najslabszy sezon z serii, ciezko mi bylo to skonczyc. spodziewam sie podobnych opinii od innych.
ponizej nie-spoiler, ale zakryje na wszelki wypadek. napisze tylko konstrukcje tego sezonu i dlaczego jest slaby, bez opisu fabuly.
1/3 sezonu to ed gein, ktory albo zamula na chacie albo jest akwardowy w jakiejs sytuacji i od czasu do czasu kogos zabija. 1/3 to sa jego halucynacje, czasem trzeba sie zastanowic, czy to halucynacja, czy dzieje sie na serio, natomiast nic nie wnosza i tylko odciagaja uwage od rzeczywistosci, pozeraja czas. jest to sposob narracyjny na przedstawienie nam chorej glowy eda, natomiast ja tego w ogole nie kupowalem, malo mnie interesowala nie-rzeczywistosc. ostatnia 1/3 to fabularne wstawki np. alfreda hitchcocka, ktorego ed inspirowal i watki roznych osob, ktore o edzie rozmawiaja. finalnie otrzymujemy malo eda w edzie, a jak juz go otrzymujemy, to zwyczajnie zamula. moim zdaniem sezon to strata czasu i moznaby zamiast ogladania przeczytac o gosciu na wikipedii w 3minuty. rozumiem, ze te zabiegi narracyjne z halucynacjami i rozmowy na temat eda osob trzecich, mialy przyblizyc mi chora psychike mordercy, z tym ze bylo to zrobione infantylnie. oczekiwalem historii, dostalem ludzi obgadujacych eda na przemian z wytworami jego wyobrazni. dla mnie totalny skip, a oczekiwalem dosc duzo po sezonie z dahmerem. nie marnujcie na to czasu
Historia Eda jest ciekawa i każdego jara, ale nie jest to coś to można pokazać w aż ośmioodcinkowym serialu, dlatego źle się to ogląda bo leją wodę i w sumie i tak nie wiemy co było prawdą a co nie bo to co się działo naprawdę te 70 lat temu na tym zadupiu w Wisconsin pewnie tęczowemu Netflixowi i nam we łbie się nie mieści. Skróciłbym to do max 4 odc albo dokumentu. Nie wszystko da się zekranizować. Wolę wiedzieć tyle o Geinie co sam wyczytałem i sobie wyobraziłem, niż mieć teraz przed oczami wypacykowanego Hunmana z głosem Eunucha, który w sumie jest milusi i uprzejmy. Prawdziwy Ed już z twarzy wyglądał jak taki robol ze wsi co już mu nadawało tajemnicy i brudu. I ten głos z offu matki, która go niby straszy w jego schizofrenicznych odpałach, eh.
Sęk w tym, że Gein to był prostak i dureń.
A tu.. mieszają go z dziełami popkultury itp...
Normy człowiek absolutnie nie zbliży w zrozumieniu do tego co się dzieje w umyśle takiego człowieka. Co prawda moja matka była też bardzo nie dobra, ale nie uczyniło mnie zwyrodnialca.
To uczyniło czy nie uczyniło? Podjąłeś już decyzję i skonfrontowałeś to z gramatyką języka polskiego?
Poprawiacz mi części posta spierdzielił zanim zauważyłem. A ty zluzuj podcięta minigieciaku.
nadal nie po polskiemu... moja złota rada - nie pieklij się tak mały szczurku, bo ci literki na klawiaturce lekuchno się pierdzielą ;-)
ojojoj.... mały chłopczyk spadł z rowerka... i przyciął sobie swojego mikro siusiaka łańcuchem XD
a nie, czekaj, przecież to rowerek biegowy dla 2-latków
smutasie, napisałabym ci żebyś odpuścił, ale lubisz takie klimaty, to jedyna twoja rozrywka w piwnicy, pod kamieniem, zanim mama zawoła na obiad...
Mama już mnie nie zawoła niestety, ale biedroń zawoła cię na swojego smutasa z literką k zamiast s. Nie pozdrawiam.
i być może niektórym spodoba się takie przedstawienie postaci, aczkolwiek dla mnie były to wynurzenia scenarzystów, które mnie nie interesowały. może jeszcze na początku, ale po kilku odcinkach były zwyczajnie męczące. Chciałem historię Eda Gein, a dostałem jakieś głupoty o Edzie rozmawiającym z Ilse Koch przez radiostację
Mi się fajnie ogląda chociaż z prawdziwym Edem Geinem ma to bardzo mało wspólnego
Twoje prawo :P ale jeszcze daj sobie na wstrzymanie z oceną, aż dojdziesz do końca sezonu. Na początku te halucynacjo-wpływy-na-popkulturę jeszcze tak nie męczyły. Człowiek miał nadzieję
Zgadzam sie z Twoją opinią. Jest to raczej serial luźno inspirowany Edem, pokazujący jak jego postać wpłynęła na kinematografię. Aktorsko nieźle, klimat jakis tam to ma, ale nie jest to najwyższy poziom Ryana Murphyego, a obok doskonałego dla mnie sezonu z Dahmerem, ten nawet nie stał. Wielka szkoda bo bylam podekscytowana nowym sezonem, a niestety zostałam rozczarowana.
Z eda zrobiło jakiegoś playboya, gawędziarza, pododwali miloard innych wątków z dupy żeby było czym zapychać odcinki, dramat.
Tak. Podobało mi się jak grał, wręcz go nie poznałam. Ale tłumaczenie wszystkiego złą matką i schizofrenia...płytko
Płytko? Chyba nie wiesz, czym jest schizofrenia, jeśli dla Ciebie za płytko. Podejrzewam, że w takim dzieciństwie jak Gein, to po tygodniu byś popełniła samobójstwo.
Niestety, trzeci sezon antologii "Monster" okazał się wielkim rozczarowaniem. Produkcja zawodzi praktycznie na każdym poziomie - od słabych efektów specjalnych, przez słabą grę aktorską, aż po chaotyczny i powierzchowny scenariusz.
Charlie Hunnam jako Ed Gein to największe potknięcie obsadowe. Zamiast stworzyć postać niepokojącą i subtelnie przerażającą, Hunnam szarżuje aktorsko, tworząc karykaturalną kreację. Jego maniera, tiki i sposób mówienia wypadają nienaturalnie, przez co postać staje się groteskowa, a nie straszna. Brakuje mu mrocznej, cichej aury, z której znany był prawdziwy Gein. Brak psychologicznej głębi i niuansów w przedstawieniu postaci sprawia, że serial traci jakąkolwiek wartość edukacyjną czy artystyczną.
Efekty specjalne wyglądają tanio i nieprzekonująco, co w serialu opartym na tak makabrycznej historii jest niewybaczalne. Wybijają z klimatu i potęgują wrażenie obcowania z produkcją niskiej jakości. Twórcy najwyraźniej zapomnieli, że opowiadają historię jednego z najbardziej przerażających seryjnych morderców w historii Ameryki.
Po pierwszym odcinku zrezygnowałem z dalszego oglądania - to rzadkość, by produkcja tak szybko zniechęciła widza do kontynuowania seansu.
Ja połowę przewinąłem a i tak nie czuję, żebym coś stracił. Sceny dla mnie zbyt krępujące al o nudne. Poza tym postać Eda ciekawa.
Efekt halucynacji i niepewność widza co jest prawdą, a co tylko wytworem wyobraźni Eda jest właśnie świetnie zrealizowany, bo pozwala wczuć się w postrzeganie świata przez samego Geina, który również nie potrafił rozróżnić rzeczywistości od fikcji. Czy to co się wydarzyło było prawdą? Czy tylko wyobraźeniem zrodzonym w głowie Eda...
Miałam dokładnie takie same odczucia. Ten serial tak bardzo przynudzał, że oglądałam go na przyspieszeniu 1,5, a niektóre sceny przewijałam, żeby nie usnąć. Słabo wyszło, jak na historię z takim potencjałem.