Dopóki w grze był Stringer czyli jak wiadomo do końca 3 sezonu, serial oglądałem z wielka ciekawością. Dorośli -dorosła gra. A w 4 sezonie co? banda uczniaków. Nawet Mcnulty został wypierd*lony na dalszy plan, a właściwie to go w ogóle nie ma. Nuda ogromna, nie rozumiem jak ludzie mogą wychwalać 4 sezon
Co nie zmienia faktu, że ma sporo racji. Mnie też śledzenie losów gimberów z Baltimore niezbyt ciekawiło. To najnudniejsza część historii.
Ja najwięcej czasu potrzebowałem żeby się wkręcić na starcie przy pierwszym sezonie. Od drugiego poszło już z płatka i dla mnie nie ma mowy o nudzie przy oglądaniu Kabla.
Dokończyłem wczoraj sezon 4 i zakończenie było naprawdę dobre. Ale to dla mnie nie zmienia faktu, że wcześniejsze odcinku przynudzały. Szkoda Bodiego ;d
Mimo wszystko nie zniechęcaj się, zobaczysz z jakim pierdo*nięciem McNulty wróci w 5 sezonie. ;)
Pewnie już to gdzieś słyszałeś, ale warto powtórzyć: głównym bohaterem tego serialu nie jest jakaś konkretna postać, ale całe miasto Baltimore i patologie toczące jego poszczególne środowiska i instytucje (w bardzo dużym uproszczeniu oczywiście, tego serialu nie da się podsumować w jednym zdaniu). Twórcy od początku mieli wizję całości, koniec piątego sezonu powinien ci wyjaśnić o czym był cały sezon czwarty.