Z tego co rozumiem Prokurator był zamieszany w porwanie, a z kasy z okupu kupił lokal w Oazie. Po kilku miesiącach przetrzymywania zabito młodego Kielaka, a w międzyczasie Prokurator musiał dogadać się z Dobrowolskim. Zalali ciało betonem ale szła powódź, gdyby nie wysadzili wału to woda zamiast rozlać się w las zalałaby Oazęa, straciliby na tym oboje, plus woda mogła zniszczyć wylewki i wypłynąłby trup młodego Kielaka. Wysadzenie zaplanowali wspólnie, a za załatwienie sprawy przez Jaszczura Prokurator dostał kolejny lokal na osiedlu.

Prokurator brał udział w zabójstwie młodego Kielaka, w formie zemsty. Ojciec Kielaka w młodości kopnął małego w jaja, przez co dorosły prokurator był bezpłodny. Przynajmniej tak to zrozumiałem.

W ogóle uważam, że "Rojst 97" porusza zbyt wiele wątków i ma za mało czasu, żeby je zgrabnie przedstawić. Wątek wojenny romansu młodego Wanycza jest zupełnie bez sensu, tyle scen służyło tylko temu, żeby pokazać młodego prokuratora napadniętego przez starszych. Po co pocałunek z ciotką? Jakie znaczenie dla fabuły miała młoda Niemka? Myślałem, że będzie ona matką tej rudej, z którą Piotr Zarzycki romansował, a tak to nie ma żadnego sensu ta postać.

Dużym problemem serialu jest też zbyt słabe przedstawienie motywacji bohaterów. Strasznie skrótowo, przez co ni z gruchy, ni z pietruchy żona Zarzyckiego przypomina sobie swoje preferencje lesbijskie, a zabicie chłopaka już w ogóle jest mało sensowne (przecież wystarczyło mu zabrać nagranie, wyrzucić go gdzieś po drodze i udawać głupiego; prokurator miał tak dużą siłę w mieście, że był w stanie wszystko zatuszować). I jeszcze jest na tyle głupi, że trzymał w bagażniku dowody! Absurd.

Kim był człowiek, z którym na bagnach spotkała się Jass? Już się pogubiłem.

Szkoda, bo realizacja jest dobra, aktorstwo dobre (przede wszystkim Różdżka, odkrycie, i Simlat, prosty, pogubiony i zmęczony życiem małomiasteczkowy policjant). No jednak scenariusz przekombinowany (z chęcią przeczytałbym oryginalną wersję napisaną przez ś.p. Marcin Wronę). Ostatecznie jest tak, że jeden odcinek drugiego sezonu "Kruka" jest lepszy niż cały sezon "Rojsta".

Na koniec: po co drugi sezon ma nową stronę? Przy "True Detective" się nie dało, mimo że ludzie apelowali, a tutaj, gdzie mamy ciągłość postaci, FW robi nową stronę. Zupełny brak logiki.

Co do Niemki to przecież Elsa Koepke z pierwszego sezonu. Ale zgodzę się, że cały ten wątek jest źle napisany. Niby mroczny las z wielką tajemnicą, a to po prostu tragiczna historia którą znają wszyscy starsi miejscowi, tyle, że chcą wymazać z pamięci.

Nie pamiętam wątku tej Elsy z pierwszego sezonu. Ok, powiedzmy, że łączy się to z historią "Rojsta". Tylko nie da się ukryć, że scenariusz to przeodelowany pomysł kogoś innego, kogo już niestety nie możemy zapytać o sugestie (mam na myśli zmarłego M.Wronę).

Elsa to ta niemiecka malarka do której miał jechać Wanycz w pierwszy sezonie. Faktem jest, że bez pierwszego sezonu to może być niezrozumiałe skąd w ogóle ten wątek.

Dziękuje Ci za poświęcony czas w napisaniu tego całego wyjaśnienia.
Mi też te dwa wątki najbardziej przeszkadzały: właśnie wątek lesbijski i to, że Prokurator zostawił słuchawki w bagażniku, nie mówiąc już o sterylnym wyczyszczeniu obszaru pod wanną z umieszczeniem na samym środku kawałku szkła z tej soli morskiej. A byłbym zapomniał jeszcze o pocałunku Ciotki(Dereszowskiej). No parodia!

W pierwszym sezonie Zarzycka oglądała zdjęcia nagiej kobiety. Zdjęcia miała schowane ze szafka w łazience. W końcu je podarła. Chodziło o to że jest lesbijką co wyjaśniło się w drugim sezonie.

Po co retrospekcja z 1945:
- wyjaśnienie kim była Elza i dlaczego była tak ważna dla Wanycza (kontynuacja z 1. sezonu).
- pokazanie ukrytego dramatu, który stał się w lesie, i który jest mrocznym tłem dla obu sezonów.
- pojawiają się co najmniej 4 postacie, które są dorosłe i istotne w 1. i 2. sezonie (Wanycz, Grochowski, Kielak, prokurator).

Zemsta Kielaka na prokuratorze? Nie do końca wg mnie. Młody Kielak najpierw sam się uprowadził dla hajsu, ale wspólnicy go zdradzili. Prokurator albo od początku miał i pomagać, albo dołączył później. W każdym razie raczej główną motywacją był duży łup do podziału.

Człowiek na bagnach nie ważne kim był. Dostał zlecenie, żeby zlikwidować Jass, by wyglądało to na wypadek. Najprawdopodobniej prokurator zadzwonił gdzie trzeba.

Żona Zarzyckiego - tu też szerszy obraz daje 1. sezon. Np. chyba Wanycz zwracał jej uwagę, że ona nie dba o swoje potrzeby. Podporządkowała się decyzjom męża i ciąży i niby wybaczyła zdradę, ale od tego czasu żyli ciągle w konfilktach. Potem pocałunek Jass przypomniał jej czasy studenckie.

na bagnach był prawdopodobnie ten sutener z wąsem i czeską płetwą co chciał sprzątnąć Jass