.......... nie wiem co będzie dalej, więc japa, proszę.
1) Stringer - mega koleś, świetna postać, Avon to przy nim amator. Bardzo lubię tę postać, dla mnie nr 1.
2) D`Angelo - co za cipa, zarówno z ryja jak i z postaci. Totalny brak szacunku dla niego. Jakim cudem posuwa taką żmiję jak Shardene??? Bo jest bratankiem Avona? Chyba jedynie
3) Ruda- "Rhonda" - w zalezności od ujęcia, gorąca MILF - etka
4)Mcnulty - raczej słaba postać, im dalej tym bardziej rozczarowuje
Ogólnie zbliżając się do końca 1-ego sezonu -> zacząłem oglądać sceptycznie, 2,3,4 odcinki i przepadłem! Dobry, kozacki serial, bez fajerwerków. Uzależniłem się jak ćpuny od "szkła".
p.s. Stringer jazda. Mało go, ale jest najlepszy (nie wiedzieć czemu).
Oglądać , polecam!!!!
Serial swietny , bardzo dobre kreacje postacji McNultego i Danielsa , 4 sezon troche odstaje od reszty ale naprawde warto :)
McNulty to kawał zapatrzonego w siebie gnoja grającego na nerwach zarówno przełożonych jaki swoich kolegów. Jednocześnie jego życiowe perypetie i interakcje np. z Bunkiem są jednym z elementów, które czynią ten serial wielkim.
W ogromnym stopniu to zasługa tak "napisach " postaci, ale skoro zabrał się za to gość od "Wydziału zabójstw Baltimore" i "Treme", to ja nie mam pytań ;)
He, he, tych cudnych postaci jest w tym serialu taka ilość, ze tylko potwierdza to jakości całości. Zamierzam zacząć "Treme" tej samej ekipy i mam cichą nadzieję, ze będzie podobnie dobrze ;)
Z Bodie'm jest tak, że na początku można go trochę nie lubić, zwłaszcza gdy dostaje rozkaz od Stringera w pierwszym sezonie - wiadomo jaki, nie chcę spoilerować. Ale muszę powiedzieć, że w czwartym sezonie polubiłem tą postać. Już nie był takim szczylem, tylko stał się dorosłym, próbującym ogarniać temat w trudnych warunkach chłopakiem.
Lekki spoiler.
Przyjął zadanie, bo nie był głupi i wiedział, że mogło to się obrócić przeciwko niemu. Rozkaz wziął się właśnie stąd, że ofiara była słaba, Bodie tego nie okazywał. Avon i Stringer w tym czasie ozbywali się każdego, kto mógł im zaszkodzić.
Ofiary było szkoda, bo to młode chłopaki, ale prawa ulicy przedstawione w serialu są takie, jak mówisz: słabi i potencjalnie szkodliwi muszą umrzeć.
Generalnie, to żeby opisać geniusz tego serialu należałoby pisać i pisać, a wszystko to, co należało powiedzieć na temat The Wire już zostało przez wszystkich fanów powiedziane i powtórzone wielokrotnie. Długo nie będzie serialu w tym klimacie, który dorówna TW. Nienawidzę patosu. W The Wire go nie było.