Nie popisałeś się, odwracając każdy mój tekst. XD Zero oryginalności, ale przecież na to z twojej strony w żadnej mierze liczyć nie mogłam.
Smieszysz mnie biedny bezwartosciowy i zawistny człowieczku. Jakież to typowe zwracanie się do ogółu, robienie z siebie starego nauczyciela i eksperta
coś mi to przypomina...ach już wiem wszyscy bezdomni tak prawią żebrząc o drobne i krzycząc "panie kierowniku".
Powiedz na której ulicy wycierasz kolana, jak będę kiedyś tam to rzuce ci dwa złote jak ładnie poprosisz a ty znów bedziesz pletł "złote rady" koślawo odwrócone do zasłyszanych.
hehe:)
Powiem Ci tak, szanuj każdego człowieka, nawet i tego który "wyciera" kolana, bo może przyjść taki dzień iż ów śmieszny człowieczek który woła "Panie kierowniku" będzie Ci niezbędny, bo fortuna się kołem toczy:) I powiem dosadnie, iż zbyt wielką gówniarą jesteś, którą rodzice tak rozkapryszali( tak tak sprawdź w słowniku) aby to zrozumieć, a jeśli tego nie zrozumiesz będziesz nikim.
Ostatni moja wiadomość dla Ciebie :)
Pa
Albo być cezarem albo Nikim.
Miło, że jeszcze ktoś tak czule się do mnie zwraca. Brakowało ci tego? Nie możesz mieć dzieci? Atakujesz normalnych ludzi a potem chcesz ich nawracać i adoptować.
W Ameryce ta choroba ma już nazwę. Ale myślę że jak pogadałeś sobie z kimś to ci ulżyło.
Choć pewnie na ławeczce bedziesz jutro inne osoby zagadywał.
Może partie sobie załóż?
Micheletto mistrz! Nie chciałbym go spotkać w jakiejś ciemnej ulicy. :)
Ale wracając do siódmego odcinka - zastanawia mnie kim była postać w ostatniej scenie, która otrzymała list od kochanka Michaletto.
Ta postać to Leonardo da Vinci, w książce Puzo była mowa o tym że kodował swoje zapiski tak że można było je przeczytać tylko w lustrzanym odbiciu, no i w odcinku była mowa o tym że gdzieś zniknął, więc to na pewno on :)
naprawdę? to świetnie, bo ja, nie wiedzieć czemu, byłam przekonana, że na końcu pokazany był nowy król Neapolu (pewnie przez te włosy) i zaczęłam się martwić, że Lukrecja wpadła z deszczu pod rynnę i prawdziwym złoczyńcą nie jest otwarcie wrogi "szachista", tylko jego przyrodni brat, miłośnik piesków. chociaż kto wie, co się jeszcze okaże ;).
odcinek dobry. muszę przyznać, że po raz pierwszy od dłuższego czasu coś przykuło moją uwagę bardziej niż kazirodcza miłość, a mianowicie intrygi Lukrecji. mam wrażenie, że czasem jeszcze za dużo by chciała, a brak jej umiejętności, niemniej jednak warto docenić jej starania. oby tylko nie skończyło się to dla niej źle.
ja tam nie należę do fanów Micheletto i nie do końca rozumiem skąd powszechny zachwyt nad jego osobą, chociaż ostatnio żywię do niego trochę więcej sympatii przez troskę, jaką otacza Lukrecję i małego Giovanniego. niespecjalnie więc przypadły mi do gustu wiadome sceny z ostatniego odcinka, jednak trzeba spojrzeć na to w ten sposób - kazirodztwo to przecież dewiacja, a jakoś nikt z nas nie narzeka - wręcz przeciwnie (co ciekawe, bardziej oburzeni są tym pruderyjni Amerykanie), więc nie możemy utyskiwać na sceny homoseksualne, które i tak pokazane były smacznie, w przeciwieństwie do wielu innych seriali.
Bo to był nowy król Neapolu a Pascal jest jego szpiegiem, dobrze myślałaś Paula ;)
Co sie ostatecznie stalo z Rafaelem? Lukrecja go wyeliminowala with little help of zielarka? :-)
Własnie to mnie zastanawiało co ona kombinuje. A na tronie tez myslałam ze to Rafael i kurde jakim cudem jak ta udrowicielka wprost powiedziala ze trucizna byla od rafaela.
na tronie zasiadł Frederigo, a nie Rafael i chyba niestety Lukrecja rzeczywiście trafiła z deszczu pod rynnę. Tylko kim jest nowy kochanaek Micheletto to mnie najbardziej ciekawi i co ma wspólnego z tym królem
Kochanek Micheletto pracuje dla Rufio, zaufanego Catariny. Znaczy szpiegiem jest.
Frederigo tez kreci z Catarina, wiec Lukrecja trafila słabo. Mozna powiedziec, wkrecili ją jak dziecko we mgle.
Lukrecja Lukrecja, ale Micheletto powinien byl miec wiecej rozumu. Tym bardziej, ze ten jego kochas ma buźkę, która mogłaby złamać serce setce marynarzy, a Micheletto, jakby to...no, dysponuje dyskusyjną urodą.
"Frederigo tez kreci z Catarina, wiec Lukrecja trafila słabo. Mozna powiedziec, wkrecili ją jak dziecko we mgle. "
Moze to ja troche otrzeźwi bo zaczynała być za bardzo pewna siebie. Mysłała, ze jest sprytna a okazalo się że jest bardzo, ale to bardzo słaba w te klocki...
Swoją droga jej naiwnosc w tym odcinku mnie zaskoczyła. Jak mozna było uwierzyć Federigo? Przeciez juz na milę czuć było ze facet z nią pogrywa (założe sie ze sam się otruł). Lukrecja wyeliminowała jedynie słabszego gracza, po ktorym wiadomo było czego sie spodziewac bo otwarcie pokazywał swoją wrogosc i posadziła na tronie prawdziwego węza. :) Miejmy nadzieje ze to ja czegos nauczy, bo na razie mimo wszystko jest ciagle tylko małą dziewczynką.
Liczylam na jakies wyjasnienie w streszczeniu, ale dupa:
"When Frederigo is apparently poisoned and almost dies, Lucrezia finds “evidence” of Raphael’s guilt and blackmails Raphael into giving up his claim. Her ally, Frederigo, is crowned King. But has she made the right choice?"
Znaczy tylko go zaszantazowala i wystarczylo? Jakos ciezko mi w to uwierzyc, facet wygladal na zdeterminowanego.
Micheletto po odc 7 jestem załamana, zmaszczeniem tak genialnego serialu i jego bohatera, wiem że wcześniej było już napąknięte na temat jego orientacji ale teraz to troszke przesadzili z tymi scenami....