie pokazał że jest rozpieszczonym dupkiem i nawet Blair traktuje przedmiotowo. Porównywanie przewinień Chucka do drobnostek Dana jest nie na miejscu. Ale jeśli chcecie w ten sposób poczuć się lepiej to druga wolna;)

Prawdą jest że Dan w życiu nie zrobiłby nikomu żadnego ze świństw jakie uczynił Chuck. I na pewno nie sprzedałby żadnej kobiety za hotel :)

Nie wszyscy muszą być jednomyślni.

Przecież on był wtedy wielce obrażony na Vanessę i nie chciał z nią rozmawiać, więc jak miała z nim porozmawiać. A że się o niego martwiła, to co w tym dziwnego. Blair była, oprócz Chucka, najbardziej znienawidzoną przez niego postacią. Poza tym ja dalej nie wiem, jak nawaliła Vanessa.
Rozpadające się przyjaźnie, a traktowanie kogoś z taką pogardą jak robi to Dan, to są dwie zupełnie różne sprawy.
Co do Chucka, to owszem robi świństwa i nikt go nie broni. Powtarzam po raz kolejny, świństwa Dana i Chucka to dwie różne sprawy.

Wystarczy pomyśleć w jakim środowisku się wychowali.

A tak w ogóle to ktoś porównywał grzeszki Dana do grzeszków Chuck'a? Czyżbym coś przeoczyła?

Tak, gdzies wcześniej stwierdzono, że dostrzega się wady Chucka, ale Dan wcale nie jest od niego lepszy. Ludzie! Proszę ;) Nie trzeba być zwolennikiem Dair, ale trzeba wiedzieć o czym tu w ogóle rozmawiamy. Jeśli chodzi o trzymany poziom to Dan i Nate są lata świetlne przed Chuckiem.

Nie wydaję mi się, żeby Dan skłonny był do czegoś tak ekstremalnego jak nienawiść, przynajmniej tak mi się wydaje. Jest na to zbyt inteligentny przez co wyrozumiały i potrafi wczuć się w sytuację drugiego człowieka, o czym świadczy jego talent literacki. Nigdy nie nienawidził Blair, od początku 1 sezonu potrafił z nią porozmawiać (korytarz po sesji Sereny, chyba odcinek 4), potem pomagał jej z Chuckiem, on zawsze przewijał się gdzieś obok niej i nigdy nie okazał jej nienawiści. Podobnie z Chuckiem. Nawet po sytuacji Jenny/Chuck - pierwsze spotkanie na imprezie i niedoszłym gwałcie, nie nienawidził go. Pamiętacie zwierzenia we więzieniu? Mówienie, że Dan ich nienawidził to przesada. On ich nie rozumiał, brzydził się ich stylem życia, ale zawsze potrafił odnaleźć w nich coś wartego uwagi. Ja to w nim kocham ;)

Zgadzam się w całej rozciągłości:) Zupełnie nie rozumiem ataków na Dana. Czy kiedykolwiek widziałyście go naprawdę zdenerwowanego? On wiecznie wszystkim wybacza i pomaga. Jeżeli brał udział w jakichś intrygach to tylko po to, żeby komuś pomóc, NIGDY nie robił tego z egoistycznych pobudek, dla zabawy, czy żeby kogoś skrzywdzić. Kiedy on chciał 'ukarać' Vanessę za jej zachowanie to po prostu zaczął ją ignorować, a co ona zrobiła? Zaraz zaczęła knuć, najpierw z Charlie, która ją oszukała, a potem z Sereną. O sytuacji z odurzeniem Sereny przez nią, Juliet i Jenny nawet nie wspomnę... To jest właśnie podstawowa różnica między nimi. Dan nie używa intryg jako metody odwetu na kimś, Vanessa - owszem.

Nareszcie jakaś pomoc ! :) Bo ja mam wrażenie, że oglądamy różne seriale. Na miejscu Dana, też zrezygnowałabym z przyjaźni z Vanessą. Bo to właśnie ona zmieniła się najbardziej i to ona ocenia ludzi, mści się i ciągle uważa, że Blair, Chuck i cała reszta nie są niczego warci. To ona uważa się za lepszą, nie mając o nich pojęcia. I na pewno nie zasługuje na Dana.

To prawda, że Dan nie jest intrygantem a tym bardziej nie jest zły z natury. Wręcz przeciwnie. A że raz pokazał Vanessie że nie jest pionkiem i nie da się wciągnąć w jej gierki to wielkie oburzenie. Ale spoko. Dla mnie Dan jest kolesiem z klasą i zasadami. Nie rozchwianym i wiecznie zagubionym chłoptasiem jakiem jest Chuck, który chce sobie podporządkować wszystko i wszystkich.

Jeśli mogę się wtrącić tak z innej beczki... Noszenie na krzesłach (tak jak na zdjęciu Chucka i Blair, które podobno ma pochodzić z ostatniego odcinka) to w kulturze żydowskiej element wesela. A o ile mnie pamięć nie myli, przybrany ojciec Blair jest wyznania żydowskiego. Tak na marginesie mówiąc ;)
A co do "zwalania winy" na Dana... Też uważam, że odwracanie się od przyjaciół w chamski sposób jest prymitywne i godne potępienia. I nie, wcale nie (cytuję): "szukam byle pretekstu żeby odwrócić falę krytyki od Chucka". Jak już ktoś tu powiedział, grzeszki Dana i Chucka to dwie różne sprawy. Niektóre osoby udzielające się na forum powinny nabrać odrobinę dystansu do swoich ulubionych postaci i zrozumieć, że inne osoby mogą mieć inne zdanie od waszego.

Guzjel prawda, też to zauważyłam, ale czy czasami Blair nie miała na zdjęciu tej samej sukienki co w 21 odcinku?

Dokładnie ta sama ;) Nie twierdzę, że Blair weźmie ślub z Chuckiem, o nie. Bo to byłoby bardzo naciągane zakończenie i bardzo w stylu... Walta Disney'a :) Czcigodny rycerz ratuje księżniczkę z rąk złej wiedzmy, pobierają się, a potem żyją długo i (nie)szczęśliwie. Ot, to taka ciekawostka ;) Bo z tego co pamiętam, panowie noszący Chucka i Blair, również mieli na głowie atrybuty żydowskie (nie wiem jak nazywa się to dziwne ustrojstwo na głowie).

To 'dziwne ustrojstwo' nazywa się jarmułka:) A co do samej sceny... Może znajdą się na tym weselu zupełnie przypadkowo? Zresztą nawet gdyby Blair brała ślub z Chuckiem to na pewno nie w obrządku żydowskim, bo w końcu Blair nie jest Żydówką. Chuck tym bardziej:)

Warto zapamiętać ;) Też wątpię żeby Blair i Chuck brali ślub ;) Na weselu mogli znaleźć się przypadkowo, ale raczej nie wznoszono by ich na krzesełkach (tak się czyni z parą młodą, z tego co pamiętam).
A tak w ogóle jakiego Blair jest wyznania? Podczas sceny spowiedzi wspomina, że "nawet nie jest katoliczką". Żydówką też nie jest... Ateistka? :)

jak wy czytacie te spoilery???!! pisało w nich że trafią na bar mictwę i pewnie dlatego wszyscy mają jarmułki. to że podnoszą ich na krzesłach to jest taka tradycja na zydowskim ślubie, ale nie wiadomo czy ten zwyczaj nie na każdej imprezie związanej z jakimś świętym obrzędem w judaizmie. Mi się wydaje że oni skończą ten serial na 5 sezonie. Wszysko na to wskazuje a tym bardziej fakt że Jenny i Eric już nie wrócą. Fakt że Chuck - pomimo wszystkiego co piszą w spoilerach czyli sex i gotowość Blair na rzucenie Luisa - jest gotów poświęcić swoje szczęście bycia z Blair dla jej szczęścia, które daje jej na razie Luis, świadczy o tym że Chuck mimo wszystko chce jej i tylko jej dobra. I nie możecie się wściekać na Blair i mówić że nie zasługuje na Luisa, bo ona kocha też i niego. Można mieć uczucia do dwóch osób. Luis daje jej stabilność i czystą właściwie poniekąd nudną romantyczną miłość. Podziwiam Chucka za odwagę że odda swoją miłość drugiemu facetowi. I że ma tyle rozumu by pojąć i odróżnić te dwa różne rodzaje miłości jakie dają jej on i Louis.

Nie mogę się doczekać wtorku, aby dowiedzieć się, co ze spoileru jest prawdą, a co nie. To zdjęcie, które zaprezentowali i scenariusz prezentują dwie różne wersje. Będzie mi brakować GG przez te 4 miesiące.

Moją ulubioną postacią w serialu jest Chuck, a mimo to będę broniła Dana. Wszystkie piszecie tak, jakby Dan nie miał powodu, żeby odwrócić się od Vanessy, ale błagam... dziewczyna knuła przeciwko Serenie, przez co niemal nie doprowadziła do jej śmierci. Tak, wiem, że nie znała całego planu Juliet, ale mimo wszytko: odwracanie się od przyjaciół jest 'prymitywne i godne potępienia', ok. To jak w takim razie nazwać knucie przeciwko komuś, PORYWANIE (!) kogoś, tylko dlatego, że się tego kogoś nie lubi? Co w takiej sytuacji miał zrobić Dan? Rzucić się w ramiona Vanessy i powiedzieć 'Nic nie szkodzi, chodźmy na pizzę'? I dlaczego niby sposób, w jaki D zakończył tę przyjaźń jest taki chamski? Po prostu urwał z nią kontakt, nie rzucał w nią chamskich obelg, NIE INTRYGOWAŁ przeciwko niej. I nie podawajcie mi przykładu rozmowy z odcinka, którego jeszcze nie widziałyśmy i który może się diametralnie różnić od tych całych internetowych przecieków.