Pamietam ten serial gdy mialem 6-8 lat. Niewiele rozumialem wtedy z tematyki zbiorow i geometrii, ale nie to bylo najwazniejsze.
Uwielbialem piosenke poczatkowa. Naprawde swietny eletroniczny kawalek, ktory nawet dzisiaj po latach mi sie podoba :). Fascynowal mnie jeszcze fakt, ze Pi i Sigma mogli podrozowac do swiata ludzi.
Pamietacie tworzenie nowych narzedzi w Zaczarowanym Olowku i samochod Krecika? Pi i Sigma w swiecie ludzi dzialali na wyobraznie w rownym stopniu.
A ze serial byl dla kogokolwiek straszny? Troche mnie to dziwi. Piszczalka z przygod wesolego diabla byl straszny, to fakt. Ale nie Pi i Sigma
Był trochę straszny..., ale pewie też dlatego przyciągało to moją uwagę. W sumie nie wiedziłem, wtedy przynajmniej, że chodzi o matematykę :)
Wtedy zobaczyć ufole w jakiejś formie to było coś z nie tego świata!
Bałam się trochę tej melodi z intra, była tak typowo na tamte lata... z dreszczykiem, zauważyłam, że ówczesne kawałki do filmów/seriali często takie były ...same postacie nie były straszne, raczej... :)
Ta muzyka w tamtych czasach była popularna, przypominała wiele innych kawałków z gatunku muzyki elektronicznej syntezatorowej. Biliński czy Kombi to klasyka gatunku. Zresztą w wielu filmach pojawiały się te charakterystyczne elektroniczne brzmienia. Np. w Panu Kleksie. Jak również w niektórych grach komputerowych. Zaawansowane technologie komputerowo/"kosmiczne" były w tamtych czasach ewenementem i dlatego też w muzyce przedstawiano to tak a nie inaczej. To było na topie. Rozwijająca się technologia komputerowa, fascynacja science-fiction, elektroniką, matematyką, fizyką. A Monitor który na pokładzie statku przemawiał do głównych bohaterów to nic innego jak ekran lampy oscyloskopowej który wyświetlał sinusoidę w rytm mowy. Dobry pomysł i dość ciekawa realizacja. Jak na tamte czasy było nawet fajne.