Oglądam to jako osoba ze środowiska medycznego. To jak tam nic nie łączy się z prawdą jest straszne.
Stażyści bez kardiologa i kardiochirurga przeprowadzają przeszczep serca? A także bez onkologów sami operację onkologiczną? Gdzie są pielęgniarki operacyjne? Gdzie są w ogóle pielęgniarki i dlaczego ich rola jest zupełnie umniejszona, gdzie w Ameryce pielęgniarki są jak u nas lekarze? Pacjent umiera, a ci sobie wymyślają tezę o zawale? Przecież to widać… pacjentów z wypadku autobusu przywożą do spzitala i nie znają ich danych? Przecież to podstawa, która wykonują ratownicy. Szczególnie, że ten pacjent był przytomny i miał telefon w momencie przywiezienia. Rezydentka, która robi sekcje? Rezydentka, która przychodzi i ot tak sobie nastawia bark pacjentowi? Rezydentka zakładająca tracheostomie bez nadzoru? Albo moment, w którym pacjentka się zatrzymuje, a ci nie potrafią założyć wkłucia, więc ot tak wpadają na pomysł wkłucia się do szpiku… Albo na atak padaczki podają wapn zamiast midazolamu czy clonazepamu. Jeśli ktoś w medycynie siedzi, oglądanie tego serialu będzie droga przez mękę.
Nie mówię już nawet o pokazywaniu wnętrza człowieka, które wygląda jak animacja z lat 80.
Totalna podróbka greys anatomy. Szef, któremu drży ręka? Ambitna stażystka, która wszystko potrafi? Wątek miłosny? Cham, który okazuje się miły? Bar do którego wszyscy przychodzą po pracy?